Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Mroczny Rycerz: Saga o Mrocznym Rycerzu

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 3 »
W odróżnieniu od Supermana nie ma nadludzkich zdolności. Jego krucjata przeciwko Złu nie ma znamion ciężkiej od ołowiu i krwi wendetty Punishera. Egzekwuje prawo bardziej humanitarnie niż sędzia Dredd, lecz bardziej stanowczo niż tradycyjny wymiar sprawiedliwości. Z dziecięcej traumy uczynił najgroźniejszą broń. Bity, torturowany psychicznie i fizycznie, przeżył horror narkotykowego uzależnienia, a nawet piekło wózka inwalidzkiego. Złamany, ale ciągle żywy. Nadal w doskonałej formie, pomimo zbliżającego się siódmego krzyżyka. Mroczny Rycerz powraca.

Przemysław Pieniążek

Mroczny Rycerz: Saga o Mrocznym Rycerzu

W odróżnieniu od Supermana nie ma nadludzkich zdolności. Jego krucjata przeciwko Złu nie ma znamion ciężkiej od ołowiu i krwi wendetty Punishera. Egzekwuje prawo bardziej humanitarnie niż sędzia Dredd, lecz bardziej stanowczo niż tradycyjny wymiar sprawiedliwości. Z dziecięcej traumy uczynił najgroźniejszą broń. Bity, torturowany psychicznie i fizycznie, przeżył horror narkotykowego uzależnienia, a nawet piekło wózka inwalidzkiego. Złamany, ale ciągle żywy. Nadal w doskonałej formie, pomimo zbliżającego się siódmego krzyżyka. Mroczny Rycerz powraca.
Pierwsze wyjście z ciemności
Ten seans zaważył na całym jego życiu. Wychodząc razem z rodzicami z kina, mały Bruce Wayne z pewnością ciągle miał przed oczami fragmenty filmu „Maska Zorro”, w którym tajemniczy obrońca uciśnionych przeżywał niezapomniane przygody. Niestety, kilka chwil później bezpieczny świat dzieciństwa rozpadł się na tysiące drobnych okruchów, wbijających się boleśnie w pamięć. Poczucie bezradności spotęgowało echo wystrzałów, które odebrały Bruce’owi dwie ukochane osoby. Pragnienie zemsty rozszczepiło na dwoje jego osobowość. Za dnia miał być ekscentrycznym dziedzicem wielomilionowej fortuny. W nocy natomiast miał przybierać emblemat zwierzęcia; stając się wielkomiejskim łowcą, który – wykorzystując zwinność, siłę własnych mięśni oraz nieprzeciętną inteligencję wspartą rewolucyjnymi gadżetami – pod osłoną mroku wyrusza na polowanie, podczas którego żaden łotr nie może czuć się bezpiecznie. Tak narodziła się legenda Gotham…
Brzmi dramatycznie, nieprawdaż? Patrząc z perspektywy czasu trudno odnaleźć w pierwszych odsłonach przygód Człowieka-Nietoperza mrok oraz dramaturgię, która stanie się z czasem ich cechą dystynktywną. Jak powszechnie wiadomo, „ojcem” Batmana był Bob Kane, nowojorski rysownik, który w świat komiksu wszedł na początku lat trzydziestych jako stażysta studia Eisner/Iger, gdzie tworzył swoje pierwsze prace, zamieszczone później w magazynie „Wow”. Na początku 1938 roku Kane nawiązał współpracę z wydawnictwem DC Comics, świętującym właśnie narodziny „Supermana” (Kane także ilustrował przygody herosa z planety Krypton). Tam poznał scenarzystę Billa Fingera, z którym powołał do życia mściciela w stroju nietoperza. Niestety, kreska Kane’a była zbyt prosta, aby w zadowalający sposób ilustrować cechy charakteru rysowanych postaci. Dlatego przez wiele lat ilustratorami przygód Rycerza Nocy byli m.in. Jerry Robinson, Dick Sprang, Stan Kaye czy Jack Burnley. Jednak Bob Kane nie był w ciemię bity, więc tuż przed sprzedażą pierwszej historii o Batmanie (która ukazała się w maju 1939 roku w 27 numerze „Detective Comics”) skonsultował swoją decyzję z adwokatem, dzięki czemu przez wiele lat korzystał z prawnie przysługujących mu tantiem. Warto również nadmienić, że w latach 50. Kane rozpoczął swój romans z Fabryką Snów, dzięki któremu opowieść o Człowieku-Nietoperzu znalazła nowe pole eksploatacji – telewizję.
Nietoperz z teleodbiornika
