Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 14 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Nikołaj Lebiediew
‹Zapis namiętności›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZapis namiętności
Tytuł oryginalnyФонограмма страсти
ReżyseriaNikołaj Lebiediew
ZdjęciaIrek Chartowicz
Scenariusz
ObsadaJelena Nikołajewa, Fabio Fulco, Siergiej Garmasz, Nina Usatowa, Olga Litwinowa, Nikołaj Maczulski, Anatolij Biełyj, Swietłana Toma, Nina Griebieszkowa, Aleksander Bucharow, Aleksander Pachomow, Aleksiej Kizienkow, Maksim Woronkow, Siergiej Bieliajew, Siergiej Ugriumow, Aleksander Nowin, Aleksiej Komaszko, Aleksiej Korolow, Walerij Gromowikow
MuzykaDmitrij Rybnikow
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania97 min
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Niebezpieczeństwa seksu po godzinach pracy
[Nikołaj Lebiediew „Zapis namiętności” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Ubiegłoroczny „Zapis namiętności” Nikołaja Lebiediewa określony został przez samego reżysera mianem „thrillera seksualno-szpiegowskiego”. Nieco na wyrost. Bo choć seksu trochę w nim jest, to mimo wszystko został on przedstawiony w mocno złagodzonej postaci. A i intrygę szpiegowską szybko zepchnięto na dalszy plan, aby wyeksponować wątek romantyczny. Mimo to film ogląda się z przyjemnością. Ot, typowa komercja na wakacje.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Niebezpieczeństwa seksu po godzinach pracy
[Nikołaj Lebiediew „Zapis namiętności” - recenzja]

Ubiegłoroczny „Zapis namiętności” Nikołaja Lebiediewa określony został przez samego reżysera mianem „thrillera seksualno-szpiegowskiego”. Nieco na wyrost. Bo choć seksu trochę w nim jest, to mimo wszystko został on przedstawiony w mocno złagodzonej postaci. A i intrygę szpiegowską szybko zepchnięto na dalszy plan, aby wyeksponować wątek romantyczny. Mimo to film ogląda się z przyjemnością. Ot, typowa komercja na wakacje.

