Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Mroczny Rycerz: Saga o Mrocznym Rycerzu

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 »

Przemysław Pieniążek

Mroczny Rycerz: Saga o Mrocznym Rycerzu

Opowieści z Jaskini Nietoperza
Decyzja na utworzenie „Batman: The Animated Series” (1992-1995) zapadła w wytwórni Warner Bros. już w 1990 roku. Pierwsze odcinki zostały wyemitowane we wrześniu 1992, będąc telewizyjnym dopełnieniem kinowych przygód Człowieka-Nietoperza. Serial opowiadał o przygodach Batmana już po rozpoczęciu przez niego kariery strażnika miasta Gotham. Nietoperzowi partneruje Robin oraz – po kilku odcinkach – Batgirl. W serialu nie zabrakło większości klasycznych przeciwników, pokroju Jokera, Pingwina, Dwóch Twarzy, Zagadki czy MrFreeze’a. Każdy odcinek stanowił odrębną całość, choć nie zabrakło historii dwuczęściowych. Dzięki takim twórcom jak Bruce Timm, Paul Dini czy Alan Burnett (odpowiedzialnym za scenariusze oraz produkcję) nowa seria odniosła oszałamiający sukces i stała się niekwestionowanym hitem. Twórcy zaskoczyli wszystkich przede wszystkim poważnym i dojrzałym tonem narracji, nawiązując do oryginalnego stylu Dennisa O’Neila, ikony komiksu lat 70-tych (a niektóre odcinki były nawet adaptacjami poszczególnych albumów z tamtych lat) oraz Burtonowskim klimatem. Architektura, pojazdy oraz ubiory odsyłały skojarzenia do formalnego stylu przełomu lat 30. i 40., choć nie zabrakło także elementów fantastyki naukowej garściami czerpiącej z kanonu kina SF z lat 50. Nie można zapomnieć o perfekcyjnym operowaniu kontrastami czerni i bieli (zakrawające o stylistykę „Sin City” Franka Millera) oraz muzyce Shirley Walker – godnej następczyni Danny’ego Elfmana. W pamięci na długo pozostają także „aktorskie” kreacje – Batman przemawia charyzmatycznym głosem Kevina Conroya, natomiast Joker – rewelacyjnego Marka Hammila (pamiętnego Luke’a Skywalkera z gwiezdnej sagi George’a Lucasa).
Po krótkiej przerwie twórcy „Batman: The Animated Series” postanowili stworzyć nowe odcinki, co przyniosło propozycję zatytułowaną „Przygody Batmana i Robina”, w której – zgodnie z tytułem – Gacka wspierało nocne alter ego Dicka Graysona. Nowe epizody trzymały poziom, tworząc z serialu jedną z najciekawszych propozycji skierowaną nie tylko do fanów Człowieka-Nietoperza. Dodatkowo w 1993 roku Bruce Timm oraz Eric Radomski realizują pełnometrażowy epizod pt. „Maska Batmana”. W Gotham City pojawia się nowy zamaskowany mściciel Phantasm (Zjawa), który zaczyna po kolei bezlitośnie eksterminować najbardziej wpływowych gangsterów. Całą winą za zbrodnie zostaje obarczony Mroczny Rycerz, który odkrywa, że działalność samozwańczego egzekutora ma związek z wydarzeniami z przeszłości, a kolejne morderstwa wskazują na pewną prawidłowość…
Animacja przedstawia początki historii Człowieka-Nietoperza, odkrywając mroki przeszłości – w tym młodość przyszłego obrońcy miasta Gotham. „Maskę Batmana” wyświetlano w kinach, gdzie nie zdobyła sympatii widzów. Zwrot nastąpił w momencie, gdy produkcja trafiła na rynek video, gdzie pierwotnie miała zostać skierowana. Dziś uchodzi za najciekawszy epizod animowany, będący nawet określanym komiksowym „Obywatelem Kane” ze względu na wizualny i narracyjny sposób przedstawiania upływu czasu oraz retrospekcji. W 1997 roku wyemitowano pierwszy odcinek nowego serialu animowanego „The New Batman/Superman Adventures”, wyprodukowanego przez WB Television Animation pod twórczym kierownictwem Alana Burnetta, Paula Diniego oraz Bruce’a Timma. Nowe przygody Nietoperza przyniosły szereg zmian w stosunku do wcześniejszych odcinków. Animacja nabrała mroczniejszej tonacji, pociągając za sobą dyskretne, choć widoczne zmiany w wizerunku bohaterów, których rysy uległy wyostrzeniu, a kostiumy nabrały ciemniejszych barw. W 1998 roku wychodzi kolejna pełnometrażowa animacja skierowana na rynek video – „Batman i Mr Freeze: Subzero” autorstwa Boyda Kirklanda, w której Batman i Robin muszą odbić Barbarę Gordon (czyli Batgirl w cywilu) z zimnych niczym lód łap Victora Friesa, który potrzebuje jej, aby uratować swoją umierającą żonę. Trwająca niewiele ponad godzinę produkcja powstała na fali względnej popularności czwartej odsłony przygód Nietoperza, zatytułowanej „Batman i Robin”.
Joel Schumacher – Barok i cekiny
Tym razem Człowiek-Nietoperz (Val Kilmer) musi stanąć do walki z podstępnym Harveyem Dentem (Tommy Lee Jones), zbiegłym penitencjariuszem z zakładu psychiatrycznego Arkham Asylum, którego każda decyzja uzależniona jest od rzutu monetą. Dent, onegdaj obiecujący prokurator okręgowy, który został oszpecony żrącym kwasem, jest obecnie znany jako Dwie-Twarze (Two-Face). Walka z nim nie będzie łatwa, gdyż jego pomocnikiem jest zwariowany naukowiec Edward Nygma (Jim Carrey) – kiedyś pracownik Wayne Enterprises, który teraz – jako obdarzony specyficznym humorem Zagadka (Riddler) – szuka zemsty na swoim byłym pracodawcy, pragnąc wykorzystać przeciw mieszkańcom Gotham wynalazek, będący powodem jego zwolnienia. Nygma wynalazł bowiem aparat zdolny manipulować falami mózgowymi. Na domiar złego Bruce Wayne zakochuje się w ponętnej pani psycholog, Chase Meridian (Nicole Kidman), która – zamiast bogatego playboya – uczuciami darzy zamaskowanego mściciela. Na szczęście w tym kryminalno-romansowym galimatiasie Bruce/Batman może liczyć na wiernego Alfreda (Michael Gough) oraz Robina (Chris O’Donell).
