Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Dżiga Wiertow
‹Człowiek z kamerą›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzłowiek z kamerą
Tytuł oryginalnyЧеловек с киноаппаратом
ReżyseriaDżiga Wiertow
Scenariusz
Rok produkcji1929
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania68 min
Gatunekdokument
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka z klasą: Arcydzieło bez napisów, scenariusza, dekoracji i aktorów

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Było ich trzech. W każdym z nich ta sama krew. I jeden przyświecał im cel. Za kilka lat mieć u stóp cały świat… I tak też się stało. Bracia Kaufmanowie – Dawid, Mojżesz i Boris – zyskali sławę w świecie kinematografii. Dwaj pierwsi pracując w Związku Radzieckim, trzeci – we Francji i za Oceanem. Dawid przyjął pseudonim Dżiga Wiertow i w 1929 roku, przy wydatnej pomocy Michaiła, nakręcił „Człowieka z kamerą” – według Brytyjskiego Instytutu Filmowego najwybitniejszy dokument w dziejach.

Sebastian Chosiński

Klasyka z klasą: Arcydzieło bez napisów, scenariusza, dekoracji i aktorów

Było ich trzech. W każdym z nich ta sama krew. I jeden przyświecał im cel. Za kilka lat mieć u stóp cały świat… I tak też się stało. Bracia Kaufmanowie – Dawid, Mojżesz i Boris – zyskali sławę w świecie kinematografii. Dwaj pierwsi pracując w Związku Radzieckim, trzeci – we Francji i za Oceanem. Dawid przyjął pseudonim Dżiga Wiertow i w 1929 roku, przy wydatnej pomocy Michaiła, nakręcił „Człowieka z kamerą” – według Brytyjskiego Instytutu Filmowego najwybitniejszy dokument w dziejach.

