Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 12 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Wrogowie publiczni: Gangsterzy z różnych stron świata

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Na zakończenie naszego bloku gangsterskiego chcielibyśmy przypomnieć, że wrogowie publiczni nie ograniczają się do bandytów z czasów Wielkiego Kryzysu, czy późniejszych rodzin mafijnych i kino gangsterskie niejedno ma oblicze. Zapraszamy więc na podróż po czterech stronach świata, by przyjrzeć się na wybranych przykładach, jak wygląda zbrodnicza działalność niekoniecznie amerykańskich filmowych bandytów.

Ewa Drab, Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Wrogowie publiczni: Gangsterzy z różnych stron świata

Na zakończenie naszego bloku gangsterskiego chcielibyśmy przypomnieć, że wrogowie publiczni nie ograniczają się do bandytów z czasów Wielkiego Kryzysu, czy późniejszych rodzin mafijnych i kino gangsterskie niejedno ma oblicze. Zapraszamy więc na podróż po czterech stronach świata, by przyjrzeć się na wybranych przykładach, jak wygląda zbrodnicza działalność niekoniecznie amerykańskich filmowych bandytów.
DALEKI WSCHÓD
Battles without Honor and Humanity (reż. Kinji Fukasaku, Japonia 1973)
Znamienny jest początek tego filmu. W pierwszych ujęciach oglądamy zdjęcia eksplozji atomowej w Hiroszimie i późniejsze ujęcia zniszczonego miasta. To wydarzenie zmienia oblicze Japonii – również w kategorii rozwoju działalności gangsterskiej. Film Kinji Fukasaku, twórcy, który na świecie zdobył rozgłos późniejszym słynnym „Battle Royale”, przedstawia rozwój yakuzy w pierwszych latach po II wojnie światowej. Powszechnie przyjęta angielska nazwa dobrze oddaje treść filmu. Po upadku imperialnej Japonii bohaterowie są zagubieni, pozbawieni dotychczasowych wartości, realizujący się w bezsensownej przemocy. Wczesne działania yakuzy to owe „bitwy bez honoru i człowieczeństwa”. Bez honoru – bo jakakolwiek tradycja samurajska, reguły, zasady, poszły w niepamięć. Bez człowieczeństwa – bo wojna to krwawa i brutalna, co Fukasaku obrazuje z dużą dozą dosłowności i naturalizmu. Film jest zapisem walk między kilkoma rodzinami mafijnymi, konfliktach eskalujących się w krwawych egzekucjach. „Bitwy…” uchodziły w swych czasach za jeden z najbardziej brutalnych filmów (już w pierwszych minutach mamy odcinane mieczem ręce), ale to nie przysłania nihilizmu unoszącego się nad całością działań bohaterów. Aczkolwiek trzeba przyznać, że film Fukasaku jest niebezpiecznie wciągający i pełen energii. Warto wiedzieć również, że początkuje on cały cykl obrazów Fukasaku poświęconych japońskiej yakuzie (zwanych „Yakuza Papers” – „Akta Yakuzy” – pod takim tytułem czasem też figurują „Bitwy”).
Dzieci Triady (Hard-Boiled, reż. John Woo, Hongkong 1992)
Pisaliśmy już na łamach „Esensji” o dwóch wcześniejszych gangsterskich filmach, które wyznaczyły styl Johna Woo, a z Chow-yun Fata uczyniły charyzmatycznego gwiazdora. Mowa tu oczywiście o „A Better Tomorrow” i „The Killer”. Zwieńczeniem tego trendu i jednocześnie jego kwintesencją było jednak „Hard Boiled”, w Polsce wydane niegdyś na VHS jako „Dzieci Triady”. Znajdziemy w tym filmie, wszystko to, co kojarzy się z klasycznym kinem Johna Woo. Walkę między policją i Triadą, dziwną braterską relację między gliniarzem (pierwszy raz w tej roli Chow-yun Fat) i gangsterem, kwestie lojalności i zdrady, patos oraz oczywiście wystawną realizację, z baletową choreografią walk, ujęciami w zwolnionym tempie i wymyślnymi sceneriami. Z tego filmu zapamiętujemy w szczególności strzelaninę w herbaciarni, pojedynek z dzieckiem na ręku, czy finałową niesamowicie efektowną walkę w szpitalu. Niedługo potem Woo wyjechał do Ameryki i nic nie było już takie fajne.
