Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 7 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne (wybrane)

więcej »

Zapowiedzi

muzyczne

więcej »

КошКин Дом (KoszKin Dom)
‹Сторожевой синдром›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułСторожевой синдром
Wykonawca / KompozytorКошКин Дом (KoszKin Dom)
Data wydania1989
NośnikKaseta
Czas trwania47:04
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Maksim Łande (Jewsiejenko), Konstantin Szumajłow, Aleksiej Szczerbina
Utwory
CD1
1) Заикаются звёзды [ч. 1]09:53
2) Заикаются звёзды [ч. 2]02:01
3) Фуга c-moll01:10
4) Слеп сам [ч. 1]01:21
5) Слеп сам [ч. 2]05:00
6) Вянет хрусталь10:48
7) Хор 100:39
8) Ручей-Мария06:41
9) Пилигримы07:39
10) Хор 201:48
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Mrocznie jak w Domku dla Kota

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj radziecko-rosyjska formacja КошКин Дом (KoszKin Dom).

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Mrocznie jak w Domku dla Kota

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj radziecko-rosyjska formacja КошКин Дом (KoszKin Dom).

КошКин Дом (KoszKin Dom)
‹Сторожевой синдром›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułСторожевой синдром
Wykonawca / KompozytorКошКин Дом (KoszKin Dom)
Data wydania1989
NośnikKaseta
Czas trwania47:04
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Maksim Łande (Jewsiejenko), Konstantin Szumajłow, Aleksiej Szczerbina
Utwory
CD1
1) Заикаются звёзды [ч. 1]09:53
2) Заикаются звёзды [ч. 2]02:01
3) Фуга c-moll01:10
4) Слеп сам [ч. 1]01:21
5) Слеп сам [ч. 2]05:00
6) Вянет хрусталь10:48
7) Хор 100:39
8) Ручей-Мария06:41
9) Пилигримы07:39
10) Хор 201:48
Wyszukaj / Kup
Gotyk i darkwave nigdy nie były szczególnie popularne w Rosji (ani wcześniej w Związku Radzieckim) w porównaniu z innymi gatunkami rocka. Co jednak oczywiście nie oznacza, że nie próbowano zaszczepiać ich na grunt rosyjski. Fani w Polsce znają być może lokujące się gdzieś na obrzeżach gotyku, industrialu, zimnej fali i neo-folku działające obecnie w Petersburgu grupy Otto Dix i Theodor Bastard, moskiewski The Matrixx Gleba Samojłowa (przed laty wokalisty i gitarzysty kultowego zespołu Агата Кристи) czy też – pochodzące z niezwykle malowniczego Rostowa nad Donem – trio Stillife. Ale to nie one przecierały ślady. Wiele lat przed nimi ten trud wzięła na siebie między innymi całkowicie już dzisiaj zapomniana formacja КошКин Дом (KoszKin Dom), której najbardziej aktywna działalność przypadła na przełom lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Pozostawiła ona po sobie dwa materiały, spośród których pierwszy nigdy nie ukazał się oficjalnie, a rozprowadzany był jedynie na własnej produkcji kasetach magnetofonowych u schyłku istnienia Kraju Rad. Co ciekawe, nie wznowiono go po dziś dzień, co sprawia, że „album” (cudzysłów jak najbardziej uzasadniony) „Сторожевой синдром” („Storożewoj sindrom”) jest jednym z najcenniejszych białych kruków w dziejach rocka radzieckiego.
