Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

50 książek minionej dekady, które warto znać

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4 5 »

Esensja

50 książek minionej dekady, które warto znać

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jacek Dukaj
‹Lód›

Wydawnictwo Literackie, 2007
Pisząc o tej powieści, nie sposób stosować się do reguł kierujących zamrożoną częścią Dukajowskiego świata. „Lód” bywa i zerem, i jedynką; i zimny, i gorący. Oryginalna, by nie rzec: nowatorska, jest owa książka zarazem czarownie anachroniczna; niekiedy żwawa i niepozwalająca się oderwać, innym razem prosi się o powolne czytanie po jednej, dwu stronach; mając filozoficzne ambicje, wydaje się czasem wręcz łotrzykowską przygodówką. Jest nietypową fantastyką, a we fragmentach nietuzinkowym romansem; lekturą nadzwyczaj wymagającą, która wszakże co rusz hołduje schematom (niedzisiejszej) literatury popularnej. Słowem: monumentalnością, odzwierciedlającą się nie tylko w liczbie stron, ale przede wszystkim w ogromie pomysłów, wielowarstwowości, dopracowaniu, mogą chyba wśród polskiej literatury ostatniej dekady konkurować z „Lodem” jedynie „Miasta pod Skałą”, zupełnie poza tym niepodobne. O ile jednak powieść Huberatha jest językowo skromna, o tyle Dukaj imponuje stylem nie mniej niż pozostałymi aspektami książki. Momentami można odnieść wrażenie, iż autor miał koncepcję tak potężną, że okiełznać jej w pełni nie był w stanie nawet on sam.
Czytaj w Esensji:
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Anne Fadiman
‹Ex Libris. Wyznania czytelnika›

Świat Literacki, 2004
Przecudna książka dla każdego książkomaniaka, nałogowego czytelnika, mola książkowego, książkofila – jak zwał, tak zwał. Dla każdego, kto sądzi, że czytanie książek jest właśnie tym, co powinniśmy robić przez całe życie, a inne rzeczy (wraz ze spaniem i jedzeniem) tylko w tym przeszkadzają. Dla każdego, dla kogo najwspanialszym wspomnieniem dzieciństwa jest powrót z biblioteki z torbą pewną nowych przygód. Fadiman pisze eseje na różne tematy związane z manią książkową – o łączeniu księgozbiorów po zamążpójściu, o nietypowych fascynacjach literackich, o sposobach czytania książek (zaczytanie jej na śmierć czy też pielęgnacja w starannie przygotowanych okładkach?). Napisane jest to z erudycją (trudniejsze pojęcia i fakty wyjaśniane są w ciekawych przypisach na zakończenie każdego rozdziału), pewnym (słusznym!) pysznieniem się, ale też z lekkością i humorem. Piękna lektura dla tych, którzy wierzą, że jest nas więcej.
Czytaj w Esensji:
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Neil Gaiman
‹Amerykańscy bogowie›

MAG, 2002
„Amerykańscy bogowie” to kilka gatunków powieści, cudem pomieszczonych w jednej książce. Jest tam powieść drogi, jest thriller i czarny kryminał, jest też głęboka opowieść o ludzkich duszach dawniej i dziś. Opowieść toczy się płynnie, nie pozwala zaczerpnąć tchu, a jednocześnie sugeruje, że jest w niej drugie dno. Ta książka zdaje się dotykać prastarych pokładów ludzkiej duchowości, sięgających czasów łowców mamutów i specjalistów do łupania krzemienia, pokładów, które nadal w nas tkwią, choć przemalowaliśmy i wypolerowaliśmy je do czysta. A przynajmniej tak nam się zdaje. Gaiman zdołał stworzyć swój świat złożony z codzienności Stanów Zjednoczonych, na którą nakłada się druga, dostępna dla nielicznych warstwa rzeczywistości. Obraz ten fascynuje swoją pełnością, bogactwem typów ludzkich i nieludzkich, niezwykłością zdarzeń; wreszcie – precyzją w opisie miejsca. Zdołał również zyskać czytelnicze zaufanie, obiecał bardzo wiele, odsłonił rąbek tajemnicy, za którą miało znajdować się Wielkie Nieznane.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
William Gibson
‹Rozpoznanie wzorca›

