Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 8 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Christopher Nolan
‹Prestiż›

WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPrestiż
Tytuł oryginalnyThe Prestige
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery5 stycznia 2007
ReżyseriaChristopher Nolan
ZdjęciaWally Pfister
Scenariusz
ObsadaHugh Jackman, Christian Bale, Michael Caine, Piper Perabo, Rebecca Hall, Scarlett Johansson, David Bowie, Andy Serkis, Jim Piddock, Roger Rees, Jamie Harris, Ricky Jay
MuzykaDavid Julyan
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiUSA, Wielka Brytania
Czas trwania128 min
WWW
Gatunekdramat, SF, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Porażki i sukcesy A.D. 2007

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 3 4 5

Michał Chaciński, Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Łukasz Twaróg, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Porażki i sukcesy A.D. 2007

Zack Snyder
‹300›

WASZ EKSTRAKT:
70,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł300
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery23 marca 2007
ReżyseriaZack Snyder
ZdjęciaLarry Fong
Scenariusz
ObsadaGerard Butler, Lena Headey, Dominic West, David Wenham, Vincent Regan, Andrew Tiernan, Rodrigo Santoro, Stephen McHattie, Peter Mensah
MuzykaTyler Bates
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiUSA
Cykl300
Czas trwania91 min
WWW
Gatunekakcja, przygodowy, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Western
PD: A teraz proponuję dla odmiany nieco się rozdrobnić, bo westernu pod sensację już jednak nie podepniemy, a poza tym TYLKO DWA westerny w roku to nie od dziś są AŻ DWA westerny w roku. Mowa oczywiście o remake’u „15:10 do Yumy”, klasyczno-nowoczesnym westernie z fantastycznym pojedynkiem aktorskim Crowe-Bale oraz o „Zabójstwie Jesse’ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda” – poetyckim westernie bardziej dla miłośników „Truposza” Jarmuscha niż filmów z Johnem Wayne’em. Obydwa zostały przychylnie przyjęte tak przez krytyków, jak i widzów. Powstaje pytanie: czy jest dziś na mapie filmowej miejsce dla chociaż jednego dobrego westernu rocznie, który mógłby zostać nagrodzony frekwencją i pozytywnymi recenzjami, czy te dwa filmy to żaden tam powrót, a zwykły przypadek?
KaW: Jeżeli spojrzeć na wyniki box office – to tylko Yuma, która w dużej mierze bazowała na haśle remake’u (choć nim nie jest), zaprezentowała się przyzwoicie. Jessie James nawet z udziałem Brada Pitta-Jolie wszędzie gromadził raczej skromną publiczność. Ale czy western umarł? Kiedyś podobnie mówiono o musicalu. Parę lat temu wypłynęło „Chicago”, teraz mieliśmy „Dreamgirls” i „Lakier do włosów”. Też spisywany na straty gatunek powoli zaczyna odradzać się dla dużego ekranu. Dlatego nie ma co jeszcze stawiać krzyżyka na zasłużonym westernie. Być może potrzebny mu ktoś taki jak Sergio Leone, który nawet bawiąc się nieco skostniałą formą, nada jej jakiś nowy, unikalny i niepowtarzalny styl. I byleby nie był to Piotr Uklański.
UL: Otóż to. Czy jeśli western wróci, nawet w opcji dwa filmy na rok, to czy będą to produkcje odkurzające gatunek, czy rzeczywiście próbujące podejść do niego kreatywnie? Więcej będzie „3:10 do Yumy” czy „Tajemnic Brokeback Mountain”? Film Mangolda zbiera punkty i za świetne przeniesienie formuły klasycznego westernu, i za role Bale’a i Crowe’a, ale po kilku, kilkunastu takich produkcjach pozostanie tym filmom tylko atut w postaci dobrej obsady. Sam schemat raczej długo nie pociągnie.
ŁT: Ja myślę, że od czasu do czasu zdarzy się, że któryś z hollywoodzkich reżyserów dla odmiany zrobi jakiś western i to pewnie jeszcze remake, tak sobie z nudów, dla pewnej kasy, bo w czasie takiej posuchy zawsze będzie to wydarzenie. Amerykanie będą wspominać przy tej okazji „Trylogię kawaleryjską” jak my zwycięski remis na Wembley, ale nowy John Ford się od tego nie narodzi. Mimo bardzo dobrej nowej „Yumy” jestem jednak pesymistą w tym temacie.
MCh: Ja „Yumę” skreślam, bo to typowy przykład filmu spieprzonego przez reżysera nierozumiejącego, kiedy spektakl przyćmiewa dramat, przez co cały film cierpi. Absurdalny trzeci akt kładzie dla mnie film na łopatki. Mangold robi to zresztą w prawie każdym swoim filmie. Natomiast „Jesse James” – przy zachowaniu pewnych wątpliwości co do ostentacji nawiązań do antywesternu lat 70. – to dla mnie nadzieja na nowy głos. O ile „Chopper” był filmem niespójnym, o tyle „Jessie” jest już dojrzałym kawałem kina, nakręconym w charakterystycznym stylu i pokazującym, że Andrew Dominic ma talent do kręcenia mocno ryzykownych scen (na przykład takich, w których bardzo długo pozornie nic się nie dzieje) w sposób bardzo ciekawy. Wrócę do tego filmu w przyszłości.

