Klasyka kina radzieckiego: Nóż w plecach Armii Kwantuńskiej [Igor Wownianko, Guk-in Coj „Wariant mandżurski” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Trzecia (i wcale nie ostatnia) odsłona przygód czekisty Kasym-chana Czadjarowa, bohatera „Końca atamana” i „Ekspresu transsyberyjskiego”, nie wypada na tle poprzedników tak dobrze. Ale też za powstanie „Wariantu mandżurskiego” odpowiadają znacznie mniej doświadczeni reżyserzy (Igor Wownianko i Guk-in Coj) oraz scenarzyści (Wownianko i wcielający się w głównego bohatera aktor Asanali Aszymow).
Klasyka kina radzieckiego: Nóż w plecach Armii Kwantuńskiej [Igor Wownianko, Guk-in Coj „Wariant mandżurski” - recenzja]Trzecia (i wcale nie ostatnia) odsłona przygód czekisty Kasym-chana Czadjarowa, bohatera „Końca atamana” i „Ekspresu transsyberyjskiego”, nie wypada na tle poprzedników tak dobrze. Ale też za powstanie „Wariantu mandżurskiego” odpowiadają znacznie mniej doświadczeni reżyserzy (Igor Wownianko i Guk-in Coj) oraz scenarzyści (Wownianko i wcielający się w głównego bohatera aktor Asanali Aszymow).
Igor Wownianko, Guk-in Coj ‹Wariant mandżurski›EKSTRAKT: | 60% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Wariant mandżurski | Tytuł oryginalny | Хотуман Отель [Маньчжурский вариант] | Reżyseria | Igor Wownianko, Guk-in Coj | Zdjęcia | Marat Tochtabakijew | Scenariusz | Asanali Aszymow, Igor Wownianko | Obsada | Asanali Aszymow, Tatiana Coj, Jodgor Sogdijew, Ergali Urazimbetow, Eduard Pak, Oleg Li, Aleksandr Mun, Sowetbek Dżumadyłow, Bołot Bejszenalijew, Władimir Din, Nikołaj Kim, Jurij Tujutiań, Ischar Chiszanlo, Esbołgan Oteulinow, Giennadij Liuj | Muzyka | Ałmas Serkebajew | Rok produkcji | 1989 | Kraj produkcji | ZSRR | Czas trwania | 72 min | Gatunek | sensacja, wojenny | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Był 1970 rok. Szaken Ajmanow, przez wielu uważany za „ojca chrzestnego” kinematografii kazachskiej, nakręcił właśnie swój – jak się potem okazało – ostatni film: był to historyczno-rewolucyjny eastern „ Koniec atamana”. Głównym pozytywnym bohaterem dzieła, którego współscenarzystami byli między innymi Andriej (Michałkow-)Konczałowski oraz niewymieniony w napisach Andriej Tarkowski, uczyniono agenta CzeKa Kasym-chana Czadjarowa, w którego brawurowo wcielił się Asanali Aszymow („ Duch”). Obraz cieszył się wielką popularnością nie tylko w środkowoazjatyckich republikach Związku Radzieckiego, ale w całym Kraju Rad, dlatego w późniejszym czasie filmowcy nader chętnie wracali do tej postaci; w efekcie powstały aż cztery dzieła kinowe z Czadjarowem w roli głównej. Drugim był „ Ekspres transsyberyjski” (1977) Eldora Urazbajewa, trzecim – omawiany dzisiaj „Wariant mandżurski” (1989) Igora Wownianko i Guk-in Coja, natomiast finałowym, zrealizowanym już w niepodległym od Sowietów Kazachstanie – „ Wilczy ślad” (2009) Huata Ahmetowa. Co ciekawe, akcja „Końca atamana” rozgrywa się na początku 1921 roku, a więc jeszcze w czasie trwania wojny domowej w Rosji. Czekista Czadjarow, wtedy już co najmniej trzydziestolatek (co dowodzi, że musiał przyjść na świat pod koniec XIX wieku), otrzymuje rozkaz dotarcia do i zlikwidowania „białego” atamana Aleksandra Dutowa. Z kolei fabuła „Wilczego śladu” została umieszczona w – uwaga! uwaga! – 2008 roku, a więc prawie dziewięćdziesiąt lat