Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 17 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gavin Hood
‹Tsotsi›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTsotsi
Dystrybutor Best Film
Data premiery26 maja 2006
ReżyseriaGavin Hood
ZdjęciaLance Gewer
Scenariusz
ObsadaPresley Chweneyagae, Mothusi Magano, Israel Makoe
MuzykaPaul Hepker, Mark Kilian, Vusi Mahlasela
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiRPA, Wielka Brytania
Czas trwania94 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Halo, chciałbym nawiązać dialog: Tsotsi

Esensja.pl
Esensja.pl
Piotr Dobry, Bartosz Sztybor
1 2 »
Oscar dla najlepszego filmu zagranicznego. Zasłużony czy nie? W dzisiejszym odcinku: „Tsotsi”. Piotr Dobry ocenił film na 60%, a Bartosz Sztybor zupełnie odwrotnie: na 80%.

Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Halo, chciałbym nawiązać dialog: Tsotsi

Oscar dla najlepszego filmu zagranicznego. Zasłużony czy nie? W dzisiejszym odcinku: „Tsotsi”. Piotr Dobry ocenił film na 60%, a Bartosz Sztybor zupełnie odwrotnie: na 80%.

Gavin Hood
‹Tsotsi›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTsotsi
Dystrybutor Best Film
Data premiery26 maja 2006
ReżyseriaGavin Hood
ZdjęciaLance Gewer
Scenariusz
ObsadaPresley Chweneyagae, Mothusi Magano, Israel Makoe
MuzykaPaul Hepker, Mark Kilian, Vusi Mahlasela
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiRPA, Wielka Brytania
Czas trwania94 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Co dwa tygodnie Dobry i Sztybor prowadzą dialog. Zazwyczaj rozmowa tyczy filmów. Różnych filmów. Z Europy i Azji. Z ogromnych wytwórni hollywoodzkich i malutkich siedlisk niezależności. Z początków kinematografii i aktualnych repertuarów. Z rąk uznanych reżyserów i raczkujących artystów. Z białymi uczniakami gwałcącymi szarlotki i czarnymi buntownikami grającymi w kosza. Z Rutgerem Hauerem i bez niego.
Bartosz Sztybor: Wybrałem „Tsotsi”, bo jest to bardzo wyjątkowy film jak na kinematografię afrykańską. Chciałem też dokładniej poznać Twoją opinię, bo kiedyś mówiłeś, że się wahasz nad oceną filmu, a dopiero ostatnio wystawiłeś jednoznaczną notę w Tetrykach. Wiem, że Ci się podobał, ale czemu nie bardziej?
Piotr Dobry: Bo jest za ładny i niewiarygodny psychologicznie.
BS: Czy mógłbyś rozwinąć? Bo, oczywiście, jeśli nie lubisz ładnych filmów, to jestem w stanie zrozumieć przyczyny estetyczne, ale jeśli ma to jakiś negatywny związek z treścią, to chciałbym wiedzieć, jaki. A niewiarygodności psychologicznej sobie nie przypominam.
PD: No, przecież czytałeś moją notkę tetryczną. Lubię ładne filmy, ale w tym wypadku piękno gryzie mi się z tematyką. Zaś niewiarygodna psychologicznie była dla mnie, rzecz jasna, przemiana głównego bohatera.
BS: Czyli chciałbyś, żeby „Tsotsi” był brzydkim filmem? A przemiana bohatera nie mogła być niewiarygodna psychologicznie, bo on żadnej przemiany nie przeszedł i to było mistrzostwo tego filmu.
PD: Ależ oczywiście, że przeszedł. Dziecko w sześć dni zrobiło z niego lepszego, wrażliwszego człowieka. Chciałbym, żeby wygląd filmu „Tsotsi” był adekwatny do charakteru filmu „Tsotsi”.
BS: Co znaczy adekwatny? Wrażliwy był już od samego początku i dziecko nic nie zmieniło w jego zachowaniu, a jedynie wyzwoliło w nim dziecięce wspomnienia.
PD: I pod wpływem tych dziecięcych wspomnień zmienił swoje zachowanie. Stał się WRAŻLIWSZY. Nie twierdziłem przecież, że nie był wrażliwy od początku. A nieadekwatny znaczy w tym przypadku mniej więcej tyle, co nawijka Sokoła pod bity Spinache’a. Rozkmiń to sobie sam.
BS: No właśnie nie stał się nawet odrobinę wrażliwszy. Ale nawet przyjmując Twoją wersję, to jeśli stał się trochę wrażliwszy, to w jaki sposób jest to niewiarygodne psychologicznie? A odnośnie adekwatności, to wiem, że treść nie zgrała Ci się z formą, ale nie o to pytam. Wyjaśnij mi, jakiej oprawy byś chciał i dlaczego. Co jest w tym filmie, że nie może być nakręcony ładnie?
PD: W tym filmie jest jakieś takie teatralne oświetlenie i kilka kadrów uroczych jak widokówki, które – mimo że nie mam nic do nich samych w sobie – po prostu mi tutaj nie pasowały. Dlaczego nie stał się nawet odrobinę wrażliwszy?
BS: Teatralne oświetlenie?! Nie zauważyłem czegoś takiego. Kadry urocze jak widokówki – z tym się zgadzam. Ale w dalszym ciągu nie wiem, dlaczego Ci nie pasowały. Jeśli chodzi o Tsotsiego, to nie stał się wrażliwszy, bo nawet na końcu miał taki sam poziom wrażliwości, jak na początku.
PD: Skądże. Dziecko go uwrażliwiło. Dziewczyna go uwrażliwiła. I nagle postanowił robić dobre uczynki. Nawet kosztem pierdla. Cudowne nawrócenie w niecały tydzień. Wzruszające. Getto harlequin. Tyle że idąc na film o slumsach Johannesburga, nie chcę drugiego „Marzyciela”. A to, że nie zauważyłeś teatralnego oświetlenia, nie znaczy, że go nie było. Nie zauważyłeś też przecież przemiany Tsotsiego. Z grubsza chodzi o to, że w wielu scenach światło padało tak, jakby postacie stały na scenie. Nie znam się dokładnie na teatralnej terminologii, więc wyjaśniam Ci jak umiem. Po prostu momentami raziła mnie ta statyczność. Chciałbym więcej nerwu, realizmu jak w „Mieście Boga” Meirellesa.
