Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Eldar Riazanow
‹Ironia losu›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIronia losu
Tytuł oryginalnyИрония судьбы, или С лёгким паром!
ReżyseriaEldar Riazanow
ZdjęciaWładimir Niakabczew
Scenariusz
ObsadaAndriej Mjagkow, Barbara Brylska, Jurij Jakowlew, Aleksander Szyrwindt, Lija Achedżakowa, Walentyna Tałyzina, Eldar Riazanow
MuzykaMikael Tarawerdijew
Rok produkcji1975
Kraj produkcjiZSRR
CyklKlasyka Kina Rosyjskiego
Czas trwania192 min
Gatunekkomedia
EAN5908312740285
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Jeśli nie wypijesz, to się nie zakochasz…
[Eldar Riazanow „Ironia losu” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński

Jeśli nie wypijesz, to się nie zakochasz…
[Eldar Riazanow „Ironia losu” - recenzja]

Kilka godzin później Łukaszyn budzi się na lotnisku. Przekonany, że Paweł odleciał, a pozostali przyjaciele zwinęli się do domu, wychodzi przed terminal, łapie taksówkę i podaje swój moskiewski adres. Kierowca bez słowa sprzeciwu wiezie go we wskazane miejsce. Żenia wysiada przed blokiem, który wygląda dokładnie tak samo, jak ten, do którego nie tak dawno wprowadził się z matką. Drzwi do mieszkania otwiera swoim kluczem, na korytarzu widzi kartony z nierozpakowanymi jeszcze rzeczami, w pokoju zaś komplet doskonale znanych mu mebli. Domyśla się, że matka, zgodnie z obietnicą, wybrała się świętować do przyjaciółki. Do północy jest jeszcze trochę czasu, więc Jewgienij kładzie się do łóżka, by trochę odpocząć i dojść do siebie. Gdy zostanie obudzony, zacznie się najprawdziwszy koszmar. Nie dość, że do „jego” mieszkania wtargnęła obca kobieta, to na dodatek bezczelnie twierdzi, że lokum należy do niej. Trochę czasu zajmie bohaterom ustalenie, że oboje mają rację – zameldowani są pod identycznymi adresami, tyle że jedno w Moskwie, a drugie w Leningradzie. Łukaszyn, odtwarzając po kolei wydarzenia feralnego popołudnia, zrozumie wreszcie przyczynę całego nieporozumienia. Ten moment nie będzie jednak końcem, ale dopiero początkiem kolejnych perypetii. Bo przecież w moskiewskim mieszkaniu czeka na Żenię narzeczona, a do leningradzkiej kwatery Nadii w każdej chwili może przyjść jej absztyfikant. Kiedy Hipolit się już pojawi i zastanie w łóżku swej wybranki obcego faceta, na dodatek w samej bieliźnie, trudno mu będzie wytłumaczyć prawdziwą przyczynę całego zamieszania. Od tej pory widz jest świadkiem fenomenalnej aktorskiej rozgrywki, w której pierwsze skrzypce grają Jewgienij i Nadieżda, czyli Mjagkow i Brylska. Najsilniejszą bronią filmu są cięte i niezwykle dowcipne dialogi. Źródłem dodatkowej – i to przedniej! – zabawy okazują się również różnice charakterologiczne między facetami, którzy starać się będą o względy atrakcyjnej nauczycielki. Hipolit, stateczny mężczyzna, wszystko w swoim życiu mający poukładane i odmierzone, musi zmierzyć się z Żenią, wiecznym chłopcem, któremu nieobce są szaleństwa wieku średniego. Łukaszyn, kiedy już wytrzeźwieje, przeciwstawi się Hipolitowi początkowo jedynie z czystej przekory, ale gdy – z upływem czasu – przekona się, że Nadia wcale nie kocha swego narzeczonego, coraz bardziej nią zauroczony, sam zacznie starania o względy kobiety.
