Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Dmitrij Mamulija
‹Inne niebo›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułInne niebo
Tytuł oryginalnyДругое небо
ReżyseriaDmitrij Mamulija
ZdjęciaAliszer Chamidchodżajew
Scenariusz
ObsadaHabib Boufares, Amirza Muhamadi, Mitra Zahedi, Himatszo Imatszojew, Walerij Czukalski, Nisa Chałmamatowa, Siergiej Mołczanow, Husejn Mirzojew, Tatiana Muhopad, Gleb Borowiecki, Aleksander Panfiłow, Ajtalin Naumowa, Irina Nowikowa, Jewgienija Wasiljewa
MuzykaAnna Muzyczenko
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiRosja, Uzbekistan
Czas trwania86 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Dusza małego człowieka i ego Wielkiego Miasta
[Dmitrij Mamulija „Inne niebo” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
To prawdziwy ewenement – europejskie kino w rosyjsko-arabsko-środkowoazjatyckim wydaniu. Stwierdzi ktoś, że taki melanż jest niemożliwy. A jednak! Co udowodnił, ze znakomitym zresztą rezultatem, gruziński reżyser Dmitrij Mamulija. „Inne niebo” to wyśmienity film psychologiczny, tyleż samo zawdzięczający inspiracjom twórczością Claude’a Leloucha, co dwójki Gruzinów – Otara Iosselianiego i Bakura Bakuradzego.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Dusza małego człowieka i ego Wielkiego Miasta
[Dmitrij Mamulija „Inne niebo” - recenzja]

To prawdziwy ewenement – europejskie kino w rosyjsko-arabsko-środkowoazjatyckim wydaniu. Stwierdzi ktoś, że taki melanż jest niemożliwy. A jednak! Co udowodnił, ze znakomitym zresztą rezultatem, gruziński reżyser Dmitrij Mamulija. „Inne niebo” to wyśmienity film psychologiczny, tyleż samo zawdzięczający inspiracjom twórczością Claude’a Leloucha, co dwójki Gruzinów – Otara Iosselianiego i Bakura Bakuradzego.

Dmitrij Mamulija
‹Inne niebo›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułInne niebo
Tytuł oryginalnyДругое небо
ReżyseriaDmitrij Mamulija
ZdjęciaAliszer Chamidchodżajew
Scenariusz
ObsadaHabib Boufares, Amirza Muhamadi, Mitra Zahedi, Himatszo Imatszojew, Walerij Czukalski, Nisa Chałmamatowa, Siergiej Mołczanow, Husejn Mirzojew, Tatiana Muhopad, Gleb Borowiecki, Aleksander Panfiłow, Ajtalin Naumowa, Irina Nowikowa, Jewgienija Wasiljewa
MuzykaAnna Muzyczenko
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiRosja, Uzbekistan
Czas trwania86 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Oczywiście, że zabrzmi to banalnie: świat XXI wieku jest globalną wioską! Dzięki temu w różnych częściach naszej planety mogą powstawać dzieła sztuki, które – choć głęboko nasycone kolorytem lokalnym – bez większych problemów dają się odczytać i zinterpretować pod każdą długością i szerokością geograficzną. Ból, tęsknota, samotność, przygnębienie mogą mieć różne przyczyny i oblicza, ale zawsze i wszędzie sprowadzają się w praktyce do tego samego – walki (raz zakończonej sukcesem, innym znów razem bolesną porażką) z otaczającą nas i przygnębiającą rzeczywistością. Tak się złożyło, że w ostatnich latach tematykę tę – przez kilka powojennych dekad zarezerwowaną w zasadzie dla filmowców europejskich – podejmują, i to ze sporymi sukcesami, przede wszystkim reżyserzy z krajów Trzeciego Świata bądź położonych na peryferiach Starego Kontynentu: Iranu (Bahman Ghobadi w „Czasie pijanych koni”, Abbas Kiarostami w „Smaku wiśni”, Reza Mir-Karimi w „Najprostsze z prostych”, Jafar Panahi w „Kręgu”), Turcji (Semih Kaplanoglu ze swoją trylogią „Jajko”, „Mleko” i „Miód”), Tunezji (Abdellatif Kechiche w „Tajemnicy ziarna”) czy Gruzji (Bakur Bakuradze w „Szultesie”). Teraz akces do tego zaszczytnego grona zgłosił jeszcze Dmitrij Mamulija, rodak ostatniego z wymienionych twórców.