Top 10 Kamila Witka:

  1. 300
    Prestiż
  2. Zodiak
  3. Transformers
  4. Notatki o skandalu
  5. Simpsonowie: Wersja kinowa
  6. Lakier do włosów
  7. Małe dzieci
  8. 3:10 do Yumy
  9. Ultimatum Bourne’a

Dramat
PD: Rumuńskie „4 miesiące…” rzuciły mną o glebę, przed „Królową” głęboko pochyliłem czoło, „Małe dzieci” wyzwoliły duże emocje, przeżyciem było też niewątpliwie „Życie na podsłuchu”. Ale poza tym głównie same rozczarowania – nowy Forman, nowa Coppola, nowy Lynch, „Irina Palm”, „Notatki o skandalu”, „Cena odwagi”, biografia Edith Piaf… Jak na tak pojemny gatunek, niezbyt fajnie. Tym bardziej że trzy z tych czterech świetnych filmów weszły na ekrany do końca lutego, a na pozostałe 10 miesięcy zostały mi tylko te „4 miesiące…”.
ŁT: Bardziej tutaj umieściłbym „Małą Miss”. Mimo że ma w sobie coś z komedii pomyłek i pogodne zakończenie, to jednak w tle majaczą upiory brutalnego świata komercji i lansu. Dla mnie wybory miss wśród dzieci to jakiś horror. A może po prostu horror vacui. Tak czy owak, straszny. W każdym jednak razie niezależnie od klasyfikacji gatunkowej jest to film znakomity. A rola Abigail Breslin rewelacyjna.
Szkoda, że całą „Cenę odwagi” zagarnęła dla siebie Angelina Jolie. Nie w tym sensie, że gra tam pierwsze skrzypce – taki scenariusz, trudno. Ale jej interpretacja postaci kłóci się zupełnie z sensem filmu. Wielka cierpiętnica cierpiąca cierpieniem swojego męża, patrząca z wyższością na tubylców, którym przyjechała ofiarować zdobycze cywilizacji Zachodu. Sam pomysł scenariusza chybiony, a wykonanie jeszcze gorsze. Cała idea dziennikarza, który poświęca życie dla sprawy, w którą wierzy, legła w gruzach za sprawą pogardy, którą epatuje Jolie, tak w stosunku do Pakistańczyków, jak i do widzów. Gdzie tu miejsce na porozumienie między podziałami?
Nie wypowiem się na temat „Inland Empire”. Po pierwszym seansie „Mulholland Drive” uznałem za nieciekawy bełkot. Ale po drugim doszedłem do wniosku, że to mój ulubiony Lynch. Wstrzymam się zatem jeszcze z oceną jego najnowszego filmu.
KW: Też tak mam z Lynchem.
MCh: No to dochodzimy tutaj do sedna mojego rozczarowania tym rokiem. Kino rozrywkowe to jedna sprawa – bywa lepiej, bywa gorzej. Jeśli nie mogę się dobrze bawić nowymi filmami, sięgam w domu po starsze i mam dobrą rozrywkę, kiedy jej potrzebuję. Ale co roku domagam się nowych dramatów, które mnie poruszą w nieprzewidziany sposób. Właśnie z tym mam w tym roku problem, bo wyjątkowo dużo filmów muszę wrzucić do kategorii „nie kumam, dlaczego ludzie to kupili”. Tak jest z filmem Mungiu, który jest dla mnie stuprocentowo przewidywalny emocjonalnie, przez co uznałem go za zbyt prostą grę na emocjach. Nie ruszył mnie zupełnie. „Życie na podsłuchu” to dla mnie z kolei nieprzekonująca i uproszczona fantazja o świecie, którego reżyser z zachodnich Niemiec po prostu nie rozumie. Lynch nakręcił wprawdzie film bardzo, wbrew pozorom, spójny i przemyślany, ale zupełnie w jego filmografii niepotrzebny, bo niewnoszący nic nowego do budowanej przez niego mitologii postaci i światów. „Irina Palm” to zbiór logicznych dziur i romantycznych marzeń niedoświadczonego reżysera, który nie wie, o czym chce opowiadać. Tylko „Królowa” i „Małe dzieci” to filmy, które jakoś we mnie rezonowały. A w każdym razie tylko te dwa u nas rozpowszechniano. Najlepszy film, jaki widziałem na tegorocznym festiwalu Gutka, nie wszedł na razie na nasze ekrany (nowy film Ermano Olmiego), a „Persepolis” trafia dopiero w roku 2008.
ED: Zgodzę się z przedmówcą. Poruszających dramatów było tym razem jak na lekarstwo. „Królowa” i „Małe dzieci” to od pierwszych miesięcy 2007 roku wciąż najlepsze filmy gatunku: zmuszające do refleksji, poruszające mnogie tematy, wzruszające i niebezpiecznie niepokojące. Był też dramat kontrowersyjny, bo przez jednych uważany za knot jakich wiele, przez innych postrzegany jako delikatne, ciepłe kino o żegnaniu się z życiem, czyli „Wieczór”. Mam nadzieję, że dramat nagle nie straci rozpędu i znów nabierze życia w nadchodzących miesiącach.

