Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

David Cronenberg
‹Historia przemocy›

WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHistoria przemocy
Tytuł oryginalnyA History of Violence
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery18 listopada 2005
ReżyseriaDavid Cronenberg
ZdjęciaPeter Suschitzky
Scenariusz
ObsadaViggo Mortensen, Maria Bello, William Hurt, Ed Harris, Ashton Holmes, Heidi Hayes, Stephen McHattie, Greg Bryk, Connor Price
MuzykaHoward Shore
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania96 min
WWW
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Porażki i sukcesy A.D. 2005

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4 7 »

Esensja

Porażki i sukcesy A.D. 2005

UL: Nie całkiem mogę się zgodzić z waszymi pochwałami dla nietypowej animacji. Miyazaki, jak pięknymi akwarelkami nie wymalowałby ruchomego zamku, zapomniał dodać do swojej historii morał i uzasadnienie. A to właśnie one były fundamentami sukcesu „Spirited away”, bo nasuwały refleksję. „Gnijąca panna młoda” być może zyskałaby w moich oczach, gdyby stworzyła ją inna osoba niż Tim Burton, którego cmentarno-makabryczne klimaty zaczynam postrzegać jako brak pomysłu na dalszą drogę artystyczną a nie znak charakterystyczny jego twórczości. Najwyżej spośród tegorocznych animacji stawiam zrobione z duszą plastusie. Ale wracając do ogólnych przemyśleń na temat 2005 roku to, istotnie, to był dziwny rok. Dla niemal wszystkich swoich najlepszych filmów znajduję wspólny mianownik: bardziej od tego, jakie treści te filmy opowiadają urzekł mnie sposób, w jaki to robią. Żonglerka konwencjami, poplątanie chronologii, zwodzenie widza, lawirowanie między stylami – to zbudowało najlepsze filmy minionego roku.
Michał R. Wiśniewski: Uch, aż wypełznę spod kamienia. „Ruchomy Zamek” morał jak najbardziej miał (dawno nie widziałem tak cynicznego zakończenia), a że nie podany na tacy? Tym lepiej. Burtona takoż wezmę w obronę, mam bowiem dziwną słabość do twórców, co całe życie piszą jedną książkę. Albo kręcą jeden film. Kiedy efekt jest taki, jak w kukiełkowo-cmentarnej orgii Burtona, to można tylko przyklasnąć. Rok 2005 zapamiętałem natomiast jako ten, w którym znakomicie broniły się adaptacje komiksów. Zrestartowany „Batman”, ciekawy eksperyment „Sin City” – czy z zupełnie innej beczki, „Historia przemocy”.
ASz: Cyniczne zakończenie?? Czy my aby na pewno oglądaliśmy ten sam film? Dla mnie przesłanie – a nawet przesłania – „Ruchomego zamku…” było dosyć oczywiste, napisałam to zresztą w swojej recenzji. A „Gnijąca panna młoda”? Hmmm… dla mnie to chyba jeden z filmów, które dość prędko się zapomina.
MRW: A owszem, cyniczne. Pokazanie szarej eminencji, która kończy i zaczyna wojny wedle widzimisię i partykularnego interesu, ubierając to jeszcze w szatki „happy endu”, znajduję bardzo cynicznym. I nie wiem, czy będę za dwa tygodnie pamiętał jeszcze „Pannę młodą”, podobnie jak zaczynam zapominać większość filmów, które widziałem w tym roku („Zemsta Sithów”? W 2005? A jednak…) – wiem jednak, że w kinie bawiłem się świetnie. Magia zagrała, kiedy miała zagrać i to chyba wystarczy; swoje ukochane na zabój rzeczy i tak oglądam później po dwadzieścia razy na DVD. I dziękuję twórcom za te filmy, które pozwoliły mi odpłynąć na kilkadziesiąt – czy też kilkaset – minut w ciemnej kinowej sali. Choćbym po seansie miał znaleźć w nich i 100 dziur logicznych wielkości patisona, jak w rzeczonej „Zemście Sithów”. Magia działała, nic więcej się nie liczy.

