Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Christopher Nolan
‹Prestiż›

WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPrestiż
Tytuł oryginalnyThe Prestige
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery5 stycznia 2007
ReżyseriaChristopher Nolan
ZdjęciaWally Pfister
Scenariusz
ObsadaHugh Jackman, Christian Bale, Michael Caine, Piper Perabo, Rebecca Hall, Scarlett Johansson, David Bowie, Andy Serkis, Jim Piddock, Roger Rees, Jamie Harris, Ricky Jay
MuzykaDavid Julyan
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiUSA, Wielka Brytania
Czas trwania128 min
WWW
Gatunekdramat, SF, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Porażki i sukcesy A.D. 2007

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4 5 »

Michał Chaciński, Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Łukasz Twaróg, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Porażki i sukcesy A.D. 2007

Edgar Wright
‹Hot Fuzz: Ostre psy›

WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHot Fuzz: Ostre psy
Tytuł oryginalnyHot Fuzz
Dystrybutor UIP
Data premiery8 czerwca 2007
ReżyseriaEdgar Wright
ZdjęciaJess Hall
Scenariusz
ObsadaSimon Pegg, Nick Frost, Martin Freeman, Bill Nighy, Stuart Wilson, Timothy Dalton, Jim Broadbent, Paddy Considine, Olivia Colman, Edward Woodward, Kenneth Cranham, David Bradley, Cate Blanchett, Steve Coogan, Peter Jackson
MuzykaDavid Arnold
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiWielka Brytania
Czas trwania121 min
WWW
Gatunekkomedia, sensacja, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
ŁT: Podobnie jak Ewa wyróżniam „Labirynt Fauna” i „Prestiż”. Pomijając kunszt warsztatowy obu filmów i brawurowo wręcz skonstruowane intrygi fabularne, wrażenie zrobiły na mnie przede wszystkim wieloaspektowe odniesienia do rzeczywistości. Jako że nie jestem szczególnym miłośnikiem fantastyki, cóż innego mogę cenić w tym gatunku?
ED: Odniesienia do rzeczywistości w tych filmach są wyjątkowe, bo wielopłaszczyznowe. „Labirynt Fauna” operuje symboliką kojarzoną z rzeczywistością w dwóch wymiarach: wojennym, teoretycznie realistycznym oraz baśniowym, wyimaginowanym i równie okrutnym. Jednak tak naprawdę oba te światy łączy umowność, egzystencja na zasadzie funkcjonowania jako sceneria do wyłożenia autentycznych, trudnych i ludzkich refleksji. Del Toro stworzył film o fascynującej strukturze.
Chciałabym również nawiązać do tego, co powiedział Kamil. Problem w tym, że producenci rzucili się na pomysł realizacji powieści fantasy tylko i wyłącznie dla dużych i łatwych pieniędzy. Teraz, gdy nic z owych wielkich zysków nie wyszło, fantasy może znów wejść w okres letargu. I tylko „Hobbit” może znowu uratować sytuację. W przyszłym roku doczekamy się jeszcze kilku produkcji pochodzących z pierwszej fali entuzjazmu hollywoodzkich grubych ryb, np. „Kroniki Spiderwick” czy „Atramentowe serce”, ale potem, niestety, może być już gorzej… A szkoda, bo przecież taki „Gwiezdny pył” to dobra ekranizacja i niezłe kino niezasługujące na tak słabe wyniki finansowe.
KW: Co dowodzi, że fantasy jednak nie broni się jako gatunek, że trzeba tu kogoś klasy Petera Jacksona, aby projekt odniósł sukces. Co może zaowocować poważniejszym podejściem do dalszych projektów i niewyrzucaniem pieniędzy w błoto. Ale nie zmienia to faktu, że dla SF nie widzę żadnego światełka – przecież nie jest nim zapowiadanie dziesiątków remake’ów filmów z lat 50 (a tegoroczna „Inwazja” boleśnie potwierdziła, że to ślepa uliczka)…
MCh: Nie chcę wam psuć fajnego chórku zachwytów, więc tylko na końcu dodam, że jestem w mniejszości widzów, którzy „Prestiż” obejrzeli wprawdzie z zainteresowaniem, ale po filmie wzruszyli ramionami i poszli do domu bez zabrania czegokolwiek na później do przemyślenia. Znacznie ważniejszy jest dla mnie drugi z tych filmów o sztukmistrzach, czyli „Iluzjonista”. Obejrzałem go kilka razy i dziwnie smutna rola Nortona chwytała mnie za każdym razem. To jest bardzo sprytnie pomyślany film, w którym trzeba sobie z czasem zacząć zadawać pytania, co dzieje się naprawdę, co jest tylko iluzją, a co wyobrażeniem narratora, który nie zdradza się przed nami, że fantazjuje. A już o „Labiryncie Fauna” nie chce mi się nawet więcej pisać. To jeden z najsłabszych filmów del Toro – z papierowymi postaciami i mało dla mnie sensownie skleconym scenariuszem. Bronią go wizje, ale że del Toro ma do tego talent, wiedziałem wcześniej. Tyle że wcześniej potrafił je wpleść w bardziej wiarygodne emocjonalnie i logiczne wewnętrznie historie.
ED: „Labirynt Fauna” ma proste, wręcz szablonowe postacie, bo operuje schematem bajkowym do opowiadania o dużo poważniejszych tematach. W bajce zawsze stykamy się z określonymi typami osobowymi i mamy podział na czarne i białe. U del Toro to ostatnie zostaje zaburzone dopiero pod koniec całego filmu. Pod formą czysto baśniową – mroczną, ale wciąż baśniową – kryje się przewrotne zestawienie wojny z bajką. Ta ostatnia wcale nie pozwala uciec od rzeczywistości.
Tymczasem „Iluzjonista” to na pewno film godny zapamiętania i bardzo niedoceniony, ze świetną rolą Nortona. Jednak nie widzę powodu porównywania go z „Prestiżem” (co robi się namiętnie na różnych forach). Oprócz postaci magików różni je wszystko. „Prestiż” to film-zagadka, zręczny thriller, wyrachowana gra. „Iluzjonista” – eteryczna, ułudna historia miłosna. Melancholijna i zwiewna, bardziej bajkowa. Ale nie można powiedzieć, że pozostawia widza w niepewności jak „Prestiż”. Wystarczy skojarzyć „Romeo i Julię” oraz „Hrabiego Monte Christo”, by odgadnąć rozwinięcie fabuły.
Najwyraźniej z fantastyką nie jest tak źle, a już na pewno nie było w minionym roku, skoro budzi w redakcji wielkie emocje.