КошКин Дом to w zasadzie dzieło jednego człowieka – wokalisty i gitarzysty Maksima Łandego, a tak naprawdę Jewsiejenki. Takie bowiem otrzymał nazwisko po urodzeniu. Łande to jego pseudonim artystyczny, który przyjął prawdopodobnie po to, aby nie kłuć w oczy swoim żydowskim pochodzeniem. Urodził się w Odessie w listopadzie 1963 roku; jako osiemnastolatek założył swój pierwszy zespół – hardrockowy Кроссворд (Crossword). Skład grupy zmieniał się dość często, podobnie jak i ewoluowała jej muzyka. Z powodu zmian stylistycznych, jesienią 1983 roku Maksim zaczął rozglądać się za klawiszowcem. Znalazł go w szkole muzycznej przy Klubie Marynarza, w którym Кроссворд miał próby – i tym sposobem do Łandego dołączył, młodszy od niego o cztery lata, Konstantin Szumajłow. Dwa lata później formacja zarejestrowała materiał na debiutancki album, który jednak nigdy się nie ukazał. Raz, że kiepska była jakość techniczna materiału; dwa, że w rachubę wchodził wówczas jedynie samizdat, a to wymagało nie tylko znajomości, ale i swoistej odwagi. Jakby tego było mało, jesienią 1985 roku Armia Radziecka upomniała się o Kostię, co ostatecznie pogrzebało szanse na upublicznienie płyty. Kiedy po trzech latach Szumajłow wrócił do Odessy, Maksim przyjął go z otwartymi ramionami.
W „szufladzie” Łandego znajdowało się sporo nowych kompozycji, których nie miał z kim zarejestrować. Teraz nie musiał się już o to martwić. Problem był inny – tak bardzo odbiegały one od tego, co Maksim i Konstantin grali wcześniej, że dalsze posługiwanie się starym szyldem było bezprzedmiotowe; trzeba było wymyśleć nowy. Wybór padł na tytuł bajki klasyka radzieckiej literatury dziecięcej Samuiła Marszaka, która do tego momentu trzykrotnie przeniesiona została na ekran w formie filmu animowanego. Wersję z 1958 roku znały chyba wszystkie dzieci w Kraju Rad. Tak narodził się КошКин Дом! Pierwszy koncert nowej formacji odbył się z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet – 8 marca 1988 roku – w jednym z klubów przyfabrycznych w Odessie. Oscylująca w kierunku nowej fali i rocka gotyckiego muzyka Łandego i Szumajłowa sprawiła, że o duecie zaczęto mówić – najpierw w mieście, a potem w całym kraju. Stąd wzięło się zaproszenie na organizowany przez znaną stołeczną dziennikarkę i producentkę muzyczną Natalię Komarową (nazywaną też „Kometą”) festiwal „SyRok”, który odbył się w Moskwie w grudniu. Wojaż na północ kraju przyniósł jeszcze jedną zasadniczą zmianę – czasowo do grupy dołączył perkusista Aleksiej Szczerbina.
Trzy miesiące później КошКин Дом – w składzie trzyosobowym – wszedł do domowego studia realizatora dźwięku Arkadija Bieriezowskiego (będącego jednocześnie wokalistą nowofalowo-postpunkowego kwintetu Зеркало мира), aby nagrać materiał na płytę. Materiał zatytułowany został „Сторожевой синдром” i… nigdy nie ukazał się oficjalnie. Muzycy rozprowadzali go własnym sumptem (pod postacią kaset magnetofonowych), głównie podczas koncertów. Ale to dla Polaków żadna nowość. W podobny sposób radziła sobie przecież w PRL-u większość grup undergroundowych, które nie miały szansy na wydanie płyty nakładem Polskich Nagrań, Pronitu, Wifonu czy Tonpressu. Bardziej dziwić może fakt, że nie wznowiono tych nagrań nawet w czasach nam współczesnych. Wszak prezentują one całkiem niezły poziom artystyczny i stanowią istotny element historii radzieckiego podziemia muzycznego. Na kasecie znalazło się dziesięć kompozycji, spośród których połowa to miniatury (najdłuższa ma dwie minuty); za to pozostałe mogą zaskakiwać długością – wśród grup grających rocka gotyckiego niewiele decydowało się na nagrywanie numerów trwających blisko (albo i ponad) dziesięć minut. Jak się okazuje, również pod tym względem КошКин Дом był wyjątkiem.