Riazanow idealnie rozłożył w „Ironii losu” zmienne akcenty i nastroje. Obok scen wywołujących salwy śmiechu znajdują się bowiem sceny niezwykle wzruszające, potrafiące wycisnąć łzę z najtwardszego nawet serca. Widz od samego początku nie ma zresztą najmniejszych wątpliwości, że para głównych bohaterów to rozdzielone przed laty przez zły los dwie połówki tego samego jabłka. Szczęśliwe zakończenie filmu jest poza tym wpisane w konwencję komedii romantycznej. Sztuka więc w tym, by po drodze rzucić Żenii i Nadii tyle kłód pod nogi, aby mieli oni wystarczająco dużo czasu na przemyślenie swego dotychczasowego nieudanego życia osobistego i jednocześnie zrozumienie faktu, że ich przyszła pomyślność możliwa jest tylko pod jednym warunkiem – że zdecydują się być razem! Dojście do takiego wniosku zajmuje bohaterom ponad dwie godziny. I choć akcja przez (prawie) cały ten czas rozgrywa się w jednym pomieszczeniu, nudzić się nie sposób. Także dlatego, że Riazanow włączył do scenariusza kilka nostalgicznych pieśni, których śpiewaniem umilają sobie czas Jewgienij i Nadieżda (w oryginale wykonują je wielkie gwiazdy radzieckiej estrady, Ałła Pugaczowa i Siergiej Nikitin). W efekcie wszystkich tych zabiegów powstał film… niemal idealny. „Niemal”, bo tropiciele wpadek technicznych doszukali się całej ich masy. Z drugiej jednak strony, nie brak ich przecież nawet w najbardziej kultowych dziełach światowej kinematografii, co nie przeszkodziło im – jak chociażby „Gwiezdnym wojnom” – zyskać taki właśnie status. „Ironia losu” po raz pierwszy pokazana została w radzieckiej telewizji w Noc Sylwestrową 1975 roku. Od tamtej pory trudno wyobrazić sobie, by przynajmniej jedna z licznych rosyjskich stacji telewizyjnych nie włączyła tego filmu do swego repertuaru w ostatni dzień roku. To program obowiązkowy, jak nieodłącznie pokazywani w Polsce w okolicach świąt wielkanocnych „Sami swoi” Sylwestra Chęcińskiego. I trudno się temu dziwić, skoro popularność dzieła Riazanowa nie słabnie w Rosji już od ponad trzydziestu lat. Andriej Mjagkow wybrany został przez czytelników „Radzieckiego ekranu” najlepszym aktorem 1976 roku; rok później natomiast cała grupa twórców filmu – oprócz Mjagkowa także Riazanow, Brylska, współscenarzysta Emil Braginski, kompozytor Mikael Tariwierdijew i operator Władimir Nachabcew – uhonorowani zostali Nagrodą Państwową Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. I chociaż dzisiaj już państwa, które nagrodę tę przyznawało, nie ma na mapie świata, „Ironia losu” wciąż pozostaje jednym z najchętniej oglądanych filmów telewizyjnych wyprodukowanych w Kraju Rad.
Andriej Mjagkow (rocznik 1938), gdy wcielał się w postać Łukaszyna, miał dokładnie tyle samo lat, co jego bohater. Aktorem filmowym był już od dekady. Zadebiutował – jako świeżo upieczony absolwent szkoły aktorskiej przy Moskiewskim Akademickim Teatrze Artystycznym (MChAT) – w 1965 roku w komedii obyczajowej Elema Klimowa „Pochożdienija zubnogo wracza”. Pierwszą ważną rolę, młodziutkiego i naiwnego mnicha Aloszy Karamazowa, zagrał w „Braciach Karamazow” (1969) Iwana Pyriewa. Jeszcze przed „Ironią losu” dane mu było wcielić się w Lenina w „Nadieżdie” (1973) Marka Donskoja – opowieści o żonie wodza proletariackiej rewolucji. Po 1975 roku ciekawych kreacji nie stworzył już za wiele; warto wymienić jedynie role w adaptacji „Dni Turbinów” (1976) Michaiła Bułhakowa, której dokonał Władimir Basow, oraz w dwóch następnych filmach Riazanowa: „Romansie biurowym” („Służebnyj roman”, 1977) i – opartym na sztuce Aleksandra Ostrowskiego – „Gorzkim romansie” („Żestokij romans”, 1984). Młodsza od Mjagkowa o trzy lata Barbara Brylska, znana była w ZSRR już od końca lat 60. Po raz pierwszy pracowała w Kraju Rad przy realizacji easternu „Ślad sokoła” (1968), który w przepięknych gruzińskich plenerach kręcił reżyser rodem z Niemieckiej Republiki Demokratycznej Gottfried Kolditz. Później pojawiła się w epickim „Wyzwoleniu” (1969) Jurija Ozierowa oraz „Miastach i latach” („Goroda i gody”, 1973) Aleksandra Zarchiego – mało, niestety, udanym melodramacie z czasów wojny domowej w Rosji. Rola Nadii Szewieliowej zapewniła jej u naszych dawnych wschodnich sąsiadów nieprzemijającą popularność. Dyskontuje ją zresztą po dziś dzień, regularnie pojawiając się w rosyjskich filmach; ostatnio między innymi w „Down House” (2000) Romana Kaczanowa – współczesnej ekranizacji „Idioty” Fiodora Dostojewskiego, oraz „Admirale” (2008) Andrieja Krawczuka – opowieści o ostatnich latach życia Aleksandra Kołczaka. Świetną kreację stworzył także Jurij Jakowlew, czyli filmowy Hipolit, narzeczony Nadieżdy. Ale to w końcu aktor wielkiego formatu, mający na koncie między innymi występy w „Idiocie” (1958) Pyriewa, „Annie Kareninie” (1967) Zarchiego i Czechowowskiej „Czajce” (1970) Julija Karasika. W swej trwającej już ponad pięćdziesiąt lat karierze aktorskiej Jakowlew nie stronił też jednak od ról gatunkowo lżejszych. Dowodami, poza „Ironią losu”, występy we wcześniejszych filmach Riazanowa („Gusarskaja bałłada”, „Cziełowiek niotkuda”) oraz tak kolejnych kultowych komediach radzieckich „Iwan Wasiliewicz zmienia zawód” (1973) Leonida Gajdaja i „Kin-dza-dza!” (1986) Gierogija Danieliji.