Zrealizowany w 1995 roku „Batman na zawsze” (choć częściej stosowana jest anglojęzyczna nazwa „Batman Forever”) miał być imponującym widowiskiem w najlepszym stylu. Fakt, jest widowiskowo, lecz kwestia stylu dla wielu jest kością niezgody. Niemiecki reżyser Joel Schumacher zdecydował się na radykalną zmianę estetyki oraz konwencji filmu. Gotyckość produkcji Burtona zastąpiona została barokowym przepychem wizualnym, fajerwerkami oraz wszelakim przejaskrawieniem, przez co – paradoksalnie – obrazowi Schumachera najbliżej do komiksowej esencji. Ekspresjonizm zastąpiony zostaje monumentalnym stylem rodem z (nomen omen) faszystowskich Niemiec, okraszonym barwną feerią laserów oraz pstrokatych kostiumów. Batman w wykonaniu Kilmera jest żywym zaprzeczeniem neurotycznej kreacji Keatona. Tryska wigorem; tworzy całkiem zgrabny duet komediowy z Robinem, cudownym dzieckiem trapezu oraz z powodzeniem dba o sprawy sercowe. Diaboliczny tandem Dwie-Twarze/Zagadka bardziej śmieszy niż przestrasza, choć aktorstwo Jima Carrey’a oraz Tommy’ego Lee Jonesa jest bez zarzutu. Obiektem pożądania w tej części jest Nicole Kidman, która wnosi promyk dziennego światła do życia Wayne’a oraz jego nocnego alter ego. Dobrze wypada także Chris O’Donell, którego Robin urzeka „nieopierzeniem” w podejściu do prestiżowej i odpowiedzialnej roli superbohatera. Niestety, obraz nie dorównuje poziomem swoim poprzednikom. Opowieści Burtona przybierały cechy mrocznych alegorii, przy których produkcja Schumachera przypomina świąteczną bombkę – ładną, skrzącą się mnogością barw, ale pustą w środku.
Znaczny sukces finansowy filmu sprawił, że w 1997 na ekrany kin powraca „Batman i Robin”. Za kamerą po raz kolejny stanął twórca „Straconych chłopców” czy „Upadku”, co – niestety – nie przyniosło rewolucji w porównaniu z poprzednim epizodem. Przeraźliwy chłód w mieście to nieomylny znak, że w Gotham pojawił się Mr Freeze (Arnold Schwarzenegger). Gdy na niebie po raz kolejny pojawia się znak nietoperza, Batman (George Clooney) w asyście Robina (Chris O’Donell) niezwłocznie rusza do kontrataku. Na horyzoncie pojawia się także kobieta-roślina, Trujący Bluszcz (Uma Thurman). Ociekająca feromonami femme fatale dąży do supremacji swego „gatunku” na całym świecie. Na szczęście Bat-chłopcy mogą liczyć na wsparcie Batgirl (Alicja Silverstone)… Cóż, czwarta odsłona przygód ikony DC Comics wywołała przerażenie (w najlepszym wypadku – konsternację) u co bardziej wrażliwych fanów. Niestety, zasłużenie. „Batman i Robin” tonie w powodzi cekinów, plastiku, miałkich dialogów oraz tandetnego kiczu (choć lubię filmowy kicz, ten był wyjątkowo w złym guście. Za przykład niech posłużą kontrowersyjne sutki na gumowych popiersiach Batmana i Robina). Tragicznie obsadzony Clooney – przy całym szacunku, jaki mam do George’a – zatrważający Schwarzenegger oraz postać Bat-Dziewczyny z pewnością nie przysporzyły produkcji zwolenników. Nie można również zapomnieć o postaci Bane’a – geniusza zbrodni; „Tego-Który-Złamał-Batmana”, który w filmie zredukowany zostaje do poziomu ogłupionego dragami zapaśnika wolnej amerykanki o umyśle pięciolatka (choć dzieci w tym wieku są już o wiele bystrzejsze od tej „Zguby”). Na nic zdała się wielomilionowa kampania reklamowa oraz imponujący budżet rzędu 125 mln dolarów. „Batman i Robin” został zmiażdżony przez krytykę, zabierając szereg nominacji do Złotych Malin, pozostając najgorszym sequelem w długim filmowym życiu Człowieka-Nietoperza.
Jednak producenci nie złożyli gardy. Przełom wieków przynosi kolejny serial animowany „Batman: 20 lat później” (1999-2002), w którym Bruce Wayne jest już zbyt stary, by prowadzić krucjatę przeciwko przestępczemu światu Gotham. Jego następcą zostaje młodzian o imieniu Terry, który staje do walki z grasującym w mieście gangiem Jokersów. Serial zdobył całkiem imponującą publiczność, jednak nie prezentował poziomu znanego z produkcji Bruce’a Timma. Człowiek-Nietoperz szykował się powoli do odwieszenia kostiumu na kołku. Na szczęście jego przebogatą biografią zainteresował się zdolny hollywoodzki twórca, który dreszczowcami „Memento” czy „Bezsenność” zaskarbił sobie uznanie amerykańskich (choć nie tylko) krytyków oraz widzów. Będąc niekwestionowanym ekspertem w kreowaniu niebanalnych profili psychologicznych, Christopher Nolan rozpoczął analizowanie osobowości Batmana, a także – ukrytego po drugiej stronie maski – Bruce’a Wayne’a.
« 1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

