Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wolfgang Dauner Septett
‹Free Action›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFree Action
Wykonawca / KompozytorWolfgang Dauner Septett
Data wydania1967
Wydawca SABA
NośnikWinyl
Czas trwania41:12
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Wolfgang Dauner, Gerd Dudek, Jean-Luc Ponty, Eberhard Weber, Jürgen Karg, Mani Neumeier, Fred Braceful
Utwory
Winyl1
1) Sketch Up and Downer08:58
2) Disguise06:55
3) Free Action Shot06:09
4) My Spanish Disguise12:56
5) Collage06:17
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Strzał prosto między oczy

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj jedyna płyta zespołu Wolfgang Dauner Septett (a w jego składzie między innymi Jean-Luc Ponty, Eberhard Weber i Fred Braceful).

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Strzał prosto między oczy

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj jedyna płyta zespołu Wolfgang Dauner Septett (a w jego składzie między innymi Jean-Luc Ponty, Eberhard Weber i Fred Braceful).

Wolfgang Dauner Septett
‹Free Action›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFree Action
Wykonawca / KompozytorWolfgang Dauner Septett
Data wydania1967
Wydawca SABA
NośnikWinyl
Czas trwania41:12
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Wolfgang Dauner, Gerd Dudek, Jean-Luc Ponty, Eberhard Weber, Jürgen Karg, Mani Neumeier, Fred Braceful
Utwory
Winyl1
1) Sketch Up and Downer08:58
2) Disguise06:55
3) Free Action Shot06:09
4) My Spanish Disguise12:56
5) Collage06:17
Wyszukaj / Kup
Najwcześniejsze płyty (zachodnio)niemieckiego pianisty Wolfganga Daunera, nagrane jeszcze w składzie trzyosobowym, to jest „Jazz-Studio H.G.B.S. Number One” (1962) oraz „Dream Talk” (1964), prezentowały jego bardzo klasyczne oblicze. Zawierały bowiem typowy jazz współczesny (z elementami hard bopu), a pojawiające się w utworach, będących zresztą w większości przeróbkami dzieł innych kompozytorów, improwizacje nie wykraczały poza przyjęte wówczas ramy. Dopiero na następnym albumie Dauner postanowił wyzwolić się z krępujących go więzów i spróbować, jak smakuje free jazz. Taka była geneza powstania longplaya zatytułowanego – adekwatnie do zawartości – „Free Action”. Ukazał się on nakładem wytwórni Saba z Villingen (w Badenii-Wirtembergii), przodka słynnego MPS Records, a nad jego brzmieniem czuwał znany już Wolfgangowi od kilku lat realizator dźwięku i producent muzyczny Hans Georg Brunner-Schwer (często podpisujący się znacznie prościej jako H.G.B.S.).
Sesja nagraniowa zamknęła się w jednym dniu – 2 maja 1967 roku. Muzycy skorzystali z należącego do wytwórni Saba studia Black Forest w Villingen. Udało się w nim zgromadzić Daunerowi prawdziwe gwiazdy – już ówczesne, ale i przyszłe – światowego jazzu. Oprócz stałych współpracowników pianisty, to jest Eberharda Webera, który tutaj, o dziwo, zagrał nie na kontrabasie, lecz wiolonczeli, i amerykańskiego perkusisty Freda Bracefula, z zaproszenia skorzystali jeszcze: saksofonista i klarnecista Gerd Dudek (w latach 70. między innymi w składzie The Rolf Kühn Group, a jeszcze później w The Quartet, European Jazz Ensemble oraz Celebration Orchestra Tony’ego Oxleya), francuski skrzypek Jean-Luc Ponty (miesiąc później w tym samym miejscu nagra on płytę „Sunday Walk” z udziałem Daunera), kontrabasista Jürgen Karg (który weźmie również udział w realizacji następnego krążka pianisty – „Für) oraz perkusista i perkusjonista Mani Neumeier (który wkrótce stanie się podporą legendy krautrocka, zespołu Guru Guru). Jak więc widać, tego majowego dnia, a pewnie i nocy, Wolfgang miał u swego boku artystów, którzy ocierali się o najczystszy absolut.
