Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Aleksander Samochwałow, Boris Rostow
‹Jesteśmy z przyszłości 2›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJesteśmy z przyszłości 2
Tytuł oryginalnyМы из будущего - 2
ReżyseriaAleksander Samochwałow, Boris Rostow
ZdjęciaIlja Djomin
Scenariusz
ObsadaIgor Pietrenko, Władimir Jagłycz, Aleksiej Barabasz, Dmitrij Stupka, Jekatierina Klimowa, Denis Karasjow, Iwan Krasko, Władysław Reznik, Ostap Stupka, Kirył Połuchin, Kristina Kuzmina, Kirył Kiaro, Natalia Surkowa, Anna Niekrasowa, Oleg Trifonow
MuzykaAleksander Pantykin
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania98 min
GatunekSF, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Wojenny „bojewik” zakazany na Ukrainie!
[Aleksander Samochwałow, Boris Rostow „Jesteśmy z przyszłości 2” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński

East Side Story: Wojenny „bojewik” zakazany na Ukrainie!
[Aleksander Samochwałow, Boris Rostow „Jesteśmy z przyszłości 2” - recenzja]

Główny problem z drugą odsłoną „Jesteśmy z przyszłości” polega na tym, że choć właśnie w tym miejscu zaczyna się dopiero właściwa akcja filmu, nic ciekawszego niż to, co do tej pory przedstawiono, już się do samego końca nie wydarzy. Widać scenarzyście starczyło atrakcyjnych pomysłów zaledwie na kilkanaście pierwszych minut. Wymyślił całkiem przyzwoite wprowadzenie, ale za nic w świecie nie potrafił dopisać do niego interesującego rozwinięcia, bo o zaskakującym zakończeniu to nie ma nawet co marzyć. Co dzieje się dalej? Mówiąc w największym skrócie – bohaterowie wałęsają się po linii frontu, co rusz wpadając bądź to na żołnierzy Armii Czerwonej (którzy im początkowo nie ufają), bądź to na Niemców (którzy o jakiejkolwiek formie zaufania nie mają nawet zamiaru pomyśleć). Efekt jest taki, że ciągle muszą uciekać, a kiedy widzowi wydaje się, że już nic nie będzie w stanie ich uratować i w końcu zostaną wysłani w zaświaty, za każdym razem pojawia się ktoś, kto niweczy plany opatrzności i zdrowego rozsądku. Tak mało oryginalny sposób wyciągania bohaterów z tarapatów można przełknąć raz, ale nie cztery czy pięć. Na dodatek mniej więcej w połowie filmu akcja staje w miejscu i przez następnych kilkadziesiąt minut na ekranie obserwujemy praktycznie już tylko sceny walk. Owszem, znakomicie zainscenizowane, z ogromną ilością efektownych wybuchów, ale przecież feeria eksplozji nie może zastąpić fabuły, która nagle rozmywa się w powietrzu. W obrazie Maliukowa był przynajmniej jakiś przyczynowo-skutkowy ciąg zdarzeń, bohaterowie przeżywali wewnętrzne rozterki, dokonała się w nich istotna przemiana. Samochwałow i Rostow natomiast nie zawracali już sobie głowy takimi, wybaczcie, duperelami; postawili jedynie na widowisko, skutecznie przeganiając z planu logikę i sens. Wątek miłosny też zresztą zbytnio im nie wyszedł. Perypetie ciężarnej Niny, zmuszonej do porodu pod niemieckimi kulami, raczej śmieszą, niż wzruszają, chociaż autorom zdecydowanie chodziło raczej o wywołanie drugiego z uczuć. Cóż, najczęściej bywa jednak dokładnie na odwrót, kiedy za reżyserię biorą się ludzie, którym wcześniej sen z powiek spędzała jedynie dbałość o efekty specjalne.