15 najlepszych filmów superbohaterskich XXI wieku
— Esensja

100 najlepszych filmów XXI wieku. Druga setka
— Esensja

100 najlepszych filmów XXI wieku
— Esensja

50 najlepszych filmów superbohaterskich
— Esensja

Burtmany, czyli Batmany Burtona
— Jakub Gałka, Agnieszka Hałas, Alicja Kuciel, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Monumentalność, epickość, wielkie zagrożenie, wielkie sceny akcji... i Bruce Wayne?
— Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Alicja Kuciel, Konrad Wągrowski

Mroczny Rycerz w Esensji
— Esensja

Weekendowa Bezsensja: 10 jeszcze bardziej twardzielskich wcieleń Liama Neesona
— Jakub Gałka

100 najlepszych filmów dekady
— Esensja

Porażki i sukcesy A.D. 2008
— Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Kamil Witek, Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Ultimate Goth
— Miłosz Cybowski

Remanent filmowy 2017
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Lipiec 2017 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

Solidarni z uchodźcami
— Piotr Dobry

Esensja ogląda: Październik 2016 (3)
— Jarosław Loretz, Jarosław Robak

Czas na nazistowskie jasełka
— Jarosław Loretz

Gdzie jest autor?
— Karolina Ćwiek-Rogalska

Esensja ogląda: Listopad 2014 (2)
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Gdzie twój dom, Ziemianinie?
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Objawienie i piekłowstąpienie
— Przemysław Pieniążek

Pokłon dla zawodnika
— Przemysław Pieniążek

Zaklęte między słowami
— Przemysław Pieniążek

Objazdowa rzeźnia pana B.
— Przemysław Pieniążek

Legenda Piekielnego Chłopca
— Przemysław Pieniążek

Kroniki O’Connellów
— Przemysław Pieniążek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.