Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Porażki i sukcesy A.D. 2004

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4 11 »

Esensja

Porażki i sukcesy A.D. 2004

TK: No jak! Różnica dla widza jest kardynalna. Po oszałamiającym sukcesie pierwszego „Shreka” animacje klasyczne postrzegane są jako filmy dla dzieci, komputerowe jako komedie dla starszych. Wraz z nową technologią filmy animowane zmieniły docelowy krąg odbiorców. Z filmów dla dzieci stały się także filmami dla dorosłych. Tendencja szczególnie widoczna jest w „Shreku 2” oraz „Rybkach z ferajny”. Ani jeden, ani drugi film mi się nie podobał, z prostego powodu – przesadny postmodernizm przestaje śmieszyć. Do tego twórcy oczywiście nie rezygnują z zastrzyku gotówki, jakim jest dziecięca widownia, i częstują nas tanim infantylizmem i banalnymi morałami, aby i najmłodsi znaleźli tu coś dla siebie. W efekcie wychodzi dziwaczny miszmasz. Najuczciwszy pod tym względem był ubiegłoroczny „Gdzie jest Nemo?”…
WASZ EKSTRAKT:
100,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
MCh: Nie wiem, w jakim sensie mówisz tu o uczciwości, ale jeśli w sensie klarowności definicji grupy docelowej, to przecież mistrzowskie „Trio z Belleville” jest filmem, który nie udaje, że jest dla wszystkich. To animacja dla dorosłych.
KW: Tendencja, o której mówisz, pojawiła się już ładnych parę lat temu, tak w okolicach „Toy Story 2”, więc trudno ją uznać za właściwą dla tego roku. Ponieważ takie podejście przynosi największe zyski, więc się je kontynuuje. Ale wydaje mi się, że zachwycając się tymi filmami z punktu widzenia dorosłych, zapominamy, że stają się jednak słabsze dla widza dziecięcego. Moim zdaniem zarówno „Shrek 2”, jak i „The Incredibles” były kierowane przede wszystkim do widza dorosłego, a dzieci po prostu mogły je obejrzeć bez przykrości. Ale pewnie bawiły się lepiej przy filmach bardziej infantylnych, czego dowodem jest ogromna popularność bardzo przeciętnego „Mojego brata niedźwiedzia” w polskich kinach. Wyjątkiem był rzeczywiście idealnie celujący w obydwie grupy „Gdzie jest Nemo?”.
: Tak, to się ewidentnie rzuca w oczy. Te filmy to już nawet nie są bajki stylizowane na filmiki dla dorosłych (bo przecież Disney i takie wypuszczał), tylko wręcz z myślą o nich i docelowo dla nich zrobione. Szczególnie mocno widać to było w „Shreku 2”, który był tak już upchany przeróżnymi odniesieniami do „normalnej” kinematografii, że właściwie dziecko nie miało żadnych szans, by to docenić, ani się tym bardziej z tego solidnie śmiać (ot choćby tak, jak dorośli rżeli przy opadającym do lochu na linkach pajacyku, z muzyczką z „Mission Impossible” w tle). Dzieciom się pewnie i podobało (w Polsce zwłaszcza osioł Stuhra), ale raczej przy okazji.
MCh: Tutaj powracamy do tego tematu, o którym chyba już przy kilku okazjach mówiliśmy: że animacja jest dzisiaj w Hollywood najlepiej rozwijającym się gatunkiem. A przynajmniej tak to postrzegamy, bo dla dorosłego widza to nagle nowy obszar, który zaczął go obejmować.
ED: Z przyjemnością często wspominam stare animacje Disneya, które może nie unikały przesłodzenia, ale miały właśnie charakter. Historie żyjące własnym życiem, bez opierania się na pastiszach czy nawiązaniach językowych. Czyżby Disney stracił pomysły na ciekawe filmy w dobie konkurencyjności na rynku filmów animowanych? Chyba tak, i to okazuje się powodem wykluczenia tradycyjnej animacji. Nowoczesne filmy robi się jak komedie – dla każdego – a to łatwiej, niż stworzyć po prostu udaną bajkę dla dużych i małych.
KS: Ja osobiście za najlepszy animowany film, jaki doczekał się w tym roku polskiej dystrybucji, uważam „Trio z Belleville”. A skoro już o tym mowa, wydaje mi się, że nie tyle filmy animowane zrobiły się bardziej dla dorosłych – to raczej średni poziom kina nie-animowanego przystosowywany jest do poziomu nastolatków, bo departamenty marketingu wszystkich wielkich producentów od lat twierdzą, że to tylko oni chodzą do kina.
BS: „Trio z Belleville” może poszczycić się wyłącznie oryginalną kreską i nastrojową muzyką, nic więcej. Jeżeli ten film nie ukrywa, że jest dla dorosłych, to znaczy, że Sylvain Chomet nie ma żadnego szacunku dla swoich rówieśników. Infantylna historia, brak pomysłu na poprowadzenie akcji, po prostu nielogiczny mix ładnych obrazków.
ED: Animacja, która najbardziej wyróżniła się w tym roku, to zdecydowanie „Sztuka spadania” Tomka Bagińskiego. Wprawdzie trudno mieszać pełno- i krótkometrażowe filmy, ale to właśnie Bagiński zachwycił, zawierając słuszne treści w nieco surrealistycznej, perfekcyjnej formie. Makabryczny pomysł wyjściowy i dziwaczne postacie nadają „Sztuce spadania” charakter ironicznej metafory, wżerając się w pamięć widza. A wielkie hity animowane? Chyba jednak „Shrek 2” tak zgrabnie szafujący popkulturowymi schematami. Ponadto, kolejna część przygód ogra i uroczego osiołka podważa klątwę sequeli. Wcale nie jest gorszy od jedynki! Rozczarowały mnie „Rybki z ferajny”. O ile pierwsze wrażenie było całkiem pozytywne, to spojrzenie na produkcję Dreamworks z perspektywy czasu odziera ją z błyskotliwości i uroku. Nie pomogła świetna postać rekina-wegetarianina, kilka inteligentnych pomysłów i udane pastisze „Szczęk” czy filmów gangsterskich. Za dużo bełkotu, chaosu i czczej gadaniny.
MCh: A przede wszystkim katastrofa scenariuszowa w postaci głównego bohatera. Mocno poronionym pomysłem jest stawianie w centrum filmu bohatera, który jest kłamcą i pozerem, o czym widz wie od początku i do samego końca się w tym utwierdza.
ED: Właśnie, główny bohater! Najbardziej irytująca postać w całym filmie. I jak tu dobrze się na czymś takim bawić?
TK: Na rynku ostali się dwaj giganci – Pixar i Dreamworks. Kto wygrał w tym w roku?
KW: Walka była wyrównana, ale wygrał znów Pixar „Iniemamocnymi”. I ten film dostanie Oscara za najlepszą animację pełnometrażową.
BS: A ja bym jednak obstawiał Dreamworks i „Shreka 2”, lepszego od starszego brata pod każdym względem. Jest to troszeczkę na wyrost, bo Dreamworks popisał się w tym roku najlepszą (powyższa) i najgorszą animacją („Rybki z ferajny”).
PD: Pod każdym to może nie, na pewno nie pod względem świeżości. Stuhr już tak nie rzucał na kolana. Ale też będę kibicował „Shrekowi 2”, mimo iż na 99% jestem przekonany, że to „Iniemamocni” zgarną statuetkę. Swoją drogą bardzo fajna parodia, ale nieco przereklamowana, co w tym roku było zresztą domeną nie tylko animacji.
ED: A może Pixar i Dreamworks przestaną walczyć o palmę pierwszeństwa, zaczną współistnieć? Tworzą na tyle różne filmy, że rywalizacja nie jest do końca słuszna. Wiem, jestem pokojowo nastawiona. :)