Pierwsze próby przystosowania przygód Bruce’a Wayne’a oraz jego mrocznego alter ego do wymogów telewizyjnego medium podjął Lambert Hillyer już w 1943 roku. W postać Batmana wcielał się wtedy Lewis Wilson, natomiast Douglas Croft „zabłysnął” jako Dick Grayson vel Robin, niestrudzony kompan i przyjaciel Człowieka-Nietoperza. Pięć lat później powstaje kolejna seria („Batman i Robin”) w reżyserii Spencera Gordona Benneta. Tym razem w strój nietoperza wciska się Robert Lowery, zaś w krótkich spodenkach paraduje Johnny Duncan. Prawdziwy sukces przychodzi jednak kilkanaście lat później za sprawą serialu „Batman”(1966-1968) między innymi Roberta Butlera z niezapomnianym Adamem Westem oraz Burtem Wardem w roli Robina. Półgodzinne epizody – dziś budzące wyrozumiały uśmiech ze względu na rozkoszną kiczowatość – w znacznym stopniu przyczyniły się do popularyzacji historii Boba Kane’a.
Swoistym przedłużeniem telewizyjnej produkcji był serial animowany „Przygody Batmana”, emitowany w latach 1968-1969. Odcinki ukazywały się w paśmie „Batman/Superman Hour”, a każdy z nich składał się z dwóch dwunastominutowych epizodów (jeden z Batmanem, drugi – Batmanem i Robinem). Niestety, infantylne fabuły oraz dość sztampowa animacja sprawiły, że serial szybko odszedł do lamusa. Wytwórnia Filmation nie przejęła się chłodnym odbiorem dzieła, realizując „Nowe przygody Batmana”(1977-1978). Nowe epizody nie powalały fabularną oryginalnością, choć – dzięki zastosowaniu techniki rotoscopingu – animowane postaci nabrały większej płynności ruchów. Trafnym posunięciem było zaangażowanie do projektu Adama Westa oraz Burta Warda, którzy użyczyli swoich głosów rysunkowym herosom. Jednak prawdziwy splendor spłynął na twórców kultowego dziś serialu „Batman: The Animated Series”. Jednak zanim do niego przejdziemy, musimy odwołać się do twórcy, który stworzył klasyczny obraz Człowieka-Nietoperza. Oto gotyckie fantazje Tima Burtona.
Tim Burton – Gotyk i ekspresjonizm
Gothamska metropolia jest siedliskiem wszechobecnej zbrodni i korupcji. Przekupni funkcjonariusze przymykają oczy na gangsterskie machinacje potężnego Carla Grissoma (Jack Palance). Jednak wkrótce mnożą się tajemnicze napady na drobnych rzezimieszków, których sprawcą – wedle miejskiej legendy – ma być dwumetrowa bestia przypominająca nietoperza. Policja kwestionuje istnienie tajemniczego mściciela, lecz para dziennikarzy z Gotham Globe: Alex Knox (Robert Wuhl) oraz Vicky Vale (Kim Basinger) próbuje rozwiązać zagadkę Człowieka-Nietoperza. W międzyczasie Grissom, zazdrosny o swoją ponętną kochankę Alicję (Jerry Hall), postanawia pozbyć się swojej „prawej ręki”, Jacka Napiera (Jack Nicholson), nasyłając na niego policję podczas rutynowej wizyty w zakładach chemicznych. Nieciekawą sytuację Napiera komplikuje dodatkowo pojawienie się zamaskowanego herosa, w rezultacie czego gangster ląduje w kadzi pełnej chemikaliów, przeobrażając się w psychopatycznego klauna, Jokera, którego zabójcze żarty wkrótce „znajdą się na ustach” mieszkańców Gotham. Wraz ze zbrodniczą działalnością Jokera rozkwita gorące uczucie między ponętną fotoreporterką, a dziedzicem fortuny Bruce’em Wayne’em (Micheal Keaton). Panna Vale nie ma jednak pojęcia, że szarmancki milioner skrywa w zanadrzu mroczny sekret, który dzieli jedynie ze starym lokajem, Alfredem (Micheal Gough).