Nikołaj Lebiediew
‹Zapis namiętności›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZapis namiętności
Tytuł oryginalnyФонограмма страсти
ReżyseriaNikołaj Lebiediew
ZdjęciaIrek Chartowicz
Scenariusz
ObsadaJelena Nikołajewa, Fabio Fulco, Siergiej Garmasz, Nina Usatowa, Olga Litwinowa, Nikołaj Maczulski, Anatolij Biełyj, Swietłana Toma, Nina Griebieszkowa, Aleksander Bucharow, Aleksander Pachomow, Aleksiej Kizienkow, Maksim Woronkow, Siergiej Bieliajew, Siergiej Ugriumow, Aleksander Nowin, Aleksiej Komaszko, Aleksiej Korolow, Walerij Gromowikow
MuzykaDmitrij Rybnikow
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania97 min
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Nagi instynkt” (1992) i „Showgirls” (1995) Holendra Paula Verhoevena, „Sliver” (1993) Australijczyka Philipa Noyce’a czy też „Sidła miłości” (1993) Niemca Ulego Edela – tytuły te znane są chyba wszystkim wielbicielom kina sensacyjnego. A nade wszystko tym, którzy szukają na ekranie nieco silniejszych bodźców niż te oferowane przez klasyczne filmy akcji. W pierwszej połowie lat 90. ubiegłego wieku thriller erotyczny – będący swoistą wariacją na temat thrillera psychologicznego – przeżywał swoje dni chwały. Nie trwały one jednak zbyt długo. Gwoździem do trumny podgatunku okazał się bowiem wyjątkowo nieudany „Striptiz” (1996) Amerykanina Andrew Bergmana z Demi Moore i obleśnie podstarzałym Burtem Reynoldsem w rolach głównych. Kinematografia naszych dawnych wschodnich sąsiadów zareagowała na tę modę ze sporym opóźnieniem. Dopiero przed rokiem na zamówienie stacji telewizyjnej NTW Andriej Korszunow nakręcił obraz, który od biedy można uznać za rosyjską odpowiedź na „Showgirls”. „Szpilki” (premiera miała miejsce w czerwcu 2009 roku) to historia czterech petersburskich tancerek w nocnym klubie, które niechcący zostają wciągnięte w aferę kryminalną. Film spotkał się z pozytywnymi ocenami widzów, co zaowocowało tym, że doczekał się on już dwóch kontynuacji, które swoimi nazwiskami podpisali Maksim Brius (październik 2009) i ponownie Korszunow (maj 2010). Jak na produkcję telewizyjną przystało, „Szpilki” są mimo wszystko dość… grzeczne, choć pięknych półnagich ciał wijących się wokół rur na scenie w rytm tanecznej muzyki oczywiście w nich nie brakuje. Krok dalej postanowił pójść za to Nikołaj Lebiediew, który mniej więcej w tym samym czasie, kiedy powstawała pierwsza odsłona historii striptizerek znad Newy, pracował nad autorskim „Zapisem namiętności”. I to właśnie to dzieło zyskało miano pierwszego rosyjskiego thrillera erotycznego, chociaż reżyser, nie wiedzieć czemu, usilnie próbuje wmówić, że mamy do czynienia z „thrillerem seksualnym” (i szpiegowskim zarazem). Co ma oznaczać ta różnica – po „lekturze” obrazu nie sposób orzec.
Nikołaj Igoriewicz Lebiediew urodził się w 1966 roku w znajdującym się wówczas w granicach Związku Radzieckiego mołdawskim Kiszyniowie; jego ojciec był zawodowym żołnierzem, matka natomiast – ekonomistką. Od dziecka uwielbiał kino; do szuflady, zamiast wierszy, pisał scenariusze filmowe. Widząc, że zainteresowanie syna filmami nie jest jedynie dziecięcą fanaberią, ojciec podarował jedenastoletniemu Koli kamerę. Mimo wsparcia rodziców, Lebiediew junior nie zdał egzaminów do moskiewskiego Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK); wtedy też, za ich radą, zapisał się na wydział dziennikarski uniwersytetu w Kiszyniowie, skąd po dwóch latach przeniósł się na Państwowy Uniwersytet Moskiewski (MGU), który ukończył w 1991 roku. Dwa lata później dopiął swego i został również zaocznym absolwentem WGIK-u, realizując przy okazji krótkometrażowy thriller psychologiczny „Noczlieg. Piatnica”. Ale na niewiele mu się to przydało – nie mogąc znaleźć pracy w stolicy Rosji, wrócił do Kiszyniowa, który stał się w tym czasie centrum polityczno-kulturalnym niepodległej Mołdawii. Było mu tam jednak zdecydowanie za ciasno, dlatego też w połowie lat 90. ponownie udał się do Moskwy. Tym razem miał więcej szczęścia i zahaczył się przy produkcji rosyjskiej wersji „Ulicy Sezamkowej” (1995-1996); dał się również poznać jako twórca filmów dokumentalnych o nocnym życiu metropolii. Na boku zaś wciąż pisał scenariusze i… powieści kryminalne. I stukał do kolejnych drzwi. Pomóc postanowił Lebiediewowi dopiero starszy od niego zaledwie o cztery lata, ale cieszący się znacznie większymi wpływami dzięki pozycji ojca, reżyser Walerij Todorowski, który szepnął komu należało w Wytwórni Filmowej imienia Maksima Gorkiego, by spojrzeli tam łaskawszym okiem na młodego i bardzo ambitnego twórcę rodem z Mołdawii. W efekcie w 1997 roku Nikołaj Igoriewicz nakręcił, na podstawie własnego tekstu, swój pełnometrażowy debiut – „Zmieinyj istocznik”. Była to opowieść o maniakalnym zabójcy grasującym w jednym z prowincjonalnych miast Rosji. Spodobała się do tego stopnia, że już dwa lata później do kin trafił następny jego obraz – thriller „Pokłonnik”, w którym główne role zagrali Siergiej Garmasz oraz Nina Usatowa.
