Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Oscary 2018: Najlepsze filmy

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4 »
KS: W dodatku nie pomagają zmiany w regulaminie Akademii. Kiedyś w tej kategorii najwięcej do powiedzenia mieli specjaliści od animacji i stąd takie uznanie dla kina spoza Hollywood, piękny triumf „Spirited Away” i kilku innych tytułów. Dziś głosuje szerokie grono Akademii, także bez animowanej specjalizacji. I tutaj zaczynają się schody, o których wspomniał Kamil. „Coco” miało na pewno lepsze dotarcie, jest piękne i udowadnia, że w Hollywood ciągle powstają piękne i mądre animacje. Muszę jednak przyznać, że ja wielkim orędownikiem „Coco” nie jestem i raczej wspominam inne wybitne produkcje Pixara – jak „Potwory i spółka” czy „Odlot”. To było dopiero oryginalne, odważne i porywające. Takiego Pixara nie widziałem od lat, ale bardzo liczę na „Iniemamocnych 2”.
JR: Wszyscy się zgadzamy, że „Twój Vincent” jest wybitnym osiągnięciem w dziedzinie animacji – ale czy, powiedzmy, kolejne części „Transformers” nie mają całkiem niezłych, pewnie nawet i pionierskich, efektów specjalnych? Tyle że jakoś nie roztkliwiamy się, gdy filmy Michalea Baya nie zyskują nagród w kategoriach technicznych – po prostu nie zawsze rzemieślniczy popis służy filmowi jako takiemu. I dla mnie to jest trochę przypadek „Vincenta”, który nic odkrywczego nie mówi ani o Van Goghu, ani o sztuce; nie nazwałbym też „niezłym” kryminału z tak drętwymi dialogami – ot, po prostu ślicznie wygląda, tylko nie bardzo wiadomo, po co, bo i zawiesić nad łóżkiem się tego nie da. Dlatego #TeamCoco (choć również nie uważam tego filmu za arcydzieło).
KW: Nie sądzę, by miał to być dla ciebie argument, ale bardziej się wzruszyłem na „Twoim Vincencie” niż na „Coco"…
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
KaW: Z serią „Transformers” to akurat mało trafiony argument, bo gdyby tylko nie powielano w „Ostatnim rycerzu” FX-owe zdobycze poprzednich części, za brak filmu wśród nominowanych faktycznie można by się zżymać. Konkurencja jest w tym roku po prostu za silna. Tymbardziej, że Akademia nie ma problemów z przyznawaniem nominacji w efektach wizualnych słabszym filmom – patrz choćby z ostatnich lat „Królewna Śnieżka i Łowca”, „Deepwater horizon” czy „Jeździec z nikąd”. „Nie mówi nic nowego o sztuce”, czy to dalej o filmie, który sprawił, ze obrazy wyszły daleko poza muzealne ramy, zaczęły żyć w innej przestrzeni i na półtorej godziny zaczarowały widza, który wcześniej nie wytrzymałby podobnego czasu w nawet najciekawszej galerii? Z niemożnością zawieszenia go nad łóżkiem to także pudło, bo gdyby tylko sprzedawane oryginalne kadry z „Twojego Vincenta” nie były tak drogie, zastanawiałbym się tylko nad tym, czy na ścianach starczy mi miejsca…
GF: Mnie w przypadku tej kategorii chyba najbardziej smuci, że nie ma w niej w tym roku (chyba) dzieła spełnionego. „Coco” powtarza sprawdzone chwyty z poprzednich filmów Pixara, „Twój Vincent” jest wielkim osiągnięciem technicznym, ale – sorry – co z tego, skoro scenariusz to rzecz półamatorska, o „Fernando” i „Dzieciak rządzi” nawet nie za bardzo jest sens pisać, bo to zapychacze. Jestem natomiast ciekaw jedynego filmu ze stawki, którego nie można było u nas obejrzeć, czyli „The Breadwinner”. Czy ktoś z Was może widział? Według bukmacherów jeśli nie wygra „Coco”, to statuetkę zgarnie właśnie „The Breadwinner”.
Najlepszy film nieanglojęzyczny
  • Fantastyczna kobieta
  • L’insulte
  • Dusza i ciało
  • Niemiłość
  • The Square
KW: Zaskakująca sytuacja. „W ułamku sekundy”, który wygrał Złotego Globa, w ogóle nie załapał się na nominację! „Służąca”, która wygrała BAFTĘ, w ogóle nie łapie się na tegoroczne rozdanie oscarowe. Zostaje więc „Niemiłość”, której po piętach depczą zwycięzca z Berlina i zwycięzca z Cannes. Ale zarówno „The Square”, jak i „Dusza i ciało” wydają się być filmami nieco zbyt, powiedzmy, „festiwalowymi”, a „Niemiłość”, przy całej swej złożonej metaforze potrafi uderzyć czystą, jasną, przejrzystą emocją, co chyba zwiększa szanse Zwiagincewa na jakże zasłużonego Oscara. I bardzo mu w tym kibicuję.