Łączy ich zresztą znacznie więcej, niż tylko miejsce i rok urodzenia (Tbilisi, 1969). Mamulija, po ukończeniu studiów filozoficznych na stołecznym gruzińskim uniwersytecie (1993) oraz wydziału reżyserskiego Wyższych Kursów Scenariuszopisarstwa i Reżyserii (WKSR) w Moskwie (2007), został asystentem Bakuradzego podczas pracy nad jego fabularną krótkometrażówką „Moskwa” (2007). Poznał wówczas od podszewki nie tylko rosyjską stolicę, ale przede wszystkim sposób pracy swego mentora i przyjaciela. Nauczył się od niego – w przeszłości notabene znakomitego dokumentalisty – podglądać życie, pokazywać je takim, jakie jest, bez zbędnych uproszczeń i upiększeń. Przyniosło to dwa lata później smakowite owoce pod postacią „Innego nieba”, dzieła na wskroś prawdziwego, choć niekoniecznie hiperrealistycznego, zaglądającego najgłębiej jak się da w duszę małego człowieka i wielkiego miasta, w którym człowiekowi temu przyszło żyć. Od razu po światowej premierze krytycy byli zgodni: Gruzin stworzył obraz wybitny! Stąd grad wyróżnień, jakie posypały się na autorów „Innego nieba”. Zaczęło się wczesnym latem od nagrody specjalnej krytyków filmowych oraz nagrody za najlepszą muzykę (dla Anny Muzyczenko) na XXI Otwartym Rosyjskim Festiwalu Filmowym w Soczi, potem była główna nagroda za reżyserię na festiwalu „Bałtyckie Debiuty” w Swietłogorsku (w obwodzie kaliningradzkim w Rosji) oraz „Mały Kryształowy Globus” i Nagroda Jury Ekumenicznego na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Karlowych Warach (Czechy); we wrześniu natomiast w adżarskim Batumi obraz Mamuliji zdobył Grand Prix na Międzynarodowym Festiwalu Kina Autorskiego. Co jednak najważniejsze, żaden z tych laurów nie został przyznany na wyrost!
Ali Muhamadi jest skromnym pasterzem. Mieszka w jednym z krajów islamskich w Azji Środkowej (prawdopodobnie, sądząc po języku, jakim porozumiewają się bohaterowie, jest to Uzbekistan). Stado owiec, które hoduje, dopada epidemia, zwierzęta zdychają, a jemu nie pozostaje do zrobienia nic więcej, jak zebranie trucheł i pozbycie się ich. Pomaga mu w tym dziewięcioletni syn Mahmud, chłopiec – podobnie jak ojciec – zamknięty w sobie, stroniący od rówieśników, o wciąż marsowym wyrazie twarzy. Można odnieść wrażenie, że przez cały czas coś go dręczy. Gdy wraz z Alim starą, rozklekotaną ciężarówką przemierza bezkresny step, wypytuje go o swoją matkę, której już bardzo dawno nie widział, a być może wcale jej nie pamięta. Jakie ma włosy? Jakie oczy? Czy jest ładną kobietą? Mężczyzna, niemłody, zmęczony życiem i fizycznie wyczerpany ciężką pracą, odpowiada tylko zdawkowo. Zapewne i w jego pamięci zatarł się już obraz żony, Laili Szachzad, która przed laty opuściła rodzinę, aby w poszukiwaniu lepszego życia i zarobku przenieść się do Wielkiego Miasta. W domu, w samotności, Ali wyciąga później z szafy stare zdjęcia, by odświeżyć sobie wspomnienia dawnych, znacznie szczęśliwszych czasów. Zdając sobie sprawę z tego, co utracił – nie tylko zresztą on, ale i młodziutki Mahmud – podejmuje jedną z najważniejszych decyzji swego życia: zabiera chłopca i rusza w podróż w nieznane, aby odnaleźć kobietę, którą kiedyś kochał. I kochać której do tej pory nie przestał…