Dżiga Wiertow
‹Człowiek z kamerą›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzłowiek z kamerą
Tytuł oryginalnyЧеловек с киноаппаратом
ReżyseriaDżiga Wiertow
Scenariusz
Rok produkcji1929
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania68 min
Gatunekdokument
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Stało się! Pierwszego sierpnia 2012 roku na stronie internetowej Brytyjskiego Instytutu Filmowego ogłoszono listę pięćdziesięciu najwybitniejszych dzieł w dziejach światowej kinematografii. W głosowaniu wzięło udział ośmiuset czterdziestu sześciu członków tej szacownej instytucji i po raz pierwszy od pięćdziesięciu lat uznali oni, że na czele listy – zamiast tradycyjnie „Obywatela Kane’a” (1941) Orsona Wellesa – powinien znaleźć się „Zawrót głowy” (1958) Alfreda Hitchcocka. Nie ma sensu sprzeczać się z tak licznym gremium – tym bardziej że Hitchcock wyprzedził Wellesa o zaledwie trzydzieści cztery głosy i jest całkiem prawdopodobne, że już przy najbliższej okazji „Obywatel Kane” powróci na należne mu miejsce. Istotniejszym jest fakt, że ósmą pozycję wywalczył sobie „Człowiek z kamerą” Dżigi Wiertowa – jeden z dwóch w całym zestawieniu, obok „Shoah” (1985) Claude’a Lanzmanna (pod koniec trzeciej dziesiątki), obraz dokumentalny i jednocześnie najwyżej sklasyfikowany film wyprodukowany w Związku Radzieckim. Dość powiedzieć, że wyprzedził zarówno „Pancernika Potiomkina” (1925) Siergieja Eisensteina (jedenasta pozycja), jak i trzy arcydzieła Andrieja Tarkowskiego: „Zwierciadło” (1974), „Andrieja Rublowa” (1966) oraz „Stalkera” (1979), które uplasowały się odpowiednio na miejscach dziewiętnastym, dwudziestym szóstym i dwudziestym dziewiątym (ex-aequo z „Shoah”). Owszem, można sprzeczać się co do zasadności przyznanych lokat, ale chyba nikt, po przeanalizowaniu całej pięćdziesiątki, nie będzie miał wątpliwości, że znalazły się w tym zestawieniu filmy różne pod względem formy i treści, ale jednoznacznie – wybitne. Dlatego też obecność „Człowieka z kamerą” absolutnie zaskakiwać nie powinna.
Bracia Kaufmanowie przyszli na świat w należącym wówczas do Carstwa Rosyjskiego Białymstoku w rodzinie żydowskiego księgarza Abla i Fejgi z domu Galpern. Najstarszy był Dawid (urodzony, zgodnie z kalendarzem gregoriańskim, 2 stycznia 1896 roku), po nim pojawili się jeszcze młodszy o półtora roku Mojżesz (później „przechrzczony” na rosyjskiego Michaiła) oraz – w 1906 roku – Boris. Po wybuchu pierwszej wojny światowej i wycofaniu się wojsk rosyjskich na wschód, wskutek klęsk pod Tannenbergiem i w bitwie nad jeziorami mazurskimi, rodzina Kaufmanów przeniosła się w głąb Rosji. Dawid – wtedy już posługujący się zrusyfikowanym imieniem Denis – próbował szczęścia najpierw w stolicy imperium, czyli Piotrogrodzie, gdzie przez jakiś czas studiował nauki medyczne w Instytucie Psychoneurologicznym, a następnie w Moskwie, gdzie trafił na tamtejszy uniwersytet. W 1917 roku, zainteresowawszy się filmem, postanowił przyjąć pseudonim artystyczny – tak narodził się Dżiga Wiertow! Po rewolucji październikowej i zwycięstwie bolszewików, Dawid alias Denis vel Dżiga postanowił – podobnie zresztą jak Michaił – pozostać w Rosji Radzieckiej; zupełnie inną drogę wybrał natomiast Boris, który najpierw wrócił z rodzicami do odrodzonej Polski, a następnie – przez Niemcy i Belgię – wyemigrował do Francji. Tam uczył się na Sorbonie, jednocześnie – od 1927 roku – próbując swych sił jako operator filmowy. Szybko zdobył uznanie, dzięki czemu dane mu było pracować z najwybitniejszymi reżyserami francuskimi okresu międzywojennego – między innymi z Jeanem Vigo („Pała ze sprawowania”, 1933; „Atalanta”, 1934), Christian-Jacque’em („Le père Lampion”, 1934) i Ablem Gance’em („Lukrecja Borgia”, 1935). W 1940 roku, po ataku Adolfa Hitlera na Francję, wstąpił do armii; gdy klęska stała się faktem – ponownie udał się na emigrację, tym razem za Ocean – pierwotnie do Kanady, by ostatecznie osiąść w Stanach Zjednoczonych. Zrobił wielką karierę w Hollywood, głównie dzięki filmom nakręconym do spółki z Elią Kazanem („Na nabrzeżach”, 1953; „Baby Doll”, 1956; „Wiosenna bujność traw”, 1961) i Sidneyem Lumetem („Dwunastu gniewnych ludzi”, 1957; „Zmierzch długodystansowca”, 1962; „Lombardzista”, 1964). Zmarł w Nowym Jorku w 1980 roku, trzy miesiące po Michaile Kaufmanie. Obu dane było jednak przeżyć o ponad ćwierć wieku najstarszego z braci – Dawida.
