Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

SBB
‹Live Cuts. Enger 1977›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLive Cuts. Enger 1977
Wykonawca / KompozytorSBB
Data wydania28 października 2022
Wydawca GAD Records
NośnikCD
Czas trwania79:23
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Józef Skrzek, Jerzy Piotrowski
Utwory
CD1
1) [Józef]02:01
2) Wolność z nami – Temat04:27
3) Światłowód04:25
4) W kołysce dłoni twych [Ojcu]10:40
5) Odejście18:15
6) Drums05:01
7) Wołanie o brzęk szkła – Born to Die23:55
8) Świetlik05:12
9) I Want Somebody05:22
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Maszyna, której nic nie jest w stanie zatrzymać
[SBB „Live Cuts. Enger 1977” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Seria archiwalnych koncertów SBB „Live Cuts” wzbogaciła się w końcu października o dwa kolejne wydawnictwa. Chronologicznie wcześniejszy jest koncert, jaki zespół zagrał w westfalskim Enger w czerwcu 1977 roku. Jest to występ o tyle intrygujący, że w czasie tej trasy skład grupy został okrojony z tria do duetu. Zabrakło zmagającego się z załamaniem nerwowym gitarzysty.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Maszyna, której nic nie jest w stanie zatrzymać
[SBB „Live Cuts. Enger 1977” - recenzja]

Seria archiwalnych koncertów SBB „Live Cuts” wzbogaciła się w końcu października o dwa kolejne wydawnictwa. Chronologicznie wcześniejszy jest koncert, jaki zespół zagrał w westfalskim Enger w czerwcu 1977 roku. Jest to występ o tyle intrygujący, że w czasie tej trasy skład grupy został okrojony z tria do duetu. Zabrakło zmagającego się z załamaniem nerwowym gitarzysty.