Wielką popularność w Rosji przyniósł jednak Lebiediewowi dopiero dramat wojenny „Kryptonim Gwiazda” (2002), w którym po raz pierwszy błysnął talentem młodziutki Igor Pietrenko (potem między innymi „Kierowca dla Wiery” Pawła Czuchraja i „Taras Bulba” Władimira Bortki). Dzięki sporemu sukcesowi tego filmu reżyser mógł spełnić kolejne ze swoich marzeń – wyprawić się do Los Angeles i spróbować swych sił w Hollywood. Thriller „Izgnannik” (2004), którego akcja rozgrywała się zarówno w Mieście Aniołów, jak i w Sankt Petersburgu, uświetniły swoją obecnością Mia Kirshner i Anne Archer. Z tą drugą Nikołaj Igoriewicz zaprzyjaźnił się do tego stopnia, że służyła mu ona jako przewodniczka po labiryntach i salonach Fabryki Snów. W czasie wolnym od pracy, tęskniąc za ojczyzną, Lebiediew czytał natomiast rosyjską literaturę. I właśnie wtedy wpadła mu w ręce powieść fantasy Marii Siemionowej „Wołkodaw” (w Polsce wydana przed trzema laty jako „Wilczarz”), którą postanowił przenieść na ekran od razu po powrocie do Moskwy. Tak też się stało, mimo że praca nad scenariuszem do najłatwiejszych nie należała. Często bowiem dochodziło do spięć między pisarką a reżyserem. Ostatecznie jednak film odniósł sukces i doczekał się nawet prequelu w postaci serialu telewizyjnego Olega Fomina. Przed dwoma laty Nikołaj Igoriewicz zaangażował się w produkcję dwunastoodcinkowego kryminału „Apostoł”. I chociaż jego nazwisko nie pojawia się w napisach, to jednak wieść gminna niesie, że miał on istotny wpływ na jego kształt. W tym samym czasie Lebiediew zabrał się również za realizację „Zapisu namiętności”.
Pierwsza wersja scenariusza powstała jeszcze w 1997 roku, a więc w czasie gdy za Oceanem dogorywała właśnie moda na thrillery erotyczne. Tekstem zainteresował się wówczas aktor Aleksiej Sieriebriakow, nie zdołał jednak zebrać odpowiedniej ilości pieniędzy i maszynopis powędrował do biurka. Kilka lat temu Nikołaj Igoriewicz, mający już wyrobioną markę w środowisku filmowym, postanowił – do spółki z aktorem Jewgienijem Mironowem – założyć prywatną firmę producencką „ML-Studio” (od Mironow-Lebiediew). Szukając odpowiedniego projektu na debiut, przypomniał sobie o leżącym na dnie szuflady „Zapisie namiętności”. Tyle że w ciągu minionej dekady fabuła nieco się zestarzała i zdezaktualizowała. Dlatego też reżyser, z niewielką pomocą scenarzysty Leonida Porochnii, w zasadzie napisał tekst od nowa. Jeśli mu wierzyć, jedyne, co pozostało niezmienione, to… sceny erotyczne. Po przeróbkach okazało się też, że w obrazie nie ma miejsca dla Mironowa; główny męski bohater przeistoczył się bowiem z Rosjanina we Włocha. Lebiediew nie chciał zaś obsadzać w roli italskiego kochanka swego rodaka, który słowiańskim akcentem kaleczyłby na ekranie języki włoski i angielski. W efekcie zdecydowano się na zatrudnienie aktora rodem z Półwyspu Apenińskiego. Światowa premiera filmu odbyła się w końcu sierpnia 2009, w Rosji do szerokiej dystrybucji wszedł on jednak dopiero 11 lutego 2010 roku.
Główną bohaterką filmu jest młoda i urodziwa, choć rozbrajająco piękną raczej byśmy jej nie nazwali, Wita. Dziewczyna ukończyła uniwersytet, zna kilka języków obcych, przez jakiś czas pracowała nawet jako tłumaczka. Rzuciła jednak to zajęcie, by poszukać czegoś bardziej ekscytującego i zapewne znacznie lepiej płatnego. W efekcie wylądowała w prywatnej agencji detektywistycznej, gdzie zajmuje się pisaniem stenogramów z podsłuchów. Obdarzona jest znakomitym, można by wręcz rzec, że absolutnym słuchem; rozpoznaje praktycznie każdy dźwięk. Przydaje się to przede wszystkim jej kolegom w trakcie akcji w plenerze, kiedy – kierując się dźwiękami docierającymi z mikrofonu umieszczonego w garderobie śledzonej osoby – Wita jest w stanie pilotować ich na odległość i zawsze doprowadzić do celu. W życiu prywatnym wiedzie jej się jednak znacznie gorzej. Wciąż mieszka z matką i marzy o księciu na białym koniu, któremu będzie mogła złożyć w ofierze swoje dziewictwo. Ala, jej koleżanka z pracy, równie młoda, ale znacznie bardziej konsumpcyjnie nastawiona do życia, nie rozumie takiego podejścia. Pewnego dnia po pracy obie wybierają się na plażę nad jezioro. Ali szybko wpada w oko przystojny i świetnie umięśniony chłopak, Wita jednak, nie chcąc brać udziału w jałowej dyskusji, opuszcza gruchającą parę i idzie się wykąpać. Coś ją kusi i płynie na położoną pośrodku jeziora wysepkę. Kiedy wychodzi na brzeg, niebo przeszywają błyskawice i rozpoczyna się potężna ulewa. Dziewczyna ściąga kostium i stoi naga, pozwalając, by deszcz obmywał jej ciało. Nagle między drzewami spostrzega mężczyznę, który robi dokładnie to samo. Zauważywszy ją, nieznajomy, niczym niespeszony, podchodzi i bez słowa zaczyna ją pieścić i całować. Po zbliżeniu, nie zamieniwszy ze swoim kochankiem ani słowa, Wita odpływa. Nie wie jeszcze wtedy, że to zdarzenie odmieni całe jej życie.
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 8. Optymizm też bywa zabójczy
Marcin Mroziuk