Dżiga Wiertow zaczynał karierę filmową jako pracownik Moskiewskiego Komitetu Kinematograficznego (Moskinokomitetu), dla którego przede wszystkim montował cotygodniowe kroniki filmowe. Długo za stołem montażowym jednak nie wysiedział; gdy wojna domowa w Rosji przybrała na sile, wyruszył w teren, by zająć się propagandą na rzecz bolszewików – nie tylko wyświetlał filmy, ale również je kręcił. Z tego okresu pochodzą „Bitwa o Carycyn” (1919), „Agitpociąg WCIK” (1921) oraz „Historia wojny domowej” (1922). Później Wiertow poświęcił się tematyce pokojowej, starając się z należnym entuzjazmem gloryfikować nowy ustrój. Temu służyły powstające w latach 1922-1924 kroniki z cyklu „Kinoprawda” (dwadzieścia trzy piętnastominutowe obrazki z życia porewolucyjnej Rosji), jak również średnio- i pełnometrażowe dokumenty (z wyraźnym zacięciem eksperymentatorskim i awangardowym): „Kino-Oko” (1924), „W sercu chłopa Lenin żyje” (1925), „Naprzód, Rady!” (1926), „Szósta część świata” (1926) oraz „Jedenasty” (1928). Do 1927 roku Dżiga pracował dla wytwórni moskiewskich – między innymi Kultkina i 3. Goskinofabriki – później przeniósł się jednak, wraz z bratem Michaiłem, na Ukrainę, aby swoje najsłynniejsze dzieło, czyli „Człowieka z kamerą”, zrealizować dla kijowskiego WUFKU (co jest skrótem od „Wsieukrainskoje Fotokinouprawlienije”). Zdjęcia powstawały przez wiele miesięcy na ulicach Moskwy, Kijowa i Odessy; później całość została – dodajmy: perfekcyjnie – zmontowana przy wydatnej pomocy Jelizawiety Swiłowej (prywatnie żony Wiertowa). Był to film niemy, pokazywano go więc z muzyką graną na żywo; dopiero pod koniec XX i na początku XXI wieku powstało kilka niezależnych ścieżek dźwiękowych autorstwa między innymi Alloy Orchestra (1995), Biosphere (1996), The Cinematic Orchestra (2002) oraz Michaela Nymana (2002), którą wykorzystano właśnie w polskiej edycji DVD filmu.
Wiertow opatrzył „Człowieka z kamerą” sporo mówiącym podtytułem „Fragment z pamiętnika operatora filmowego” oraz dodał krótkie wyjaśnienie wprowadzające widza w charakter dzieła. Poinformował w nim, że jest to film „bez napisów, scenariusza, dekoracji, aktorów itd.”, zaś podstawowym założeniem jego twórców było „stworzenie uniwersalnego, międzynarodowego języka kina w oparciu o jego całkowite oddzielenie od języka teatru i literatury”. I o ile można zgodzić się bez żadnych zastrzeżeń z ostatnią uwagą, o tyle pierwsza rodzi mimo wszystko pewne wątpliwości. Nie licząc wstępu, przez następną godzinę (i kilka minut) obraz obywa się bez dodatkowych wyjaśnień tekstowych, ale w brak scenariusza (albo chociażby jego ogólnego zarysu) trudno uwierzyć. Są bowiem w „Człowieku z kamerą” sceny, które ewidentnie zostały wcześniej opracowane i wyreżyserowane, ba! nawet jeśli nie pojawia się w nich zawodowa aktorka (co akurat jest prawdopodobne), to już na pewno była ona instruowana, jak ma się przed kamerą zachowywać. W niczym jednak nie umniejsza to rangi dzieła jako dokumentu, który służy jak najwierniejszemu przedstawieniu rzeczywistości. Z tą różnicą, że w tym przypadku jest to rzeczywistość przefiltrowana przez wyobraźnię twórcy i podporządkowana jego awangardowej wizji artystycznej. Wiertow jawi się tutaj jako filmowy wielbiciel futuryzmu – i nie tyle nawet tego oryginalnego, włoskiego, ile o proweniencji żydowsko-słowiańskiej (rosyjskiej i polskiej). Trudno stwierdzić, czy reżyser znał ogłoszony przez Tadeusza Peipera w 1922 roku manifest Awangardy Krakowskiej, ale „Człowiek z kamerą” zdaje się realizować najważniejsze jego założenia – od tytułowego hasła „Miasto. Masa. Maszyna” (pod którym krył się kult współczesnej cywilizacji) aż po wytyczne „Minimum słów, maksimum treści”. W wielu elementach zresztą dokument ten jest kontynuacją formy wypracowanej już przy okazji wcześniejszego o pięć lat „Kino-Oka”, w którym Wiertow po raz pierwszy przedstawił kamerę filmową jako przedłużenie ludzkiego oka – znacznie jednak doskonalsze, bo uzbrojone i zdolne trwale rejestrować pojawiające się obrazy.
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.