EKSTRAKT: | 80% |
---|---|
WASZ EKSTRAKT: | |
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Synopsis |
Wykonawca / Kompozytor | Synopsis |
Data wydania | 1974 |
Wydawca | Amiga |
Nośnik | Winyl |
Czas trwania | 36:26 |
Gatunek | jazz |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
W składzie |
Ernst-Ludwig Petrowsky, Konrad „Conny” Bauer, Ulrich Gumpert, Günter Sommer |
Utwory | |
Winyl1 | |
1) Quartett-Diskurs | 06:32 |
2) Traumtänzer | 06:25 |
3) Post aus Vogelsang | 06:24 |
4) Kommt, ihr G’spielen | 06:41 |
5) Holzland | 04:01 |
6) Wenn der kleine Finger nicht wär | 07:26 |
Non omnis moriar: Demokratyczni Niemcy ze WschoduMuzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj debiut wschodnioniemieckiego kwartetu Synopsis, w którym grał między innymi Ernst-Ludwig Petrowsky.
Sebastian ChosińskiNon omnis moriar: Demokratyczni Niemcy ze WschoduMuzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj debiut wschodnioniemieckiego kwartetu Synopsis, w którym grał między innymi Ernst-Ludwig Petrowsky. Synopsis
Wyszukaj / Kup Działająca – pod różnymi nazwami – w latach 60. i 70. ubiegłego wieku orkiestra Klausa Lenza była prawdziwą szkołą dla młodych muzyków i jednocześnie wylęgarnią zespołów jazzrockowych i freejazzowych. Jednym z nich był kwartet Synopsis, który – jako oddzielny twór – zadebiutował na żywo w październiku 1973 roku podczas warszawskiego festiwalu Jazz Jamboree. Tworzyli go – na równych prawach, bez wyraźnego lidera – saksofonista i flecista Ernst-Ludwig Petrowsky („Ernst-Ludwig Petrowsky”), puzonista Konrad Bauer („Klaus Lenz – Modern Soul – Big Band”), pianista Ulrich Gumpert oraz perkusista Günter Sommer (obu można usłyszeć na płycie „Jazz-Aspekte”). Uwagę przykuwa fakt, że w składzie zespołu zabrakło kontrabasisty, co oznacza, że obowiązki trzymania w rytmicznych ryzach swoich kolegów spadły w stu procentach na Sommera. Nie miał on łatwego zadania. Bo jak poradzić sobie z trzema zaprawionymi w bojach improwizatorami? Można albo starać się trzymać ich po dyktatorsku twardą ręką (by nie rzec jeszcze ostrzej), albo… przyłączyć się do nich i także sobie pofolgować. Günter wybrał to drugie rozwiązanie, w efekcie czego debiutancki album kwartetu – zatytułowany po prostu „Synopsis” – zawiera najczystszej wody free jazz. Materiał zarejestrowano we wschodnioberlińskim studiu nagraniowym wytwórni Amiga, która potem wydała longplay, w ciągu dwóch dni – 22 i 23 kwietnia 1974 roku. Wypełniło go sześć utworów dobranych w sposób bardzo demokratyczny: każdy z muzyków wniósł w „posagu” jedną kompozycję (to daje cztery), jedna oparta była na melodii ludowej, pod jedną natomiast jako autorzy podpisali się wszyscy członkowie kwartetu. Sprawiedliwiej się nie dało! I chociaż jazz improwizowany nie był w tamtym czasie nadzwyczaj hołubionym gatunkiem muzycznym w Niemieckiej Republice Demokratycznej, nie brakowało artystów, którzy potrafili grać go z dużym talentem. Na pewno zaś zaliczali się do nich wszyscy członkowie Synopsis. Skutkiem tego było powstanie płyty, która intryguje do dzisiaj, mimo że liczy sobie już czterdzieści pięć lat. Longplay otwiera kompozycja Ulricha Gumperta, której szyld jest wielce znaczący – „Quartett-Diskurs”. I rzeczywiście mamy w niej do czynienia z „dyskusjami” prowadzonymi przez czterech improwizatorów. Ton nadaje im perkusista, który wyznacza rytm, wokół którego, jak paciorki na sznurku, nanizywane są partie poszczególnych instrumentów solowych – saksofonu, puzonu i fortepianu. Niekiedy mamy do czynienia z duetami, innym znów razem z triem, a zdarza się i tak – zwłaszcza w końcowej fazie utworu – że wszyscy postanawiają wyrzucić to, co leży im na wątrobie. W efekcie mam do czynienia z prawdziwie nieokiełznanym free jazzem, którego dzikość podkreślają dynamiczne wstawki z pogranicza boogie i bluesa. „Traumtänzer” wyszedł spod ręki Konrada Bauera. Trudno dziwić się więc, że pierwsze dźwięki wydaje tu puzon. Nie oznacza to jednak wcale, że instrument ten dominuje w całym utworze. Szybko bowiem do Bauera dołączają Sommer (tym razem wykorzystujący perkusjonalia) oraz Gumpert (biorący w „obroty” preparowany fortepian). W porównaniu z „Quartett-Diskurs” nieco więcej tu spokoju i zamyślenia, ale i tak zespół pozwala sobie na pełne energii dywagacje. Bardziej melodyjnie wypada za to, będący dziełem Ernsta-Ludwiga Petrowsky’ego, „Post aus Vogelsang”. Jest to głównie zasługą puzonisty, który stara się, jak tylko potrafi, pokazać się z bardziej klasycznej strony, którą przez lata szlifował u boku Klausa Lenza. Koledzy z kolei zachowują się trochę jak pewni siebie złośnicy, którzy