Wybitni aktorzy pojawiają się również w rolach drugoplanowych. Przyjaciół Jewgienija, którzy w sylwestrowe popołudnie wyciągają go na popijawę do łaźni, grają Aleksandr Szyrwindt („Dwanaście krzeseł”, „Dworzec dla dwojga”, „Fatalne jaja”), Gieorgij Burkow („Kalina czerwona”, „Oni walczyli za ojczyznę”, „Borys Godunow”) oraz – swego czasu niezwykle popularny w naszym kraju – Aleksandr Bielawski (kapitan Pawłow z trzech ostatnich odcinków „Czterech pancernych i psa”, „Przerwany lot” Leonarda Buczkowskiego, „Dzień oczyszczenia” Jerzego Passendorfera i „Ocalić miasto” Jana Łomnickiego). W matkę Nadii wcieliła się Ljubow Sokołowa („Cichy Don”, „Zbrodnia i kara”, „Biały Bim – Czarne Ucho”), a w jej najbliższe koleżanki z pracy – Lija Achedżakowa („Moskwa nie wierzy łzom”, „Bukiet bzu”) i Walentina Tałyzina („Siedemnaście mgnień wiosny”, „Agonia”), która notabene użyczyła swego głosu Barbarze Brylskiej. Scenariusz „Ironii losu” wyszedł spod pióra Emila Braginskiego, prawnika z wykształcenia, który współpracować będzie z Riazanowem także przy „Romansie biurowym” (1977) oraz „Dworcu dla dwojga” (1982). Co ciekawe, po ponad trzydziestu latach od premiery film Eldara Riazanowa doczekał się kontynuacji, tym razem w wersji kinowej. „Ironię losu. Ciąg dalszy” („Ironija sudby. Prodołżenije”) nakręcił w 2007 roku Timur Biekmambietow. Na planie ponownie spotkali się Mjagkow, Brylska, Jakowlew, Szyrwindt, Bielawski i Tałyzina, którzy tym razem stanowili jednak tylko tło dla gwiazd młodego pokolenia – Konstantina Chabienskiego, Siergieja Bezrukowa, Jelizawiety Bojarskiej i Michaiła Jefremowa. Niestety, reżyserowi dotychczas znanemu głównie z produkcji wysokobudżetowych („Straż nocna”, „Straż dzienna”, „Ścigani”), nie udało się dorównać swemu znacznie starszemu koledze po fachu. Sequelowi zabrakło przede wszystkim świeżości i lekkości oryginału.
Eldar Riazanow, mimo że dzisiaj jest już nobliwym osiemdziesięciodwulatkiem, wciąż regularnie kręci nowe filmy. Ostatnimi jego produkcjami są „Andersen. Życie bez miłości” („Andersen. Żyzń bez ljubwi”, 2006) oraz „Noc sylwestrowa 2” („Karnawalnaja nocz 2”, 2007). Żaden z krytyków filmowych nie ma chyba jednak wątpliwości, że do historii rosyjskiej kinematografii przejdzie dzięki dwóm znacznie starszym obrazom – „Ironii losu” oraz wciąż czekającego na polskie wydanie DVD „Dworca dla dwojga”.
koniec
« 1 2
26 marca 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.