Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

50 najlepszych filmów o miłości

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 3 5 »
Nie mogliśmy inaczej uczcić niedawnych Walentynek, jak kolejnym Wielkim Rankingiem Esensji. Tym razem – jakżeby inaczej – zapraszamy na zestawienie 50 najlepszych filmów o miłości.

Esensja

50 najlepszych filmów o miłości

Nie mogliśmy inaczej uczcić niedawnych Walentynek, jak kolejnym Wielkim Rankingiem Esensji. Tym razem – jakżeby inaczej – zapraszamy na zestawienie 50 najlepszych filmów o miłości.
rys. M. Fitzner
rys. M. Fitzner
Rozpoczęliśmy przygotowywanie tego rankingu od ustalenia, czym właściwie jest film miłosny. Ramy przecież są niezwykle istotne dla każdego zestawienia. Zaczęliśmy dyskutować, kłócić się, po czym doszliśmy do wniosku… że nie da się znaleźć satysfakcjonującej wszystkich definicji. Dla jednych filmy miłosne to klasyczne melodramaty, dla innych miłość najlepiej wyrażają dylematy Woody′ego Allena i Diane Keaton w „Annie Hall”, dla jeszcze innych pięknym miłosnym filmem jest „Avatar”, a jeszcze inni wzruszają się najbardziej na „Nie oglądaj się teraz"… Nie ma więc jednej prostej definicji, nie ma szansy na consensus. Postanowiliśmy więc, że definicja filmu miłosnego będzie jednym z efektów powstania tego rankingu. Wrzuciliśmy na listę wszystkie tytuły, jakie przyszły nam do głowy (a było ich blisko 250) i zagłosowaliśmy. W efekcie otrzymaliśmy listę ciekawą, zróżnicowaną, nie satysfakcjonującą nikogo z nas, ale z pewnością stanowiącą jakieś ciekawe spojrzenie na zjawisko filmu miłosnego. W końcu należącego do jednego z najbardziej klasycznych gatunków kinematografii.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
50. Miłość Larsa (Lars and the Real Girl, 2007)
Gumowa lalka z sex shopu nie może się poszczycić imponującą filmografią. Występowała przeważnie w świntuszących komediach, gdzie czysto fizycznym afektem obdarzali ją przyszli żonkosie podczas wieczorów kawalerskich lub młodzieńcy przeżywający inicjację seksualną (chyba że akurat woleli szarlotkę). Tymczasem w debiutanckim dziele Craiga Gillespiego nasza lala dostaje wreszcie za partnera nie żadnego napędzanego hormonami troglodytę, tylko wrażliwego, wycofanego, chorobliwie wręcz nieśmiałego chłopaka – tytułowego Larsa – który pała do niej uczuciem czystym, platonicznym i wyidealizowanym. Bianka, bo takie imię nosi lalunia, dla widzów pełni funkcję głównie humorystyczną – pękamy za śmiechu, obserwując reakcje otoczenia na nietypowy związek. Ale na Larsa działa terapeutycznie – po dolach i niedolach „bycia” z imitacją kobiety, bohater będzie być może gotowy na zawarcie bliższej relacji z niewiastą z krwi i kości. Gwiazdą tej oryginalnej tragikomedii jest niewątpliwie Ryan Gosling, bodaj najbardziej utalentowany aktor swego pokolenia. Przyjął na barki rolę, którą łatwo było zamienić w parodię wszelakich outsiderów z kina niezależnego, ale jego Lars w swym szaleństwie jest niebywale autentyczny, dzięki czemu częściej wzrusza niż śmieszy – wielkie brawa.
Piotr Dobry
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
49. Moulin Rouge (2001)
Ten film urywa głowę. Kolorem, dźwiękiem i rozpędzonymi ruchami kamery, które agresywnie podrywają zmysły, przepuszczając jeden wielki atak na widza zaplanowany jak wjazd drewnianego konia do Troi: spektakularnie i bez uprzedzenia. Bazowi Luhrmanowi, człowiekowi, który jak mało który potrafi godzić sprzeczności, nie wadzi to w opowiadaniu historii tyleż ekspresyjnej, co delikatnej. W „Moulin Rouge” uniesienia wymierza według schematu prostego filmu o miłości i dramaturgii starej jak „Romeo i Julia”. Wielkie uczucie wybucha od pierwszego wejrzenia, przeszkody częściej się mnożą niż znikają, a zły trzeci może być najgorszym bezdusznikiem – życie i tak weźmie nad nim górę. On jest duszą poetycką i idealistyczną, ona wie, że w świecie rządzi kasa i sława. Wiadomo nie od dziś, że przed miłością ugną się wszystkie podziały. Mimo całej swej fabularnej prostoty i bombastycznej formy, „Moulin Rouge” gorliwie przekonuje, że wielkie uczucie zdarza się tylko raz i jest jak zastrzyk młodości niezależnie od wieku zakochanych. I udaje mu się osiągnąć szczerość emocji. Między sztucznymi scenografiami, niewiarygodnymi przeróbkami piosenek, kiczowatymi falbanami i bezlitosnym blaskiem neonów paryskiego kabaretu. A to sztuka z gatunku tych najwyższych.
Urszula Lipińska
Czytaj też naszą recenzję.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
48. Osławiona (Notorious, 1946)
