Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Michaił Cziaureli
‹Przysięga›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPrzysięga
Tytuł oryginalnyКлятва
ReżyseriaMichaił Cziaureli
ZdjęciaLeonid Kosmatow
Scenariusz
ObsadaMichaił Giełowani, Sofia Giacyntowa, Tamara Makarowa, Nikołaj Płotnikow
MuzykaAndriej Bałacziwadze
Rok produkcji1946
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania116 min
Gatunekbiograficzny, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Kino totalitarne: Bóg Ojciec Stalin i Matka Boska Warwara
[Michaił Cziaureli „Przysięga” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 3 »
Gruzińskiemu duetowi – reżyserowi Michaiłowi Cziaureliemu i aktorowi Michaiłowi Giełowaniemu – Związek Radziecki zawdzięczał najdoskonalszą w formie i najobrzydliwszą w treści filmową inkarnację postaci Józefa Stalina. Nakręcona w 1946 r. „Przysięga” przedstawia dzieje sowieckiego imperium w latach 1924-45, czyli od śmierci Lenina po zwycięski koniec Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Jest to jednocześnie bezprzykładna, posunięta wręcz do granic absurdu, polityczna indoktrynacja…

Sebastian Chosiński

Kino totalitarne: Bóg Ojciec Stalin i Matka Boska Warwara
[Michaił Cziaureli „Przysięga” - recenzja]

Gruzińskiemu duetowi – reżyserowi Michaiłowi Cziaureliemu i aktorowi Michaiłowi Giełowaniemu – Związek Radziecki zawdzięczał najdoskonalszą w formie i najobrzydliwszą w treści filmową inkarnację postaci Józefa Stalina. Nakręcona w 1946 r. „Przysięga” przedstawia dzieje sowieckiego imperium w latach 1924-45, czyli od śmierci Lenina po zwycięski koniec Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Jest to jednocześnie bezprzykładna, posunięta wręcz do granic absurdu, polityczna indoktrynacja…