Można zastanawiać się natomiast nad oryginalnością przekazu artystycznego formacji Maksima Łandego. Kim bowiem inspirował się muzyk z Odessy? Bezsprzecznie da się dostrzec w jego twórczości nawiązania do wczesnego Bauhaus, The Cure i The Sisters of Mercy (w większym) oraz Joy Division (w mniejszym stopniu). Ale nie bez wpływu na dokonania КошКин Дома był też dorobek rodzimych gwiazd nowej fali i post-punku, zwłaszcza grup Кино (Kino) Wiktora Coja oraz Наутилус Помпилиус (Nautilus Pompilius) Wiaczesława Butusowa. Słychać to wyraźnie zarówno w warstwie instrumentalnej, jak i w sposobie śpiewania lidera (tu bardziej kłania się jednak Butusow). Debiutancki materiał odesskiej formacji otwiera dwuczęściowy utwór „Заикаются звёзды”. Pierwszy fragment zaczyna długa, parominutowa introdukcja zagrana przez Konstantina Szumajłowa na syntezatorach. Mniej więcej w połowie dołączają do niego gitarzysta i perkusista, a gdy jeszcze dodatkowo Łande zaczyna swym frapującym głosem powtarzać, jak mantrę, frazę: „Заикаются звёзды… почему заикаются звёзды?” – z miejsca robi się zimnofalowo i gotycko! Chłód bijący z tej muzyki dosłownie przenika na wylot. Ale o to przecież w niej chodzi – by budziła niepokój i niosła ze sobą tajemnicę.
Inna sprawa, że Łande chyba nie do końca wyparł do tego czasu ze swojej świadomości okres, gdy jako lider Кроссворда grał hard rocka – w finale utworu zdecydował się bowiem na zagranie dość specyficznej (można by ją chyba nawet określić mianem szalonej) solówki na gitarze. Druga część „Заикаются звёзды” przypomina wstęp do pierwszej – Szumajłow naśladuje na syntezatorach brzmienie kościelnych organów, a Maksim stylizuje swój wokal na śpiew cerkiewny. Elementy rosyjskiej muzyki sakralnej będą zresztą powracać jeszcze dwukrotnie, w miniaturach zatytułowanych „Хор” (druga z nich ostatecznie zamyka album). Choć na upartego można by jeszcze do tego grona dorzucić zagraną jedynie przez Szumajłowa „Fugę c-moll” („Фуга c-moll”) Jana Sebastiana Bacha, która notabene płynnie przechodzi w część pierwszą „Слеп сам”. Niski ton głosu Łandego i rozlegająca się w tle elektronika przywodzą w tym momencie na myśl jeszcze jeden zespół zaliczany dzisiaj do klasyków rocka gotyckiego i darkwave’u (wtedy jednak niezbyt znany poza Republiką Federalną Niemiec) – Deine Lakaien. Trudno więc stwierdzić jednoznacznie, że КошКин Дом inspirował się twórczością Alexandra Veljanova i Ernsta Horna, skoro całkiem prawdopodobny jest fakt, że Rosjanie nie mieli nawet pojęcia o ich istnieniu.
Część druga „Слеп сам” zaczyna się od noise’owych zgrzytów; do tego dochodzą syntezator (tym razem stylizowany na klawesyn) oraz przepuszczony przez jakiś efekt wokal. Maksim śpiewa tu zresztą dużo energiczniej, jest bardziej hałaśliwy i zadziorny – w każdym razie znacznie więcej jest w tym kawałku post-punku, niż w jakimkolwiek innym numerze na płycie. Kapitalne wrażenie robi najdłuższa w całym zestawie – prawie jedenastominutowa – kompozycja „Вянет хрусталь”. Sprawia ona wrażenie połączenia stylistyki Bauhausu (vide wokal w klimacie Petera Murphy’ego) z niemal symfonicznym rozmachem partii instrumentów klawiszowych. Do tego należy dodać co rusz wybijającą się na plan pierwszy gitarę, która udanie rywalizuje o prymat z syntezatorami. Inaczej prezentuje się numer „Ручей-Мария”, w którym wykorzystano wiersz odesskiego poety Jakowa Kaczura (związanego także z innym zespołem rockowym z nadczarnomorskiego portu, Провинция). Zaskakiwać mogą otwierające go bardzo tandetnie brzmiące klawisze, na tle których Łande melorecytuje tekst; jest to jednak zabieg w pełni świadomy, mający podkreślić kontrast przed tym, co czeka słuchaczy w dalszej części. W każdym razie, im dalej w las, tym więcej… atrakcji.