Top 10 Ewy Drab:

  1. Prestiż
  2. Labirynt Fauna
  3. Królowa
  4. Lakier do włosów
  5. 3:10 do Yumy
  6. Małe dzieci
  7. 300
  8. Zodiak
  9. Ultimatum Bourne’a
    Transformers
  10. Wieczór

Todd Field
‹Małe dzieci›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMałe dzieci
Tytuł oryginalnyLittle Children
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery16 lutego 2007
ReżyseriaTodd Field
ZdjęciaAntonio Calvache
Scenariusz
ObsadaKate Winslet, Patrick Wilson, Jennifer Connelly, Gregg Edelman, Sadie Goldstein, Ty Simpkins, Noah Emmerich, Raymond J. Barry, Jane Adams, Trini Alvarado, Tom Perrotta
MuzykaThomas Newman
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania130 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Komiks
PD: Z jednym wyjątkiem („300”) taka sama cienizna, jak przed rokiem. Słabiutkie sequele „Spider-Mana” i „Fantastycznej Czwórki”, koszmarnie kiepskie „Wojownicze Żółwie Ninja” i „Ghost Rider”. Czy kino superbohaterskie się kończy? Wbrew pozorom chyba jeszcze nie – box office mówi co innego, a do tego mam wrażenie, że w przyszłorocznej dyskusji będziemy raczej chwalić – na pewno zobaczymy „The Dark Knight”, „Iron Mana” z Downeyem i drugiego „Hellboya”, być może również „The Watchmen” Snydera i „The Spirit” Millera, do których zdjęcia właśnie trwają.
KaW: Jak już wcześniej mówiłeś – to rzecz gustu. Ten rok właściwie zdominowało zamknięcie pajęczej trylogii, bo „Fantastyczna Czwórka” to raczej zjawisko bardziej amerykańskie niż globalne. Fakt faktem, że Spideyowi powiodło się raczej kiepskawo, że nawet „fantasztuczni” przyćmili go jakością. Komiksiarze kręcili nosem, ale tłumnie na oba filmy poszli i zapewne na „Czwórkę” – nawet bez Maguire’a – też pójdą. Osobiście największe rozczarowanie w kwestii komiksów przyniósł mi nie konkretny film, lecz przesuniecie na bliżej nieokreślony terminu „Sin City 2”, co może skończyć się w końcu jego pełną kasacją. Mimo to mijający rok to zdecydowanie kolejny triumf spod znaku Franka Millera. Powstało rewelacyjne „300”, które choć podzieliło także rodzimych krytyków, to bezsprzecznie jest genialnym widowiskiem.
ED: „300” bezsprzecznie rządzi. Wciąż rozbrzmiewa mi w uszach słynny okrzyk Leonidasa: „This is SPAAARTA!”. Wciąż widzę genialnie zaaranżowane sceny walk, pojedyncze kadry, jak chmur strzał spadający z nieba czy oszczep lecący w kierunku Kserksesa. Dołączam się do przedmówcy: Snyder stworzył technicznie i wizualnie świetną rozrywkę.
UL: Mnie też rozbrzmiewają okrzyki z „300”. Głównie te wydawane przez Leonidasa. Ale tylko dlatego, że moja siostra potrafi je perfekcyjnie naśladować. Sceny nie pamiętam już żadnej.
KW: A ja, myśląc o „300”, stwierdzam, że przerażająco mało mi zostało w pamięci te kilka miesięcy po seansie. To nie jest przyszłość kina.
PD: Nie musi być. „300” to, podobnie jak „Sin City”, kino stricte dla fanów, których zadowala ruchoma, ale wierna kopia ulubionego komiksu. Zaś Tobie pozostaje jeszcze w repertuarze jakieś 200 filmów zrealizowanych po bożemu, więc nie narzekaj.
Horror