Michaił Cziaureli
‹Przysięga›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPrzysięga
Tytuł oryginalnyКлятва
ReżyseriaMichaił Cziaureli
ZdjęciaLeonid Kosmatow
Scenariusz
ObsadaMichaił Giełowani, Sofia Giacyntowa, Tamara Makarowa, Nikołaj Płotnikow
MuzykaAndriej Bałacziwadze
Rok produkcji1946
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania116 min
Gatunekbiograficzny, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Gdy w drugiej połowie lat 20. ubiegłego wieku sekretarz generalny radzieckiej partii komunistycznej Józef Wissarionowicz Stalin – po odsunięciu na boczny tor, a wkrótce potem wygnaniu ze Związku Radzieckiego Lwa Trockiego i zminimalizowaniu wpływów pozostałych członków gwardii tzw. „starych bolszewików”, czyli Grigorija Zinowjewa, Lwa Kamieniewa i Nikołaja Bucharina – przejął praktycznie jednoosobową kontrolę nad państwem, do umacniania swojej władzy zaprzągł także ludzi kultury – poetów, prozaików, dramatopisarzy i filmowców. Początkowo postępował w miarę subtelnie, zachęcając przede wszystkim do gloryfikowania postaci nieżyjącego od kilku już lat Władimira Iljicza Lenina. Z biegiem czasu jednak artyści coraz częściej musieli eksponować – zrazu jeszcze nieśmiało, w tle, później już bez zahamowań i nawet bez cienia przyzwoitości – osobę Stalina, najwierniejszego ucznia „wiecznie żywego” wodza Wielkiej Rewolucji Październikowej. Mniej więcej od 1937 roku, a więc w tym samym czasie, kiedy na rozkaz Ojca Narodu ówczesny szef NKWD Nikołaj Jeżow rozpętał w kraju Wielki Terror, prawie żaden film opowiadający o czasach współczesnych nie mógł obyć się bez chociażby wzmianki o „człowieku ze stali”. Pierwszym kinowym „sobowtórem” Dżugaszwilego został Siemion Goldsztab, który zagrał dyktatora między innymi w „Leninie w Październiku” (1937) Michaiła Romma oraz „Pierwszej Konnej” (1941) Jefima Dzigana. Później jednak musiał on ustąpić miejsca Michaiłowi Giełowaniemu, który w latach 40. stał się niemal etatowym odtwórcą postaci kremlowskiego satrapy. Jak doszło do tego, że wygryzł on swego młodszego o kilkanaście lat – a więc zdawałoby się, że znacznie bardziej perspektywicznego – kolegę? Cóż, miał dwa niezaprzeczalne atuty, które ściśle się ze sobą wiązały – był, jak Stalin, Gruzinem i tym samym nie był, jak Goldsztab, Żydem. Po raz pierwszy Giełowani zmierzył się z postacią swego słynnego rodaka w obrazie „Wielikoje zariewo” (1938), którego reżyserem był Michaił Cziaureli – jak się po latach okazało, największy apologeta największego zbrodniarza XX wieku!
Cziaureli urodził się w stolicy Gruzji w 1894 roku, a więc w czasach, gdy oficjalnie nosiła ona rosyjską nazwę Tyflis. Jako dwudziestodwulatek został absolwentem miejscowej Akademii Malarstwa i Rzeźby; zainteresowania szeroko pojętą sztuką zaprowadziły go jednak także do teatru. Był w 1921 roku jednym z założycieli gruzińskiego Rewolucyjnego Teatru Satyry. Aktorstwem zainteresował się do tego stopnia, że dał się nawet namówić Iwanowi Pieriestianiemu na udział w dwóch jego sensacyjnych filmach: „Ubijstwo gienierała Griaznowa” (1921) oraz „Kriepost’ Surnam” (1922), po czym na dwa lata zerwał kontakty z filmowcami. Czas ten spędził w Niemczech, gdzie studiował rzeźbę. Po powrocie do ojczyzny został zawodowym rzeźbiarzem, a największą sławę w tej dziedzinie przyniósł mu fakt, że był autorem pierwszego w Gruzji popiersia… Lenina. Raz połknięty bakcyl aktorstwa nie dawał jednak o sobie zapomnieć. Ponownie zagrał w kilku filmach – epickich „Propawszych sokrowiszczach” (1924) i „Natieli” (1926) Amo Bek-Nazariana oraz „Charumie” (1926) Aleksandra Cucunawy – oraz pomógł stworzyć w Tbilisi „Kooptieatr”, który w 1934 roku przemianowano na Gruziński Teatr Operetki imienia Wasilija Abaszydzego. Cziaureli był nie tylko jednym z jego reżyserów, ale także – przez kilkanaście lat – kierownikiem artystycznym. Jednocześnie związany był z tyfliską (a później już tbiliską) wytwórnią filmową („Gruzja-Film”), którą także kierował od strony artystycznej – w latach 1940-1946 – zanim przeniesiono go do stolicy Związku Radzieckiego na etat w „Mosfilmie”. To była swoista nagroda za dotychczasowe osiągnięcia reżyserskie. W tej nowej dla siebie roli zadebiutował już w 1928 roku, kręcąc – do spółki z Jefimem Dziganem – dramat rewolucyjny „Pierwyj korniet Strieszniow”, opowiadający historię oficera carskiej armii, który pod wpływem sytuacji na Kaukazie tuż po rewolucji doznaje społeczno-klasowego przebudzenia. Kolejne filmy – między innymi dramat z czasów wojny domowej „W posliednij czas” (1929), antyreligijny „Zdies’ padajut kamni” (1931), wojenno-melodramatyczny „Posliednij maskarad” (1934) oraz społecznie zaangażowany „Dariko” (1936) – ugruntowały jego pozycję.
Uwagę Stalina zwrócił jednak na siebie dopiero jako autor „Arsena” (1937) – historii gruzińskiego bohatera narodowego Arsena Odzełaszwilego, który w pierwszej połowie XIX wieku stanął na czele buntu chłopów przeciwko posiadaczom ziemskim. Rok później Cziaureli wyprodukował dramat rewolucyjny o Październiku – „Wielikoje zariewo” z Giełowanim w roli Stalina. I, jak się okazało, trafił w dziesiątkę. W 1941 roku uhonorowano go dwiema – co prawda, nieco spóźnionymi, ale zawsze – Nagrodami Stalinowskimi I stopnia. Od tej pory reżyser miał wszystkie drzwi przed sobą otwarte. Wykorzystał to, kręcąc w czasie wojny – w czasie gdy armia niemiecka parła na Kaukaz, aby zagarnąć kaspijskie złoża ropy naftowej – wielki fresk historyczny „Gieorgij Saakadze” (1942-1943). Podobnie jak w przypadku „Arsena”, miał to być film nie tylko gloryfikujący gruzińską przeszłość, ale przede wszystkim podtrzymujący na duchu nieco podupadły moralnie naród. Saakadze – siedemnastowieczny bohater narodowy Gruzji, który prowadził swoich rodaków do walki przeciwko Persom – był inkarnacją Stalina i zarazem kolejną postacią historyczną, przez pryzmat działań której chciał być postrzegany Ojciec Narodu (wcześniej „przywłaszczył” on sobie Aleksandra Newskiego, a później jeszcze Iwana Groźnego). Na koniec swojej pracy na Kaukazie, już po zwycięskim dla Sowietów zakończeniu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, Cziaureli zrealizował symboliczną „Przysięgę” – obraz, który miał uświadomić wszystkim obywatelom Kraju Rad, że jedynym i niepodważalnym spadkobiercą idei Lenina jest Józef Wissarionowicz Stalin! Mieszkańcy Związku Radzieckiego zdawali już sobie z tego sprawę – wpychano im to przecież do głów od prawie dwóch dekad; gorzej jednak, że na tę nieprawdopodobnie bezczelną wręcz propagandę dali się nabrać także krytycy zachodnioeuropejscy. Film został bowiem w 1946 roku pokazany na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji, gdzie uhonorowano go najwyższą wówczas festiwalową nagrodą, czyli Złotym Medalem. Wyróżnienie to mówi jednak nie tyle o jakości obrazu – nawet jak na sowieckie standardy jest on po prostu mierny – ile o (nie ukrywajmy, fatalnym) stanie psychicznym i świadomości politycznej większości mieszkańców Europy Zachodniej, a Włochów w szczególności.
Akcja „Przysięgi” rozpoczyna się zimą 1924 roku od tyleż dramatycznej, co żenującej sceny. Wracający piechotą przez zaspy i zamieć do domu w Carycynie robotnik Stiepan, spoglądając z oddali na miasto, tłumaczy swojej nastoletniej córeczce Oldze, jak to kilka lat temu razem z towarzyszem Stalinem bronił go przed białogwardzistami. W tej samej chwili ze śnieżycy wyłania się nagle dwóch jeźdźców na koniach – o nic nie pytając, strzelają do biednego Stiepana. Dlaczego? Wyjaśnia się niebawem – to źli kułacy, którym nie w smak jest to wszystko, co dzieje się w Związku Radzieckim pod światłym przywództwem Władimira Iljicza Lenina. Ciężko ranny mężczyzna zostaje przewieziony do domu i jeszcze przed śmiercią prosi swą małżonkę Warwarę, by ta przekazała towarzyszowi Leninowi list, który ma schowany za pazuchą. W liście tym ostrzega on przywódców państwa i partii przed podstępnymi kułakami, którzy tylko czyhają na niepowodzenia młodego Kraju Rad, by przywrócić władzę panów i srogo zemścić się na wszystkich bolszewikach. Małżonka traktuje prośbę męża niezwykle poważnie i niebawem rusza w drogę. W ten sposób trafia do Niżnego Nowogrodu, gdzie na kuracji przebywa właśnie przywódca światowego proletariatu. (Swoją drogą, ciekawe, dlaczego miasto to w filmie nazwane zostało Gorki, skoro do 1932 roku nosiło ono jeszcze starą nazwę z czasów carskich?) Nie jest sama – wraz z nią do Lenina, jak do świętych starców obecnych na kartach opowiadań i powieści Lwa Tołstoja oraz Fiodora Dostojewskiego, pielgrzymują całe masy oczekujących pocieszenia chłopów i robotników. Nie wiedzą jeszcze, że idą nadaremno. Wódz rewolucji jest bowiem umierający. Przy jego łożu zaś czuwają najbliżsi współpracownicy, a wśród nich ten najważniejszy – Gruzin z sumiastymi wąsami. Gdy inni, już po śmierci Lenina, sprzeczają się o dalsze losy państwa, samotny Stalin przemierza zaśnieżony ogród i – marszcząc brwi – głowi się nad tym, jak uchronić kraj przed pewnym upadkiem pod rządami Trockiego czy Bucharina. Nawet siedząc w pustym gabinecie, nie odrywa się od myśli o Iljiczu – rysuje jego podobizny na kartce papieru i przypomina sobie płomienne przemówienia wygłaszane przez Uljanowa w pierwszych dniach po zwycięskiej rewolucji proletariackiej. Sam też zabiera w końcu głos. Gdy, już w Moskwie na Placu Czerwonym, dołącza do pogrzebowego konduktu, wypowiada znamienne słowa: „Tacy ludzie jak Lenin nie umierają. On żyje i będzie żyć wiecznie wśród nas”. Chwilę później przy trumnie wodza składa uroczystą przysięgę, w której oznajmia, że – wzorem zmarłego przywódcy – będzie umacniał sojusz robotniczo-chłopski itp. itd. Właśnie wtedy, korzystając z okazji, podchodzi do Stalina Warwara, aby wypełnić testament męża i wręczyć mu list, którego Lenin nie zdążył już przeczytać.
1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Co nam w kinie gra: Bulion i inne namiętności
Kamil Witek