KaW: Brak „Służącej” to efekt zasady: jeden kraj – jeden film. Koreańczycy w zeszłym roku postawili na „Grę cieni”, w tym roku na „Taxi Drivera”. Czy słusznie – BAFTA dla filmu Park Chan-wooka pokazuje, że gusta międzynarodowego gremium są nieco inne. „Niemiłość” jak jest świetna, tak może być zbyt zakorzeniona w alegorycznym przekazie. „The Square” zgrywa się zgrabnie z awangardowej „sztuki” i wspierającej ją elit. Co więcej, słabnie dopiero w końcówce, co przy długości filmu (prawie 2,5h) jest tylko zaletą, bo wielu głosujących mogło do tych fragmentów po prostu nie dotrwać…
PD: Ja z kolei będę kibicował fantastycznej „Fantastycznej kobiecie”, która opowiada o transfobii w sposób bardzo zajmujący, na styku twardego realizmu i realizmu magicznego. Szansy na statuetkę upatruję w tym, że wielu liczyło na nominację dla grającej tytułową rolę Danieli Vegi, obwołanej na świecie jednym z aktorskich odkryć 2017. Zatem jeśli Akademia pójdzie kluczem rekompensaty, może się to udać, tym bardziej że jest tu również okazja do docenienia znakomitego kina LGBT, które w głównej kategorii reprezentują też „Tamte dni, tamte noce”, pozbawione wszakże większych szans na nagrodę. Oczywiście jeśli zwycięży, jak zapewne się stanie, faworyzowana „Niemiłość” albo mocno też stojący u bukmacherów „The Square”, wcale się nie obrażę, bo to także wybitne filmy.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
KS: Nie wierzę w żadne rekompensaty na Oscarach. „Fantastyczna kobieta” jest dziś głównym faworytem, przez temat, tę historię i umiejętną promocję filmu w amerykańskich mediach. Ta opowieść zwyczajnie przemawia do odmładzającej się coraz bardziej Akademii. Nie widziałem „L’insulte”, a to podobno także bardzo silny gracz w tej kategorii. Patrzę też na sytuację sprzed roku, kiedy wygrał „Klient”, a dla mnie wcale nie taki najlepszy film z tamtej stawki. Nie zawsze więc decyduje jakość, a ostatnio do głosu dochodzi polityka. Mój Oscar zdecydowanie dla „Niemiłości”, która mną wstrząsnęła, która jest dla mnie kinem wybitnym, arcydziełem wręcz dzisiejszych czasów. A wszystko osiągnięte tak niewielkimi środkami, głównie przecież za pomocą filmowej szczerości, autentyczności i emocjonalnej prawdy. Czy w Hollywood to docenią? Mam cichą nadzieję, bo wybitnego „Syna Szawła” nagrodzili przecież.
KaW: Nie zapominajmy, że „Syn Szawła” miał jedną istotną cechę – temat Holocaustu, co od zawsze jest w cenie wśród członków Akademii. Zgodzę się, że Akademicy nie muszą niczego rekompensować, bo w notowaniach bukmacherów „Fantastyczna kobieta” stoi znacznie wyżej od reszty stawki. Po cichu liczę, że ewentualny sukces filmu Sebastiana Lelio pomoże przebić się, wspomnianej przez Piotra, Danieli Vegi poza kino LGBT. Dla tej niezwykłej mieszanki ekranowej naturalnej delikatności i siły charakteru powinno być miejsce nie tylko w kinowej niszy.
JR: Nie jestem wielkim fanem żadnego z nominowanych filmów (choć też nie widziałem jeszcze „L’Insulte”) – dlatego tym bardziej mi szkoda, że polska komisja oscarowa wystawiła do rywalizacji słabiutki „Pokot”, a nie np. „Córki dancingu”, które miały przecież bardzo dobrą prasę w USA – i wcale nie wypadają blado na tle tegorocznych nominacji. Przypadek węgierskiej „Duszy i ciała” pokazuje, że warto stawiać na oryginalność, a mniejsze kinematografie mogą przebijać się nie tylko słusznymi tematami, ale i buntowniczą formą.
Najlepszy film
  • Tamte dni, tamte noce
  • Czas mroku
  • Dunkierka
  • Uciekaj!
  • Lady Bird
  • Nić widmo
  • Czwarta władza
  • Kształt wody
  • Trzy Billboardy za Ebbing, Missouri
KW: Wydaje się, ze w najważniejszej kategorii walka rozegra się między „Kształtem wody”, mającym najwięcej nominacji (13), a „Trzema billboardami”, które z kolei zbierają do tej pory większość nagród i mają nominacje w najważniejszych kategoriach – oprócz reżyserii. Wydaje się, że tej dwójce trudno będzie zagrozić. Choć ostatnio było dość ciekawie, bo przełamano podejście, że wygrywa obraz dominujący w nominacjach i nagrodach – „Spotlight” pokonał przecież faworyzowaną „Zjawę”, a „Moonlight” wygrał z „La La Landem”. Może więc być ciekawie.
KaW: Jedyną szansę na to, że nie wygrają „Billboardy”, reszta konkurencji może upatrywać jedynie w tym, że i w tym roku wręczający dostaną znowu błędne koperty. Główny rywal – „Kształt wody” – jest chyba jednak za bardzo odjechany, jak na dość konserwatywne gusta Akademii.
KS: Mam coraz więcej wątpliwości, jeśli chodzi o tą konserwatywność Akademii. To się zmieniło bardzo, czego dowodem zeszłoroczny trium „Moonlight”. Przyjęcie kilkuset nowych członków, którzy aktywnie włączyli się w proces głosowania, zrobił swoje. I dlatego tegoroczne Oscary też są tak ciekawe.
« 1 2 3 4 »