Zysk i S-ka, 2004
The Smiths chcieli kiedyś powiesić DJ-a, gdyż piosenki, które puszczał, „nie mówią mi nic na temat mojego życia”. A William Gibson odwrotnie, mówi bardzo dużo. W „Rozpoznaniu wzorca”, postcyberpunkowej powieści mainstreamowej, portretuje współczesnego, zagubionego człowieka – dwadzieścia lat temu używał w tym celu metafory cyborga, dziś może sięgać po akcesoria znane każdemu z codziennego życia. W gąszczu medialnej papki, w labiryncie między- i ponadnarodowych ikon na nowo odbudowują się nadszarpnięte relacje społeczne: pokolenia informacyjnych fetyszystów gromadzą się wokół rozmaitych idoli, żywiąc się wspólną miłością do artystowskich filmików albo starych komputerów (albo magazynu Esensja). Podróż bohaterki do Tokyo nie jest nawet w połowie tak odległa, jak wyprawa w głąb siebie, ale – na szczęście – globalna wioska ma mnóstwo studni, przy których można spotkać bliźnich, którzy pomogą nam przetrwać w czasach cywilizacji strachu.
Czytaj w Esensji:
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
David Grann
‹Zaginione miasto Z›

W.A.B., 2010
Literatura podróżnicza święci triumfy nieprzerwanie od wielu dziesięcioleci, również dziś, w czasach, gdy mapy pozbawione są już białych plam. Przy takiej obfitości materiału tym trudniej jest napisać wyróżniającą się książkę, która będzie jednocześnie porywająca i świeża – ale to właśnie udało się Davidovi Grannowi przy tworzeniu „Zaginionego miasta Z”. Książka Granna nie jest typową literaturą podróżniczą traktującą o wyprawie autora na odległe lądy, ale eklektyczną mieszanką książki podróżniczej z biografią i pracą historyczną. Punktem wyjścia jest tu bowiem historia pułkownika Percy’ego Harrisona Fawcetta, żyjącego na przełomie XIX i XX wieku brytyjskiego odkrywcy, który wsławił się podróżami po Ameryce Południowej, a przede wszystkim wygłaszaniem koncepcji o kryjącym się w głębi Amazonii ośrodku cywilizacji – tytułowym mieście Z. Jednak to nie opis wyprawy Granna zapewnił „Zaginionemu miastu Z” miejsce na listach bestsellerów i w zestawieniach najlepszych książek roku sporządzanych przez największe i najbardziej opiniotwórcze amerykańskie gazety i magazyny. Przetłumaczona na 25 języków książka Granna przełamuje bowiem schemat literatury gatunkowej i stosując prostą, ale jakże skuteczną metodę wielotorowej narracji tworzy opowieść wciągającą niczym najlepsza powieść detektywistyczna. Grann przekazał tę opowieść w sposób tak fascynujący, że określenie „czytelnicze Eldorado” nasuwa się po lekturze samo.
Czytaj w Esensji:
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jarosław Grzędowicz
‹Księga jesiennych demonów›

Fabryka Słów, 2003
Wydana w 2003 roku „Księga jesiennych demonów” to pierwsza książka Jarosława Grzędowicza, redaktora naczelnego świętej pamięci „Feniksa”, tłumacza i publicysty. Nie było to jednak objawienie literackie, bo już wcześniejsze, publikowane tu i ówdzie opowiadania trzymały wysoki poziom (tak jak „Klub absolutnej karty kredytowej” opublikowane trzy lata wcześniej, nominowane do Elektrybałta i SFinksa, wyznaczające spektrum tematyczne „Księgi…”). Co jest więc w niej tak wyjątkowego? Fakt, że znany z wyrazistych poglądów politycznych publicysta okazał się też doskonałym obserwatorem społecznym. „Księga jesiennych demonów” to właściwie zbiór tekstów obyczajowych z doklejonymi jedynie motywami fantastycznymi, do tego opowiadań pisanych właściwie „na jedno kopyto”. Czy to jakikolwiek zarzut? Wręcz przeciwnie. Zbiór jest wyjątkowo spójny, poszczególne teksty są podobne w klimacie, ale odrobinę różne tematycznie, zajmują się odmiennymi aspektami naszej mrocznej, przygnębiającej codzienności. Nieszczęśliwa miłość, niefart finansowy, zawiść rodziny, samotność, śmierć bliskich – wszystko to, przemieszane, podkręcone do granic absurdu, wylewa się z tekstów Grzędowicza, wpędzając czytelnika w iście jesienny nastrój. Teksty z „Księgi…” są mroczne, sugestywne, brutalne przemocą dnia codziennego, bolą czytelnika, wiercąc mu dziurę w brzuchu – bo opowiadają o tym, co każdy z nas doskonale zna, o tych strasznych małych-wielkich problemach, których każdy kiedyś doświadczył. Grzędowicz wykorzystuje tu fantastykę, by z jednej strony oswoić te demony (w końcu to „tylko fantastyka”), a z drugiej czerpie z niej inspirację, by w sposób nastrojowy i ciekawy opowiadać historie proste i zwyczajne. Ale jakże przejmujące.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Michel Houellebecq
‹Możliwość wyspy›

