„Prezent dla Stalina” Rustiema Abdraszowa – koprodukcja kazachsko-rosyjska, na którą zrzuciły się również kinematografie polska i izraelska – to jeden z najciekawszych rosyjskojęzycznych filmów ubiegłego roku. Rozgrywająca się wiosną i latem 1949 roku opowieść o przyjaźni starego Kazacha i młodego żydowskiego chłopca jest nie tylko wstrząsającym obrazem życia zesłańców, ale przede wszystkim wzruszającą pochwałą humanitaryzmu.
East Side Story: Śmierć na urodziny Stalina
[Rustiem Abdraszow „Prezent dla Stalina” - recenzja]
„Prezent dla Stalina” Rustiema Abdraszowa – koprodukcja kazachsko-rosyjska, na którą zrzuciły się również kinematografie polska i izraelska – to jeden z najciekawszych rosyjskojęzycznych filmów ubiegłego roku. Rozgrywająca się wiosną i latem 1949 roku opowieść o przyjaźni starego Kazacha i młodego żydowskiego chłopca jest nie tylko wstrząsającym obrazem życia zesłańców, ale przede wszystkim wzruszającą pochwałą humanitaryzmu.
Rustiem Abdraszow
‹Prezent dla Stalina›
EKSTRAKT: | 80% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Prezent dla Stalina |
Tytuł oryginalny | Подарок Сталину |
Reżyseria | Rustiem Abdraszow |
Zdjęcia | Chasan Kydyralijew |
Scenariusz | Paweł Finn |
Obsada | Dalen Szantiemirow, Nurżuman Ichtymbajew, Jekatierina Riednikowa, Waldemar Szczepaniak, Bachtijar Koża, Aleksander Baszirow |
Muzyka | Kuat Szyldiebajew |
Rok produkcji | 2008 |
Kraj produkcji | Izrael, Kazachstan, Polska, Rosja |
Czas trwania | 97 min |
Gatunek | dramat |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Kinematografia Kazachstanu przeżywa ostatnimi laty niespotykany wcześniej rozkwit. To właśnie studio „Kazachfilm” jest najprężniej działającym na terenie dawnych azjatyckich republik Związku Radzieckiego. I to do tego stopnia, że coraz częściej decydują się na pracę w tym kraju reżyserzy europejskiego formatu. Rosjanin Siergiej Bodrow wespół z czeskim emigrantem Ivanem Passerem nakręcił tam „Koczewnika” („Nomada”, 2005), historię walki o samostanowienie narodu kazachskiego w XVIII wieku, oraz – już samodzielnie – „Mongoła” (2007), film o wczesnych latach życia Temudżyna, czyli przyszłego Czyngis-chana. Niemiec Volker Schlöndorff wybrał się natomiast za Morze Kaspijskie, by wrócić stamtąd z „Ulżaną” (2007). Coraz ciekawsze filmy kręcą zresztą również rodzimi twórcy, na dodatek za pieniądze rosyjskie, niemieckie, francuskie, szwajcarskie, japońskie, tureckie, amerykańskie, angielskie, izraelskie, a nawet polskie. Gulszat Omarowa zrealizowała – na podstawie scenariuszy Bodrowa – interesujący dramat „Sziza” (2004) oraz film fantasy „Baksy” (2008); Sierik Aprymow pozytywnie zaskoczył obrazem „Ochotnik” („Myśliwy”, 2004), a Satybałdy Narymbietow historycznym epickim „Mustafą Czokajem” (2008) – ponownie napisaną przez Bodrowa opowieścią o słynnym, żyjącym w pierwszej połowie XX wieku, antykomunistycznym bojowniku o wolność Turkiestanu. Pozytywnie odebrany został w Europie również komediodramat Siergieja Dworcewoja „Tjulpan” („Tulipan”, 2008), którego bohaterem jest były marynarz Bułat, po latach powracający do ukochanego Kazachstanu i próbujący przystosować się do cywilnego życia. „Prezent dla Stalina” („Podarok Stalinu”, 2008) Rustiema Abdraszowa nie powinien być już więc dla nikogo specjalnym zaskoczeniem. Należałoby go raczej potraktować jako potwierdzenie faktu, że kinematografia kazachska, jakkolwiek egzotyczna może się wydawać Polakom, jest obcenie jedną z najbardziej interesujących na świecie.
