Moleskine: Czy patrzysz uważnie?Dominik HermanMoleskine: Czy patrzysz uważnie?PERSPEKTYWA. Pięknie nakręcona baśń, utrzymana wedle klasycznych wzorców „Alicji w krainie czarów” i „Opowieści z Narnii”. Akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach: rzeczywistej, wyjątkowo okrutnej za sprawą złego kapitana, pod którego opieką pozostaje główna bohaterka opowieści Ofelia, i fantastycznej, która choć wcale nie jest bardziej przyjazna, nieprzypadkowo wydaje się być bliższa dziewczynce, spełniającej polecenia tytułowego Fauna. Twórca zdjęć Guillermo Navarro przedstawia wydarzenia w świecie prawdziwym głównie z „wysokiej” perspektywy osób dorosłych, budującej oczywisty dystans pomiędzy dobrem małej Ofelii, a złem ludzi prowadzących domową wojnę. Kiedy bohaterka trafia do krainy Fauna, obraz widzimy częściej z jej oczu, w których duże postacie wydają się jeszcze większe i straszniejsze, mimo to bezbronna dziewczynka nigdy nie traci odwagi by wypełniać swoje zadania. Navarro nie stosuje karkołomnych operatorskich sztuczek, nie stara się kombinować z formą. Siła obrazu w „Labiryncie Fauna” tkwi nie tyle w pracy wyłącznie tylko twórcy zdjęć, co w całej inscenizacji, dzięki której dzieło Del Toro ogląda się jak ilustrowaną książeczkę dla starszych dzieci. Na minus oceniam nadmierne tonowanie i stylizowanie kolorów w filmie. Już parę lat temu, kiedy premierę miał „Władca pierścieni” Jacksona pełny efektów procesu „color grading”, podczas oglądania miałem to niemiłe uczucie przesady. Dwadzieścia lat temu baśń można było dobrze opowiedzieć bez wymuszania u widza konkretnych nastrojów za pomocą przesuniętej palety barw i mam szczerą nadzieję, że te czasy jeszcze wrócą.
Wyszukaj / Kup Prestiż (The Prestige) **** reż. Christopher Nolan, zdj. Wally Pfister TAJEMNICA. Najlepszy film sezonu, opowiadający historię zabarwionego emocjonalnie pojedynku pomiędzy dwoma iluzjonistami, ostatecznie zwycięskiego dla reżysera Christophera Nolana, który uczynił ze sprawności w omamianiu widza sztukę o niepowtarzalnej jakości. Dzieło rysowane jest na wielu planach i ta część fabuły, która porusza kwestię rywalizacji dwóch niebywale zaciętych charakterów o tytułowy prestiż nie jest bynajmniej najważniejsza. W gruncie rzeczy cały film jest bowiem rozgrywką nie tylko między dwiema głównymi postaciami, ale również między widzem, siedzącym wygodnie w kinowej sali, pragnącym tego zdumienia jakie towarzyszy oglądaniu ostatnich scen, w których tajemnica zostaje rozwiązana, a ciągnącym za poszczególne sznurki reżyserem, pokazującym w danym momencie tylko te fragmenty układanki, które niezbędne są do prowadzenia narracji. Siła „Prestiżu” nie tkwi w żadnym pojedynczym elemencie. Tutaj, na planie i w postprodukcji, zagrało wszystko: geniusz reżysera, dobry scenariusz, charyzmatyczni aktorzy, montaż, muzyka i obraz. Przy tym film doskonale wymyka się klasyfikacji gatunkowej. Thriller? Trochę. Dramat? Na pewno. Film kostiumowy? Widać to przecież w każdej scenie. Przede wszystkim jest to wysokogatunkowa, przykuwająca do ekranu iluzja, dokładnie taka, jaką pragnie się oglądać kupując bilet w kinowej kasie. Za zdjęcia do „Prestiżu” odpowiada Wally Pfister, współpracujący z Nolanem od wielu lat m.in. przy „Batman: Początek” i „Memento” i aktualnie przy kolejnej części Batmana. Obraz szkicowany jest cierpliwie i bez wyraźnego