W.A.B., 2005
Michel Houellebecq nazywany bywa grafomanem i pornografem, ale nie trzeba pałać miłością do twórczości Francuza – faktycznie mogącej budzić kontrowersje – by dostrzec, że to dla jego prozy łatki krzywdzące. Wystarczy przeczytać którąś z jego książek – chociażby „Możliwość wyspy”, ostatnią wydaną jak dotąd w Polsce powieść pisarza. Mamy tutaj typowego bohatera Houellebecqowskiego (chyba można już użyć takiego określenia), który, odnosząc materialne sukcesy, przepełniony jest narastającą frustracją, spowodowaną w dużej części nieudanymi związkami. Nic, wydawałoby się, nadzwyczajnego, ale literat znad Sekwany pisze przede wszystkim o tym, CO Danielowi tworzenie normalnych relacji uniemożliwia i dlaczego współczesność jest zgoła nieludzka. Bo zawarta w „Możliwości wyspy” diagnoza człowieczeństwa jest na tyle pesymistyczna, że praktyczne wyginięcie Homo sapiens wydaje się rozwiązaniem, na jakie ów nędzny gatunek zasłużył. I w tym miejscu autor wybiega w przyszłość: dzisiejsze czasy przeplatają się z okresem o wiele wieków późniejszym, a panująca wtedy nad światem neoludzkość robi wrażenie czegoś jeszcze od nas marniejszego. A przy okazji jest w powieści drwina z sekt i religii jako takiej, całkiem sporo autoironii i jakaś tęsknota za normalnością, która każe wierzyć rzekomemu nihiliście i cynikowi Houellebecqowi, gdy ku zdumieniu niektórych twierdzi, że jest konserwatystą.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Marek S. Huberath
‹Miasta pod Skałą›

Wydawnictwo Literackie, 2005
Ostatnia jak dotąd powieść Marka S. Huberatha ma rozmiary podobne do pozostałych dzieł autora razem wziętych. „Miasta pod Skałą” to teoretycznie książka trzytomowa, ale wszystkie części wydano w pojedynczym woluminie, co każe o podziale zapomnieć i traktować owe 205 (!) rozdziałów jako jedną, monumentalną całość. A ta, nawet jeżeli nie zachwyci, musi zrobić wrażenie. Gdyby zdecydować się skrzywdzić ją, wrzucając do jakiegoś gatunkowego worka, i za najodpowiedniejszą szufladkę (a wybór jest trudny) uznać science fiction, za pierwiastek naukowy trzeba by wziąć teologię, eschatologię czy demonologię – tymi bowiem dyscyplinami inspiruje się autor w powieści. Krakowski pisarz, czerpiąc m.in. z Biblii, multum apokryfów i dorobku średniowiecznych malarzy, przedstawił obraz piekła olśniewający i totalny. Pomimo zaś faktu, że Huberathowska wizja zaświatów pojawiła się wcześniej w znakomitym opowiadaniu „Kara większa”, „Miasta” w żaden sposób przez to nie tracą; są pozycją całkiem osobną i niepodobną.
Czytaj w Esensji:
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jacek Hugo-Bader
‹W rajskiej dolinie wśród zielska›

Prószyński i S-ka, 2002
Mimo ośmiu lat, które minęły już od premierowego wydania tomu (i siedemnastu od publikacji w „Gazecie Wyborczej” najstarszego tekstu), książka Hugo-Badera wciąż pozostaje aktualna i godna lektury. W dużej mierze jest to zasługa niezwykle żywego i emocjonalnego języka, ale w największym stopniu – kraju i ludzi, których dziennikarz opisuje. „W rajskiej dolinie wśród zielska” to podróż do swoistego skansenu, wielkiego terytorium na pograniczu Europy i Azji, który stanowi specyficzny (mikro)świat, rozdarty między mało chwalebną, ale za to mocarstwową przeszłością a pełną obaw i niebezpieczeństw przyszłością, między słabą demokracją a mocnymi tendencjami autorytarnymi, między trzeźwą oceną sytuacji a pijackim zwidem. Autor pozwala nam ten świat zrozumieć i poniekąd także go ucywilizować. Wspaniała książka o Rosji, jaką znamy, ale której chyba nigdy do końca nie zrozumiemy.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Thomas Kanger
‹Mężczyzna, który przychodził w niedzielę›