Komentarze

02 III 2018   20:50:10

#OscarsSoLeft i tyle w temacie. Jak można na poważnie dyskutować o nagrodzie gdzie o nominacji decyduje kolor skóry czy płeć twórcy? Proponuję żeby honorowym gościem na tegorocznej gali był Harvey Weinstein. W końcu tolerowali go przez tyle lat, nawet opowiadali sobie na gali w 2013 roku kawały o "ladies who no longer have to pretend to be attracted to Harvey Weinstein." Feministka Emma Stone śmiała się wtedy długo i szczerze. Ten degenerat idealnie pasuje do tego "postępowego" towarzystwa.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Ranking filmów oscarowych
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja przyznaje Oscary
— Piotr Dobry, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Najlepsi aktorzy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Kategorie techniczne
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kroniki młodego Stevena Spielberga
— Konrad Wągrowski

Krwawy taniec bez gwiazd
— Sebastian Chosiński

Runie ta chwiejna konstrukcja
— Konrad Wągrowski

Mąż stanu, którego trudno polubić
— Sebastian Chosiński

Trudno uwolnić się od zła
— Joanna Kapica-Curzytek

Remanent filmowy 2017
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Styczeń 2017 (1)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

Esensja ogląda: Styczeń 2016 (1)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk, Jarosław Robak, Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Co nam w kinie gra: Perfect Days
— Kamil Witek

Co nam w kinie gra: Czasem myślę o umieraniu
— Kamil Witek

14. American Film Festival: Czasem myślę o umieraniu
— Kamil Witek

Co nam w kinie gra: Poprzednie życie
— Kamil Witek

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
— Kamil Witek

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.