Rolę Siergieja Fiłatowa, czyli Bormana, którego w pierwszej części grał Daniła Kozłowski, reżyserzy powierzyli teraz znacznie bardziej popularnemu w Rosji trzydziestotrzyletniemu Igorowi Pietrence. Aktor ten doskonale znany jest już także czytelnikom „Esensji”; pisaliśmy o nim bowiem przy okazji omawiania „Kryptonimu Gwiazda” (2002) Nikołaja Lebiediewa, „Kierowcy dla Wiery” (2004) Pawła Czuchraja, „Tarasa Bulby” Władimira Bortki oraz „Zakazanej Rzeczywistości” Konstantina Maksimowa (oba filmy z 2009 roku). Olega Wasiljewa, to znaczy Czerepa, zagrał – podobnie jak u Andrieja Maliukowa – Władimir Jagłycz (rocznik 1983), czarny charakter z sensacyjnego obrazu Aleksandra Kotta „Pokażę ci Moskwę” (2009). Po raz drugi widzowie mogli zobaczyć również – jako sanitariuszkę Ninę – Jekatierinę Klimową, młodszą o rok żonę Pietrenki. Ta absolwentka moskiewskiej Wyższej Szkoły Teatralnej imienia Michaiła Szczepkina sprzed jedenastu lat, zadebiutowała na ekranie w 2001 roku w obyczajowo-historycznym serialu Walerija Charczenki „Wriemiena nie wybirajut”. Nie tak dawno zagrała natomiast w trzeciej części „Antykillera” (2009), którego po Jegorze Konczałowskim odziedziczył Eldar Saławatow. W Ukraińca Tarana wcielił się – pochodzący z Petersburga, choć urodził się jeszcze w czasach, gdy miasto to było Leningradem – Aleksiej Barabasz. Po ukończeniu w 1997 roku wydziału sztuki Petersburskiego Uniwersytetu Humanistycznego został on, choć na krótko, aktorem miejscowego Teatru Młodego Widza, po czym przeniósł się do bardziej renomowanego eksperymentalnego teatru „Bałtijskij Dom”. Pierwszą rolę filmową zagrał w jednym z odcinków serialu sensacyjnego „Agent nacionalnoj biezopasnosti” (1999), by później pojawić się między innymi w obsadzie historycznego dramatu Aleksandra Proszkina „Russkij bunt” (2000), serialu Kiryła Sieriebriennikowa „Dniewnik ubijcy” (2002) oraz – pokazywanej także w naszym kraju – „Rosyjskiej arki” (2003) Aleksandra Sokurowa. Popularność wśród młodzieży przyniósł mu udział w obyczajowym „petersburskim” obrazie Oksany Byczkowej „Piter FM” (2006) oraz pokaźnej liczbie mniej lub bardziej udanych seriali.
Rolę jego kijowskiego kompana, Sieryja, zagrał natomiast dwudziestopięcioletni Dmitrij Stupka, wnuk doskonale znanego Polakom Bohdana Stupki. Choć wciąż jeszcze jest on studentem Narodowego Kijowskiego Uniwersytetu Teatru, Kina i Telewizji imienia Iwana Karpienko-Karego, ma już etat w stołecznym teatrze imienia Iwana Franko. Pierwsze kroki przed kamerą stawiał na planie dwóch wieloodcinkowych seriali: przygodowo-sensacyjnego „Wozwraszczenije Muchtara 4” (2007-2008) oraz obyczajowego „Bywszaja” (2008). U boku dziadka zagrał zaś u Krzysztofa Zanussiego w „Sercu na dłoni” (2008). Co ciekawe, w „Jesteśmy z przyszłości 2” możemy zobaczyć również – w roli radzieckiego porucznika – ojca Dmitrija, Ostapa Stupkę (rocznik 1967). Chociaż, począwszy od osiemnastego roku życia, grywa on całkiem sporo, niewiele ma powodów do artystycznej chwały. O ile jeszcze może być dumny z udziału w historycznym eposie Jurija Iljenki „Modlitwa za hetmana Mazepę” (2001), o tyle występ w „Bohdanie Zenobim Chmielnickim” (2006) Mykoły Maszczenki jest raczej powodem do wstydu. Grający majora Diomina Władysław Reznik – urodzony w azerbejdżańskim Baku w 1973 roku – jest absolwentem Sankt-Petersburskiej Państwowej Akademii Sztuk Teatralnych (SPbGATI) sprzed szesnastu lat. Dotychczas, jeśli w ogóle pojawiał się na ekranie, to jedynie w mało znaczących serialach. Chwalić czym nie ma się za bardzo również odtwórca roli starszego lejtnanta Misiurjajewa Denis Karasiow (rocznik 1963), niegdyś student Państwowego Leningradzkiego Instytutu Teatru, Muzyki i Kinematografii (LGITMiK), dzisiaj pojawiający się w filmach pokroju „Swołoczy” (2006) Aleksandra Atanesiana oraz nieszczęsnych „Rusinów” (2008) Adela Al-Chadada.