David Fincher
‹Zodiak›

WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZodiak
Tytuł oryginalnyZodiac
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery15 czerwca 2007
ReżyseriaDavid Fincher
ZdjęciaHarris Savides
Scenariusz
ObsadaJake Gyllenhaal, Robert Downey Jr., Mark Ruffalo, Anthony Edwards, Brian Cox, Clea DuVall, Adam Goldberg, John Getz, Pell James, Elias Koteas, Donal Logue, John Carroll Lynch, Dermot Mulroney, Chloë Sevigny, Ione Skye, Philip Baker Hall, James LeGros
MuzykaDavid Shire
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania158 min
WWW
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Kino polskie
PD: Właściwie moje pełne wrażenia z obcowania z tegorocznym polskim kinem zawarłem już we fragmencie notki tetrycznej do „Pora umierać”: „odzyskać pod koniec życia czas spędzony na oglądaniu filmów nagrodzonych w Gdyni: bezcenne”. Polskie kino choruje na taką specyficzną przypadłość, że nawet jeśli film jest zupełnie przyzwoity, jak na przykład „Sztuczki” Jakimowskiego, to już kilka dni po seansie kompletnie o nim nie pamiętam i wiem, że już raczej nigdy do niego nie wrócę. Polscy filmowcy jako jedyni na świecie wciąż jakimś cudem nie potrafią kręcić po prostu bezpretensjonalnej rozrywki (czego dowodem w tym roku „Testosteron” i – niestety – „Ryś”) i odnoszę wrażenie, że nasza obecna kinematografia tylko tym różni się od tej sprzed kilku lat, że rozwinęła myśl „pokażemy wam ten polski syf” do „pokażemy wam ten polski syf, ale wszystko będzie dobrze”. Takie odczucia wyniosłem między innymi z „Doskonałego popołudnia”, „Korowodu”, „Alei gówniarzy” i oczywiście „Wszystko będzie dobrze”. Wyjątkowo dużo ciepłych słów słyszałem natomiast o „Parę osób, mały czas”, ale nie miałem okazji obejrzeć.
KW: „Parę osób, mały czas” jest po prostu kompletnie inny od całej polskiej produkcji filmowej. Nie epatuje dramatem, nie konfliktuje postaw, nie zderza ludzi z historią – jest po prostu opowieścią o przyjaźni dwojga ludzi, jakby wyjętych ze świata.
MCh: Tak. Gdybym nie widział go 2 lata temu, to pewnie uznałbym teraz za jedno z wydarzeń roku. Ale zgodzę się z tym, co powiedział Piotr – widziałem większość filmów na festiwalu w Gdyni, sporo z nich uznałem za niezłe i nawet dobre, ale do żadnego, dosłownie żadnego, nie mam ochoty wrócić. Smutne.
UL: Nie tylko nie potrafimy kręcić bezpretensjonalnej rozrywki, ale także wszystkie filmy robi się u nas w jednym gatunku: dramacie obyczajowym. Kłuje mnie cholernie mała różnorodność i inwencja naszych filmowców. To, że „Sztuczki” wyglądają prawie tak samo jak „Wszystko będzie dobrze”, a „Rezerwat” od „Alei gówniarzy” różni tylko to, że jeden pokazuje warszawską Pragę jako odrębną komunę, a drugi w ten sposób portretuje Łódź. Zgadzam się z Piotrkiem, że co roku mamy trend – drogę, którą mężnie kroczą wszyscy reżyserzy i nikt nawet na milimetr z niej nie zboczy. Od dawna nie miałam wrażenia, że ktoś wkłada energię nie tylko w szukanie tematu, ale także formy dla swojego filmu.
ŁT: Nie mam w żadnym razie zamiaru bronić „Testosteronu”, ale mimo wszystko jest pewna zasługa tego filmu. Wreszcie Piotr Adamczyk się przełamał po „Karolu”. Może teraz zamiast „wyrażać zadowolenie”, będzie się po prostu cieszył. A życzę mu tego, bo to w gruncie rzeczy dobry aktor, tylko szczęścia do ról nie ma. Jak wielu polskich aktorów zresztą…
DVD