SBB
‹Live Cuts. Enger 1977›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLive Cuts. Enger 1977
Wykonawca / KompozytorSBB
Data wydania28 października 2022
Wydawca GAD Records
NośnikCD
Czas trwania79:23
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Józef Skrzek, Jerzy Piotrowski
Utwory
CD1
1) [Józef]02:01
2) Wolność z nami – Temat04:27
3) Światłowód04:25
4) W kołysce dłoni twych [Ojcu]10:40
5) Odejście18:15
6) Drums05:01
7) Wołanie o brzęk szkła – Born to Die23:55
8) Świetlik05:12
9) I Want Somebody05:22
Wyszukaj / Kup
„Live Cuts” to kolejna seria wytwórni GAD Records, w której ukazują się – od początku tego roku – archiwalne koncerty śląskiego tria SBB. W lutym do sprzedaży trafił występ z duńskiego miasta Esbjerg (zagrany 1 maja 1979 roku), w maju – z niemieckiej Kolonii (18 grudnia 1978), pod koniec października natomiast ukazały się aż dwa wydawnictwa: jeszcze jeden koncert z Niemiec, a konkretnie z Enger (18 czerwca 1977) oraz z czeskiej Ostrawy (29 listopada 2002). Dzisiaj zajmiemy się pierwszym z wymienionych, który jest niezwykły także z tego powodu, że w trakcie odbywającego się wówczas krótkiego tournée po Republice Federalnej Niemiec SBB było nie triem, lecz duetem.
Początek 1977 roku był dla zespołu wyjątkowo intensywny i wyczerpujący fizycznie. W styczniu w opolskim radiu zespół zarejestrował materiał, który krótko potem ukazał się na kasecie zatytułowanej „Jerzyk” (1977); w marcu miała miejsce sesja dla warszawskiej Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych (WFDiF), ponad cztery dekady później wydana na longplayu „Sekunda” (2019); w połowie tego samego miesiąca w studiu należącym do Polskich Nagrań trio przystąpiło do pracy nad dwiema płytami: sygnowaną przez poznańską wokalistkę Halinę Frąckowiak „Geirą” (1977) oraz własnym „Ze słowem biegnę do ciebie” (1978). Tydzień później grupa spakowała walizki i udała się do Pragi; w stolicy Czech nagrała album dla Supraphonu – „Wołanie o brzęk szkła” (1978), a zaraz potem przeniosła się do Berlina Wschodniego, by w tamtejszym radiu zabrać się za kolejne utwory. Zabójczego tempa pracy nie wytrzymał młody, wtedy niespełna dwudziestotrzyletni, gitarzysta Apostolis Anthimos, który przeżył załamanie nerwowe i trafił do szpitala psychiatrycznego.
Józef Skrzek i Jerzy Piotrowski znaleźli się w trudnym położeniu, albowiem zespół miał już podpisane kontrakty na koncerty na kilka najbliższych miesięcy. Można je było oczywiście odwołać, ale to wiązałoby się z rozczarowaniem fanów, zwłaszcza że SBB było wtedy na fali. Można też było poszukać zastępstwo dla „Lakisa”, ale to zawsze niosło ze sobą pewne niebezpieczeństwo. Bo co zrobić, gdyby okazało się, że zaangażowany z doskoku muzyk nie czuje klimatu? W efekcie klawiszowiec i perkusista zdecydowali się grać w duecie, co wymagało od nich dodatkowego wysiłku, nie mówiąc już o konieczności przearanżowania repertuaru. W okrojonym składzie grupa występowała do września 1977 roku. Jak wypadała na żywo, można było przekonać się, słuchając wydanego pierwotnie przed siedemnastoma laty koncertu sopockiego „Pop Session 1977”. Teraz doszedł drugi archiwalny zapis, wcześniejszy o kilka tygodni – z 18 czerwca – koncert z leżącego w Nadrenii Północnej-Westfalii (niedaleko Detmold i Bielefeldu) miasteczka Enger.
Zapowiadający koncert (najpierw w języku polskim, następnie angielskim) Józef Skrzek informuje słuchaczy we wstępie, że za chwilę usłyszą dziewięćdziesięciominutową suitę, złożoną z kompozycji zawartych na trzecim longplayu zespołu (na myśli miał zapewne krążek „Pamięć”) oraz nowych utworów, nad którymi – jak można było domyślać się – trio pracowało w ostatnich miesiącach. Jeśli tak było w rzeczywistości, to oznacza, że albo lider SBB był nieprecyzyjny, albo gdzieś zaginęło dziesięć minut muzyki, ponieważ materiał opublikowany na „Enger 1977” trwa niespełna osiemdziesiąt minut. Otwiera go „Wolność z nami – Temat”: i choć tytuł tego numeru nawiązywał do suity znanej z longplaya „Nowy horyzont” (1975), to jednak jest to wersja bliższa temu, co trio – już z Anthimosem w składzie – zarejestruje pięć miesięcy później (jako „Freedom with Us”) na zachodnioniemiecki longplay „Follow My Dream” (1978). Po pełnej niepokoju syntezatorowej introdukcji znienacka pojawiają się dynamiczne bębny, które przydają utworowi dużej zadziorności. Skutkiem tego jest dwuminutowa eksplozja, zwieńczona powrotem do subtelnych klawiszy i płynnym przejściem do drugiego na liście „Światłowodu”.
Sielankowy, mocno optymistyczny początek mógł być zaskoczeniem dla słuchaczy, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się w zespole miesiąc wcześniej. Ale widocznie Skrzekowi i Piotrowskiemu potrzebna była taka chwila funkowego oddechu, za sprawą której mogli podładować baterie na kolejne, już nie tak radosne i skoczne minuty. „W kołysce dłoni twych (Ojcu)” to pełna wersja utworu zaczerpniętego z „Pamięci”: z początku bardzo delikatnego, okraszonego natchnionym śpiewem lidera, z czasem coraz bardziej zadziornego i niepokojącego, napędzanego szybkim, progresywnym – w dosłownym znaczeniu tego słowa – rytmem narzuconym przez „Ketę”. Uwagę przykuwa także syntezatorowy, pełen rozmachu, zagrany na dwa klawisze finał. Po którym duet sięga po pierwszą z dwóch kompozycji, jakie zaledwie dwa miesiące wcześniej zarejestrował na czeski longplay „Wołanie o brzęk szkła” (znany również jako „Slovenian Girls”). Tym numerem jest suita „Odejście”: skrząca się wieloma barwami i nastrojami, niekiedy bardzo emocjonalna, to znów stonowana i poetycka. Choć w ostatnich fragmentach Skrzek nie stroni także od ostrych, „brudnych” dźwięków syntezatorów, mogących współczesnym słuchaczom kojarzyć się z noise’em bądź harsh-electro, które jako osobny gatunek narodziło się dopiero w połowie lat 90. ubiegłego wieku.
Od początku istnienia zespołu nieodłącznym elementem jego koncertów były popisy solowe Jerzego Piotrowskiego (od pewnego momentu dołączył do niego również na drugim zestawie perkusyjnym „Lakis”). Nie inaczej było w Enger. Zachęcony przez Józefa „Keta” daje więc pięciominutową próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności. Zaraz potem muzycy prezentują tytułową suitę z nagranego już, ale wciąż czekającego na publikację longplaya „Wołanie o brzęk szkła” (z doklejonym na otwarcie „Born to Die”). I ponownie mamy tu pełen przegląd nastrojów: od powłóczystych syntezatorów, poprzez mocarnie brzmiące bębny, aż po leniwie snujący się duet klawiszowo-perkusyjny (po drodze trafia się jeszcze bluesowa partia Józefa na harmonijce ustnej). Brak gitary muzycy, a przede wszystkim Skrzek, wykorzystują na improwizacje; dlatego też bardzo często lider gra jednocześnie na dwóch instrumentach. W „Świetliku” jest to nieco mniej słyszalne, ponieważ na plan pierwszy wybija się w nim energetyczna perkusja „Kety”. Podobnie dzieje się w zamykającym występ funkującym „I Want Somebody”, który świetnie sprawdza się jako numer rozluźniający – na finał – atmosferę.
W porównaniu z koncertem zagranym miesiąc później w Sopocie (znanym z kompaktu „Pop Session 1977”) materiał z Enger brzmi surowiej, mniej w nim smaczków (zabrakło chociażby fortepianu elektrycznego i klawinetu), ale za to rzeczywiście – jak we wstępie obiecał Skrzek – tworzy zamkniętą całość i pozostawia po sobie lepsze wrażenie.
koniec
8 listopada 2022
Skład:
Józef Skrzek – śpiew, syntezatory, gitara basowa, harmonijka ustna
Jerzy Piotrowski – perkusja

Komentarze

30 VIII 2023   22:04:12

Co Pan pisze że zabrakło fortepianu elektrycznego i klawinetu (pisze się clavinetu). Chyba nie rozpoznaje Pan brzmienia tych instrumentów, a są słyszalne w każdym utworze z tej płyty.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.