Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Friedhelm Schönfeld, Hubert Katzenbeier
‹Jazz›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJazz
Wykonawca / KompozytorFriedhelm Schönfeld, Hubert Katzenbeier
Data wydania1973
Wydawca Amiga
NośnikWinyl
Czas trwania39:25
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Hubert Katzenbeier, Konrad Körner, Manfred Schramm, Hans Schätzke, Wolfgang Winkler, Friedhelm Schönfeld, Klaus Koch, Günter Sommer
Utwory
Winyl1
1) Trio – Dimensionen19:11
2) Quartett05:14
3) Ballade04:11
4) Blues-Fasching10:49
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Spotkanie w pół drogi

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj składanka z dwiema wschodnioniemieckimi jazzowymi formacjami improwizującymi: triem Friedhelma Schönfelda i kwintetem Huberta Katzenbeiera.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Spotkanie w pół drogi

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj składanka z dwiema wschodnioniemieckimi jazzowymi formacjami improwizującymi: triem Friedhelma Schönfelda i kwintetem Huberta Katzenbeiera.

Friedhelm Schönfeld, Hubert Katzenbeier
‹Jazz›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJazz
Wykonawca / KompozytorFriedhelm Schönfeld, Hubert Katzenbeier
Data wydania1973
Wydawca Amiga
NośnikWinyl
Czas trwania39:25
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Hubert Katzenbeier, Konrad Körner, Manfred Schramm, Hans Schätzke, Wolfgang Winkler, Friedhelm Schönfeld, Klaus Koch, Günter Sommer
Utwory
Winyl1
1) Trio – Dimensionen19:11
2) Quartett05:14
3) Ballade04:11
4) Blues-Fasching10:49
Wyszukaj / Kup
I chociaż (najprawdopodobniej) zakończyliśmy już w tej rubryce przygodę z jazzrockową formacją Modern Soul Band, nie oznacza to wcale trwałego rozstania ze wschodnioniemieckim jazzem i jego pochodnymi. W latach 70. ubiegłego wieku – a nawet, mimo że rzadziej, w dekadach poprzedzającej i następującej – ukazało się bowiem w Niemieckiej Republice Demokratycznej, co potwierdza katalog Amigi, całkiem sporo interesujących produkcji z okolic fusion czy free jazzu. Jedną z nich na pewno był, opublikowany w 1973 roku, składankowy longplay zatytułowany po prostu… „Jazz”. Trafiły na niego kompozycje zarejestrowane przez dwa zespoły, których liderzy stali się znaczącymi postaciami na scenie rozrywkowej w kraju naszych zachodnich sąsiadów: tria saksofonisty Friedhelma Schönfelda oraz kwintetu puzonisty Huberta Katzenbeiera. Każdy z nich otrzymał do dyspozycji sprawiedliwie jedną stronę winylowego krążka.
Schönfeld urodził się w 1938 roku w miasteczku Zossen na południe od Berlina. Już od końca lat 60. prowadził własne grupy (big band i bardziej kameralną), które przede wszystkim pełniły funkcje akompaniatorów dla innych artystów. Album dzielony na pół z Katzenbeierem był jego debiutem freejazzowym. W kolejnych latach pozostał zresztą wierny temu gatunkowi. W tym stylu utrzymane są zarówno jego solowa płyta „Friedhelm Schönfeld” (1978), jak i album „Number Six (Two Compositions for Improvisers)” (1978) oktetu Hansa Rempela, w którym grali również trębacz Joachim Graswurm, saksofonista Ernst-Ludwig Petrowsky, puzonista Conrad Bauer i kontrabasista Klaus Koch (1936-2000). Ten ostatni był zresztą także muzykiem tria Schönfelda na początku dekady. I miał już wtedy ogromny dorobek, w którym jak brylanty lśniły głównie krążki nagrane z braćmi Kühnami, Rolfem i Joachimem („Solarius”, 1965; „Re-Union in Berlin”, 1965). Skład uzupełniał jeszcze najmłodszy z całego grona perkusista Günter Sommer (rocznik 1943), który przewinął się w tamtym czasie przez wiele formacji, jak na przykład Synopsis czy orkiestrę Klausa Lenza.
Katzenbeier (a właściwie Katzenbeißer) z kolei przyszedł na świat w 1936 roku w saksońskim Dittmannsdorf. Profesjonalną karierę muzyczną zaczął jako dwudziestojednolatek, grając w big bandzie Fipsa Fleischera, a potem dużo bardziej znanego i zasłużonego Güntera Gollascha. Następnie przewinął się przez kwintet Friedhelma Schönfelda, by na jakiś czas zahaczyć się w jednym z pierwszych zespołów prowadzonych – jeszcze w latach 60. – przez Klausa Lenza. W 1971 roku stanął natomiast na czele własnej pięcioosobowej formacji. Oprócz lidera tworzyli ją jeszcze: flecista i saksofonista Konrad Körner, pianista Manfred Schramm, kontrabasista Hans Schätzke oraz perkusista Wolfgang Winkler. Ich drogi artystyczne wielokrotnie przecinały się, a wspólnym mianownikiem były występy – wprawdzie nie zawsze w tym samym czasie – u boku parokrotnie już wspominanego Lenza, który był, jak widać, „akuszerem” karier wielu wschodnioniemieckich jazzmanów.
Stronę A longplaya wypełniło jedno, ale za trwające ponad dziewiętnaście minut, nagranie grupy Friedhelma Schönfelda „Trio – Dimensionen”. To najklasyczniejszy jazz improwizowany, wyrastający wprawdzie z doświadczeń Johna Coltrane’a i Ornette’a Colemana, ale także bardzo europejski w stylu, nawiązujący chociażby do dokonań tria Włodzimierza Nahornego („Heart”, 1967) czy polsko-szwajcarskiego kwintetu Tomasza Stańki („Purple Sun”, 1973). Schönfeld, opierając się na grze intuicyjnej, maksymalnie wykorzystuje możliwości niezbyt przecież rozbudowanego składu. Raz, że sam zmienia instrumenty, sięgając obok saksofonów (altowego i tenorowego), także po klarnet. Dwa, że często daje swoim partnerom wolną rękę, co skutkuje partiami solowymi kontrabasu i perkusji. Jak na free jazz przystało, dominują dźwięki bardzo energetyczne, niekiedy ocierające się wręcz o szaleństwo (bez wątpliwości Friedhelm musiał śledzić dokonania Petera Brötzmanna, kolegi zza „żelaznej kurtyny”), ale nie brakuje też znacznie rzadszych chwil zadumy. W każdym razie im bliżej końca, tym bardziej trio rozkręca się, aby całość utworu zwieńczyć odpowiednio mocnym akcentem.
Druga strona płyty, wypełniona trzema kompozycjami kwintetu Huberta Katzenbeiera, jest gatunkowo nieco lżejsza. Mniej tu free, więcej improwizacji modernjazzowych w stylu lat 60. XX wieku, mogących kojarzyć się z muzyką Krzysztofa Komedy z czasów, gry w jego zespole występował Stańko. Tak brzmi otwierający tę część „Quartett”, którego motorem napędowym są dialogi puzonu z saksofonem (ich drogi schodzą się i rozchodzą), chociaż znajduje się również miejsce na solówkę pianisty. Po energetycznym rozwinięciu następuje natomiast delikatne ukoronowanie za sprawą fletu Körnera. Ten ostatni instrument idealnie wprowadza też do drugiego w kolejności utworu – „Ballade”. Tym razem Konrad gra zresztą tylko na flecie, który w zestawieniu z puzonem wypada nadzwyczaj intrygująco. Co ciekawe, puzon to raczej instrument, który nieczęsto wykorzystywany jest w rozbudowanych improwizacjach. A szkoda, bo jakie niesie ze sobą możliwości, Katzenbeier pokazuje w dynamicznym „Blues-Fasching”, który kwintet wykorzystuje również do wyeksponowania pozostałych solistów. Kluczem do sukcesu tej kompozycji jest jednak nade wszystko przemyślana aranżacja, sprawiająca, że partie puzonu, saksofonu i fortepianu nawet gdy wzajemnie się przenikają, nie wywołuje to poczucia chaosu i zmierza do rozważnego finału w klimacie bluesowo-nowoorleańskim. Tytuł utworu w końcu do czegoś zobowiązuje.
Skrócona prezentacja dokonań obu artystów wypadła okazale. I – z perspektywy czasu – powiększyła jedynie żal, że tak długo trzeba było czekać na ich kolejne płyty. I że w sumie tak niewiele ich po sobie pozostawili.
koniec
7 września 2019
Składy:
FRIEDHELM SCHÖNFELD TRIO
Friedhelm Schönfeld – saksofon altowy, saksofon tenorowy, klarnet
Klaus Koch – kontrabas
Günter Sommer – perkusja
HUBERT KATZENBEIER QUINTETT:
Hubert Katzenbeier – puzon
Konrad Körner – flet, saksofon tenorowy
Manfred Schramm – fortepian
Hans Schätzke – kontrabas
Wolfgang Winkler – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: I jeszcze raaaz… i jeszcze dwaaa…
Sebastian Chosiński