później. Kasym-chan musiałby mieć w tym momencie prawie sto dwadzieścia lat. Gdy tymczasem wcielający się w niego – po raz czwarty – Asanali Aszymow był siedemdziesięciodwulatkiem. Nadzwyczajna długowieczność, prawda? Ale w końcu kino to sztuka iluzji. Skoro grani przez Benedicta Cumberbatcha i Martina Freemana Sherlock Holmes i doktor Watson mogli rozwiązywać zagadki kryminalne w dwudziestopierwszowiecznym Londynie, to dlaczego odbierać przyjemność ścigania bandytów czekiście Czadjarowowi? W rozgrywającym się w 1927 roku „Ekspresie transsyberyjskim”, którego scenariusz wyszedł spod ręki Andrieja Konczałowskiego i jego młodszego brata Nikity Michałkowa, Czadjarow nie jest już – przynajmniej oficjalnie – agentem wywiadu sowieckiego. Jako Chińczyk Fan Ju Czun prowadzi w Harbinie, będącym po rewolucji październikowej największą enklawą „białych” na Dalekim Wschodzie, nocny klub z kabaretem. I zostaje wciągnięty przez nich w aferę szpiegowską – ma stać się kozłem ofiarnym, na którego spadnie wina za zamordowanie zmierzającego pociągiem do Moskwy na rozmowy handlowe z Sowietami pewnego japońskiego przedsiębiorcy i dyplomaty. Z Japończykami wiąże się także fabuła „Wariantu mandżurskiego”, za reżyserię którego odpowiadało tym razem dwóch twórców: kazachski Rosjanin Igor Wownianko (1942-2021) oraz Koreańczyk Guk-in Coj (1926-2015). Ten drugi chociaż urodził się na Półwyspie Koreańskim, od ukończenia ósmego roku życia mieszkał z rodzicami w Chinach. Na początku lat 50. wyjechał do Moskwy na naukę; zostawszy absolwentem wydziału reżyserii Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK), otrzymał etat w „Kazachfilmie”. Zadebiutował w 1963 roku, „Wariant mandżurski” okazał się natomiast jego ostatnim dziełem. Igor Wownianko również był absolwentem WGIK-u, tyle że wydziału operatorskiego (1968). Po jego ukończeniu przez trzy lata pracował w telewizji w Kujbyszewie i dopiero na początku lat 70. wrócił do Ałma-Aty. Przez kolejne prawie dwie dekady pracował przy filmach jako autor zdjęć; pierwszym filmem, pod którym podpisał się jako reżyser był… „Wariant mandżurski”. Później nakręcił jeszcze kryminał „Dolina śmierci” (1992), dramaty „Panie, zmiłuj się nad zagubioną duszą” (1992) i „Dom nad słonym jeziorem” (2004) oraz serial sensacyjny „Uranowy tajfun” (2011). Kręcąc trzecią część opowieści o Kasym-chanie Czadjarowie, tym razem sięgnięto po gotowy już tekst – powieść popularnego w Związku Radzieckim autora powieści kryminalnych i sensacyjnych Anatolija Romowa (rocznik 1935). „Hotel Hokuman” ujrzał światło dzienne w połowie lat 80. i został nawet uhonorowany nagrodą Ministerstwa Spraw Wewnętrznych ZSRR. Wowniance i Aszymowowi książka również musiała się spodobać, skoro postanowili przerobić ją na scenariusz, dopasowując fabułę do „Końca atamana” i „Ekspresu transsyberyjskiego”. Tym razem akcja została przeniesiona do 1945 roku. Jest sierpień, wojna w Europie zdążyła się zakończyć – Adolf Hitler popełnił samobójstwo w bunkrze, a III Rzesza skapitulowała. Na Dalekim Wschodzie konflikt trwa jednak nadal, nie kończy go nawet zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki. Zgodnie z zawartymi wcześniej z aliantami umowami, Armia Czerwona atakuje Armię Kwantuńską, która broni się między innymi na terytorium północnej Korei i marionetkowego Mandżukuo. W