Marc Forster
‹Marzyciel›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMarzyciel
Tytuł oryginalnyFinding Neverland
Dystrybutor SPI
Data premiery4 lutego 2005
ReżyseriaMarc Forster
ZdjęciaRoberto Schaefer
Scenariusz
ObsadaJohnny Depp, Kate Winslet, Julie Christie, Nick Roud, Radha Mitchell, Joe Prospero, Freddie Highmore, Dustin Hoffman, Kate Maberly, Luke Spill, Kelly Macdonald, Ian Hart, Paul Hornsby, Toby Jones
MuzykaJan A.P. Kaczmarek
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiUSA, Wielka Brytania
Czas trwania106 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
BS: No i nie wiem, od czego mam zacząć. Chwilka gapiostwa, a tutaj już toczy się zażarta dyskusja o sile animacji i adaptacji komiksowych oraz słabości komedii i kina polskiego. Powolutku spróbuję o każdym coś napisać. Piotr ma rację odnośnie roku animacji, bo te przewijały się ciągle w repertuarach i były na wysokim poziomie, niekoniecznie fabularnym. Nie chodzi tutaj o zauroczenie poszczególnymi historiami (bo Miyazaki i Burton osobiście mnie nie zauroczyli), ale o wizualny geniusz prawie wszystkich „bajek”. Można przecież mówić, że „Władca pierścieni” jest filmem złym, ale trzeba uznać jego „popkulturową” wyższość nad innym produkcjami ostatnich lat. Zgadzam się też z Michałem, bo po części był to też rok adaptacji komiksowych. Na „Batmanie” się niestety zawiodłem, ale obiektywnie muszę przyznać, że jest to film wyjątkowy. Wyjątkowe też są dwa już wymienione, różnie podchodzące do roli ekranizacji. „Sin City” jest magiczne za sprawą idealnego przeniesienia tworów Millera, a „Historia przemocy” swoją magię zawdzięcza całkiem licznym przeróbkom naniesionym na pierwowzór. Do tego grona dorzuciłbym jeszcze świetnego „Constantine” i troszkę słabszą „Fantastyczną czwórkę”. Nie zgadzam się natomiast z tymi, którzy mówią „nie” tegorocznej komedii. Zdrowo się uśmiałem na „40-letnim prawiczku”, „Polowaniu na druhny” oraz takiej szarej myszce tego roku, czyli „Serce nie sługa”. Komedia, która mogłaby się nie znaleźć w podsumowaniu, weszła tylnymi drzwiami i zdołała pozytywnie mnie zaskoczyć. I ponownie muszę się zgodzić, tym razem z Konradem, bo ma naczelnik rację, że był to rok niespodzianek. Poziom wyrównany, choć strasznie niski. 2005 miał świetny początek i taki sam koniec, ale środek był raczej mizerny.
ED: Rok 2005? Kiedy patrzę wstecz na filmy, które przyniósł moje pierwsze skojarzenie jest bardzo pozytywne. Nie oczekiwałam niczego odkrywczego i nie otrzymałam niczego odkrywczego, ale kino w tym roku dostarczyło mi tego, co najbardziej w nim lubię: emocji i wzruszeń. A to już wiele! Nie mam zamiaru udawać, że poruszyły mnie tylko ambitne produkcje o wielkich przesłaniach, nie tylko o takie emocje w X muzie mi chodzi. Miło wspominam też, tak uparcie opluwane przez krytykę, superprodukcje lub mniej promowane filmy rozrywkowe, chociażby „Wyspę”, wymienioną już wyżej kontynuację przygód Zorro, czy bollywoodzko-hollywoodzko-brytyjski kolaż „Dumę i uprzedzenie” Gurinder Chadhy. Kino to nie tyle sztuka, ile zabawa. I w tym momencie, muszę przytaknąć Konradowi i sprzeciwić się Bartkowi: żal stanu komedii. Jak widzowie pamiętają z animacji Pixara „Potwory i spółka”: śmiech potrafi być bardziej pożądany i dochodowy niż strach czy smutek. Jednak, żeby nakręcić komedię, trzeba mieć pomysł, talent i zaangażowanie, a tego pierwszego praktycznie w ogóle u twórców pseudokomedii nie ma. Czyli tak: rok 2005 rokiem świetnych kameralnych dramatów i czasem udanych widowisk. Plus oczywiście doskonałe komiksy.
