WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić |
‹Kadysz za nienarodzone dziecko›
W.A.B., 2003
50 książek minionej dekady, które warto znaćEsensja50 książek minionej dekady, które warto znać
Wyszukaj / Kup ‹Kadysz za nienarodzone dziecko› W.A.B., 2003 Kertesz stworzył powieść, którą można odczytać na kilku poziomach. Jest więc to książka o bohaterze borykającym się ze swoim tragicznym dziedzictwem, historia niszczycielskiego wpływu XX wieku na jednostkę, wreszcie – opowieść o życiu wbrew wszystkiemu. Bowiem B. mimo całej beznadziei i smutku nie decyduje się na samobójstwo. „Kadysz…” porusza także temat rozmowy, na którą tak często nie starcza nam czasu, a jeszcze częściej – odwagi. Milczenie bohatera zostało doprowadzone do skrajności, jego spowiedź jest tym wszystkim, czego się bał i o czym nie chciał przez całe lata rozmawiać z najbliższymi. Warto posłuchać opowieści bohatera Kertesza. Być może tak właśnie powinna wyglądać prawdziwa modlitwa – nie wygłaszanie wyuczonych formułek, ale szczerość, nawet jeśli jest ona bolesna. B. co chwila powtarza w swoich wypowiedziach „Nie!”, co ma być protestem przeciw jego sytuacji życiowej albo przeciwko pytaniu żony o dziecko. Czy warto czytać Kertesza? Tak! Czytaj w Esensji:
Wyszukaj / Kup ‹Mroczna Wieża› (cykl) Albatros, 2002-2006 Opus magnum współczesnego mistrza grozy. Siedmiotomowy cykl powstawał na przestrzeni ponad dwudziestu lat, spinając bogatą twórczość Kinga w jedno uniwersum z pogranicza fantasy, westernu i horroru. Sama już mnogość odwołań, czasem bezpośrednich, a czasem bardziej zawoalowanych, do innych jego powieści, daleko posunięta autoreferencyjność (dość powiedzieć, że jednym z kluczowych bohaterów staje się pisarz Stephen King) to gratka dla wielbicieli prozy amerykańskiego pisarza. „Mroczna Wieża” broni się również jako osobne dzieło; to niezwykle barwna, wciągająca opowieść o niepokojąco dziwnym fantastycznym świecie, mrocznym i tajemniczym, będącym skrzyżowaniem inspiracji popkulturowych (wykorzystanych z dużą swobodą, w myśl – pozytywnie rozumianego – postmodernizmu) z oryginalnymi, nie mniej intrygującymi pomysłami autora. I choć poszczególne części nie zawsze prezentują równie wysoki poziom, traktowany jako całość cykl „Mroczna Wieża” to bez wątpienia szczytowe osiągnięcie Kinga, suma zalet i wad jego prozy, a nade wszystko lektura emocjonująca i satysfakcjonująca, na epicka w iście amerykańskim stylu. Warto dodać, że sam autor najwyraźniej nie uznaje opowieści o rewolwerowcu Rolandzie i jego ka-tet za zamknięty rozdział twórczości – niedawno zapowiedział, że przymierza się do napisania ósmego tomu (o roboczym tytule „The Wind Through the Keyhole”), zaś Ron Howard przygotowuje się do przeniesienia „Mrocznej Wieży” na duży i mały ekran. Czytaj w Esensji:
Wyszukaj / Kup ‹Eberhard Mock› (cykl) W.A.B. 2003-20091) W Polsce Ludowej autorzy kryminałów byli hołubieni przez wydawnictwa. Na rynku ukazywało się kilka serii, w których mogli oni realizować swoje zawodowe aspiracje. Pomijając fakt, że w większości z nich głównym i nieodłącznie pozytywnym bohaterem był dzielny funkcjonariusz Milicji Obywatelskiej, spełniały one swoją rolę w stu procentach, dostarczając gawiedzi rozrywki. Kto nie chciał wychwalać rodzimych stróżów prawa, mógł bez większych kłopotów przenosić akcję swych powieści na przykład do Anglii, co czynił chociażby słynny szekspirolog Maciej Słomczyński, publikując kilka