PD: Honoru gatunku dzielnie bronił „Grindhouse” Tarantino i Rodrigueza oraz „The Host: Potwór”, o którym śmiało moglibyśmy rozmawiać również pod paroma innymi szyldami, ale to jednak przede wszystkim monster movie. I to jaki! Tym milsze rozczarowanie, że nie znoszę Park Chan-wooka, nie przepadam za Kim Ki-dukiem, więc do kolejnego koreańskiego filmu podchodziłem jak pies do jeża (swoją drogą, ponoć wyświetlany na razie tylko na Nowych Horyzontach „I’m a Cyborg, But That’s OK” Chan-wooka jest świetny – tak przynajmniej słyszałem od znajomego, który „trylogii o zemście” nie cierpi równie mocno, co ja). Mamy więc pewną prawidłowość – i „The Host”, i „Death Proof”, i „Planet Terror” to rzeczy wychodzące daleko poza schemat kina grozy, mogące się znaleźć w niejednej szufladce. Tym bardziej bije to po oczach, że prócz tych trzech tytułów cała reszta równo jechała po schemacie – mieliśmy niemal same powtórki: kolejne odcinki „Pił”, „Hostelów”, „Wzgórz…”, „Klątw” i tak dalej. Wypada też odnotować fakt powstania polskiego horroru („Hiena”), choć już nie bardzo jest co odnotowywać, jeśli idzie o wartość samego filmu…
KW: Można odnotować, że nie jest to jednak „Powrót wilczycy”, więc jakiś krok do przodu mamy… Ale poza tym, jeśli chodzi o horror, to najciekawsza w tym roku jest chyba… nasza redakcyjna dyskusja.
MCh: Zgoda, że „Potwór” to jedno z milszych zaskoczeń roku w ogóle, nie tylko w horrorze. Wrzucanie „Death Proof” do worka z horrorem uważam za lekkie nadużycie, ale nie będę dyskutować, bo rozumiem, że ktoś może widzieć tu więcej slashera, a ktoś mniej. Natomiast tylko na marginesie, „I’m a Cyborg, But That’s OK” jest stanowczo jednym z najgorszych filmów, jakie w tym roku widziałem. Gorszy nawet od trylogii zemsty, co samo w sobie jest oczywiście pewnym osiągnięciem, które być może warto odnotować w annałach. Tyle że brązową czcionką.

Top 10 Uli Lipińskiej:

  1. Szklana pułapka 4.0
  2. Dziękujemy za palenie
  3. 3:10 do Yumy
  4. Film o pszczołach
  5. Ultimatum Bourne’a
  6. Lakier do włosów
  7. Wpadka
  8. Inland Empire
  9. Hot Fuzz: Ostre psy
  10. 4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni

« 1 2 3 4 5 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Magia znowu działa
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Trudno uwolnić się od zła
— Joanna Kapica-Curzytek

Esensja ogląda: Marzec 2018 (2)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Remanent filmowy 2017
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (1)
— Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Tu potrzebne są rozwiązania systemowe
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Nie tak ładnie pachniesz
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Lipiec 2017 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

Tegoż autora

Co nam w kinie gra: Perfect Days
— Kamil Witek

Co nam w kinie gra: Czasem myślę o umieraniu
— Kamil Witek

14. American Film Festival: Czasem myślę o umieraniu
— Kamil Witek

Co nam w kinie gra: Poprzednie życie
— Kamil Witek

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
— Kamil Witek

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.