13 V 2024

Z zainteresowaniem obserwujemy, jak rodzeństwo MacLeanów niezależnie od siebie poznaje prawdę o Krypcie 31. A choć obecna sytuacja Lucy i Norma wygląda zupełnie inaczej, to każde z nich staje przed trudną decyzją. Kolejnych cennych wyjaśnień dotyczących działalności Vault-Tec dostarczają zaś widzom wspomnienia Coopera Howarda.

więcej »

East Side Story: Zeus = Zero. Wielki Zero!
Sebastian Chosiński

12 V 2024

Gdy rozpoczęły się prace nad „Numerami”, autor literackiego pierwowzoru i jeden z dwóch reżyserów filmu (obok Achtema Seitabłajewa) siedział jeszcze w rosyjskim więzieniu. Kiedy wreszcie udało się doprowadzić do jego uwolnienia, Ukrainiec Ołeh Sencow dokończył pracę nad filmem, będącym wielkim oskarżeniem systemu totalitarnego i – osobiście – Władimira Putina.

więcej »

Fallout: Odc. 7. Zbrodnie, zdrady i podstępy
Marcin Mroziuk

10 V 2024

Doskonale rozumiemy przerażenie schwytanej Lucy, dlatego podobnie jak ona możemy być zaskoczeni wyjaśnieniami mieszkańców Krypty 4 oraz konsekwencjami, jakie za swe czyny musi ponieść młoda kobieta. W efekcie przed trudną decyzją staje również Maximus.

więcej »

Polecamy

Latająca rybka

Z filmu wyjęte:

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.