Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Tadeusz Kijański
‹Selekcja III: Ostatni numer›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSelekcja III: Ostatni numer
Data premiery19 grudnia 1985
ReżyseriaTadeusz Kijański
ZdjęciaAdam Mrzygłocki
Scenariusz
ObsadaHenryk Talar, Michał Pawlicki, Zdzisław Wardejn, Stanisław Michalski, Jerzy Zelnik, Dobromiła Skalska, Wojciech Wysocki, Maria Probosz, Elżbieta Zającówna, Jolanta Nowak, Piotr Grabowski, Wiktor Zborowski, Waldemar Łysiak, Marek Frąckowiak, Jerzy Karaszkiewicz, Juliusz Krzysztof Warunek, Marcin Troński
MuzykaAndrzej Korzyński
Rok produkcji1985
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania102 min
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

„Kobra” i inne zbrodnie: Mafia potęgą jest – i basta!

Esensja.pl
Esensja.pl
Ciekawe, ilu widzów poczuło się nieco rozczarowanych, kiedy przed prawie czterdziestu laty oglądało po raz pierwszy finałową część „Selekcji” Waldemara Łysiaka (scenariusz) i Tadeusza Kijańskiego (reżyseria)? Po poprzednich odsłonach trylogii można bowiem było oczekiwać nieco więcej zadziorności i dramatyzmu. Tego ostatniego w sumie nie zabrakło, tyle że rozpłynął się on w powodzi narracyjnej powłóczystości.

Sebastian Chosiński

„Kobra” i inne zbrodnie: Mafia potęgą jest – i basta!

Ciekawe, ilu widzów poczuło się nieco rozczarowanych, kiedy przed prawie czterdziestu laty oglądało po raz pierwszy finałową część „Selekcji” Waldemara Łysiaka (scenariusz) i Tadeusza Kijańskiego (reżyseria)? Po poprzednich odsłonach trylogii można bowiem było oczekiwać nieco więcej zadziorności i dramatyzmu. Tego ostatniego w sumie nie zabrakło, tyle że rozpłynął się on w powodzi narracyjnej powłóczystości.