wyśmienitych kryminałów pod pseudonimem Joe Alex. Niestety, po upadku komunizmu polscy pisarze sprawiali wrażenie, jakby zapomnieli, jak się pisze dobre powieści detektywistyczne. A może po prostu uznali ów gatunek za podlejszy i niegodny rodzaj literatury? Dopiero ogromna popularność książek kryminalnych z importu doprowadziła do odrodzenia tej sztuki w Polsce. W pierwszym zaś szeregu pisarzy, którzy podjęli trud reanimowania trupa, znalazł się – z zawodu filolog klasyczny – wrocławianin Marek Krajewski. Miejscem akcji swoich powieści Krajewski uczynił Wrocław, a raczej – Breslau, ponieważ jego książki opowiadają o czasach, kiedy stolica Dolnego Śląska znajdowała się w granicach terytorialnych najpierw Republiki Weimarskiej, a następnie III Rzeszy. Pierwsze trzy powieści Krajewskiego zdobyły ogromną popularność. Czytelnicy zaczęli więc wywierać presję na autorze, domagając się kolejnych książek z Mockiem w roli głównej. I tak doczekaliśmy się aż pięciu tomów. Autor już dwukrotnie kończył serię, można mieć nadzieję, że niebawem Eberhard Mock powróci jeszcze raz. Może stanie się nawet nieśmiertelny jak James Bond…? Czytaj w Esensji:
Intryga, którą wymyśliła Camilla Läckberg, jest imponująca. Napisać, że powieść trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, to zdecydowanie za mało. Tę książkę czyta się z wypiekami na twarzy, czując przebiegające po plecach ciarki. Jeśli więc chcecie zafundować sobie pełną makabry wyprawę do najciemniejszych zakątków ludzkiej duszy, koniecznie powinniście sięgnąć po „Kaznodzieję”. Autorka nadzwyczaj umiejętnie myli tropy, nie pozwalając czytelnikowi odkryć wcześniej, niż to jest konieczne, żadnej tajemnicy. Bardzo umiejętnie buduje nie tylko klimat, ale przede wszystkim klaustrofobiczny i odhumanizowany obraz szwedzkiego społeczeństwa – i to zarówno tego współczesnego, jak i sprzed kilkudziesięciu lat. Konstrukcji „Kaznodziei” niczego nie można zarzucić; tu wszystko jest na swoim miejscu, czemuś służy; nie ma ani jednej zbędnej postaci, ani jednej niepotrzebnej sceny. A i dramatyczne, unikające jak ognia zapalenia choćby płomyczka nadziei, zakończenie nie pozostawia obojętnym. Wymagało to od Szwedki tytanicznej wręcz pracy intelektualnej i ogromnej samodyscypliny, które – szczęśliwie – nie poszły na marne. Czytaj w Esensji:
Wyszukaj / Kup ‹Miasto niepokoju› Prószyński i S-ka, 2009 Dennis Lehane, autor powieści sensacyjno-kryminalnych opuszcza znajome rewiry, by w „Miescie niepokoju” spróbować swych sił w przygodowo-historycznej epickiej opowieści o Ameryce z czasów tuż po I wojnie światowej. Efekt jest znakomity. Nie można odmówić książce epickiego rozmachu – jednak nie jest to o tym, jak odmieniony został świat. Na koniec tej historii nie ma wiele pozytywnych zmian. Ci, którzy byli rasistami, pozostaną nimi. Ci, którzy będą gangsterami, fachu nie zmienią. Źli nie zostaną ukarani, dobrzy też nie zawsze dostąpią nagrody, a przynajmniej ich dalsze losy nie będą oczywiste. Warunki bytowania się nie poprawią, pozytywnych efektów dramatycznych decyzji nie poznamy. To po prostu kawałek życia Ameryki końca drugiej dekady XX stulecia. Życia ciężkiego, odmalowanego bez sentymentów, nieraz brutalnie i naturalistycznie (zwłaszcza w opisach szalejącej grypy i jej efektów). Życia dla współczesnego czytelnika już nieznanego, a przez to fascynującego i zaskakującego. „Miasto niepokoju” to też książka z tych, jakie Anglosasi nazywają „page turner” – lektura, od której nie można się oderwać. Widać tu talent narracyjny twórcy thrillerów – opowieść toczy się wartko, historia jest zajmująca, losy bohaterów niebanalne, zwroty akcji ciekawe, zakończenie nieoczywiste. Znając amerykańskich filmowców, możemy oczekiwać, że prawa do ekranizacji są już sprzedane. Czy jednak uda się w niej oddać wszystko, co zdecydowało o sile tej książkowej opowieści? Czytaj w Esensji:
Wyszukaj / Kup ‹Łaskawe› Wydawnictwo Literackie, 2008 „Łaskawe” to opowieść o Szoah z punktu widzenia oprawców – ale nie takich oprawców, jakich zazwyczaj sobie wyobrażamy. Bohaterowie powieści Littella to nie zwyrodnialcy, bestie w ludzkich ciałach, które spełnienie odnajdują w katowaniu ludzi – jak powszechnie ich sobie wyobrażamy. Littellowi zarzucano, że usprawiedliwia nazizm i Zagładę. Nic bardziej błędnego. Autor „Łaskawych” jedynie pokazuje proces, podczas którego dr Jekyll zamienia się w pana Hyde’a. „Łaskawe” rzeczywiście są epopeją II wojny światowej, być może jednym z lepszych podsumowań szaleństwa, które ogarnęły Niemcy za rządów NSDAP. Ale też szaleństwa, które nie zostało wcale wyrugowane z powierzchni Ziemi i co rusz daje o sobie znać. To bardzo ważna książka, którą po prostu trzeba przeczytać. Czytaj w Esensji:
„Głębio, Głębio, jestem twój” – wciąż gdy czytam te proste, brzmiące jak zaklęcie, słowa ciarki przechodzą mi po plecach. Uczucie takie u kogoś, kto nie zalicza się do apologetów cyberpunku, może zaskakiwać. Bo tak naprawdę nie jest to zasługa obranej przez autora powieści konwencji, ale jego niezaprzeczalnego talentu do tworzenia nader atrakcyjnych i, co chyba jeszcze ważniejsze, oryginalnych fabuł. Siergiej Łukianienko to obecnie jedna z największych gwiazd na firmamencie współczesnej fantastyki, a stworzona przezeń Głębia przejdzie do klasyki gatunku jak Tolkienowskie Śródziemie czy też Ziemiomorze Ursuli K. Le Guin. Na czym polega magnetyzm Głębi? Paradoksalnie – na jej rosyjskości. Dzięki konkretnemu usytuowaniu kulturowemu powieści Łukianienki zyskały świeżość i bardzo czytelny dla Polaków kontekst. Ich akcja dzieje się w niezwykle odległym świecie wirtualnym, ale zarazem świat ten jest nam bardzo bliski i jakby dobrze znajomy. I choć miejscami przerażający, to jednak wcale nie chcemy go opuszczać. Powtarzam więc za bohaterem: „Głębio, Głębio, jestem twój”. Na wieki! Czytaj w Esensji:
Są książki, które czyta się przede wszystkim dla bohaterów – to oni oraz ich losy wzbudzają największe zainteresowanie i najdłużej zostają w pamięci. Istnieją też książki, które czyta się dla wykreowanego świata – wtedy na plan pierwszy wysuwa się pomysłowość pisarza. Rzadko bywa tak, by obdarzony oryginalną wyobraźnią autor potrafił jednocześnie nasycić swą opowieść intensywnymi emocjami. Jednak gdy już coś takiego się zdarzy, mamy do czynienia z prawdziwą literacką perłą, właśnie taką jak „Wieki światła” Iana R. MacLeoda. Powieść należy do zdobywającego coraz większą popularność nurtu „New Weird”, znanego w Polsce przede wszystkim dzięki powieściom Chiny Miéville’a. Największą zaletą „Wieków światła” jest wirtuozeria, z jaką autor gra na uczuciach czytelnika. Opowieść ma w sobie niesamowity, hipnotyzujący urok. Dzięki temu, że jest to historia opowiadana przez głównego bohatera z perspektywy czasu, „Wieki światła” zyskują epicki oddech i głębszy wymiar. To opowieść mądra, subtelna i piękna, a przede wszystkim bardzo przejmująca. Czytaj w Esensji:
Wyszukaj / Kup ‹Komisarz Wallander› (cykl) W.A.B., 2004-2010 Sześćdziesięciojednoletni Henning Mankell, zięć zmarłego przed dwoma laty Ingmara Bergmana, jest dzisiaj jednym z najsłynniejszych szwedzkich pisarzy. Mimo że pierwszą książkę opublikował w 1973 roku, popularność zdobył dopiero osiemnaście lat później, kiedy to wydał powieść zatytułowaną „Morderca bez twarzy”. Głównym bohaterem tego ponurego kryminału był komisarz policji w nadmorskim Ystad, Kurt Wallander. Sukces, jaki odniosła książka, zaskoczył nawet samego autora. Mankell szybko jednak zwietrzył swoją ogromną szansę i postanowił iść za ciosem. W ciągu następnych siedmiu lat jeszcze ośmiokrotnie wracał do tej przesympatycznej, chociaż zmuszonej do – pisząc kolokwialnie – babrania się w brudach postaci. Kurt Wallander nie jest supermanem, który wszystkie sprawy rozwiązuje w mgnieniu oka. Nie ugania się za zbrodniarzami, odstrzeliwując ich ze skutecznością równą „Brudnemu Harry’emu”. Nie łamie niewieścich serc, zmieniając kochanki jak rękawiczki. Wręcz przeciwnie! Ma pięćdziesiątkę na karku, problemy z nadwagą i początki cukrzycy. Przy tym wszystkim jest jednak Wallander świetnym gliną. Inteligentnym, spostrzegawczym, o analitycznym umyśle, upartym, a w dodatku wyposażonym w intuicję, która czyni z niego rasowego tropiciela. W powieści Wallander często czuje, że coś z tego, co właśnie usłyszał lub zobaczył, ma ogromne znaczenie dla śledztwa, lecz podświadomość trzyma go w niepewności aż do momentu, gdy odpowiedni fragment układanki na skutek trafnego skojarzenia, wskoczy na swoje miejsce. Wtedy wszystko staje się jasne. Pisarz daje w ten sposób czytelnikowi czas na wykazanie się własną inteligencją i wyprzedzenie bohatera w sztuce dedukcji. Czytaj w Esensji:
McCarthy w swej powieści stosuje oszczędny, wręcz minimalistyczny warsztat: krótkie dialogi dotyczą przede wszystkim przetrwania, zdawkowe opisy koncentrują się na czynnościach mężczyzny-ojca. Brak wyodrębnienia dialogów, brak rozdziałów, brak jakichkolwiek nazw geograficznych czy oznaczeń czasu, rezygnacja z części interpunkcji – nieistotne szczegóły nie przesłaniają rozpaczliwej walki o przeżycie, a prostota narracji potęguje emocjonalne wrażenie pustki i desperacji. Nie ma tu falloutowych mutantów, baz wojskowych, stimpaków i leżącej w schowkach broni maszynowej. Jest za to opowieść o ekstremach, skrajnościach, do jakich zdolna jest ludzka natura, biegunach miłości, czułości i poświęcenia (prometejskiego „ognia” człowieczeństwa, jaki niosą w sobie ojciec i syn) oraz zezwierzęcenia, okrucieństwa i podłości. Dzięki temu „Droga” uderza mocno i nie pozostawia obojętnym, na długo zapadając w pamięć. Nie można się oprzeć pytaniom: co JA bym zrobił? Czy JA walczyłbym w obliczu zagłady? Czy JA byłbym w stanie ochronić swą rodzinę, swego syna? Na szczęście nie musimy odpowiadać na te pytania. W ten sposób McCarthy uświadamia nam, w jakim tak naprawdę raju toczymy swe beztroskie żywoty. Wspaniała powieść. Czytaj w Esensji:
|
Z tym "Millenium" to nasza wtopa, bo pierwszy tom był na naszej liście, tylko jakimś dziwnym trafem wyleciał podczas składania tekstu, a do suplementu go nie daliśmy, bo byliśmy pewni, że jest w podstawowym zestawieniu... Na szczęście akurat te książki dodatkowej promocji nie potrzebują... Tak czy inaczej - też polecamy.
Jeśli Krajewski to najlepszy w Polsce kryminał, to mamy pecha.