Choć wątek romantyczny w filmach Hitchcocka pojawiał się bardzo często, trudno uznać, aby bywał dominujący. Wyjątkiem może być jeden lepszych filmów mistrza suspensu z lat 40. – „Osławiona”, czyli historia szpiegowska przedstawiona w konwencji melodramatu. To właściwie opowieść o trójkącie – ale jakże ciekawym. Ona – Alicja (Ingrid Bergman, po raz kolejny po „Casablance” wpisana w trudne relacje z dwoma mężczyznami) – to córka wojennego zdrajcy, próbująca zmazać winy ojca przez ogromne poświęcenie, uwodząc niebezpiecznego nazistowskiego agenta. On – Alex Sebastian (Claude Rains) – to ów nazista, spiskujący w Brazylii, by odbudować dawną potęgę dzięki materiałom rozszczepialnym. Sebastian szczerze zakochuje się w Alicji i prosi ją o rękę. Drugi on – Devlin (Cary Grant) – to amerykański agent, prowadzący Alicję, ale jednocześnie w niej – z wzajemnością – zakochany. Miłość jest kluczem w tej opowieści. Alicja rozdarta jest między obowiązkiem a uczuciem. Sebastian jest w Alicji szczerze zakochany, co musi budzić pewną sympatię widza do negatywnej postaci, ale po informacji o zdradzie reaguje jak każdy oszukany i zraniony mężczyzna. Devlin ma najbardziej niejednoznaczną rolę – kocha Alicję, ale w pewnym sensie wpycha ją w objęcia innego mężczyzny. Uczuciowe relacje między tą trójką nadają filmowi energii i głębi i są dalekie są od sztampy i miłosnej (czy szpiegowskiej) oczywistości.
Konrad Wągrowski
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
47. Prawdziwy romans (True Romance, 1993)
Alabama (Patricia Arquette) i Clarence (Christian Slater) przemierzają Stany niczym Bonnie i Clyde. Trup ściele się równie gęsto, co w legendarnym filmie Arthura Penna, choć bohaterowie nie są przestępcami. Alabama to call girl, Clarence – ekspedient w sklepie z komiksami. Wyruszyli w szaloną podróż zaraz po ślubie, będącym następstwem jednej wspólnie spędzonej nocy, podczas której zakochali się w sobie na zabój. Nic dziwnego – połączyło ich prawdziwe porozumienie dusz – miłość do ciastek, filmów kung fu z Sonnym Chibą i Elvisa Presleya. Nieprzytomnie zauroczony chłopak zastrzelił alfonsa dziewczyny i para, z torbą pełną kokainy, podążyła ku przeznaczeniu… Ten niezwykle romantyczny film drogi podpisał Quentin Tarantino jeszcze w okresie presławy. Dzięki temu w „Prawdziwym romansie” mamy dwie wspaniałe historie miłosne – tę o związku Clarence’a z Alabamą i tę o uczuciu młodego scenarzysty do kina, przejawiającą się w niezliczonych nawiązaniach, również do innych znakomitych melodramatów obecnych w naszym rankingu, jak choćby „Casablanca” czy „Doktor Żywago”.
Piotr Dobry
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
46. Sekretarka (The Secretary, 2002)
Podtytuł tego czarującego i niezwykle oryginalnego filmu powinien brzmieć: „Co Luis Bunuel zrobiłby z ‹Pracującą dziewczyną›”. Reżyser Steven Shainberg czerpie z dzieł wielkiego Hiszpana i dziwaczne, nieco surrealistyczne poczucie humoru, i umiejętność sprytnego łamania reguł sformalizowanej konwencji, i skłonność do obyczajowych prowokacji, i umiejętność skomponowania z niełatwego materiału nieoczekiwanie poetyckiej całości. Niech mi tylko ktoś powie, że sadomasochizm w takim ujęciu nie wydaje się romantyczny! Wielka w tym zasługa tak odważnego reżysera, jak i utalentowanej scenarzystki Erin Wilson – ale nade wszystko błyskotliwej pary odtwórców głównych ról. To, co Maggie Gyllenhaal i James Spader wyprawiają w filmie, to po prostu cud, miód i powidła śliwkowe. Najcudowniejsze jest to, że uczucie łączące bohaterów odegrali na tyle przekonująco, że widz wychodzi z kina przekonany, że prawdziwa miłość – choćby skryta pod warstwą największych perwersji – i tak oczyszcza i rozjaśnia wszystko, czego dotknie.
Kamila Sławińska
Czytaj też naszą recenzję.
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
45. Źródło (The Fountain, 2006)
Nie wierzcie nikomu, kto twierdzi, że „Źródło” to jakaś opowieść o wiekuistej miłości między bohaterami, którzy w różnych epokach wcielają się w różne postacie. To bzdura. „Źródło” Darrena Aronofsky’ego opowiada współczesną historię lekarza rozpaczliwie walczącego o życie żony chorej na raka mózgu. Wątek XVI-wieczny to fabuła pisanej przez bohaterkę książki, a wątek SF to symboliczna wizualizacja odczuć i działań bohatera. Wszystko tworzy dość skomplikowaną, nie do końca przez wszystkich przyswajalną całość, której główny sens to odniesienie do problemu śmierci, ale po sensie zapamiętujemy przecież przede wszystkim miłość. Hugh Jackman jest bardzo przekonujący i poruszający w swej determinacji w rozpaczliwej walce o życie żony, a delikatna, krucha, ale wewnętrznie pewna swych racji Rachel Weisz po prostu wzrusza. Aronofsky celował w dzieło filozoficzne, wyszedł mu śliczny film o miłości. Miłości, która chce zwyciężać prawa rządzące światem, miłości, która w końcu pozwoli je zaakceptować. Też pięknie.
Konrad Wągrowski
Czytaj też naszą recenzję.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
44. Wiek niewinności (The Age of Innocence, 1993)