Z ich spotkania nie mogła narodzić się płyta słaba czy choćby średnia. I tak właśnie się stało. „Free Action” – na okładce pojawia się wprawdzie, poza tytułem, jedynie nazwisko lidera, ale na tylnej stronie obwoluty jest doprecyzowanie, że mamy do czynienia z formacją Wolfgang Dauner Septett – okazał się albumem wybitnym. Wolfgang zdecydował, że przywita się ze słuchaczami dziewięciominutową kompozycją „Sketch Up and Downer” (zwróćcie uwagę na fonetyczną zbieżność z nazwiskiem pianisty), którą otwiera rozbudowana do trzech osób sekcja rytmiczna – poza Kargiem i Bracefulem należy doliczyć jeszcze grającego na hinduskiej tabli i drugim zestawie bębnów Neumeiera – do której szybko dołącza sekcja dęta, wprawdzie jednoosobowa (Dudek), ale od czego są możliwości stołu mikserskiego, dzięki któremu można zwielokrotnić ścieżki saksofonu i sprawić, by wszystko brzmiało tak, jakby kilka instrumentów grało unisono. Następnie melduje swą obecność skrzypek, który już wtedy ujawniał zapędy jazzrockowe.
A potem pojawiają się kilkudziesięciosekundowe partie solowe saksofonu, wiolonczeli, wreszcie – na koniec tej prezentacji całego zespołu – fortepianu. Energetyczna freejazzowa końcówka „Sketch Up and Downer” definiuje z kolei styl całego wydawnictwa. Choć w drugim w kolejności „Disguise” Dauner uświadamia słuchaczom, że będzie to free implementujące także inne gatunki: w tym konkretnym przypadku orientalny folk (vide wykorzystanie tabli i ludowo brzmiąca partia skrzypiec) i klasyczną awangardę (minimalistyczny duet preparowanego fortepianu z perkusją). Zamykający stronę A winylowego krążka „Free Action Shot” ma tytuł adekwatny do zawartości – to prawdziwy freejazzowy strzał, z potężnie brzmiący dęciakami oraz przygważdżającymi fortepianami. W tym utworze najlepiej chyba słychać, z jak genialnymi artystami mamy do czynienia. Mimo, zdawałoby się, totalnego chaosu wszystko – cała ta masa nieskładnych dźwięków – logicznie się układa, zazębia, tworzy sensowną całość.
Na drugą stronę trafiły dwa numery, w tym ten najdłuższy w zestawie, czyli „My Spanish Disguise” (nawiązujący nie tylko tytułem do kompozycji ze strony A). I naprawdę sporo się w nim dzieje. Subtelny początek – z delikatnymi fortepianem i saksofonem – z czasem przeistacza się w przejmujące, ale i melodyjne world music. Dzieje się to głównie za sprawą skrzypiec Ponty’ego i klarnetu Dud(e)ka. Ale to jeszcze nie wszystko – jest i strefa free, w której na plan pierwszy wybijają się Weber ze swoją wiolonczelą i Dauner z fortepianem preparowanym. Końcówka znów jednak zagrana jest na ludowo. W zamykającym album „Collage” Eberhard ma znacznie więcej pola do popisu, w czym wspomaga go grający na kontrabasie smyczkiem Karg. To są te momenty delikatniejsze, które usypiają słuchacza po to, aby tym donośniej wybrzmiał mocarny freejazzowy finał, z kombinującymi z rytmiką na potęgę bębniarzami (Fred plus Mani) i pogrążającym się w tym samym szaleństwie Gerdem. To wspaniała płyta, zapowiadająca nową epokę w historii europejskiego jazzu!
koniec
8 lutego 2020
Skład:
Wolfgang Dauner – fortepian, fortepian preparowany
Gerd Dudek – saksofon tenorowy, klarnet
Jean-Luc Ponty – skrzypce
Eberhard Weber – wiolonczela
Jürgen Karg – kontrabas
Mani Neumeier – tabla, perkusja
Fred Braceful – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Non omnis moriar: Praga pachnąca kanadyjską żywicą
Sebastian Chosiński

20 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.