Nowe Horyzonty 2014 w 20 odsłonachKonrad Wągrowski
Konrad WągrowskiNowe Horyzonty 2014 w 20 odsłonachOcena: 70% Niezależny, sundance’owy thriller, mocno w klimatach wczesnych braci Coen. Dwight, życiowy rozbitek, bezdomny, mieszkający po tragedii rodzinnej w starym, zdezelowanym samochodzie dowiaduje się, że sprawca jego dramatu właśnie wyszedł z więzienia. To jest impuls, którego brakowało w jego życiu – Dwight wyrusza by dokonać zemsty. Problem w tym, że nie jest on typem zabójcy, bohater, bardzo przekonująco grany przez Macona Blaira, to raczej nieudacznik, próbujący nadrabiać własne niedoskonałości zaangażowaniem, choć z czasem nabywający spodziewanych wątpliwości co do sensowności swej misji. Niezłe kino, mocne krwawe, ale nie pozbawione też specyficznego czarnego humoru, będące przy okazji komentarzem do amerykańskiego stosunku do przemocy. Ocena: 70% „Biały bóg”, pokazywany wcześniej z sukcesem w Cannes, to z pewnością jedno z wydarzeń festiwalu, film zaskakujący i będący tematem licznych dyskusji. W warstwie fabularnej jest to budząca skojarzenia z „Ptakami” Hitchcocka i kinem grozy opowieść o buncie bezdomnych psów, które opanowują Budapeszt. Ich przywódcą jest mieszaniec, będący do niedawna własnością spokojnej lokalnej dziewczyny. Na kilka dni zamieszkuje ona ze swym ojcem, który psa nie znosi i przy pierwszej okazji się go pozbywa. Film sprytnie lawiruje między kinem familijnym, horrorem i dramatem politycznym – bo oczywiście bunt psów (z poruszanymi tematami rasy, mieszańców, aparatu przemocy) łatwo można odczytać jako alegorię współczesnej sytuacji na Węgrzech, a poza tym bywa naprawdę sugestywny wizualnie, zwłaszcza w scenach psiej agresji. Ocena: 70% „Pod ochroną” to proste argentyńskie kino o domowej przemocy. Żona, maltretowana przez męża, postanawia zabrać ze sobą syna i uciec. Brzmi jak telewizyjna produkcja TVN, ale kilka elementów decyduje o wysokiej jakości filmu Diego Lermana. Po pierwsze – żadnej przemocy nie zobaczymy na ekranie, widzimy tylko jej późniejsze efekty, zarówno fizyczne, jak i – przede wszystkim – psychiczne, dzięki czemu film wywiera dużo silniejsze wrażenie.. Po drugie – film opowiadany jest przede wszystkim z punktu widzenia dziecka. Po trzecie – ma znakomite zdjęcia naszego Wojciecha Staronia. Dodajmy też najbardziej przerażającą scenę… przesyłania kwiatów. Warto.
Wyszukaj / Kup Ojcowie, matka i ja (Meine keine Familie, reż. Paul-Julien Robert) Ocena: 60% „Ojcowie matka i ja” (w oryginale chyba ciekawiej „Meine keine Familie”) to austriacki dokument o ludziach, którzy między 1976 a 1991 żyli w komunie, z jej typowymi na owe czasy atrybutami” rezygnacją z własności, wolnym seksem i wspólnym wychowywaniem dzieci. Reżyser filmu w gruncie rzeczy rozlicza się z własną traumą, bo sam był jednym z tych dzieci. Rozmawia z własną matką, z potencjalnymi ojcami, dociera do osób, które wraz z nim wychowywały się w tym środowisku – będącym w gruncie rzeczy dziwnym eksperymentem społeczno-artystycznym pewnego twórcy, skazanego zresztą w 1991 za seksualne wykorzystywanie nieletnich (to było bezpośrednią przyczyną zamknięcia przedsięwzięcia). Ciekawy film, poruszający zadziwiająco dużo tematów – zadaje pytania o przyczyny przystępowania do takiej wspólnoty, formy w niej funkcjonowania, problemy dzieci dojrzewających w takim środowisku, ich późniejsze traumy wynikające z upokarzających na nich eksperymentów. Twórca jest krytyczny, ale próbuje zrozumieć. Ocena: 60% „Sobowtór” Richarda Ayoade to zaskakująca mieszanka zupełnie z pozoru nieprzystających elementów. Luźna adaptacja „Sobowtóra” Fiodora Dostoyewskiego umieszczona została przez Ayoade w scenerii alternatywnego korporacjonizmu rodem z „Brazil” Terry’ego Gilliama. Simon James (Jesse Eisenberg), pracownik biurowy niższego szczebla, nieszczęśliwie zakochany w koleżance z pracy (Mia Wasikowska) zostaje skonfrontowany z niejakim… Jamesem Simonem, własnym sobowtórem, będącym jednak kompletnym przeciwieństwem bohatera pod względem charakteru. Mamy w tym filmie niezły klimat oparty głównie na ciekawej scenografii, mamy korporacyjną satyrę, mamy zagadkę i odrobinę mistyki i filozofii. Ciekawe, do własnych interpretacji.
