Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gieorgij Kuzniecow
‹Ładunek 300›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŁadunek 300
Tytuł oryginalnyГруз 300
ReżyseriaGieorgij Kuzniecow
ZdjęciaGiennadij Trubnikow
Scenariusz
ObsadaRomualdas Ancāns, Aleksandr Danilczenko, Aleksandr Czeskidow, Wiktor Sołowjow, Jewgienij Buntow, Piotr Waszczik, Nasir Soffi, Akchat Turajew, Muso Isojew, Ichboł Muchomadajub, Jewgienij Torchow, Oleg Griszyn
MuzykaWładimir Lebiediew, Jewgienij Buntow
Rok produkcji1989
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania83 min
Gatunekdramat, sensacja, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka kina radzieckiego: Źli mudżahedini, podstępni Amerykanie
[Gieorgij Kuzniecow „Ładunek 300” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Tytuł filmu Gieorgija Kuzniecowa – „Ładunek 300” – nawiązuje do nieoficjalnego wojskowego określenia, pod którym skrywa się transport rannych żołnierzy sprowadzanych z Afganistanu do Związku Radzieckiego w trakcie ciągnącej się przez całe lata 80. XX wieku sowieckiej interwencji zbrojnej w tym środkowoazjatyckim państwie. Kojarzy się on oczywiście ze słynnym filmem Aleksieja Bałabanowa, ale fabularnie oba dzieła nie mają ze sobą praktycznie nic wspólnego.

Sebastian Chosiński

Klasyka kina radzieckiego: Źli mudżahedini, podstępni Amerykanie
[Gieorgij Kuzniecow „Ładunek 300” - recenzja]

Tytuł filmu Gieorgija Kuzniecowa – „Ładunek 300” – nawiązuje do nieoficjalnego wojskowego określenia, pod którym skrywa się transport rannych żołnierzy sprowadzanych z Afganistanu do Związku Radzieckiego w trakcie ciągnącej się przez całe lata 80. XX wieku sowieckiej interwencji zbrojnej w tym środkowoazjatyckim państwie. Kojarzy się on oczywiście ze słynnym filmem Aleksieja Bałabanowa, ale fabularnie oba dzieła nie mają ze sobą praktycznie nic wspólnego.

Gieorgij Kuzniecow
‹Ładunek 300›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŁadunek 300
Tytuł oryginalnyГруз 300
ReżyseriaGieorgij Kuzniecow
ZdjęciaGiennadij Trubnikow
Scenariusz
ObsadaRomualdas Ancāns, Aleksandr Danilczenko, Aleksandr Czeskidow, Wiktor Sołowjow, Jewgienij Buntow, Piotr Waszczik, Nasir Soffi, Akchat Turajew, Muso Isojew, Ichboł Muchomadajub, Jewgienij Torchow, Oleg Griszyn
MuzykaWładimir Lebiediew, Jewgienij Buntow
Rok produkcji1989
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania83 min
Gatunekdramat, sensacja, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W czasie wojny w Afganistanie w radzieckiej nomenklaturze wojskowej upowszechniło się kilka kryptonimów, które odnosiły się do transportów lotniczych, a których celem było ukrycie przed postronnymi osobami przesyłanych tą drogą niecodziennych „towarów”. I tak hasło „ładunek 100” określało dostawę amunicji, „ładunek 500” – lekarstw, „ładunek 700” – pieniędzy w gotówce, a „ładunek 800” – tak zwanej broni specjalnej (w tym chemicznej). Do popkultury, głównie za sprawą kinematografii, przeniknęły jednak dwa inne kody: zawdzięczający rozgłos obrazowi Aleksieja Bałabanowa (z 2007 roku) „ładunek 200”, czyli transport z trumnami zmarłych bądź zabitych żołnierzy, oraz „ładunek 300”, określający żołnierzy rannych, który stał się tytułem – nakręconego na początku lat 90. ubiegłego wieku – filmu Gieorgija Michajłowicza Kuzniecowa.