Dla Alego jest to wyprawa do zupełnie innego, całkowicie obcego i zarazem wrogiego mu świata. Nie znając języka, skazany jest na innych, którzy zechcą – lub też nie – udzielić mu pomocy. Wielkie Miasto (na planie filmowym zagrała je Moskwa) wita go jak obcy element, nie szczędząc upokorzeń. Gdy na dworcu kolejowym wychodzi na chwilę na peron, by zapalić papierosa, z powodu odmiennego koloru skóry zostaje natychmiast zgarnięty przez ochronę i odstawiony do punktu medycznego, a tam – w uwłaczający ludzkiej godności sposób poddany zabiegom sanitarnym. Przeszedłszy „chrzest”, zyskuje jednak prawo, aby wstąpić w trzewia miasta – połykającego ludzi bezlitosnego potwora, Molocha, który każdego dnia żąda nowych ofiar. A to dopiero początek jego gehenny. Najmuje się do pracy fizycznej, dzierżawi malutką klitkę, którą – wraz z synem – dzieli jeszcze z innymi imigrantami z Azji Środkowej bądź z Kaukazu. Gdy po jakimś czasie odnajduje adres, pod którym zameldowana była jego żona (podała go w jedynym liście, który napisała do męża po przyjeździe do miasta), okazuje się, że mieszka tam już kto inny. Zrezygnowany, udaje się na milicję, ale nie znając rosyjskiego, niełatwo porozumieć mu się z dyżurną panią oficer. Pomaga mu przygodnie poznany mężczyzna, który od tej pory staje się na jakiś czas przewodnikiem Alego. Wieczorami i nocami, po pracy, Uzbek przemierza ulice, próbując odnaleźć choćby najdrobniejszy ślad Laili – odwiedza szpitale, kostnice, nielegalne domy publiczne. Schodzi do najgłębszych kręgów Piekieł. I wszystko to, zdaje się, na nic.
Film Dmitrija Mamuliji jest ponury i przygnębiający – taki, jakim jawi się los imigranta, skazanego na życie na skraju nędzy, w całkowicie obcym i niezrozumiałym dla siebie środowisku. Mimo to Ali nie traci nadziei, jak mityczny Orfeusz, który zszedł do Hadesu, nie ustępuje w poszukiwaniach swojej dawno już utraconej Eurydyki. Choć przecież nie może wiedzieć, co czeka go u kresu wędrówki. A los nie szczędzi mu dalszych ciosów; miasto-Moloch wciąż bowiem domaga się nowych ofiar. „Inne niebo” sprawia egzystencjalny ból; roztacza przed widzem z sytej i spokojnej Europy Zachodniej wizję świata, którego ten nie chce znać, a który przecież tak naprawdę puka do jego drzwi. Historia opowiedziana przez gruzińskiego reżysera dotyczy Uzbeka zagubionego w labiryntach industrialnej Moskwy. Ale kto zapewni nas, że z podobnymi zdarzeniami nie mamy do czynienia na co dzień także w Polsce? Może i dzisiaj ulice Warszawy, Łodzi czy Poznania w podobnym celu przemierza jakiś przybysz z Wietnamu, Czeczenii bądź Chin? Może i jemu polskie miasta jawią się Dantejskim Piekłem? Mamulija w bardzo lapidarny sposób kreśli obraz ludzkiego śmietnika. Co ciekawe, niewiele różni się on od opisów warszawskich slumsów sprzed ponad stu lat, które w „Lalce” zawarł Bolesław Prus (a później idealnie oddał w swojej ekranizacji tej nieśmiertelnej powieści Wojciech Jerzy Has). Czyżby więc Historia zatoczyła wielkie koło? A może po prostu ludzie i świat, mimo skoku cywilizacyjnego, jaki się dokonał, nie zmienili się aż tak bardzo, jak byśmy tego chcieli… Owszem, to banał. Ale czasami warto otworzyć sobie na niego oczy. Jak najszerzej.