Wyszukaj / Kup Kumiko (Kumiko, the Treasure Hunter, reż. David Zellner) Ocena: 70% „Kumiko” Davida Zellnera to ciekawy, balansujący na granicy absurdu hołd złożony kinu braci Coen. Tytułowa bohaterka (w tej roli naprawdę znakomita, znana z „Babel” i „Pacific Rim” Rinko Kikuchi) to zagubiona współczesna japońska pracownica biurowa, żyjąca w gruncie rzeczy we własnym świecie marzeń o odkrywaniu skarbów. Podczas jednej z wypraw trafia na ukrytą kasetę VHS z filmem „Fargo” braci Coen, a scenę, w której Steve Buscemi chowa pod śniegiem walizkę z pieniędzmi uznaje za autentyczną wskazówkę. Wyrusza więc do Ameryki na poszukiwania… W pierwszej części mamy delikatny komediodramat o zagubieniu we współczesnym świecie, w drugiej, gdy nieprawdopodobnie niezorganizowana Kumiko przemierza zaśnieżone USA, otrzymujemy już wyraźne nawiązania do kina braci Coen, delikatnie przeplatana klimatami rodem z Davida Lyncha. Ciekawe i inspirujące. Ocena 60% – fajna absurdalna wariacja na temat kina braci Coen. Świetna Rinko Kikuchi. Nic wielkiego, ale bawi. Ocena: 60% Węgierska groteska trochę w klimatach Pythonów, trochę chyba Jodorowsky’ego. Mamy tu na przykład scenę odwrotnego porodu, czyli wpychania niemowlaka… Ludziom ogólnie bardzo się podobało, mnie może nie aż tak bardzo, ale oryginalne to było…
Wyszukaj / Kup Francuski minister (Quai d’Orsay, reż. Bertrand Tavernier) Ocena: 60% Bertrand Tavernier, reżyser „Francuskiego ministra” ma już swoje lata (73) i to widać, bo kręci kino bardzo klasyczne w formie. Trzy lata temu zaprezentował we Wrocławiu widowisko kostiumowe „Księżniczka Montpensier”, solidne, ale przypominające pokrewne tematycznie dzieła francuskiej kinematografii z lat 60., tym razem mogliśmy zobaczyć jego polityczną farsę „Francuski minister”, niby współczesną, ale estetycznie bliską kinu z lat 70. Ale to nie jest zarzut, bo film jest dzięki swemu niedzisiejszemu urokowi całkiem sympatyczny i bezpretensjonalnie zabawny. Z pewnością jego głównym atutem jest Thierry Lhermitte, doskonale odnajdujący się w roli beztroskiego, nastawionego na autopromocję ministra spraw zagranicznych. Na drugim planie też kilka ciekawych postaci, słabiej natomiast wypada Raphaël Personnaz w roli głównego protagonisty. Film niezbyt odkrywczy, nie domykający wszystkich wątków, ale w swej prezentacji polityka, dla którego najważniejsze jest jak sam wypadnie w mediach, jak błyskotliwe przemówienie wygłosi i przedkładającego kolacje z artystami nad poważne polityczne rozmowy „Francuski minister” jest chyba bardzo blisko współczesnej rzeczywistości. No i po seansie nie można się oprzeć, by nie zacząć wstawiać do recenzji cytatów z Heraklita… Ocena: 60% Sobowtór motywem przewodnim festiwalu. Klimat niezły, ale interpretacja mocno nieoczywista… Ocena: 60% „Magisterka” to debiut późniejszego twórcy „Otwórz oczy”, „Innych” i „W stronę morza” Alejandro Amenabara. Film pokazywany był w sekcji „VHS” nie dlatego, że kiedyś był kasetowym przebojemy, ale dlatego, że kasety VHS pełnią w nim kluczową rolę. Studentka filmoznawstwa planuje napisać pracę na temat filmowej przemocy, w związku z tym poszukuje wyjątkowych materiałów, w czym pomaga jej kolega z uczelni, pasjonat gatunku. W ręce obojga trafia kaseta, na której oglądają śmierć jednej ze studentek i zdają sobie sprawę, że scena nie była wyreżyserowana, lecz mają do czynienia z autentyczną śmiercią na ekranie… Film udaje, że chce coś powiedzieć na temat naszego stosunku do przemocy na ekranie (chcemy ją oglądać, więc trzeba ją nam dostarczać w coraz bardziej ekstremalnych wersjach), ale w gruncie rzeczy jest nieskomplikowanym thrillerem, może estetycznie już nieco