Top Ten Konrada Wągrowskiego
  1. Władca Pierścieni: Powrót Króla
  2. Między słowami
  3. Zakochany bez pamięci
  4. Osada
  5. Przed zachodem słońca
  6. Powrót
  7. Krucjata Bourne’a
  8. Zakładnik
  9. Upadek
  10. Iniemamocni/Shrek 2

Komedia
PD: Chyba można to już oficjalnie obwieścić: komedia umarła. Z całego roku wyłuskałem tylko dwóch naprawdę zabawnych przedstawicieli gatunku – „Shreka 2” i „Złego Mikołaja”. To, co dopiero zwiastował pierwszy „Shrek”, teraz stało się faktem. Komedia animowana tryumfuje, fabularna właściwie nie istnieje. Tylko dlaczego? Czy faktycznie aż o tyle łatwiej pisać skecze dla pikselowego osła bądź kota, aniżeli dla komika z krwi i kości? Strach pomyśleć, co nas czeka w najbliższych dwóch latach – premiera „Shreka 3” dopiero pod koniec 2006…
KW: Komedia to tragedia. I dramat. Do Twoich typów dodam jeszcze dwa tytuły, które mnie w tym roku rozbawiły – „Starsky i Hutch” (mimo złych opinii innych tetryków – ponuraków) i „Zabawy z piłką”. Ale poza tym jest źle, bardzo źle. Czy to my mamy tak wysublimowane poczucie humoru, że już nie kumamy bazy, czy też autentycznie brak na rynku dobrych filmowych rozśmieszaczy?
« 1 2 3 4 11 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Wojna, która zakończy wszystkie wojny
— Konrad Wągrowski

Trudno uwolnić się od zła
— Joanna Kapica-Curzytek

Esensja ogląda: Marzec 2018 (2)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Tu potrzebne są rozwiązania systemowe
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Nie tak ładnie pachniesz
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Lipiec 2017 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

East Side Story: (Nie) chcieć, (nie) żyć, (nie) kochać
— Sebastian Chosiński

Esensja ogląda: Czerwiec 2017
— Jarosław Loretz, Marcin Osuch, Jarosław Robak

Esensja ogląda: Grudzień 2016 (6)
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Jarosław Robak

Esensja ogląda: Grudzień 2016 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz, Marcin Osuch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.