Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ang Lee
‹Tajemnica Brokeback Mountain›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTajemnica Brokeback Mountain
Tytuł oryginalnyBrokeback Mountain
Dystrybutor Monolith
Data premiery24 lutego 2006
ReżyseriaAng Lee
ZdjęciaRodrigo Prieto
Scenariusz
ObsadaHeath Ledger, Jake Gyllenhaal, Michelle Williams, Anne Hathaway, Randy Quaid, Linda Cardellini, Anna Faris, Scott Michael Campbell, Kate Mara
MuzykaGustavo Santaolalla
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania134 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Porażki i sukcesy A.D. 2006

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 5 6 7 8 9 »

Esensja

Porażki i sukcesy A.D. 2006

George Clooney
‹Good Night and Good Luck›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGood Night and Good Luck
Tytuł oryginalnyGood Night, and Good Luck.
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery24 lutego 2006
ReżyseriaGeorge Clooney
ZdjęciaRobert Elswit
Scenariusz
ObsadaDavid Strathairn, Robert Downey Jr., Patricia Clarkson, Ray Wise, Frank Langella, Jeff Daniels, George Clooney, Tate Donovan, Thomas McCarthy, Matt Ross, Robert John Burke, Grant Heslov
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiFrancja, Japonia, USA, Wielka Brytania
Czas trwania93 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Komiks
PD: „V jak Vendetta”, „Asterix i Wikingowie”, „X-Men: Ostatni bastion”, „Garfield 2”, „Superman: Powrót”, „Sky Fighters”, „Akademia tajemniczych sztuk pięknych” i nie będąca adaptacją, ale komiksowa „Moja super eksdziewczyna”. Wiem, że będziecie zaciekle bronić „Vendetty”, jednak zgodzicie się chyba, że ogólnie było licho, drętwo, w nastroju powtórkowym. Jeden „Batman: Początek” z ubiegłego roku kładzie wszystkie wyżej wymienione filmy na łopatki.
KW: O „Vendettcie” piszę od dwóch lat artykuł (najpierw o komiksie, obecnie też o filmie – w ciągu miesiąca planuję go skończyć), więc nie chcę się wystrzeliwać z argumentów, ale owszem – film mi przypadł do gustu. Takoż „X-meni”, choć robieni przez innego twórcę, utrzymali główne zalety serii, czyli problem inności. Singer zaś poszedł do „Supermana” i kapitalnie udowodnił w swym słabiutkim filmie, że to już straszliwie niedzisiejszy bohater. Ciekawe – dwa wydane niedawno komiksy „Kingdom Come” i „Superman na wszystkie pory roku” z kolei pokazały, że niekoniecznie tak musi być. Ale o tym też chcę napisać tekst…
UL: Ciekawe, że to właśnie Singer, który swego czasu pokazał, jak ambitnie można podejść do przenoszenia komiksu na ekran i wpuścił trochę świeżego powietrza do tematu, teraz pokazał, jak w sposób pretensjonalny, sztuczny i wręcz prymitywny można zekranizować komiks. Facet, który całą tę machinę pchnął ostro do przodu, teraz jakby sam nie zauważył własnych dokonań i cofnął się do momentu, kiedy podobne produkcje poziomem równały się z przeciętnym kinem akcji.
ED: Komiks w tym roku? Kojarzą mi się dwa tytuły: „Vendetta” właśnie i „X-Men 3”. Piotrku, oczywiście, że będę bronić „Vendetty”, bo to bardzo dobry film i ekranizacja komiksu. Sceny zapadające w pamięć, ciekawe postacie i aktualne treści. Poza tym klimaty totalitarne, a to zawsze mnie interesowało. „X-Men” wybronił się, ale nie stanowił przełomu w komiksowych produkcjach. Co nie zmienia faktu, że zamknął trylogię w niezły sposób (szkoda tylko, że spin-offy w planach).
PD: Dlaczego szkoda? Ja tam dobry film o Rosomaku z przyjemnością obejrzę. A w planach „X-Men 4”, więc nie byłbym taki pewien tego zamknięcia trylogii.
KW: Niech ciągną, nie ma teraz lepszego cyklu filmowo-komiksowego.
ED: Właśnie dlatego powinni go zakończyć. Rozmienią się tylko na drobne i zniesmaczą widzów zepsuciem udanego cyklu. To seria, nie serial.
PD: Na drobne to właśnie rozmienili się w „Ostatnim bastionie”, gdzie zaprezentowali spory przekrój uniwersum X-Menów, a żaden z nowych bohaterów nie dostał szansy pokazania się na dłużej niż parę minut. Dlatego decyzję o nakręceniu i „Wolverine’a”, i „Magneto” uważam za właściwą. Osobną kwestią pozostaje, czy wykluje się z tego jeszcze coś dobrego poza samym pomysłem, ale póki co nie widzę powodów do zmartwień. Zgadzam się z Konradem – nie ma teraz lepszego cyklu. Przynajmniej do czasu, gdy Nolan nie weźmie się za nowego „Batmana”, a del Toro za „Hellboya”.
MCh: Skłonny byłbym powiedzieć, że „Vendetta” to jedyny film rozrywkowy, który w tym roku ma prawo pretendować do miana sztuki. Z jednego zasadniczego powodu: pełni rolę, której rozrywka nigdy nie pełni – namawia do rewolucji. Pomijając różne nienajlepsze rozwiązania (tłum w maskach), wyróżniam go za tę właśnie wywrotowość. Pewnie, że ta metafora jest prosta – zerwać maski, zbuntować się przeciwko kłamstwu, zastanowić, co w życiu jest prawdziwe, a co nie jest. Ale to w końcu nie Bergman, tylko wysokobudżetowa hollywoodzka produkcja.
ED: Przytaknę z radością, jako że „Vendetta” jest w mojej prywatnej czołówce filmów 2006 roku.