BS: Dziecko go nie uwrażliwiło, a tylko pokazało, że nie powinien znajdować się tam, gdzie się znajduje. Jakby osadziło go w innym kontekście. Podobnie dziewczyna. Zauważ, że każda z tych osób prowokowała jego wspomnienia, ale nie czyniła z niego od razu lepszego człowieka, bo on nie potrafił być lepszym człowiekiem, i to bardzo ładnie pokazał Gavin Hood. Nic się nie nawrócił, a wszystkie jego niby dobre uczynki były odgrywane, by wszystko uszło mu płazem. A Twój błąd tkwi też w tym, że nastawiłeś się na drugie „Miasto Boga”, brzydki film o strasznych rzeczach. Natomiast „Tsotsi” jest pierwszym tak popularnym filmem afrykańskim, którego głównym celem nie jest opowiadanie o biednej Afryce. To tak, jak pragnienie starych polskich reżyserów, by kino polskie mówiło o rzeczach ważnych, a także przemianach ustrojowych czy kulturowych. Gavin Hood tworzy historię uniwersalną, która jednak w kilku genialnych detalach opowiada o problemach Afryki (ale nie jest to głównym tematem). Natomiast jeśli chodzi o „teatralne oświetlenie”, to mam wrażenie, że najpierw rzuciłeś ten termin, a później wymyśliłeś, co to może znaczyć. Jakoś trudno mi zrozumieć stwierdzenie, że „światło padało tak, jakby postacie stały na scenie”. Czyli jak padało? W ogóle jak pada światło, kiedy postacie są na scenie? Nie rozumiem.
It's hard out here for a pimp...
It's hard out here for a pimp...
PD: No, sęk w tej statyczności, w rekwizytach. Nawet przemoc wydała mi się tutaj zbyt powściągliwa. Wiesz, takie wrażenie, że coś jest nie tak, że zaraz może opaść kurtyna i wcale się nie zdziwię. To naprawdę cholernie ciężko wytłumaczyć, bo to jest już tylko moje subiektywne odczucie (niemniej dla mnie widoczne na tyle, że dziwię się, że Tobie wszystko grało). To wszystko, co powiedziałeś o uniwersalizmie, niechęci do mówienia o rzeczach wzniosłych – ja to wszystko rozumiem. Tyle że o czym ma to świadczyć? Osadzając film w konkretnych realiach, trzeba się postarać, by te realia wypadły wiarygodnie. A ja tu jednak cały czas nie mogłem pozbyć się wrażenia typu „dziani biali panowie udają, że znają się na biednym getcie”. Wiesz, uniwersalizm uniwersalizmem, ale przecież historia Tsotsiego była mocno osadzona właśnie na afrykańskim gruncie. Jasne – mogłaby jeszcze się wydarzyć np. w brazylijskich favelach, ale już w Islandii np. wyglądałaby wątpliwie. Noi albinoi musiał się na co dzień mierzyć z nieco innymi problemami.
BS: Ale „Tsotsi” został osadzony w określonych realiach z dwóch powodów. Po pierwsze, żeby można było zaznaczyć kilka ważnych i istotnych dla Afryki spraw (wspomniane detale). A po drugie, żeby udowodnić, iż kino afrykańskie nie musi być uwiązane Afryką i opowiadaniem wyłącznie o jej problemach. Natomiast jeśli masz pretensje do wiarygodności, to absolutnie niesłuszne. Tak wygląda getto wielkich afrykańskich miast, więc wszystko jest w porządku.
PD: Tak bajkowo? Nie wierzę.
BS: Ale znowu mówisz o formie, a nie o formę tutaj chodzi. Domki, ludzie i otoczenie jest identyczne.
PD: W to nie wątpię. Ale naszą Faszczycką też można przedstawić na kilka różnych sposobów – używając odpowiedniego oświetlenia, filtrów, skupiając się na konkretnych detalach – tak, by wyglądała na totalne wiejskie zadupie lub przyjazne i miłe dla oka osiedle. No i w „Tsotsim” właśnie forma rzutowała mi na odbiorze. Nie twierdzę przecież, że ludzie czy domy wyglądają jak wzięte z kosmosu, skoro kręcili to w RPA i grali Afrykańczycy.
BS: No, ale forma to nie wszystko. Przypomnij, co jeszcze Ci się nie podobało.
PD: Niewiarygodna przemiana psychologiczna bohatera.
BS: No właśnie. Jak to z tym było?
PD: Tsotsi ukradł samochód, z zimną krwią strzelając kobiecie w brzuch. W samochodzie było niemowlę. Pod wpływem niemowlęcia (i dziewczyny poznanej dzięki niemowlęciu) Tsotsi sześć dni później stał się lepszym (wrażliwszym, osadzonym w innym kontekście, jak zwał tak zwał) człowiekiem. Oddał więc dziecko rodzicom w możliwie najgłupszy sposób, dając się w możliwie najgłupszy sposób złapać policji.
BS: Ale oddanie dziecka nie było symbolem żadnej przemiany.
PD: Dlaczego?
BS: Bo on nadal był takim samym złoczyńcą, jak wcześniej. Oddał dziecko tylko dlatego, że miał w pamięci swoje dzieciństwo i wiedział, że sam nie zdoła go wychować.
PD: Nie. Przecież on nie chciał go wychowywać sam. Oddał je dlatego, że panna mu powiedziała: „Jak oddasz dziecko, będziesz mógł do mnie jeszcze wpaść”. No i dlatego, że pomyślał: „Kurde, ja mam takie przejebane życie, w dzieciństwie nie było lepiej (retrospekcje), wyrządziłem tym ludziom i tak sporo krzywdy, więc może chociaż trochę odkupię winy”.
BS: Nie pomyślał tak i ona mu czegoś takiego nie powiedziała. Stwierdziła tylko, że on mu matki nie zastąpi. On miał w pamięci dzieciństwo i prędzej chciał odkupić winy ojca, dając dziecku ojcowską miłość. Ale później doszedł do wniosku, że jest taki sam jak jego ojciec i po prostu nie chce popełnić takiego samego błędu, dlatego oddał berbecia. To nie była żadna przemiana emocjonalna czy nawet mentalna. On po prostu uzmysłowił sobie kilka rzeczy, ale nie były w żaden sposób związane z chęcią odkupienia.
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Wszystko zostaje w rodzinie
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Kobieta w błękitnej wodzie
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