24 VI 2024

Coś w tym musi być! Ukazujące się w serii „Can Live” angielskie koncerty Can wybijają się zdecydowanie ponad inne. Wydany trzy lata temu „Live in Brighton 1975” to prawdziwe arcydzieło, a tegoroczny „Live in Aston 1977” niewiele mu ustępuje. Ale czy może być inaczej, skoro muzycy biorą na warsztat między innymi tak wspaniały utwór, jak „Vitamin C”?

więcej »

Non omnis moriar: Narodziny legendy
Sebastian Chosiński

22 VI 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj jedyny longplay czechosłowackiej formacji Studio 5 wibrafonisty Karela Velebnego, na której gruzach powstał zespół SHQ.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Trochę Afryki, trochę Karaibów
Sebastian Chosiński

17 VI 2024

Na wydanym w 1977 roku albumie „Saw Delight” skład Can został poszerzony do sekstetu. Uzupełnili go bowiem dwaj instrumentaliści (rodem z Jamajki i Ghany), którzy nie tak dawno przewinęli się przez brytyjską formację Traffic. Nie wpłynęło to jednak na uczynienie jej muzyki progresywną czy jazzrockową, stała się za to dużo bardziej etniczna. Co w paru utworach przyniosło całkiem sympatyczny efekt.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.