Top 10 Konrada Wągrowskiego:

  1. Monachium
  2. Ludzkie dzieci
  3. Casino Royale
  4. Babel
  5. V jak Vendetta
  6. Tajemnica Brokeback Mountain
  7. Plan doskonały
  8. Volver
  9. Wszyscy jesteśmy Chrystusami
  10. Murderball: Gra o życie

Dokument
PD: Kolejny rok święcił triumfy, przede wszystkim na festiwalach. W szerokim obiegu trochę mniejsze, ale i tak prawie co miesiąc mieliśmy w repertuarze jakiś film dokumentalny. Mnie zachwycił przede wszystkim fantastycznie zrealizowany, targający skrajnymi emocjami „Murderball”. W dość silnym składzie stawiły się raczej niespodziewanie (przy dominacji dokumentu politycznego) dokumenty muzyczne – „Rytm to jest to!”, „Życie jest muzyką”, „Leonard Cohen: I’m Your Man”. Natomiast głośny „Czeski sen” mnie osobiście tylko zirytował – z tego samego powodu, co „Super Size Me” Spurlocka – nie cierpię eksperymentów udowadniających rzeczy oczywiste.
KW: Nie zgodzę się, że te filmy udowadniają rzeczy oczywiste. Bo „Super Size Me” nie mówi li jedynie, że hamburgery są szkodliwe, ale pokazuje, w jaki sposób budowana jest miłość do hamburgera, jak już od dziecka odbierana jest możliwość wyboru. „Czeski sen” nie udowadnia też, że jak ludzie zobaczą, że jest tanio, to od razu polecą kupić, ale też przygląda się reakcjom ludzi na wyszukany „practical joke” i odsłania przed zwyczajnymi widzami kawałki marketingowej kuchni. Dlatego żadnego z tych seansów nie mogę uznać za stracony. Ale oczywiście nie mogą się równać z „Murderball” – pierwszym filmem od lat, który potrafił powiedzieć coś w zupełnie nowy sposób o niepełnosprawnych.
PD: Twoje prawo się nie zgadzać, co nie zmienia faktu, że marketingowe mechanizmy pokazywane w „Super Size Me” i „Czeskim śnie” też są oczywiste. Wątpię, by ktokolwiek ze „zwyczajnych widzów” złapał się za głowę: „Ojejuś, to naprawdę tak wygląda od środka?!”. No dobrze, są tacy, którzy może i by się złapali, ale ilu znowuż Kononowiczów chadza do kina? Takoż oczywiste są reakcje ludzi na eksperyment Remundy i Klusaka – jedni zawiedzeni, inni zirytowani, jeszcze inni wkurzeni albo na autorów pomysłu, albo na samych siebie, że tak łatwo dali się nabrać. Oba filmy mają swoje momenty i nie twierdzę wcale, że czas im poświęcony jest stracony, ale i Amerykanie, i Czesi grają tu o pietruszkę; walory poznawcze tych dokumentów są dla przeciętnie inteligentnego widza żadne.