Aleksandr Szewcow, urodzony w 1971 roku, z wykształcenia jest prawnikiem. Pod koniec lat 90. ubiegłego wieku znudziła mu się jednak dotychczasowa profesja i zajął się dziennikarstwem, później podjął kolejną brzemienną w skutki decyzję i – został scenarzystą filmowym. To on odpowiadał za pierwszą wersję „Jesteśmy z przyszłości” Maliukowa, poprawioną potem jednak – a może należałoby raczej napisać: uratowaną – przez Kiryła Bielewicza i Eduarda Wołodarskiego. Druga odsłona filmu była już jego w pełni autorskim dziełem. Chciałoby się rzec – na nieszczęście! Swoją drogą, ciekawe, jak poradził sobie w innym gatunku. Przed trzema tygodniami miał bowiem swoją kinową premierę jeszcze jeden obraz, który powstał na podstawie jego tekstu – psychologiczny thriller Olega Assadulina „Fobos. Klub stracha” (2010). Za kamerą stanął – uczeń Wadima Jusowa – Ilja Diemin, znany przede wszystkim jako wieloletni współpracownik Władimira Chotinienki („Po tu storonu wołkow”, 2002; „72 metry”, 2004; serial „Upadek imperium”, 2005; „Rok 1612”, 2007; czekający jeszcze na premierę „Pop”), mający na koncie także kompletnie nieudaną sensacyjno-fantastyczną „Nową Ziemię” (2008) Aleksandra Mielnika. Ścieżka dźwiękowa wyszła spod ręki Aleksandra Pantykina, rodem z Jekaterynburga (dawnego Swierdłowska) na Uralu. Zanim jednak zdecydował się on na karierę zawodowego muzyka, został – po ukończeniu Uralskiego Instytutu Politechnicznego – inżynierem technologiem. Później ukończył jeszcze Wyższą Szkołę Muzyczną (wydział estradowy) oraz Państwowe Konserwatorium Uralskie (wydział kompozycji). Pierwszy zespół Sliepoj Muzykant założył jeszcze w 1973 roku, potem kierował kapelami Sonans, Urfin Dżius, a od 1990 – Projektem Aleksandra Pantykina. Na potrzeby telewizji i kina komponuje od dziewiętnastu lat; jego muzykę można usłyszeć między innymi w dwóch obrazach Chotinienki („Muzułmanin”, 1995; „Po tu storonu wołkow”, 2002) oraz całej masie seriali.
Pierwsza odsłona „Jesteśmy z przyszłości” nie zachwycała, ale dało się ją przynajmniej obejrzeć bez zgrzytania zębów. Kontynuacja wypadła bladziutko. Gdyby nie podrasowane komputerowo sceny walk (widać to szczególnie w sekwencjach ataków lotniczych), o filmie nie byłoby nawet warto wspominać. Jakby jednak nie narzekać, obraz Samochwałowa i Rostowa, sądząc po wynikach sprzedaży, skazany jest na sukces. Choć od premiery minął dopiero nieco ponad miesiąc, już obejrzało go półtora miliona widzów. Gdyby tylko tak jeszcze robiono statystyki, ilu z nich najchętniej wróciłoby po seansie do kasy z żądaniem oddania pieniędzy za bilet…
koniec
« 1 2
28 marca 2010

Komentarze

11 IX 2015   22:54:32

No tak, bo faktycznie - UPA dzieci piersią karmiła...

12 IX 2015   14:48:54

A co to ma do rzeczy? Z opisu jasno wynika, że to nie jest film o UPA.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.