Kuzniecow, dzisiaj już nieco zapomniany twórca kina radzieckiego, urodził się w 1945 roku w zachodniosyberyjskim Tomsku, dokąd jego ojciec – ceniony aktor teatralny – został zaproszony na gościnne występy. Parę lat później rodzina przeniosła się jednak do Stawropola na północnym Kaukazie i tam właśnie Gieorgij Michajłowicz rozpoczął karierę. Początkowo nie planował wcale, aby pójść w ślady ojca, ukończył bowiem studia historyczne. Ale gdy pojawiła się okazja, aby dorobić, grając niewielkie rólki w miejscowym teatrze – nie odmówił. I tak złapał bakcyla. Z tą różnicą, że postanowił zostać nie aktorem, lecz reżyserem. W tym celu wybrał się do Moskwy, gdzie uczył się fachu od samego Lwa Kuleszowa, wykładającego w szacownych murach Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK). Dyplom zdobył w 1973 roku, a zaraz potem otrzymał etat w Swierdłowskiej Wytwórni Filmowej. Tym samym przeniósł się na Ural.
Ze Swierdłowskiem (dzisiejszym Jekaterynburgiem) związał się, jak się okazało, na całe życie. tam zmarł i został pochowany w 2005 roku. Jako samodzielny reżyser zadebiutował rok po studiach melodramatem „Kto jeśli nie ty…”; dwa lata później zrealizował utrzymany w tej samej konwencji „Tylko razem”, a po trzech kolejnych – „Przepraszam – żegnaj”. Po drodze nakręcił jeszcze wojenny obraz „I ty zobaczysz niebo” (1978); do tematyki tej powrócił również w telewizyjnych „Synu pułku” (1981) oraz miniserialu „Oddział specjalnego przeznaczenia” (1987). W 1982 roku natomiast, tworząc „Znaleźć i unieszkodliwić”, spróbował swych sił w… kinie akcji. Zazwyczaj unikał w swych dziełach propagandy; jego w zasadzie jedynym uniżonym ukłonem w stronę Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego był dramat historyczno-biograficzny „Iwan Babuszkin” (1985), który opowiadał o rozstrzelanym w 1906 roku wyrokiem carskiego sądu wojskowego rewolucjoniście-bolszewiku.
Pod koniec lat 80., w czasach Gorbaczowowskiej pierestrojki, Kuzniecow zainteresował się wojną w Afganistanie. Do tej pory zrealizowano w Kraju Rad jedynie dwa filmy opowiadające o „bratniej” radzieckiej interwencji w tym kraju: wyświetlane w kinach „Gorące lato w Kabulu” (1983) Alego Chamrajewa oraz „Radzieckich” Siergieja Niłowa. Ten drugi miał mocno ograniczoną dystrybucję; można więc powiedzieć, że Gieorgij Michajłowicz należał do tych, którzy przecierali ślady. Zabierając się do pracy nad filmem, z prośbą o napisanie scenariusza zwrócił się do Jewgienija Miesiacewa (rocznik 1938), który miał być poniekąd gwarancją sukcesu. Miesiacew zaczynał jako dziennikarz, który specjalizował się w tematyce wojskowej i wojennej. W połowie lat 70. ubiegłego wieku zrezygnował jednak z zawodowego pisania do gazet i zaczął tworzyć fabuły filmowe. Łączył w nich tematykę wojskową z typowym kinem akcji w hollywoodzkim stylu. Nic więc dziwnego, że realizowane na podstawie jego scenariuszy obrazy cieszyły się w Związku Radzieckim powodzeniem.
Zadebiutował w 1977 roku głośnym filmem o komandosach z radzieckiej piechoty morskiej „W strefie specjalnej”, który wyreżyserował Andriej Maliukow; potem na wiele lat związał się artystycznie z Michaiłem Tumaniszwilim („Kontruderzenie”, 1981; „Wypadek w kwadracie 36-80”, 1982; „Samotny rejs”, 1985; „Drugi oddech”, 2008). Kuzniecow miał więc wszelkie podstawy ku temu, by wierzyć w powodzenie projektu. Mimo to chyba nie był usatysfakcjonowany ostatecznym rezultatem. „Ładunek 300” wszedł na ekrany w czerwcu 1990 roku – w, delikatnie mówiąc, nie najlepszym okresie dla radzieckiej kinematografii, kiedy dosłownie w kraju sypało się wszystko. Kto miał w takiej sytuacji głowę do tego, by chodzić do kina na filmy wywołujące społeczną traumę? Przecież od wycofania wojsk z Afganistanu minęło dopiero kilka miesięcy! Rodziny wciąż opłakiwały synów, mężów i ojców, którzy wrócili stamtąd w cynkowych trumnach jako „ładunek 200”.