23 V 2024

Filmowa uczta. Palce lizać. Przystawka, danie główne i deser w jednym. Jakiekolwiek kulinarne odniesienia w przypadku filmu Tran Anh Hunga są bardziej niż na miejscu.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Kobieta czy praca? – dylemat komunisty
Sebastian Chosiński

22 V 2024

Dla tych, którym znudziły się już analizy kolejnych adaptacji powieści Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę”, mam dobrą wiadomość: dzisiejszy tekst jest ostatnim w tym temacie. Druga część kinowej wersji autorstwa Rafaiła Perelsztejna zamyka wątek. Przyznam, że i dla mnie jest to ulga.

więcej »

East Side Story: Pięciokąt miłosny
Sebastian Chosiński

19 V 2024

Kiedy na ekrany trafiają melodramaty, najczęściej mamy do czynienia z historiami, które zajmują się miłosnymi trójkątami. Tymczasem w uzbeckim dramacie „Wybacz mi” jego scenarzystka i reżyserka Durdona Tulaganowa pokazała… pięciokąt miłosny. Składają się na niego dwie pary małżeńskie oraz samotna kobieta, która stara się owinąć sobie wokół palca młodych mężów.

więcej »

Polecamy

Ryba z wkładką

Z filmu wyjęte:

Ryba z wkładką
— Jarosław Loretz

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.