pośpiechu, podobnie jak opowiadana jest sama fabuła. Widz ma wystarczająco dużo czasu, by prześledzić sztuczki obu iluzjonistów, jednakże dzięki przewrotnej narracji, cudownie wspieranej „ciągnącą się” muzyką Davida Julyana, tworzone jest napięcie skupiające całą uwagę oglądającego. Dopiero przy drugim podejściu, kiedy karty są już odkryte, widać jak „Prestiż” nie jest magiczny, lecz absolutnie rzeczywisty. Wizualne efekty specjalne, jeśli występują, to zaserwowane zostały bardzo oszczędnie. Równie skromne używane są instrumenty operatorskie. Pfister korzysta ze stosunkowo płytkiej głębi ostrości w planach ogólnych, nieznacznie wydobywając postacie z tła. Większość – jeśli nie wszystkie – ujęcia kręcone są z kamery stabilizowanej na „ręce” operatora, nie ma więc statycznych kadrów przypominających utrwalone na wieki obrazu, zawsze jest jakiś nawet mimowolny ruch. Dynamika obrazu nie jest jednak taka, jak w „Ludzkich dzieciach”, chociażby dlatego, że akcja przedstawianych sytuacji jest spokojniejsza. Kamera często podąża lub wyprzedza bohaterów, daje im momenty skupienia, montaż umiejętnie łączy dwa – wydawałoby się zupełnie różne – odcinki filmu. Obraz w żaden sposób nie jest spektakularny, ale paradoksalnie to właśnie jest jego podstawową zaletą. Wizualizacja została skrojona w taki sposób, by widz szczerze uwierzył w iluzję przedstawianą mu na ekranie. To najistotniejszy walor efektów pracy Wally’ego Pfistera. |
Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.
więcej »Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.
więcej »Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.
więcej »Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
100 najlepszych filmów XXI wieku. Druga setka
— Esensja
100 najlepszych filmów XXI wieku
— Esensja
5 najlepszych filmów z Davidem Bowiem
100 najlepszych filmów science fiction wszech czasów
— Esensja
100 najlepszych filmów dekady
— Esensja
Ranking na premierę: 10 filmów postapokaliptycznych
— Kamil Witek
Koniec ze słodyczami!
— Ewa Drab
Porażki i sukcesy A.D. 2007
— Michał Chaciński, Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Łukasz Twaróg, Kamil Witek, Konrad Wągrowski
„Małe dzieci” najlepszym filmem 2007 roku według Esensji i Stopklatki
— Esensja
Nieładne kwiatki
— Przemysław Ćwik
Patos w ryzach
— Dominik Herman
Przesłanie poszło w las
— Dominik Herman
Dwie kreski koki
— Dominik Herman
Wysmakowane ciasteczka
— Dominik Herman
Portret mordercy
— Dominik Herman
Film o biegnących ludziach
— Dominik Herman
Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
— Jarosław Loretz
Spiesz się powoli!
— Sebastian Chosiński
Trudno uwolnić się od zła
— Joanna Kapica-Curzytek
Esensja ogląda: Marzec 2018 (2)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski
Remanent filmowy 2017
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski
Esensja ogląda: Lipiec 2017 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz
Głęboka czerwień
— Jarosław Robak
Esensja ogląda: Listopad 2014 (2)
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
Gdzie twój dom, Ziemianinie?
— Konrad Wągrowski
Wrogowie publiczni: Profesjonalizm i pasja
— Dominik Herman
Odtwórz to jeszcze raz, Sam
— Dominik Herman
Krótko o filmach: Kwiecień 2002
— Michał Chaciński, Artur Długosz, Dominik Herman, Eryk Remiezowicz
Czysta przyjemność
— Dominik Herman
Helikopter obroniony
— Dominik Herman