„Ładunek 300” nie miał być jednak wcale dziełem rozdrapującym rany (chociaż takiego odbioru uniknąć się na pewno nie dało), miał raczej podnosić na duchu, uwypuklając jednocześnie bohaterstwo obywateli radzieckich (nie tylko żołnierzy) i podłość ich wrogów – afgańskich mudżahedinów oraz amerykańskich instruktorów wojskowych. Jedną z głównych postaci obrazu jest niejaki Cooper, przybysz zza Oceanu, który szkoli walczących z Sowietami islamskich fundamentalistów. To właśnie w jego głowie powstaje przebiegły plan przejęcia kontroli nad istotnym ze strategicznego punktu widzenia mostem i zniszczenia radzieckiego sprzętu bojowego. Problem w tym, że dotarcie w to miejsce w sposób niezauważalny dla przeciwnika wydaje się nierealne; należy więc posłużyć się podstępem. W tym celu pewnej nocy „duszmeni” atakują obóz radzieckich geologów pracujących w afgańskich górach, tym samym zmuszają ich do ewakuowania się dwiema ciężarówkami, które, pozbawione ochrony wojskowej, ruszają na północ, w kierunku Kabulu.
Po drodze mijają kolejne posterunki i punkty kontrolne. Nie wiedzą, że jeden z nich został opanowany przez mudżahedinów (a żołnierze zamordowani), którymi kieruje Cooper. „Duszmeni” przejmują więc wozy i ukrywając się w nich, zmierzają w kierunku mostu. W tym samym czasie druga grupa afgańskich bojowników zatrzymuje autobus pasażerski i obiera tę samą drogę. Wydaje się, że nic nie będzie w stanie ocalić pilnujących przeprawy radzieckich żołnierzy. Choć wiele będzie zależeć od tego, jak zachowają się sterroryzowani kierowcy obu ciężarówek. Motyw, jaki został wykorzystany w „Ładunku 300”, nie jest niczym szczególnie oryginalnym – podobnie zawiązana została akcja w (drugo)wojennym jugosłowiańsko-radzieckim dramacie „Jedyna droga” (1974) serbskiego reżysera Vladimira Pavlovicha, który Kuzniecow i Miesiacew musieli znać. Można doszukiwać się również pewnych inspiracji „Ceną strachu” (1953) Henriego-Georges’a Clouzota.
Chociaż „Ładunek 300” skrojony został na miarę kina akcji (nie brakuje w nim strzelanin ani eksplozji pocisków rakietowych), jest też typowym filmem wojennym, który ma głosić chwałę bohaterstwa i skuteczności żołnierzy radzieckich. Novum jest natomiast to, że na prawdziwych herosów wyrastają, obok ludzi w mundurach, także dwaj cywile – kierowcy porwanych ciężarówek. W ich role wcielili się Wiktor Sołowjow („Sala numer 6”, „Scyta”) oraz Aleksandr Czeskidow (aktor teatrów w Omsku, Groznym i Władywostoku). Główny „czarny charakter”, Amerykanin Cooper, ma twarz łotewskiego aktora Romualdsa Ancānsa (niemiecki generał w „Dzieciach Ireny Sendlerowej”). Warto zwrócić także uwagę na Jewgienija Buntowa („Anioły rewolucji”), który wcielając się w starszego sierżanta Czebakowa, zagrał tak naprawdę samego siebie. Chwilę wcześniej był bowiem na miejscu swego bohatera. Buntow jest także autorem i wykonawcą ballady, jaka rozbrzmiewa w ostatnich sekwencjach filmu, dopełniając elektroniczną – i całkiem udaną, nawiązującą do ówczesnej stylistyki Tangerine Dream – ścieżkę dźwiękową autorstwa Władimira Lebiediewa. Za zdjęcia odpowiadał z kolei Giennadij Trubnikow, który – wraz z Lebiediewem – był w latach 80. etatowym współpracownikiem Kuzniecowa.
koniec
22 lipca 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.