tym właśnie państwie mieszka obecnie Kasym-chan Czadjarow, który tym razem wciela się w Japończyka Isijimę (oczywiście gra wspomniany już parokrotnie Asanali Aszymow). Prowadzony przez niego hotel „Hokuman”, położony na uboczu głównych tras, jest miejscem, w którym przecinają się drogi wielu tajnych organizacji. Swoją siedzibę ma tam między innymi chiński generał Handa, szef wywiadu Mandżukuo (wciela się w niego w połowie Chińczyk, w połowie Uzbek Oleg Li, który – oczywiście w zupełnie innej roli – pojawił się w „Ekspresie transsyberyjskim”). Pod naporem Sowietów Armia Kwantuńska wycofuje się, co oczywiście wywołuje wściekłość fanatyków. Kiedy w „Hokumanie” zatrzymuje się generał Ijimori (Kirgiz Bołot Bejszenalijew – patrz: „ Pierwszy nauczyciel”, „ Siódma kula”), w ślad za nim przybywa, chcący aresztować go za tchórzostwo w obliczu wroga, major kontrwywiadu wojskowego Mizumi (w tej roli Uzbek Jodgor Sogdijew, znany chociażby z „ Czerwonych piasków” oraz serialu „ Dżura – myśliwy z Min-Archaru”). Reakcje na nadciągającą klęskę są, jak widać, bardzo różne. Dla odmiany inny mieszkaniec hotelu, pułkownik Omori (w którego wciela się kirgiski aktor Sowetbek Dżumadyłow – vide „ Szkarłatne maki Issyk-Kulu”, „ Żurawie przyleciały wcześnie”), postanawia popełnić rytualne samobójstwo. Jedynym, który nie daje się ogarnąć szaleństwu, jest Isijima vel Czadjarow, który przygląda się rozwojowi sytuacji i każdej nocy radiotelegraficznie składa raport centrali. Pewnego dnia na polu nieopodal „Hokumanu” ląduje przymusowo samolot. Jak się okazuje, na jego pokładzie, obok dbającego o bezpieczeństwo pasażerów pułkownika Saito (debiut mieszkającego w Związku Radzieckim Koreańczyka Aleksandra Muna), są krewni cesarza Hirohito – książę Fujimuri (Kazach Ergali Urazimbetow) oraz młody baron Yamamoto (Uzbek Eduard Pak). Do czasu naprawy pojazdu oni również zatrzymują się w hotelu prowadzonym przez sowieckiego agenta. Ten z kolei dochodzi do wniosku, że można by zorganizować porwanie japońskich arystokratów i wywieźć ich do Moskwy; wieść o tym zapewne sprawiłaby, że cesarz byłby bardziej skłonny do rozmów pokojowych z Krajem Rad. W tym celu Czadjarow kontaktuje się z agentami GRU. Jedynymi ludźmi, którzy mogą mu pokrzyżować plany, są pułkownik Saito (jeśli oczywiście spostrzeże się na czas w knowaniach Kasym-chana) oraz wciąż krążący po okolicy major Mizumi. Skomplikowana fabuła, świetni aktorzy (Asanali Aszymow, Jodgor Sogdijew, Sowetbek Dżumadyłow, Bołot Bejszenalijew), mało znany epizod z czasów drugiej wojny światowej – to wszystko mogło być sporym atutem „Wariantu mandżurskiego”. Cóż, mogło, ale się nie stało. Wownianko i Coj nie wykorzystali bowiem całego potencjału tkwiącego w tej historii. Narracja bywa bowiem rwana, a sceny, które z definicji powinny robić największe wrażenie (pożar światyni, finałowa strzelanina wokół samolotu) – sprawiają wrażenie nakręconych „na pół gwizdka”. Co zapewne miało dwie podstawowe przyczyny: fakt, że za zdjęcia odpowiadał debiutant – Marat Tochtabakijew, oraz kiepski budżet. Należy bowiem pamiętać, że obraz ten powstał u schyłku istnienia Kraju Rad, kiedy to kinematografia radziecka pogrążyła się w ogromnym kryzysie. Swemu dziełu nie pomogli również reżyserzy, ale też żaden z nich nie był specjalistą od kina akcji czy wojennego.
|