MCh: Podobnie jak Bartek mam wrażenie, że to był raczej kiepski rok, chociaż może nie tyle zły, ile po prostu bardzo przeciętny. Pierwszy raz od dłuższego czasu nie widziałem w tym roku w polskich kinach filmu, o którym mógłbym powiedzieć, że zdobył mnie bez reszty (choć widziałem takie na DVD). Było na szczęście sporo wydarzeń kinowych, które sprawiły mi dużą przyjemność. Największą dał mi chyba fakt pojawienia się niepisanego i nieformalnego nurtu, w którym twórcy kina „artystycznego” czy jakkolwiek to nazwać, a w każdym razie twórcy nie kojarzeni przez nas w pierwszym rzędzie z kinem rozrywkowym, sięgnęli po narzędzia, chwyty i gatunki właśnie z takiego rozrywkowego czy mainstreamowego kina. Najlepsze filmy tego roku – i tutaj dopisuję się do zdań Konrada i Bartka – były takimi właśnie zaskoczeniami. Do tej kategorii należą dla mnie „Ukryte” Hanekego, „Historia przemocy” Cronenberga, „Wierny ogrodnik” Meirellesa, czy „Broken Flowers” Jarmuscha. Każdy z nich to ukłon w kierunku gatunków kina rozrywkowego i właściwie w każdym przypadku najbardziej przystępny film twórcy, ale przy tym opowieść wielopoziomowa i świetny przykład, że artystą nie jest się wtedy, kiedy uprawia się taki, a nie inny typ kina, tylko wtedy, kiedy mówi się coś ważnego. Przydałoby się chyba wbijać to do głowy naszym rodzimym filmowcom.
Ciekawy jest też kolejny rok w ekranizacjach komiksu, bo definitywnie widać już, że komiks filmowy wszedł w fazę, w której w latach 80. znalazł się komiks papierowy, czyli fazę dojrzałości. Jeśli w jednym roku może pojawić się seria filmów tak absolutnie odmiennych jak „Batman: Początek”, „Historia przemocy”, „Sin City” i „Constantine”, to jasny znak, że filmowy komiks ma szansę wyjść poza szufladkę gatunku prostego i prymitywnego, bo znalazł się wreszcie w rękach artystów, a nie rzemieślników. To, co kilka lat temu zaczynali Sam Raimi, Guillermo del Toro czy Terry Zwigoff dojrzewa teraz w filmach Cronenberga czy Nolana. I to cieszy, bo filmowy komiks niespodziewanie stał się, obok animacji, jednym z niewielu gatunków (jeśli za gatunek go uznać) czy podkategorii, o których można powiedzieć, że dynamicznie się rozwijają.
« 1 2 3 4 7 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

100 najlepszych filmów XXI wieku. Druga setka
— Esensja

100 najlepszych filmów XXI wieku
— Esensja

10 filmów o trudnej miłości
— Ewa Drab, Kamil Witek

100 najlepszych filmów dekady
— Esensja

Clint Eastwood: Aktor i reżyser
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

50 najlepszych filmów o miłości
— Esensja

Koniec ze słodyczami!
— Ewa Drab

Oscary 2006: „Miasto Gniewu” sensacyjnym zwycięzcą
— Konrad Wągrowski

Rok 2005 w USA (w telegraficznym skrócie)
— Kamila Sławińska

Zgryźliwi prorocy: Edycja 2, styczeń 2006
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor, Konrad Wągrowski

Z tego cyklu

Porażki i sukcesy A.D. 2007
— Michał Chaciński, Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Łukasz Twaróg, Kamil Witek, Konrad Wągrowski

Porażki i sukcesy A.D. 2006
— Esensja

Porażki i sukcesy A.D. 2003
— Esensja

Literackie porażki i sukcesy 2002
— Esensja

Kinowe porażki i sukcesy 2002
— Esensja

Kinowe porażki i sukcesy 2001
— Esensja

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.