Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Aleksandr Baranow, Bachytżan Kilibajew
‹Kleszcz – część 2›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKleszcz – część 2
Tytuł oryginalnyКлещ
ReżyseriaAleksandr Baranow, Bachytżan Kilibajew
ZdjęciaNikołaj Kirijenkow
Scenariusz
ObsadaAbdraszyt Abdrachmanow, Siergiej Popow, Artyk Dżałłyjew, Alika Smiechowa, Żanna Kuanyszewa, Walentin Sorokin, Aleksandr Aleksandrow, Leonid Dimakow, Walerij Skorikow, Gulszad Omarowa, Raimbek Sejtmenow, Jelena Trienina, Władimir Tołokonnikow, Szołpan Ałtajbajewa, Żanas Iskakow
MuzykaJelena Diedinska, Andriej Sigle
Rok produkcji1990
Kraj produkcjiKazachstan, ZSRR
CyklKleszcz
Czas trwania69 min
Gatunekdramat, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka kina radzieckiego: Sam przeciw wszystkim
[Aleksandr Baranow, Bachytżan Kilibajew „Kleszcz – część 2” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kapitan Adil Achtanow staje się wyrzutkiem posądzonym o spowodowanie śmierci człowieka. Gdy toczy się przeciwko niemu sprawa, dostaje specyficzną szansę na rehabilitację. Ma poprowadzić nieoficjalne śledztwo i wykryć, co stoi za tajemniczym i śmiertelnym w skutkach wypadkiem dwóch funkcjonariuszy „drogówki”. A kiedy „Kleszcz” – ksywka Adila jest jednocześnie tytułem filmu – bierze się za coś, nie odpuszcza, nim nie dojdzie do prawdy.

Sebastian Chosiński

Klasyka kina radzieckiego: Sam przeciw wszystkim
[Aleksandr Baranow, Bachytżan Kilibajew „Kleszcz – część 2” - recenzja]

Kapitan Adil Achtanow staje się wyrzutkiem posądzonym o spowodowanie śmierci człowieka. Gdy toczy się przeciwko niemu sprawa, dostaje specyficzną szansę na rehabilitację. Ma poprowadzić nieoficjalne śledztwo i wykryć, co stoi za tajemniczym i śmiertelnym w skutkach wypadkiem dwóch funkcjonariuszy „drogówki”. A kiedy „Kleszcz” – ksywka Adila jest jednocześnie tytułem filmu – bierze się za coś, nie odpuszcza, nim nie dojdzie do prawdy.