Rustiem Abdraszow urodził się w 1970 roku w Ałma-Acie, ówczesnej stolicy Kazachskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Tam też, jako osiemnastolatek, ukończył szkołę artystyczną. Następnie przeniósł się do Moskwy, aby studiować we Wszechrosyjskim Państwowym Instytucie Kinematografii, którego absolwentem został w 1993 roku. W tym samym czasie na Kazachskim Uniwersytecie Prawa obronił pracę dyplomową, stając się specjalistą od prawa autorskiego. Jeszcze będąc uczniem związał się ze studiem „Kazachfilm”, w którym w latach 1987-1994 pracował jako scenograf. W 1996 roku rozpoczął trzyletni okres pracy w stacji telewizyjnej „Chabar”. Pełnił tam rolę producenta oraz reżysera, zajmując się między innymi realizacją wideoklipów. Jako reżyser filmowy zadebiutował przed pięcioma laty, przenosząc na ekran prozę Żaraskana Abdraszowa – w ten sposób powstał dramat „Ostrow wozrożdienija”. Trzy lata później oddał pod ocenę krytyków i widzów swoje kolejne dzieło – „Łoskutnoje odiejało” (inny tytuł to „Kurak korpe”), a po roku – najbardziej dojrzały i wzruszający – „Prezent dla Stalina”. Akcja obrazu rozgrywa się w 1949 roku. To okres w historii Związku Radzieckiego bardzo dramatyczny. Po kilkuletnim, spowodowanym Wielką Wojną Ojczyźnianą, złagodzeniu terroru wobec własnych obywateli rok wcześniej Józef Stalin rozpoczął przygotowania do kolejnej fali czystek w aparacie partyjnym. Tym razem jej ofiarami miały paść przede wszystkim osoby pochodzenia żydowskiego. Sygnałem do rozpoczęcia akcji stała się tajemnicza śmierć pisarza i aktora Salomona Michoelsa, w czasie wojny przewodniczącego Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego, który w styczniu 1948 roku zginął w białoruskim Mińsku pod kołami ciężarówki. Prawdopodobnie pod nadjeżdżający samochód wepchnęli go agenci MGB, czyli Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego (tak w latach 1946-1953 nazywało się dawne NKWD, a późniejsze KGB). Efektem tej zbrodni stały się masowe wywózki oskarżanej o kosmopolityzm inteligencji żydowskiej – miejscem przeznaczenia transportów były tradycyjnie łagry syberyjskie bądź kazachskie.
Głównego bohatera filmu, kilkuletniego żydowskiego chłopca Saszę, poznajemy gdy wraz z liczną grupą Żydów, wśród których jest również jego ciężko chory dziadek, jedzie w bydlęcym wagonie na wschód. Jego rodzice zostali wywiezieni już wcześniej, on sam zaś marzy tylko o tym, by po dotarciu na miejsce przeznaczenia spotkać matkę i ojca. Dziadek po drodze umiera. Wówczas pilnujący transportu enkawudziści decydują, by ze względów sanitarnych i z obawy przed epidemią na jednej ze stacji wyładować z pociągu wszystkie trupy. Sasza nie chce zostawiać dziadka i także udaje nieboszczyka. Za próbę oszukania funkcjonariuszy może jednak zapłacić życiem, tym bardziej że miejscowy milicjant, Kazach Bałgabaj, dla pewności ciała nieżywych przekłuwa jeszcze nożem. W ostatniej dosłownie chwili życie młodziutkiego Żyda ratuje stary Kasym – zauważywszy, że chłopiec mruga oczyma odwraca uwagę milicjanta. Później wraz ze swoim kompanem, również dróżnikiem kolejowym, wywożą ciała na step i grzebią pod rosłym drzewem. Na jego gałęziach wieszają natomiast wstążeczki, które mają upamiętnić wszystkich pochowanych w tym miejscu. Ocaliwszy Saszę, Kasym bierze na siebie odpowiedzialność za jego życie. Zabiera go więc do swego aułu i stara się wychować jak rodzonego syna. Choć wie, że postępuje wbrew nakazom władz, nie ma żadnych wyrzutów sumienia. Jest bowiem człowiekiem boleśnie doświadczonym przez komunizm. Jeszcze w latach 30. w czasie głodu stracił żonę i dzieci, podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej został natomiast poważnie ranny. Wobec enkawudzistów stosuje bierny opór, w ich obecności udaje głuchego, by nie być zmuszonym do rozmów ze znienawidzonymi funkcjonariuszami. Wychowanie Saszy traktuje poniekąd jako spłatę długu wobec najbliższych, których nie był w stanie ocalić.