Zaskakujący – ale w pełni udany – wyskok Martina Scorsesego na terytorium melodramatu kostiumowego. Ta stylowa ekranizacja powieści Edith Wharton dość dokładnie odzwierciedla główne wątki powieści – miłosny trójkąt w świecie nowojorskiej arystokracji lat 80. XIX wieku, społeczeństwa skrępowanego konwenansami, w którym nie ma szansy na realizację pragnień, a jedynie na zachowywanie się zgodnie z przyjętymi normami. Scorsese przedstawia tę historię w sposób zgodny z epoką – na półtonach, nieopowiedzeniach, sugestiach, z jednej strony oczywiście obnażając zakłamanie tamtego świata, ale też delikatnie ukazując głębokie, skrywane uczucia i dramaty bohaterów. Nie ma tu wybuchów namiętności, nie ma wielkich miłosnych wyznań, ogromnych wzruszeń. Są dialogi, małe gesty, sugestie. Nie byłoby wielkości tego filmu, gdyby nie wspaniałe aktorstwo całej trójki głównych wykonawców – zawsze znakomitego Daniela Day-Lewisa, Michelle Pfeiffer w życiowej dyspozycji i bardzo dobrej Winony Ryder.
Konrad Wągrowski
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
43. Bonnie i Clyde (Bonnie and Clyde, 1967)
Podobno legenda tego film zaczęła się pocałunku. Mało romantycznego i interesownego: Warren Beaty podobno złożył go na stopie producenta Jacka Wagnera, żeby wyciągnąć monstrualny jak na tamte czasy budżet wysokości dwóch milionów. Kino kocha takie historie i takich bohaterów: żyjących szybko, kochających namiętnie i umierających młodo. Podobnych filmów mamy w naszym zestawieniu kilka. Ale takich, które wpisano do rankingów z najlepszymi filmami gangsterskimi, umieszczano wśród „25 najbardziej niebezpiecznych filmów w historii” albo oskarżano gloryfikowanie przemocy – zapewne nie istnieje wiele, a wówczas nie istniał nawet jeden. „Bonnie i Clyde” może poszczycić się sceną miłosną, która w końcu lat sześćdziesiątych należała do najbardziej szokujących. Sam romantyzm fabuły to zresztą główny problem filmu Artura Penna, który krytykowano za bronienie okrucieństwa wielką nieskończoną miłością między dwójką bohaterów z mocno buntowniczym podejściem do świata. Dziś ten film zyskał na romantyzmie, głównie dlatego, że jego brutalność straciła na sile rażenia. Ale zbrodniczy kochankowie tkwią w tej samej pozycji legend, co ponad czterdzieści lat temu.
Urszula Lipińska
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
42. Wichrowe wzgórza (Wuthering Heights, 1992)
Ekranizacja nieśmiertelnej powieści Emily Brontë opowiadającej o toksycznej miłości, chciwości i złych wyborach przyciąga przede wszystkim dzięki przewrotności tematu, który zawdzięcza właśnie literackiemu pierwowzorowi. Historia miłosna z „Wichrowych wzgórz” jest nietypowa i niejednoznaczna, bo pełno w niej niskich emocji, okrucieństwa i podłych zachować, a więc pojęć raczej nie kojarzonych z filmowymi romansami. Wersja Petera Kosminsky’ego z 1992 roku przekonująco pokazuje drapieżność i złożoność charakterologiczną tej opowieści przede wszystkim za sprawą rewelacyjnych Ralpha Fiennesa i Juliette Binoche w rolach nieokrzesanego, brutalnego Heathcliffa oraz dwulicowej, zagubionej Cathy. To od aktorów za każdym razem zależało, czy kolejne adaptacje „Wichrowych wzgórz” sprawdzą się jako film, tym bardziej parze z wersji Kosminsky’ego należą się oklaski: tworzą postaci pokrętne, ambiwalentne, pełne emocji, ale jednocześnie nieczułe. Jednak cały czas na tyle skomplikowane, że fascynują i nie dają się łatwo określić. Ponadto, filmowe „Wichrowe wzgórza” mają surową w stylu scenografię i kostiumy, podporządkowane raczej historii, a nie wizualnej atrakcyjności obrazu, a także przejmującą muzykę, która podkreśla uczucie zrodzone między bohaterami, ciągle gdzieś pomiędzy miłością, zależnością a chęcią posiadania.
Ewa Drab
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
41. King Kong (2004)
Nakręcona z pietyzmem, rozmachem oraz wielkim uczuciem i zaangażowaniem nowa wersja niesamowitej historii o gigantycznej małpie, która zakochuje się w pięknej dziewczynie i tym samym dąży do nieuchronnej samozagłady w zderzeniu z łapczywą cywilizacją, zręcznie trawestuje „Piękną i bestię”, ale raczej odrzuca motyw przewodni z monster movie. Przy okazji King Konga, można mówić o dwóch rodzajach miłości: miłości twórcy do kina i miłości tytułowego bohatera. Peter Jackson składa hołd kinu z lat 30. razem z jego kiczowatością i staroświeckim klimatem. Jednocześnie zaprzęga do stworzenia swojej epickiej wizji najnowocześniejsze technologie i traktuje całą opowieść w sposób jak najbardziej poważny. Stąd emocje rewelacyjnie animowanego i zagranego przez Andy’ego Serkisa Konga stoją u Jacksona na pierwszym miejscu. I dlatego jego film nie tylko zachwyca jako dzieło wizualne, ale też szczerze wzrusza.
Ewa Drab
Czytaj też naszą recenzję.
1 2 3 5 »