Czarne, 2009
„Mężczyzna, który przychodził w niedzielę” to znakomity kryminał. Ale nie tylko. To również świetna powieść obyczajowa, kapitalnie konfrontująca dwie wizje – tę z lat 70. ubiegłego i tę z połowy pierwszej dekady XXI wieku – szwedzkiego państwa opiekuńczego, z jego nader rozwiniętą biurokracją i obciążeniami podatkowymi. To także spora porcja bardzo realistycznej prozy psychologicznej, ze świetnie nakreślonymi portretami bohaterów – zarówno tych pierwszo-, jak i drugoplanowych. Kanger potrafi bowiem zaledwie kilkoma zdaniami przedrzeć się przez skorupę i wedrzeć do głębi duszy człowieka, wywlekając na wierzch to, co w nim najlepsze, i to, co najgorsze. Unika przy tym schematów – dobro nigdy nie jest idealnie białe, a zło czarne. W literackim świecie szwedzkiego pisarza zbrodniarz może nawet wzbudzić sympatię, a wzorowy stróż prawa pogardę. Czytelnik do ostatniej strony trzymany jest pod wielkim napięciem, a gdy już dotrze do końca i przetrawi finał, ma ochotę tylko na jedno – zacząć od nowa.
« 1 2 3 4 5 »

Komentarze

« 1 2
30 XI 2010   12:43:28

Moim zdaniem zdecydowanie brakuje Carlosa Ruiza Zafona. Pomijając ewidentny sukces tego autora na całym świecie to na prawdę kilka bardzo dobrze napisanych książek.

30 XI 2010   22:46:39

@Nosiwoda: nie wiedziałem, dziękuję za wyjaśnienie

01 XII 2010   11:37:51

Z tym "Millenium" to nasza wtopa, bo pierwszy tom był na naszej liście, tylko jakimś dziwnym trafem wyleciał podczas składania tekstu, a do suplementu go nie daliśmy, bo byliśmy pewni, że jest w podstawowym zestawieniu... Na szczęście akurat te książki dodatkowej promocji nie potrzebują... Tak czy inaczej - też polecamy.

25 XII 2010   21:14:05

Jeśli Krajewski to najlepszy w Polsce kryminał, to mamy pecha.
I czemu pomija się Cykl Barokowy? Równie dobry, jeśli nie lepszy od Cryptonomiconu i Peanathemy. Tzn, nie wartościowałbym, ale wydaje mi się, że zasługuje na miejsce na liście. (Chyba, że jeszcze moloch nie został przeczytany?)

05 X 2012   10:46:22

polecam Drogę - Cormaca McCarthy’ego, może nie jest to typowy thriller ale bardzo fajna książka, która doczekała się również ekranizacji. Świat jaki znamy skończył się, na niebie nie ma już ptaków, w wodach nie ma ryb.. o tym że wczesniej było tu jakieś życie świadczą pozostałości rzeczy zbudowanych przez człowieka. Droga to wędrówka ojca z synem na południe gdzie powinno być cieplej, codzienna walka z mrozem i wrogo nastawionymi obcymi, Nie szukają kontaktu z nikim są zdani tylko na siebie, bowiem człowiek dla człowieka stał się bestią. Wszystkie zdobycze cywilizacji rozwinięta kultura, przestało istnieć. Prawie wszystko, ponieważ nasi pielgrzymi pomimo panującego okrucieństwa starają się nadal być dobrymi ludźmi. I ta świadomość dodaje im sił każdego ranka, żeby iść dalej, do miejsca gdzie będzie lepiej i będą inni tacy jak oni ....

18 VIII 2014   12:58:31

"Morderca bez twarzy" słabiutko napisany (lub przetłumaczony). Nie polecam.

06 XII 2017   22:23:04

Zgadzam się Carlos Ruiza Zafon jest rrwelacyjny polecam z calego serca.

« 1 2

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.