Chłopiec bardzo szybko staje się maskotką całej wsi. Opiekują się nim także inni zesłańcy – piękna Rosjanka Wiera oraz zauroczony nią polski lekarz Jerzy Dąbrowski. Pojawienie się nowego przybysza nie uchodzi jednak uwagi Bałgabaja, który często zajeżdża do aułu, by gwałcić Wierę. Ta oddaje mu się ponownie, chcąc ratować Saszę, którego przedstawia jako swego krewnego, który przyjechał do niej na wakacje. Jakkolwiek absurdalnie brzmi to wytłumaczenie, milicjant przyjmuje je ze zrozumieniem, mając pełną świadomość tego, że od tej pory kobieta będzie już całkowicie uzależniona od jego woli. Kochający się w Rosjance Jerzy, czuje się szczególnie upokorzony tą sytuacją – niewiele jednak jest w stanie zdziałać. Tymczasem Kasym stara się wychowywać Saszę, któremu miejscowy szaman nadaje nowe, kazachskie imię – Basyr. Między starcem a chłopcem rodzi się niezwykła przyjaźń, której symbolem staje się podarowane Saszy śnieżnobiałe jagniątko. Kasym robi też wszystko, by Sasza nie zapomniał o swoim żydowskim pochodzeniu, często rozmawia z nim o jego rodzicach i Bogu. Pewnego dnia chłopiec czyta na skrawku gazety informację o zbliżających się siedemdziesiątych urodzinach towarzysza Stalina. Dowiaduje się także o zorganizowanym w całym Związku Radzieckim konkursie na najpiękniejszy dziecięcy prezent dla Wielkiego Wodza. Od tej pory wierzy, że jeśli wygra ten konkurs Ojciec Narodu w zamian za niecodzienny podarunek ułaskawi i wypuści na wolność jego rodziców. Scena, w której chłopiec prosi psychopatycznego majora bezpieki o przekazanie prezentu Stalinowi, jest jedną z najbardziej dramatycznych w całym filmie.
Akcja obrazu Abdraszowa rozwija się powoli, ale w nieunikniony sposób zmierza do tragicznego finału. Ta historia nie ma bowiem prawa zakończyć się szczęśliwie. Upokarzana i gwałcona Wiera, złamany psychicznie Jerzy, boleśnie doświadczeni przez Bałgabaja pozostali mieszkańcy aułu – wszyscy pragną zemsty na znienawidzonym milicjancie. Kiedy już do niej dojdzie, zapłacą wysoką cenę. Jeszcze wyższą zapłacą jednak mieszkańcy całego wschodniego Kazachstanu, gdy 29 sierpnia 1949 roku towarzysz Stalin otrzyma wreszcie swój upragniony urodzinowy prezent – pierwszą radziecką bombę atomową, odpaloną na poligonie pod Semipałatyńskiem (dzisiaj miasto to nosi już kazachską nazwę Semej). „Prezent dla Stalina” jest swoistym hołdem złożonym tym wszystkim, którzy w latach 30. i 40. zostali na rozkaz największego zbrodniarza w dziejach świata zesłani do tego dalekiego, surowego, azjatyckiego kraju. Według ostrożnych szacunków, takich osób było dużo ponad milion. Mimo przepięknych krajobrazów, współczujących i pomagających zesłańcom tubylców, kraj ten był jednak dla nich więzieniem. Dla wielu – okazał się również grobem. Gdy po wielu latach dojrzały już Sasza wyruszy z Jerozolimy do Kazachstanu, by odwiedzić auł Kasyma, nikogo już nie zastanie wśród żywych. O tragicznej przeszłości przypominać będzie jedynie drzewo, pod którym w bezimiennym grobie pogrzebany został jego dziadek. Później wokół drzewa-nagrobka wyrósł prawdziwy cmentarz. Abdraszowowi udało się opowiedzieć tę historię bez sięgania po tani patetyzm i nadmierny sentymentalizm; z drugiej strony reżyser starał się unikać także scen naturalistycznych, choć to przyszło mu z nieco większym trudem. Zło symbolizowane przez Bałgabaja i majora MGB domagało się bowiem werbalizacji i wizualizacji. Wielkie wrażenie robi również bardzo niepozorna scena, mocno jednak nasycona symboliką – gdy Kasym w wielkim skupieniu modli się o świcie w swoim pokoju, z zewnątrz z megafonu w jego świat hałaśliwie wdziera się śpiewany przez potężny chór hymn Związku Radzieckiego.