W głównej roli uzbeckiego pastucha, w poszukiwaniu żony wyruszającego do wielkiego miasta, Dmitrij Mamulija obsadził mieszkającego we Francji Tunezyjczyka Habiba Boufaresa, dla którego, mimo zaawansowanego już wieku, był to dopiero drugi występ przed kamerą. Zadebiutował przed trzema laty w obrazie Abdellatifa Kechiche’a „Tajemnica ziarna” („La graine et le mulet”), który w naszym kraju pokazywany był w stacji Ale Kino!. Obraz opowiadający o arabskim imigrancie na południu Francji (w tej roli Boufares), który po rozwodzie z żoną i rozpadzie rodziny wiedzie nieudane życie, pewnego dnia wpada zaś na pomysł, aby otworzyć restaurację, wokół której chce skupić swoich najbliższych, zgarnął w 2008 roku kilka Cezarów (za najlepszą reżyserię, najlepszy film i najlepszy oryginalny scenariusz) oraz laur Europejskiej Akademii Filmowej. I choć przyznane dziełu tunezyjskiego reżysera wyróżnienia jakimś cudem ominęły odtwórcę głównej postaci, to jednak zwrócił on na siebie uwagę filmowców. Mamulija bardzo długo nie mógł znaleźć odpowiedniego aktora do roli Alego i nawet stracił już nadzieję, że kiedykolwiek mu się to uda. „Potrzebny był mi człowiek całkowicie zamknięty w sobie, a to bardzo rzadki typ ludzi” – wyjaśniał Gruzin w wywiadzie, którego udzielił krótko po sukcesie odniesionym w Soczi. Zaczęto więc poszukiwania wśród osób, które doznały kiedyś poczucia odrzucenia i wyobcowania, a więc przede wszystkim – wśród emigrantów. Tą drogą trafiono do naturszczyka rodem z Maghrebu. Ale nie tylko do niego; gorycz emigracji poznali też inni aktorzy-amatorzy pojawiający się na planie „Innego nieba”. Grająca żonę Alego, Lailę, Amirza Muhamadi to Afganka, która od kilku już lat mieszka w Rosji; natomiast jej filmowy syn Mahmud, czyli tak naprawdę dziewięcioletni Mitra Zahedi, choć dzisiaj żyje w Niemczech, pochodzi z Iranu. Część zdjęć kręcono w Uzbekistanie, a bohaterowie mówią między sobą – jeżeli w ogóle coś mówią – głównie w, należącym do grupy irańskiej, języku farsi (nowoperskim). Rosyjski usłyszeć można znacznie rzadziej i to jedynie w sekwencjach rozgrywających się na ulicach wielkiego miasta, które realizowano w Moskwie.
Ścieżkę dźwiękową, bardzo oszczędną, wręcz minimalistyczną, stworzyła Anna Muzyczenko, absolwentka Państwowego Konserwatorium w Moskwie, a prywatnie wnuczka kompozytora Władimira Czernyszowa (znanego między innymi z dziecięco-młodzieżowego filmu science fiction „Moskwa – Kasjopeja”). Mamuliję poznała ona dzięki swemu przyjacielowi. Wiedząc o tym, że Gruzin szuka osoby, która mogłaby opatrzyć jego fabularny debiut „filozoficzną muzyką”, znajomy ów zaproponował mu właśnie usługi Anny. Strzał okazał się trafieniem w dziesiątkę, co jedynie potwierdziła nagroda na Kinotawrze. Za kamerą stanął natomiast czterdziestojednoletni operator rodem z uzbeckiego Taszkientu Aliszer Chamidchodżajew, ostatnimi laty jeden z najchętniej zatrudnianych w Rosji specjalistów od zdjęć filmowych. Do tej pory z jego usług skorzystali już między innymi Siergiej Mokricki („Cztery pory miłości”, 2008), Waleria Gaj Giermanika („Wszyscy umrą, lecz nie ja”, 2008), Siergiej Komarow („Pani przystanek, madame!”, 2008), Aleksiej German młodszy („Papierowy żołnierz”, 2008), Nikołaj Dostal „Pietia w drodze do Królestwa Niebieskiego”, 2009) oraz Nikołaj Chomieriki („Bajka o mroku”, 2009). Scenariusz wyszedł spod pióra Dmitrija Mamuliji, któremu pomógł nieco w pisaniu debiutujący w tej roli Leonid Sitow. Biorąc pod uwagę, że zarówno dla reżysera, jak i kompozytorki oraz odtwórców głównych ról, poza i tak przecież wciąż jeszcze niedoświadczonym Habibem Boufaresem, był to w pełnym tego słowa znaczeniu debiut – przyznać trzeba, że wypadł on nad wyraz okazale. Oby tylko kolejne dzieła Gruzina w niczym mu nie ustępowały!
koniec
12 grudnia 2010

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.