16 przecznic
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Skok przez płot
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Kult
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Kumple na zabój
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Omen
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Sky High
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Wszystko gra
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Bękarty diabła
— Piotr Dobry, Bartosz Sztybor

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Maj 2014 (1)
— Jarosław Loretz, Agnieszka Szady

Esensja ogląda: Listopad 2013 (2)
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Ewa Drab, Krystian Fred

Ender w wersji soft
— Konrad Wągrowski

Gra o wielką stawkę
— Karolina Ćwiek-Rogalska

Rosomaku, naostrz pazury!
— Jakub Gałka

Kino moralnego spokoju
— Urszula Lipińska

Tegoż autora

Dobry i Niebrzydki: Zemsta Dragów, czyli bokserska nostalgia
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Polska nie musi wstawać z kolan, za to może wstać z kanapy
— Piotr Dobry

Dobry i Niebrzydki: Norwegia już nigdy nie będzie taka jak przedtem
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Dobry i Niebrzydki: Duchy, diabły, wilkołaki i steampunkowe mechaniczne skrzaty
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski

Człowiek z rozgoryczenia
— Piotr Dobry

Oscary 2018: Ranking filmów oscarowych
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Marzec 2018 (1)
— Piotr Dobry, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Esensja przyznaje Oscary
— Piotr Dobry, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Najlepsze filmy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Oscary 2018: Najlepsi aktorzy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.