PD: Z rzeczy, które nie trafiły do kinowej dystrybucji, warto zwrócić uwagę na „Nacho Libre” – nową komedię autora „Napoleona Dynamite”, „Shaolin Soccer” – wcześniejszą i dużo zabawniejszą komedię autora „Kung Fu Hustle”, „Wszystkie niewidzialne dzieci”, czyli zbiór nowelek wybitnych reżyserów, komediowy horror „Robale” („Slither”) i kapitalny dokument „Z-boczona historia kina” Sophie Fiennes. Osobna historia to „Kolekcja Studia Ghibli” – wydanie co prawda strasznie kiepskie, ale same filmy… Koniecznie! Dorzucicie coś do tej listy?
KW: Dzięki „Przebojom kina Azji” trafiło do nas kilka ciekawych produkcji koreańskich z „Opowieścią o dwóch siostrach” na czele. Wyszła, niespecjalnie zauważona, świetna „Paprika” Satoshiego Kona. No i oczywiście finalna wersja „Blade Runnera”, u nas jedynie w dystrybucji DVD (na zachodzie można ją było zobaczyć w kinach).
PD: To ja dorzucę jeszcze czarną komedię „Big Nothing” z Simonem Peggiem i Davidem Schwimmerem. Bardzo czarną i bardzo fajną.
Życzenia noworoczne
PD: Tak więc pożegnaliśmy dwutysięczny siódmy. Niektórzy z nas będą go wspominać dość chłodno, niektórzy cieplej, jednak mimo różnic w poglądach i opiniach o poszczególnych tytułach doszliśmy do pewnego consensusu. Chyba wszyscy się zgadzamy, że kino rozrywkowe – ze szczególnym uwzględnieniem komedii i animacji – generalnie trzyma fason, natomiast brakuje pełnokrwistych, poruszających do żywego dramatów. Toteż życzyłbym nam wszystkim, by Nowy Celuloidowy nieco nam spoważniał. A są ku temu wszelkie predyspozycje: dostaniemy po dwa nowe dramaty od Coenów i Ridleya Scotta, zobaczymy nowe filmy Anga Lee, Wong Kar-waia, Juliana Schnabela, Todda Haynesa, Paula Thomasa Andersona, a nawet Coppoli (ojca). Oby oni wszyscy wytrzymali konfrontację z tytanami rozrywki: Spielbergiem, Burtonem, Shyamalanem, Nolanem. I oby ci ostatni też nie zawiedli.
10 najlepszych filmów roku 2007 według redakcji „Esensji”:
  1. Prestiż
  2. Lakier do włosów
  3. Labirynt Fauna
  4. 3:10 do Yumy
  5. Hot Fuzz: Ostre psy
  6. Małe dzieci
  7. Ultimatum Bourne’a
  8. Królowa
  9. 300
  10. Zodiak
koniec
« 1 3 4 5
3 stycznia 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Z filmu wyjęte: Latająca rybka
Jarosław Loretz

6 V 2024

W chińskich filmach nawet latające ryby są trochę… duże.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Polecamy

Latająca rybka

Z filmu wyjęte:

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Magia znowu działa
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Trudno uwolnić się od zła
— Joanna Kapica-Curzytek

Esensja ogląda: Marzec 2018 (2)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Remanent filmowy 2017
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (1)
— Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Tu potrzebne są rozwiązania systemowe
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Nie tak ładnie pachniesz
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Lipiec 2017 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

Tegoż autora

Co nam w kinie gra: Perfect Days
— Kamil Witek

Co nam w kinie gra: Czasem myślę o umieraniu
— Kamil Witek

14. American Film Festival: Czasem myślę o umieraniu
— Kamil Witek

Co nam w kinie gra: Poprzednie życie
— Kamil Witek

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
— Kamil Witek

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.