Aleksandr Baranow, Bachytżan Kilibajew
‹Kleszcz – część 2›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKleszcz – część 2
Tytuł oryginalnyКлещ
ReżyseriaAleksandr Baranow, Bachytżan Kilibajew
ZdjęciaNikołaj Kirijenkow
Scenariusz
ObsadaAbdraszyt Abdrachmanow, Siergiej Popow, Artyk Dżałłyjew, Alika Smiechowa, Żanna Kuanyszewa, Walentin Sorokin, Aleksandr Aleksandrow, Leonid Dimakow, Walerij Skorikow, Gulszad Omarowa, Raimbek Sejtmenow, Jelena Trienina, Władimir Tołokonnikow, Szołpan Ałtajbajewa, Żanas Iskakow
MuzykaJelena Diedinska, Andriej Sigle
Rok produkcji1990
Kraj produkcjiKazachstan, ZSRR
CyklKleszcz
Czas trwania69 min
Gatunekdramat, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Kleszcz to – nie ma co ukrywać – wyjątkowo mało sympatyczne stworzenie. Paskudny pajęczak, przed którym jesteśmy ostrzegani na progu każdego sezonu wakacyjno-urlopowego (w tym roku nie dzieje się inaczej). I słusznie, bo też jego ukąszenie może wywoływać wiele groźnych chorób – od boreliozy po gorączkę krwotoczną. Kiedy więc „Kleszczem” zostaje nazwany bohater filmu, czego możemy się po nim spodziewać? Że będzie postacią wyjątkowo paskudną i bez wątpienia zaliczającą się do szwarccharakterów. Tymczasem „Kleszcz” w dwuczęściowym kazachskim dramacie kryminalnym Aleksandra Baranowa i Bachytżana Kilibajewa to bohater jak najbardziej pozytywny, który otrzymuje od swojego przełożonego misję specjalną. Jak więc rozumieć jego ksywkę? Chyba tak, że jest piekielnie uparty i jak już się do czegoś przyssie, to nie odpuści.
Tytułowym pajęczakiem jest kapitan Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Adil Achtanow (zmarły przed pięcioma laty były mistrz Związku Radzieckiego w boksie Abdraszyt Abdrachmanow), który z powodu bezpodstawnego, jak uważa śledczy prokuratury Aleksiej Koczetkow (Walentin Sorokin), użycia broni i doprowadzenia do śmierci człowieka zostaje zawieszony w obowiązkach i skierowany na boczny tor. Przed nicnierobieniem ratuje go szef, pułkownik (Turkmen Artyk Dżałłyjew), który daje mu do wyjaśnienia – poza protokołem – sprawę tajemniczego wypadku drogowego, w którym stracili życie dwaj funkcjonariusze „drogówki”. Adil ma odpowiedzieć na pytanie, czy było to nieszczęśliwe zdarzenie, czy też czyjeś celowe działanie, a może po prostu morderstwo?
Kapitan Achtanow zabiera się do śledztwa, które prowadzi w pojedynkę, bez wsparcia kolegów, na dodatek z drepczącym mu po piętach Koczetkowem, który ma nawet pomysł, aby skierować Adila na badanie do szpitala psychiatrycznego. Sprawa wydaje się wyjątkowo zagmatwana, choć w pewnym momencie pojawia się trop: wyłowiona z rzeki ciężarówka „Kamaz”, należąca do miejscowej bazy transportowej. Z dokumentów wynika, że korzystali z niej niejaki Moroz i Borodnicki, którzy przed laty przewinęli się w jakimś śledztwie nadzorowanym przez Koczetkowa. Całkiem możliwe, że w zamian za łapówkę zeznali na czyjąś korzyść i w ten sposób sami uniknęli – przynamniej oficjalnie – konfliktu z prawem. Kto jednak mógł ich kryć? Jedynym człowiekiem w służbach, na którego pomoc kapitan może liczyć, jest jego przyjaciel Walerij.
Od niego Achtanow dowiaduje się, że dochodzenie, w którym „wypłynęli” Moroz i Borodnicki, dotyczyło Asena, lekarza pogotowia ratunkowego (Siergiej Popow, współcześnie znany z takich filmów, jak „Dziewięć dni i jeden poranek” oraz „Do wynajęcia dom z wszystkimi niedogodnościami”). Adil zaczyna go śledzić, ale przy okazji zauważa, że sam jest inwigilowany i że, podobnie jak on, ktoś jeszcze kręci się wokół medyka. W każdym razie pętla się zaciska, co reżyserzy wykorzystują głównie do tego, aby podkręcić tempo akcji i przydać jej atrakcyjności. Przynajmniej z punktu widzenia widza, który lubi efekty. Otrzymujemy więc uliczny pościg, w którym nie brakuje ani kraks, ani eksplozji. I chociaż do poziomu pościgów z „Bullita” czy „Francuskiego łącznika” trochę brakuje, na widzach w Związku Radzieckim mogło to robić wrażenie.
„Kleszcz” powstał na chwilę przed upadkiem Związku Radzieckiego i ogłoszeniem niepodległości przez Kazachstan. To sprawiło, że nie mógł liczyć na szczególne zainteresowanie widzów, którzy w tym czasie mieli czym innym zaprzątnięte głowy. Poza tym w Kraju Rad o prawdziwym sukcesie – tym komercyjnym, nie artystycznym – dzieł powstałych w republikach środkowoazjatyckich decydowała przede wszystkim ich dystrybucja w europejskiej części ZSRR. A tej w przypadku obrazu Baranowa i Kilibajewa zabrakło. W efekcie zwieńczona scenami jak z klasycznego westernu opowieść o ostatnim sprawiedliwym „glinie”, który znajduje w sobie odwagę, by wystąpić przeciwko mafii – przepadła. Szkoda, bo ta naprawdę wciągające kino dla twardzieli.
koniec
12 czerwca 2024

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Ukąszeni przez „Kobrę”
Sebastian Chosiński

19 VI 2024

Kiedy nastała „pieriestrojka”, społeczeństwo radzieckie zyskało więcej wolności. Wraz z utratą wszechwładzy przez służby specjalne, zaczęła jednak szerzyć się przestępczość zorganizowana. Łatwo można było dorobić się na przemycie i handlu narkotykami. Źle opłacani milicjanci albo nie byli w stanie ukrócić tego procederu, albo sami do niego przystępowali. O tym między innymi opowiada kazachski dramat kryminalny „Zabójca mimo woli” Muzraba Bajmuhamedowa.

więcej »

East Side Story: Niełatwo być bankierem
Sebastian Chosiński

16 VI 2024

Amerykanie mieli „Żądło”, Polacy – dwa „Vabanki”. Całkiem możliwe, że kazachski reżyser Marlen Kejkiszew pozazdrościł twórcom tych filmów i postanowił nakręcić własną, nieco tylko zmienioną, lokalną wersję opowieści o zemście na nieuczciwym właścicielu kasyna. Wyszło mu… bardzo średnio. Choć oglądając „Grę”, warto wiedzieć, że za filmem stał nie tylko debiutant, ale w tamtym momencie nawet amator, niedawny jeszcze pracownik banku w Ałmatach.

więcej »

Ja nie umiem reżyserować? Potrzymajcie mi lemoniadę
Jarosław Loretz

14 VI 2024

Zdawałoby się, że wystarczy uważać na produkcje The Asylum i Cinetelu, żeby spokojnie ominąć rafy światowej kinematografii. Okazuje się jednak, że jest jeszcze Andrew Jones…

więcej »

Polecamy

Gryzoń z Piekła rodem

Z filmu wyjęte:

Gryzoń z Piekła rodem
— Jarosław Loretz

Grunt to solidne kły
— Jarosław Loretz

Jaki budżet, taka kwatera główna
— Jarosław Loretz

Zimny doping
— Jarosław Loretz

Ryba z wkładką
— Jarosław Loretz

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.