Opus magnum albumu stanowi utwór „Пилигримы”, oparty o wiersz (z 1958 roku) poety Josifa Brodskiego, zaledwie dwa lata wcześniej nagrodzonego literackim Noblem. Jeszcze do niedawna był on w Związku Radzieckim objęty całkowitym zakazem drukowania; teraz, choć Kraj Rad wciąż istniał, po jego twórczość sięgali muzycy rockowi. Tekst został zilustrowany muzyką stanowiącą mariaż zimnej fali (przeszywające chłodem syntezatory) i hardrockowej energii (wdzierające się w uszy partie gitary elektrycznej); w warstwie wokalnej natomiast Maksim sięgnął nawet po frazy bluesowe – widać w ten sposób łatwiej mu było przetransponować wiersz noblisty. Chociaż płyta oficjalnie nie ujrzała światła dziennego, nagrania jakoś docierały do tych, którzy byli nimi zainteresowani, również do organizatorów koncertów. КошКин Дом był w tym czasie zapraszany na wszystkie najważniejsze imprezy rockowe i festiwale organizowane w europejskiej części kraju. By trzymać dalej rękę na pulsie, muzycy byli zmuszeni podjąć jedną z najważniejszych decyzji w swoim dotychczasowym życiu – opuścić Odessę, by zamieszkać w Moskwie. Ale tam im się nie powiodło; od zespołu odszedł Aleksiej Szczerbina, mimo to Maksim i Konstantin starali się tworzyć nowy repertuar, wykorzystując analogowy automat perkusyjny.
W tym samym czasie nadeszło zaproszenie z Leningradu (Petersburga), od zaprzyjaźnionych z Łandem i Szumajłowem muzyków grupy Hate!. Przyjaciele nie zastanawiali się zbyt długo, w efekcie przeprowadzili się po raz kolejny – tym razem do miasta nad Newą. Tam powstało drugie wcielenie КошКин Дома – z perkusistą Siergiejem Nawietnym oraz gitarzystą i pianistą Andriejem Seliuninem, którzy dołączyli do Maksima i Konstantina po tym, jak rozpadł się kolejny skład Hate!. W tym zestawieniu w studiu nagraniowym mieszczącym się w stacji telewizyjnej „Ostankino” grupa nagrała materiał na drugą płytę – „Полнолуние” (1991), którą następnie wydała na winylu firma DIK Records. Album zaowocował zaproszeniami na kolejne koncerty, ale też propozycjami indywidualnymi dla poszczególnych muzyków; niebawem Szumajłow dołączył do nowofalowego Телевизора i tak bardzo zaangażował się w jego działalność, że w końcu 1992 roku postanowił rozstać się z Łandem. Odszedł jeden człowiek, za to przyszło dwóch nowych: akordeonista i mandolinista Siergiej Szczurakow oraz gitarzysta basowy Dmitrij Pietrow. W takim składzie zespół dotrwał do lata roku następnego i rozpadł się ostatecznie. Wszyscy muzycy tworzący formację pozostali w branży – bądź jako artyści (Szumajłow), bądź menedżerowie (Łande). Być może nadarzy się jeszcze kiedyś okazja, by o nich wspomnieć.
koniec
22 sierpnia 2015
Skład:
Maksim Łande (Jewsiejenko) – śpiew, gitara elektryczna
Konstantin Szumajłow – syntezatory, chórki
Aleksiej Szczerbina – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Od krautu do minimalistycznego ambientu
Sebastian Chosiński

6 V 2024

Pierwsza nagrana po rozstaniu z wokalistą Damo Suzukim płyta Can była dla zespołu próbą tego, na co go stać. Co z tej próby wyszło? Cóż, „Soon Over Babaluma” nie jest może arcydziełem krautrocka, ale muzycy, którzy w składzie pozostali, czyli Michael Karoli, Irmin Schmidt, Holger Czukay i Jaki Liebezeit, na pewno nie musieli wstydzić się jej.

więcej »

Non omnis moriar: Siła jazzowych orkiestr
Sebastian Chosiński

4 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj longplay z serii Supraphonu „Interjazz” z nagraniu dwóch czechosłowackich orkiestry pod dyrekcją Jana Ptaszyna Wróblewskiego i Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf…
Sebastian Chosiński

29 IV 2024

Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.