za wszelką cenę próbują zepsuć jego zabiegi – przede wszystkim Petrowsky, wspomagany jednak wydatnie przez Sommera. Gumpert też zresztą wykorzystuje nadarzającą się okazję, by wszem i wobec udowodnić, że jest bardzo pojętnym uczniem pianistów pokroju Cecila Taylora czy, ale to już w mniejszym stopniu, Sun Ra. Stronę A albumu otwiera freejazzowa przeróbka ludowej pieśni „Kommt, ihr G’spielen”, która pochodzi z przełomu XVI i XVII wieków, a którą jako pierwszy opracował ewangelicki kompozytor Melchior Franck (spod jego ręki wyszedł między innymi tekst słynnej bożonarodzeniowej pieśni „O Tannenbaum”). W wersji Synopsis utwór ten brzmi nadzwyczaj intrygująco; kwartetowi udało się bowiem idealnie połączyć ludową zwiewność (vide fortepian, puzon) z improwizacyjnym chaosem (saksofon, perkusja). Finał natomiast, w którym zgodnie wybrzmiewają wszystkie instrumenty, wypada wręcz zniewalająco. „Holzland”, pod którym podpisali się jako autorzy wszyscy członkowie formacji, to najkrótszy fragment płyty. Główną rolę gra w nim, tym razem sięgający po flet, Petrowsky; obok niego pojawiają się nie mniej delikatny puzon i majestatycznie ociężały saksofon. Na finał muzycy wybrali utwór Sommera „Wenn der kleine Finger nicht wär”, który po eksperymentach etnicznych przywraca zespół światu free jazzu (mimo drugoplanowej partii Ernsta-Ludwiga na fujarce). Dominują tu bowiem szalone improwizacje, w których poziom dynamiki sięga końca skali. Maczają w tym palce zwłaszcza prowadzący bardzo intensywny dialog saksofonista i puzonista; ich przekomarzaniom przygląda się natomiast pianista, którego irytacja staje się z czasem tak duża, iż postanawia przyćmić obu. Te fragmenty, w których enerdowscy jazzmani pozwalają sobie na całkowitą swobodę twórczą, wypadają najlepiej. Najokazalej. Najmocniej. Kiedy w końcówce wszystko powoli cichnie, w uszach i tak jeszcze długo odbijają się echem wcześniejsze dźwięki, tak są intensywne i absorbujące. Longplay „Synopsis” spodobał się także po drugiej stronie „żelaznej kurtyny”. Na grupę zwrócili więc uwagę także wydawcy z Zachodu i już rok później do sprzedaży trafił kolejny krążek formacji – „Auf der Elbe schwimmt ein rosa Krokodil” (wydany przez FMP Records z Berlina Zachodniego), który zawierał materiał zarejestrowany dla enerdowskiego radia 5 i 6 marca 1974 roku, czyli półtora miesiąca przed debiutem. 19 października 2019 Skład: Ernst-Ludwig Petrowsky – saksofon altowy, saksofon sopranowy, saksofon tenorowy, flet, fujarka Konrad Bauer – puzon Ulrich Gumpert – fortepian Günter Sommer – perkusja, instrumenty perkusyjne |
W połowie lat 70. zespół Can zmienił wydawcę. Amerykanów z United Artists zastąpili Brytyjczycy z Virgin. Pierwszym albumem, jaki ujrzał światło dzienne z nowym logo na okładce, był „Landed” – najsłabszy z wszystkich dotychczasowych w dorobku formacji z Kolonii.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj album z „trzecionurtowymi” kompozycjami Pavla Blatnego w wykonaniu Orkiestry Gustava Broma.
więcej »Pierwsza nagrana po rozstaniu z wokalistą Damo Suzukim płyta Can była dla zespołu próbą tego, na co go stać. Co z tej próby wyszło? Cóż, „Soon Over Babaluma” nie jest może arcydziełem krautrocka, ale muzycy, którzy w składzie pozostali, czyli Michael Karoli, Irmin Schmidt, Holger Czukay i Jaki Liebezeit, na pewno nie musieli wstydzić się jej.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Jak to jest płynąć „trzecim nurtem”…
— Sebastian Chosiński
Siła jazzowych orkiestr
— Sebastian Chosiński
Brom w wersji fusion
— Sebastian Chosiński
Praga pachnąca kanadyjską żywicą
— Sebastian Chosiński
Znad Rubikonu do Aszchabadu
— Sebastian Chosiński
Gustav, Praga, Brno i Jerzy
— Sebastian Chosiński
Jazzowa „missa solemnis”
— Sebastian Chosiński
Prośba o zmiłowanie
— Sebastian Chosiński
Strzeż się jazzowej policji!
— Sebastian Chosiński
Fusion w wersji nordic
— Sebastian Chosiński
PRL w kryminale: Pecunia non olet
— Sebastian Chosiński
Tu miejsce na labirynt…: Zimowy lament w cieniu Jupitera
— Sebastian Chosiński
Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński
Klasyka kina radzieckiego: Co tam dolary, gdy można zarabiać ruble!
— Sebastian Chosiński
„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
— Sebastian Chosiński
Tu miejsce na labirynt…: Z Beskidów widać Jukatan, Afrykę i Japonię
— Sebastian Chosiński
UWAGA, MILICJA!: Śledztwo w samolocie
— Sebastian Chosiński
Nie taki krautrock straszny: Średnio udane lądowanie
— Sebastian Chosiński
East Side Story: Zeus = Zero. Wielki Zero!
— Sebastian Chosiński
PRL w kryminale: Mechanizm „afery skórzanej”
— Sebastian Chosiński