niedzisiejszym, ale wciąż dającym widzowi dużo zabawy. Ocena: 50-60% Nieźle popieprzone, ni cholery nie zrozumiałem, o co chodziło, ale ten film coś w sobie ma. Tylko, że nie wiem jeszcze co. No i długie ujęcia Viggo Mortensena, a jego filmową córkę gra naprawdę fajna duńska nastolatka. Ocena: 40% „Zabić człowieka” to dzieło nagrodzone na ostatnim festiwalu Sundance, dla mnie jednak najmniej chyba przekonujący film tegorocznych Nowych Horyzontów. Fabularnie przypomina nasz „Lincz” (a właściwie autentyczną historię za nim stojącą – samo „Zabić człowieka” też jest zresztą oparte na faktach). Jorge, spokojny mieszkaniec małego miasteczka zostaje napadnięty przez lokalnego bandziora, który następnie postrzeliwuje syna bohatera. Gangster trafia do więzienia, ale po zakończeniu niedługiego wyroku zaczyna nękać rodzinę Jorgego. Skargi do władz nie dają rezultatu, bohater musi więc wziąć sprawy w swoje ręce. I choć scena „nieprofesjonalnego” zabójstwa jest przejmująca i ciekawa, to film kuleje na poziomie zarysu postaci i aktorstwa, co nie pozwala w pełni odebrać jego przekazu. „Biophilia Live” to właściwie nie film (choć startował w konkursie „Filmy o sztuce”, ale zapis koncertu Bjork na ekranie, zarejestrowanego podczas ostatniej trasy promującej album „Biophilia”. Jedynym elementem dodatkowym jest krótki początkowy komentarz Richarda Attenborough, odnoszący się do głównego tematu płyty – fascynacji życiem we wszelkich jego formach. Poza tym mamy śpiewającąa Bjork, jej chórki i genialnego perkusistę. Muzycznie produkcja bardzo atrakcyjna, choć oczywiście raczej dla fanów islandzkiej gwiazdy. |
Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.
więcej »Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.
więcej »Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
100 najlepszych filmów XXI wieku. Druga setka
— Esensja
100 najlepszych filmów XXI wieku
— Esensja
Esensja ogląda: Styczeń 2016 (1)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk, Jarosław Robak, Konrad Wągrowski
50 najlepszych filmów 2015 roku
— Esensja
Transatlantyk 2015: Dzień 6
— Sebastian Chosiński
Najlepsze filmy I kwartału 2015
— Esensja
Esensja ogląda: Marzec 2015 (3)
— Miłosz Cybowski, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Konrad Wągrowski
Esensja ogląda: Marzec 2015 (2)
— Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
Potęga podświadomości
— Iwona Michałowska
Do kina marsz: Marzec 2015
— Esensja
mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
— Kamil Witek
Rejs
— Konrad Wągrowski
Siła pustyni dla początkujących
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Kryminalny egzystencjalizm
— Konrad Wągrowski
Forum Kina Europejskiego Cinergia 2018: Jesienna opowieść
— Konrad Wągrowski
American Film Festival 2018 (2)
— Jarosław Robak
Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski
W poszukiwaniu samego siebie
— Marcin Szałapski
Esensja ogląda: Październik 2017 (3)
— Jarosław Loretz
Muzyka stop!
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski
Statek szalony
— Konrad Wągrowski
Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski
Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski
Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski
Migające światła
— Konrad Wągrowski
Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski
Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski
Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski
Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski
A tak mi się zdawało, że widziałem Pana na festiwalu, ale jakoś nie podszedłem i nie zagadałem. No to nadrabiam zaległości i dziękuję za fajne teksty :)