Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Off Plus Camera 2011›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator Stowarzyszenie OFF CAMERA
CyklOff Plus Camera
MiejsceKraków
Od8 kwietnia 2011
Do17 kwietnia 2011
WWW

Off off with head

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Artur Zaborski

Off off with head

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
W nim Francję reprezentowali „Rudzielcy” Romaina Gavrasa – kolejnego debiutanta w długim metrażu. Wyczekiwana produkcja autora głośnego teledysku do piosenki M.I.A. nie rozczarowała. Film traktuje o tytułowych rudzielcach – dwóch mężczyznach, którzy są dyskryminowani ze względu na swój kolor włosów. Nie mogąc wytrzymać ostracyzmu Francuzów, chcę wyjechać do Irlandii – Ziemi Obiecanej, w której rudowłosi stanowią większość. Podczas podróży przydarzy się wiele nieoczekiwanych wypadków, które reżyser przedstawia wykorzystując środki zaczerpnięte z arsenału popularnego we Francji kina nowej ekstremy. Vincent Cassel, grający tu jedną z głównych ról, kojarzony jest przede wszystkim z „Nieodwracalnym” Gaspara Noeo, gdzie zagrał Marcuda – opętanego rządzą zemsty chłopaka zgwałconej dziewczyny. Rolą Thomasa Leroya – reżysera baletu w „Czarnym Łabędziu” Darrena Aranofsky’ego utwierdził widzów w demonicznym emploi. Toteż wcielenie się w postać terapeuty, który za metodę leczenia z niedowartościowania i niewiary w siebie uznaje wysłanie chorego na bój z bandą mięśniaków, na pewno nie kłóci się z jego aktualnym wizerunkiem aktorskim. Także typowe dla nowej ekstremy chwyty, jak przypalanie piersi kochanki zapalniczką, są przez niego wygrane lekko i autentycznie. Mimo że nowa ekstrema za sprawą filmów Bruno Demounta czy właśnie Gaspara Noego wydaje się już mało szokująca, widownia krakowskiego kina Mikro, wydając pisk obrzydzenia, odwracała głowy od ekranu, kiedy na tych pojawiła się choćby scena golenia głowy i brwi jednorazową maszynką, zacinającą tu i ówdzie skórę Remy’ego. Czytam takie zachowanie jako dobry znak – slasher shockery nie zdołały dotąd znieczulić widzów, na których dobrze poprowadzone kino nadal jest w stanie oddziaływać.
Filmowa reprezentacja Francji uczyniła tamtejszą kinematografię najciekawszą z prezentowanych na Off Camerze. Kolejnym tytułem dowodzącym jej dobrej kondycji był „Dans Paris” Christophe’a Honoré’a. Traktujący o pogrążonym w depresji po rozstaniu z dziewczyną Paulu (najpopularniejszy aktualnie francuski aktor – Romain Duris), który jedzie koić serce i leczyć duszę do rodzinnego domu. W tym mieszkają porzucony przez żonę ojciec (Guy Marchand) i brat lekkoduch (Louis Garrel). Depresyjnej atmosferze przeciwstawione są, zaczerpnięte z francuskiej nowej fali, środki filmowego wyrazu. Montaż zestawia ze sobą leżącego w barłogu Paula z roześmianym Janothanem, który niczym bohater musicalu, skacze w tanecznych podrygach po ulicznych murach. Dysonans próbuje nas oderwać od problemów poruszanych przez reżysera, które mimo niepoważnej atmosfery skutecznie wybrzmiewają na ekranie. Romain Duris pokazuje natomiast, że w werterycznych rolach (por. choćby „Zagubieni w miłości” Patrice’a Chareou) sprawdza się świetnie.
Wśród obrazów, na które zwróciłem uwagę podczas festiwalu znalazł się także drugi film Sebastiàna Silvy i Pedro Peirano zatytułowany „Gatos Viejos”. Obraz nie dorównał nagrodzonej w 2009 roku „Służącej”, ale ustawił się niewiele poniżej ustanowionej przez nią poprzeczki. Reżyserów nurtują poruszone w debiucie kwestie, drążą niewygodne tematy relacji rodzinnych i stosunków klasowych w Chile. Po raz kolejny udaje im się odnaleźć wspólny język z aktorami, którzy na ekranie po prostu błyszczą. Trzeba przyznać, że Sebastiàn Silva jest jednym z najciekawszych reżyserskich odkryć Off Camery od początku jej istnienia.
Na koniec warto zwrócić uwagę na rumuński film „Policyjny przymiotnik” Corneliu Porumboiu, autora głośnego „12:08 na wschód od Bukaresztu”. Zręczne wykorzystanie formy, pokazuje na jakim poziomie reżyser opanował warsztat. Przez prawie dwie godziny Porumboiu prowadzi grę z widzem, który jest nieustannie przezeń oszukiwany. Kiedy wydaje się, że akcja nabiera rozpędu, nagle odbiorca zostaje zmuszony do kilkuminutowego patrzenia na tytułowego policjanta w jednej pozie. Kiedy zaś następuje kulminacja, znów pełni napięcia dostajemy pstryczek w nos.
Odbiór festiwalu był podobny do recepcji rumuńskiego filmu. Kiedy wydawało się, że festiwal nabiera tempa, na uczestników spadało rozczarowanie kiepskim filmem, bądź organizacyjnym potknięciem. Kiedy zaś w napięciu oglądaliśmy filmy z Konkursu Głównego wielokrotnie dostaliśmy pstryczek w nos. Off Camera ma bowiem i impet i fundusze, dlatego współpraca z poważnymi selekcjonerami i inwestycja w filmy, które nie widnieją w katalogach dystrybutorów z premierą wyznaczoną w okresie najbliższego roku, wydają się być prostą drogą do jego sukcesu. Sukcesu, który z jednej strony jest możliwy, z drugiej zaś niezbędny do tego, by po następnej edycji ktokolwiek był w stanie ten festiwal potraktować poważnie.
koniec
« 1 2
27 kwietnia 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Z filmu wyjęte: Latająca rybka
Jarosław Loretz

6 V 2024

W chińskich filmach nawet latające ryby są trochę… duże.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Polecamy

Latająca rybka

Z filmu wyjęte:

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Ksiądz znikąd
— Sebastian Chosiński

Między „Dybukiem” a „Weselem”
— Sebastian Chosiński

31. Warszawski Festiwal Filmowy: Dzień trzeci
— Karolina Ćwiek-Rogalska

Esensja ogląda: Luty 2015 (1)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

Pomysł na powstanie
— Jarosław Robak

Wytrzymać pięć minut
— Patrycja Rojek

London is calling
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Trójgłos o „Ki”
— Ewa Drab, Zuzanna Witulska, Artur Zaborski

Gdynia 2011 (2): Panorama Polskiego Kina
— Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Artur Zaborski

Gdynia 2011 (1): Filmy konkursowe
— Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Artur Zaborski

O (p)o(d)glądaniu
— Artur Zaborski

Tydzień z hiszpańską sztuką filmową
— Artur Zaborski

Zastrzyk adrenaliny na widok podnoszącej się kurtyny
— Artur Zaborski

Ciemnego pokoju nie trzeba się bać
— Artur Zaborski

Janek Wiśniewski padł, Janek Komasa wstał
— Artur Zaborski

Jak „Och, Karola” zredukować do „Och”
— Artur Zaborski

To nie jest kolejny kebab bar dla tureckich emigrantów
— Artur Zaborski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.