I czemu pomija się Cykl Barokowy? Równie dobry, jeśli nie lepszy od Cryptonomiconu i Peanathemy. Tzn, nie wartościowałbym, ale wydaje mi się, że zasługuje na miejsce na liście. (Chyba, że jeszcze moloch nie został przeczytany?)
polecam Drogę - Cormaca McCarthy’ego, może nie jest to typowy thriller ale bardzo fajna książka, która doczekała się również ekranizacji. Świat jaki znamy skończył się, na niebie nie ma już ptaków, w wodach nie ma ryb.. o tym że wczesniej było tu jakieś życie świadczą pozostałości rzeczy zbudowanych przez człowieka. Droga to wędrówka ojca z synem na południe gdzie powinno być cieplej, codzienna walka z mrozem i wrogo nastawionymi obcymi, Nie szukają kontaktu z nikim są zdani tylko na siebie, bowiem człowiek dla człowieka stał się bestią. Wszystkie zdobycze cywilizacji rozwinięta kultura, przestało istnieć. Prawie wszystko, ponieważ nasi pielgrzymi pomimo panującego okrucieństwa starają się nadal być dobrymi ludźmi. I ta świadomość dodaje im sił każdego ranka, żeby iść dalej, do miejsca gdzie będzie lepiej i będą inni tacy jak oni ....
Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?
więcej »Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.
więcej »Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.
więcej »Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Przeczytaj to jeszcze raz: Gliniarz po i w trakcie przejść
— Sebastian Chosiński
Do księgarni marsz: Lipiec 2022
— Joanna Kapica-Curzytek, Marcin Mroziuk, Joanna Słupek
W podziemnym kręgu: Niektórzy po prostu chcą patrzeć, jak świat płonie
— Marcin Knyszyński
Przeczytaj to jeszcze raz: Policjant w trakcie przejść
— Sebastian Chosiński
Do księgarni marsz: Listopad 2020
— Esensja
Do księgarni marsz: Maj 2019
— Esensja
To czego nie można odtworzyć
— Dawid Kantor
Do księgarni marsz: Marzec 2019
— Esensja
Do księgarni marsz: Luty 2019
— Esensja
O kwantyfikacji niekwantyfikowalnego
— Marcin Knyszyński
Najlepsze książki dekady – wybór czytelników Esensji
— Esensja
Kolejne 50 książek minionej dekady, które warto znać
— Esensja
10 najlepszych zagranicznych gier fabularnych dekady
— Esensja
10 najlepszych gier fabularnych wydanych po polsku
— Esensja
50 najlepszych polskich płyt dekady
— Esensja
Najlepsze gry planszowe dekady – suplement
— Esensja
10 najlepszych gier planszowych dla dzieci
— Esensja
15 najlepszych gier planszowych dekady
— Esensja
50 najlepszych zagranicznych płyt dekady
— Esensja
100 najlepszych filmów dekady
— Esensja
Przeczytaj to jeszcze raz: Kto zamordował Kallego?
— Sebastian Chosiński
Przeczytaj to jeszcze raz: Czcij bliźniego swego!
— Sebastian Chosiński
Przeczytaj to jeszcze raz: Tak nieprawdopodobne, że aż przerażające
— Sebastian Chosiński
Przeczytaj to jeszcze raz: Zetrzeć uśmiech z twarzy niegodziwca
— Sebastian Chosiński
Przeczytaj to jeszcze raz: Biali i czarni – bohaterowie i kanalie
— Sebastian Chosiński
Przeczytaj to jeszcze raz: Wallander kontra komunistyczni fundamentaliści
— Sebastian Chosiński
Przeczytaj to jeszcze raz: Gliniarz po i w trakcie przejść
— Sebastian Chosiński
Gwałt niech się gwałtem odciska!
— Sebastian Chosiński
Auf Wiedersehen, Herr Mock!
— Sebastian Chosiński
Dybuki krążą wokół nas
— Sebastian Chosiński
Prezenty świąteczne 2022: Prezenty książkowe
— Esensja
Nie przegap: Luty 2022
— Esensja
Prezentownik książkowy 2021
— Esensja
10 najśmieszniejszych lub najdziwniejszych książkowych scen ze zwierzętami
— Esensja
10 naj…: 11 twarzy jesieni
— Esensja
Do księgarni marsz: Grudzień 2020
— Esensja
Do księgarni marsz: Listopad 2020
— Esensja
Do księgarni marsz: Październik 2020
— Esensja
Do księgarni marsz: Wrzesień 2020
— Esensja
Do księgarni marsz: Sierpień 2020
— Esensja
Moim zdaniem zdecydowanie brakuje Carlosa Ruiza Zafona. Pomijając ewidentny sukces tego autora na całym świecie to na prawdę kilka bardzo dobrze napisanych książek.