Obraz Tima Burtona wszedł na ekrany kin w 1988 roku, czyli dokładnie w pięćdziesiąte urodziny Wielkiego Gacka. Utkany z psychoanalitycznych odniesień, przywołujący aurę niemieckiego ekspresjonizmu (wampiryczność „Symfonii grozy” Wilhelma Murnau’a; oniryczność, szaleństwo oraz somnambulizm znany z „Gabinetu doktora Caligari” Robert Wiene, ale także wizerunek miasta-molocha rodem z „Metropolis” Fritza Langa) okraszonych mrokiem gotyckiej architektury. „Batman” dla wielu pozostaje najlepszą odsłoną przygód Człowieka-Nietoperza, choć nie brakowało również sceptycznych opinii dotyczących ubogiego portretu psychologicznego postaci oraz zagubienia na polu prowadzenia filmowej narracji. Nie przeszkodziło to jednak filmowi uplasować się na liście najbardziej kasowych hitów w historii. Kreacja Jacka Nicholsona to prawdziwa aktorska perełka; nie mniej ciekawie wypadł Michael Keaton, wiarygodnie portretując postać samotnika, który, niczym prywatny detektyw-egzystencjalista z klasycznego filmu noir, zanurzony jest w chaosie zbrodni, znajdując tymczasowe ukojenie w swojej samotni-pieczarze. Nieskrępowana wyobraźnia plastyczna Tima Burtona, zdjęcia, doskonałe aktorstwo, muzyka Danny’ego Elfmana oraz niezapomniany klimat zagwarantowały frekwencyjny oraz (mimo wszystko) artystyczny sukces, inaugurując boom na komiksowe adaptacje. W 1992 roku na ekrany kin wchodzi „Powrót Batmana”, którym Burton po raz kolejny udowadnia, że nastrój koszmarnego snu, wszelkie odcienie odrealnienia rzeczywistości oraz groteska ocierająca się – chwilami dość mocno – o kicz (lecz w najlepszym tego słowa znaczeniu) to wartości, dzięki którym jest zaliczany w poczet celuloidowych wizjonerów. Tym razem Człowiek-Nietoperz musi się zmierzyć z Oswaldem Chesterfieldem Cobblepotem – zimnokrwistym łotrem, który chorobie genetycznej zawdzięcza przydomek Pingwin (Danny de Vito). Cobblepot – odtrącony przez biologicznych rodziców zaraz po narodzinach – pragnie stać się pełnoprawnym członkiem społeczeństwa oraz odkryć prawdę o swoim pochodzeniu. Dzięki pomocy Maxa Shrecka (Christopher Walken), bezwzględnego biznesmena, zaczyna brylować wśród gothamskiej śmietanki towarzyskiej, szykując się de facto do przejęcia władzy w mieście. Do rozgrywki włącza się odziana w obcisły kostium Kobieta-Kot (Michelle Pfeiffer), będąca zmartwychwstałym alter ego Seliny Kyle, niewygodnej sekretarki zamordowanej przez Shrecka. Tym razem Batman nie będzie miał łatwego zadania, gdyż jego relacja z Kotką oscylować będzie między erotyczną fascynacją (Selina/Bruce) oraz statutową nienawiścią (wszak są antagonistami w lateksowo-gumowych kostiumach).
„Powrót Batmana” to posępna baśń dla dorosłych, której chłód nie wynika jedynie z bożonarodzeniowej otoczki, lecz… wszechogarniającego uczucia samotności i wyobcowania. Pingwin jest zimnokrwistym mordercą, ale jego potworność jest przede wszystkim rezultatem braku akceptacji oraz napiętnowania ze strony najbliższych, a nie cielesnej deformacji. Kiedy po raz pierwszy widzimy Wayne’a , siedzi samotnie w pogrążonym w mroku salonie, zatopiony w myślach. Selina Kyle, wracając każdej nocy do domu, wita się z wyimaginowanym ukochanym. Samotnicy, ukryci pod postaciami zwierząt, wyrzucają z siebie pokłady tłumionych emocji – od silnego pożądania naznaczonego piętnem sadomasochizmu do pragnienia (auto)destrukcji. Próba przezwyciężenia chaosu oraz zrzucenia brzemienia alienującej tajemnicy („Jesteśmy tacy sami. Rozszczepieni na dwoje” – powie Bruce zdradzając Selinie swój najgłębszy sekret) przynosi tylko częściową ulgę.
„Powrót Batmana”, najbardziej mroczna i ambitna część cyklu, nie stała się superprzebojem na miarę swojego poprzednika. To, co urzekło wielu krytyków, czyli odczytanie historii przez pryzmat psychoanalizy oraz niemieckiego ekspresjonizmu (dla przykładu – Max Shreck to nazwisko odtwórcy roli Nosferatu we wspominanej już „Symfonii grozy”), spotkało się z dość umiarkowanym entuzjazmem ze strony widowni nastawionej na czystą rozrywkę, choć i tak sequel zajął trzecie miejsce wśród kinowych hitów roku 1992. Mroczna wizja Burtona skutecznie podziałała na fanów Człowieka-Nietoperza oraz na innych twórców, owocując jednym z najciekawszych seriali animowanych o perypetiach Mrocznego Rycerza.
1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