MCh: No właśnie, gdybyśmy byli prawdziwym rynkiem dla filmu dokumentalnego, ktoś natychmiast nakręciłby dokument o Kononowiczu. Ba, od razu miałby świadomość, że dokument będzie kultowy. A tutaj nic. Nie łod tego ci filmowcy so – jak mógłby powiedzieć bohater tego filmu. A co do dokumentu jako gatunku – tradycyjnie już mam wrażenie, że najważniejsze rzeczy przed ekranem przeżyłem podczas seansów dokumentów: „Murderball”, „Brzozowa 51”, „Trzy serca”, „Księga rekordów Szutki” – pierwsze z brzegu cztery tytuły z tegorocznego Doc Review, które po prostu biły na głowę prawie całość naszego kinowego repertuaru. Ale zdaje się, że co najmniej jeden z nich (Szutka) wejdzie do kin w 2007 roku. Ale nie wiem, czy najważniejszy nie był „Tarnation” – dowód, że ciągle da się nakręcić w kinie coś oryginalnego i osobistego zarazem.
« 1 5 6 7 8 9 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Do sedna: Alejandro González Iñárritu. Babel
— Marcin Knyszyński

20 najlepszych polskich filmów XXI wieku
— Esensja

10 najlepszych westernów XXI wieku
— Esensja

100 najlepszych filmów XXI wieku. Druga setka
— Esensja

100 najlepszych filmów XXI wieku
— Esensja

Superbohaterowie drugiego planu. Suplement do rankingu
— Konrad Wągrowski, Jarosław Loretz, Kamil Witek

Najlepsze filmy science fiction – druga setka
— Esensja

100 najlepszych filmów science fiction wszech czasów
— Esensja

50 najlepszych westernów wszech czasów
— Esensja

James Bond: Ranking filmów z Jamesem Bondem
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna, Krystian Fred, Jakub Gałka, Łukasz Gręda, Gabriel Krawczyk, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Z tego cyklu

Porażki i sukcesy A.D. 2007
— Michał Chaciński, Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Łukasz Twaróg, Kamil Witek, Konrad Wągrowski

Porażki i sukcesy A.D. 2005
— Esensja

Porażki i sukcesy A.D. 2003
— Esensja

Literackie porażki i sukcesy 2002
— Esensja

Kinowe porażki i sukcesy 2002
— Esensja

Kinowe porażki i sukcesy 2001
— Esensja

Tegoż twórcy

Kroniki młodego Stevena Spielberga
— Konrad Wągrowski

Do sedna: Alejandro González Iñárritu. Zjawa
— Marcin Knyszyński

Do sedna: Alejandro González Iñárritu. Birdman
— Marcin Knyszyński

Do sedna: Alejandro González Iñárritu. Biutiful
— Marcin Knyszyński

Do sedna: Alejandro González Iñárritu. 21 gramów
— Marcin Knyszyński

Do sedna: Alejandro González Iñárritu. Amores perros
— Marcin Knyszyński

Dobry, zły i łamliwy
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Marzec 2018 (1)
— Piotr Dobry, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Rozszczepieni
— Jarosław Robak

Esensja ogląda: Listopad 2016 (1)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.