Tadeusz Kijański
‹Selekcja III: Ostatni numer›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSelekcja III: Ostatni numer
Data premiery19 grudnia 1985
ReżyseriaTadeusz Kijański
ZdjęciaAdam Mrzygłocki
Scenariusz
ObsadaHenryk Talar, Michał Pawlicki, Zdzisław Wardejn, Stanisław Michalski, Jerzy Zelnik, Dobromiła Skalska, Wojciech Wysocki, Maria Probosz, Elżbieta Zającówna, Jolanta Nowak, Piotr Grabowski, Wiktor Zborowski, Waldemar Łysiak, Marek Frąckowiak, Jerzy Karaszkiewicz, Juliusz Krzysztof Warunek, Marcin Troński
MuzykaAndrzej Korzyński
Rok produkcji1985
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania102 min
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Początkowo nie zakładano wcale, że oparta na opowiadaniu Waldemara Łysiaka (a właściwie to Valdemara Baldheada)„Selekcja”, z tomu „Perfidia” (1980), przybierze ostatecznie postać telewizyjnej trylogii. Część pierwsza przedstawienia Tadeusza Kijańskiego, po raz pierwszy zaprezentowana w lutym 1984 roku, była bowiem zamkniętą całością. Prawdopodobnie jednak wielki sukces spektaklu sprawił, że zapadła decyzja o realizacji ciągu dalszego. W trakcie przygotowywania kolejnego scenariusza Łysiak doszedł do wniosku, że nie zamknie wszystkiego, co najistotniejsze, w dziewięćdziesięciu minutach, stąd koncept rozpisania finału tej dramatycznej historii na kolejne dwie odsłony. Druga, czyli „Skorpion”, doczekała się premiery po roku, w marcu 1985; trzecia – nosząca tytuł „Ostatni numer” – w grudniu, na pięć dni przed wigilią Bożego Narodzenia. Trzeba przyznać, że peerelowska telewizja wiedziała, jaki prezent sprawić swoim widzom, by byli usatysfakcjonowani.
I chociaż już w poprzednich latach polscy twórcy Teatru Telewizji sięgali niekiedy po tematykę gangsterską – vide oparci na „amerykańskiej” powieści Georges’a Simenona „Bracia Rico” (1975) autorstwa Marka Piwowskiego – pierwsza „Selekcja” podniosła poprzeczkę na niedościgłą do dzisiaj wysokość. Taką, że nawet dwa kolejne przedstawienia przygotowane przez Łysiaka i Kijańskiego nie były w stanie jej dorównać. Co oczywiście nie oznacza, że „Skorpion” i „Ostatni numer” wypadły kiepsko. Po prostu zabrakło w nich dwóch istotnych elementów, które zdecydowały o tym, że do dzisiaj o przedstawieniu z 1984 roku pisze się w zasadzie na kolanach: zaskoczenia oraz świeżości.
Akcja „Ostatniego numeru” rozgrywa się we wrześniu i październiku 1975 roku, a zaczyna zaledwie kilka tygodni po wydarzeniach przedstawionych w „Skorpionie”. Vittorio Matta (wciąż świetny Henryk Talar) za sprawą francuskiego oszusta Duvala, który wcielił się w pokerzystę Kristophorosa (niezwykle przekonujący w swej oziębłości Michał Pawlicki), doprowadził do utopienia przez sycylijską mafię w Stanach Zjednoczonych niemal dwudziestu milionów dolarów. Ta niewyobrażalna wpadka obciążyła konto Tony’ego Accarda (Marcin Troński) – człowieka, który pięć lat wcześniej swoją zdradą doprowadził do upadku Matty, jego aresztowania i, co najgorsze, śmierci żony i córki. Takich niepowodzeń w tym fachu się nie wybacza; Vittorio może być więc pewien, że Antonio zapłaci głową za swoją, delikatnie mówiąc, niefrasobliwość.
Ale to dopiero połowa sukcesu. Matcie od samego początku zależy bowiem na tym, aby ukarać tego, kto stał za Accardo. Kto wydał na nowego „capo di tutti capi” i jego rodzinę wyrok śmierci. Zyskuje w tym dziele niespodziewanego sojusznika. Duval postanawia bowiem pójść za Mattą do końca. Nie robi tego oczywiście bezinteresownie, ale ważniejsze od pieniędzy jest także dla niego poczucie bezpieczeństwa. Wie, że nie zazna spokoju tak długo, jak długo prześladowca jego zleceniodawcy będzie żył. A że Vittorio potrzebuje takiego człowieka, razem przeprowadzają vendettę. Wspiera ich w tym jeszcze przyboczny Matty, Chris (Piotr Grabowski). Przydatny okazuje się również porucznik FBI Ciccione (Wojciech Wysocki), który na wyraźną sugestię sycylijskiego mafiosa don Raffaele (wcielił się w niego mówiący jako jedyny we wszystkich trzech częściach przedstawienia po włosku… Waldemar Łysiak, co nie dziwi, bo przecież przyszły pisarz studiował w Italii) przekazuje Matcie jedną, ale za to niezwykle istotną informację.
Kluczem do uzyskania odpowiedzi na wszystkie najważniejsze pytania staje się bowiem zawodowy zabójca, który był prawą ręką Accarda – człowiek znany jako Mildway bądź Collins (Zdzisław Wardejn, jedyny obok Henryka Talara aktor, który pojawia się w całej trylogii). Dotarłszy do niego, uda się prawdopodobnie Matcie i Duvalowi dopaść również jego zleceniodawcę i sfinalizować dzieło zemsty. Łysiak i Kijański zresztą dość wcześnie zdradzają, kto nim jest, co sprawia, że napięcie przedstawienia od pewnego momentu siada. Na dodatek wcielający się w główny czarny charakter aktor, choć bez wątpienia wybitny, nie do końca sprawdza się w roli bezwzględnego mafiosa; ma na to zbyt szczerą i plebejską twarz. Bardziej nadawałby się do tego artysta wcielający się z kolei w jego brata, choć tego akurat postanowiono po raz kolejny ubrać w „garnitur”, w jakim występował w „Kamizelce” (1971) Stanisława Jędryki czy „Dziejach grzechu” (1975) Waleriana Borowczyka. Miał być przede wszystkim przystojny i eteryczny.
W „Ostatnim numerze” Łysiak i Kijański przesadzili z jeszcze jedną rzeczą – nazbyt powłóczystym tokiem narracji. Akcja płynie wolno i leniwie, aktorzy nie wypowiadają swoich kwestii, ale zazwyczaj cedzą słowa przez zaciśnięte usta. Tak sobie w Polsce Ludowej wyobrażano mafiosów zza żelaznej kurtyny. Trochę jak oficerów SS czy Gestapo. Aczkolwiek przekorność „Selekcji” polegała na tym, że od początku aż do finału trylogii widzowie stali murem za jednym z tych bezwzględnych bandziorów, który bez zmrużenia oka posyłał swoich wrogów do piekła (wystarczy przypomnieć jatkę, którą Vittorio Matta urządził już po wybraniu go na „capo di tutti capi”). Bezsprzeczną ozdobą „Ostatniego numeru” są pojawiające się na ekranie piękne aktorki (Jolanta Nowak, Maria Probosz i Elżbieta Zającówna). Problem w tym, że w tej na wskroś męskiej historii potraktowano je marginalnie, jak paprotki, które mają ładnie wyglądać. Na dalszy plan – w porównaniu z poprzednimi odsłonami serii – zeszła też, niestety, muzyka Andrzeja Korzyńskiego. Podsumowując: niezłe przedstawienie, ale o jakiś kwadrans za długie.
koniec
17 października 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
— Sebastian Chosiński

Za rok, za dzień, za chwilę…
— Sebastian Chosiński

J-23 na tropie A-4
— Sebastian Chosiński

Gdzie są naziści z tamtych lat?
— Sebastian Chosiński

Kruck Polakowi oko wykole
— Sebastian Chosiński

Hans Kloss w Werwolfie
— Sebastian Chosiński

Ten Brunner, ach! ten Brunner…
— Sebastian Chosiński

Gdy maniak bierze się za Wunderwaffe…
— Sebastian Chosiński

Idzie wiosna od wschodu…
— Sebastian Chosiński

Lepiej być Królem czy Krollem?
— Sebastian Chosiński

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Październik-listopad 2009
— Jędrzej Burszta, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Marcin T.P. Łuczyński, Joanna Słupek, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski, Krzysztof Wójcikiewicz

Esensja czyta: III kwartał 2008
— Michał Foerster, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Daniel Markiewicz, Paweł Sasko, Konrad Wągrowski, Marcin T. P. Łuczyński

Stopniowania ciąg dalszy
— Marcin Łuczyński

Imperium filozofów
— Marcin Łuczyński

Wilczy salon
— Marcin Łuczyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.