15 najlepszych filmów superbohaterskich XXI wieku
— Esensja

100 najlepszych filmów XXI wieku. Druga setka
— Esensja

100 najlepszych filmów XXI wieku
— Esensja

50 najlepszych filmów superbohaterskich
— Esensja

Burtmany, czyli Batmany Burtona
— Jakub Gałka, Agnieszka Hałas, Alicja Kuciel, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Monumentalność, epickość, wielkie zagrożenie, wielkie sceny akcji... i Bruce Wayne?
— Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Alicja Kuciel, Konrad Wągrowski

Mroczny Rycerz w Esensji
— Esensja

Weekendowa Bezsensja: 10 jeszcze bardziej twardzielskich wcieleń Liama Neesona
— Jakub Gałka

100 najlepszych filmów dekady
— Esensja

Porażki i sukcesy A.D. 2008
— Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Kamil Witek, Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Ultimate Goth
— Miłosz Cybowski

Remanent filmowy 2017
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Lipiec 2017 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

Solidarni z uchodźcami
— Piotr Dobry

Esensja ogląda: Październik 2016 (3)
— Jarosław Loretz, Jarosław Robak

Czas na nazistowskie jasełka
— Jarosław Loretz

Gdzie jest autor?
— Karolina Ćwiek-Rogalska

Esensja ogląda: Listopad 2014 (2)
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Gdzie twój dom, Ziemianinie?
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Objawienie i piekłowstąpienie
— Przemysław Pieniążek

Pokłon dla zawodnika
— Przemysław Pieniążek

Zaklęte między słowami
— Przemysław Pieniążek

Objazdowa rzeźnia pana B.
— Przemysław Pieniążek

Legenda Piekielnego Chłopca
— Przemysław Pieniążek

Kroniki O’Connellów
— Przemysław Pieniążek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.