Komentarze

« 1 9 10 11
05 XII 2016   04:49:11

Zna ktoś może tytuł filmu o dwojga kochanków którzy się rozstają bo on wyjeżdża na studia czy coś ale obiecuje wrócić, potem ona dowiaduje się że jest w ciąży i zaczyna go szukać ale nie znajduje go, potem przy porodzie umiera i prosi żeby ją pochować przy drodze żeby tam mogła czekać na powrót ukochanego, film w klimacie reto.Bardzo proszę tytuł,pozdrawiam.

10 I 2017   17:38:33

Cudowne dziecko

27 I 2018   20:40:43

Szukam filmu, nie do końca pamiętam całego filmu ale może chodź trochę uda mi się wam przybliżyć o co mi chodzi. Pewna para zakochuję się w sobie, układa się między nimi lecz po jakimś czasie ona znika beż śladu. On próbuje ją odnaleźć lecz mu się nie udaję. Po jakimś czasie wychodzi na jaw że powodem zniknięcia kobiety była intryga innej kobiety która była ich znajomą,

28 II 2018   18:38:51

@Piotr Tytuł to Apartament z Diane Kruger

26 V 2018   20:49:31

Spotkanie/Brief Encounter Davida Leana - polecam

02 VII 2018   12:54:23

Jeszcze Frankie i Johnny z Pacino i Pfeiffer

25 X 2018   03:05:57

Brakuje tu z setki pieknych filmow. Co zrobic... Dorzuce jeden: "ONA" (Her) Spike'a Jonze... A 99 pozostalych to... ... ...

18 VI 2020   15:20:20

A GZIE SERIALE NP fINEASZ I FERB MIRACULUM ZAKOCHANY KUNDEL

07 V 2021   01:08:29

a gdzie "Falling in love" ze Streep i Deniro ?

« 1 9 10 11

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.