Miasto w ogniu (City on Fire, reż. Ringo Lam, Hongkong 1987)
Ringo Lam to drugi najważniejszy, obok Johna Woo, twórca kina gangsterskiego z Hongkongu. Jego styl różni się jednak bardzo od słynnego efekciarza Woo. Filmy Lama są bardziej realistyczne, stawiające na bliską dokumentalistycznym ambicjom próbę odtworzenia świata hongkońskich gangsterów. Bohaterowie Lama nie ubierają się w mega-ultra-cool skórzane płaszcze, nie strzelają się w kościołach z wzlatującymi w tle białymi gołębiami. Oni chodzą w znoszonych ciuchach, zabijają się na peryferiach miast. Jedno tylko nie ulega zmianie – rozważania na temat przyjaźni, lojalności i zdrady, obecne u Woo, w filmach Lama również mają poczesne miejsce. „Miasto w ogniu” to film najbardziej znany i chyba najlepszy. Ta historia policjanta, który pracuje jako wtyka w mafii, zaprzyjaźnia się z jednym z gangsterów i zostaje postrzelony podczas akcji, po czym osaczony wraz z przyjacielem przez policję była jawną inspiracją dla Tarantinowskich „Wściekłych psów”. Choćby dlatego trzeba ten film zobaczyć.
Ichi the Killer (reż. Takashi Miike, Japonia 2001)
Ktokolwiek widział wspomniane wcześniej „Bitwy bez honoru i człowieczeństwa” i uważa, że krwawe sceny egzekucji i nasycenie brutalnością są przesadne, nie powinien zbliżać się do kultowego dzieła Takashiego Miike. Ekranizacja mangi Hideo Yamamoto „Ichi the Killer” to jeden z najokrutniejszych, najbardziej brutalnych filmów gangsterskich w historii kina, wprost przesycony epatowaniem przemocą. Jego bohaterem jest sadomasochistyczny yakuza Tadanobu Asano, na równi lubiący zadawać ból, jak i samemu go przyjmować. Gangsterska fabuła jest właściwie tylko tłem dla scen wyrafinowanej przemocy – odcinania kończyn, języka (własnego), przekłuwania ciała, oblewania gorącym smarem, wyszukanych tortur etc. etc. Wszystko to jednak jest na tyle szalone i na tyle odrealnione, że, cóż, daje się oglądać, nawet z niezdrową fascynacją. Choć na festiwalu w Toronto rozdawano widzom torebki na wymioty.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Wygnani (Exiled, reż. Johnnie To, Hong Kong 2006)
Jakkolwiek za najważniejsze dzieło kolejnego klasyka hongkońskiego kina gangsterskiego Johnniego To uważa się film „Election” (wydany niedawno w Polsce na DVD jako „Wybór mafii”), w naszym wyborze zdecydowałem się na jednak na „Wygnanych”. „Election” to ciekawe ukazanie mechanizmów władzy w świecie hongkońskiej Triady, ale „Wykolejeni” jest bardziej absorbującym, pełnym emocji świadectwem końca pewnej epoki. Nad filmem o grupie gangsterów, połączonych wieloletnią przyjaźnią, którzy dostają zlecenie wyeliminowania dawnego kompana, unosi się duch „Dawno temu na Dzikim Zachodzie” Sergio Leone. Tam epokę rewolwerowców kończyła ekspansja kolei, a za tym cywilizacji, u Johnniego To klasyczne zasady gangsterskie odejdą w przeszłość, gdyż Hongkong oddany Chinom nie jest tym samym miejscem, co dawniej. Ale oprócz Leone mamy tu inspirację innym westernowym klasykiem. Tak jak w „Dzikiej bandzie” Sama Peckinpaha bohaterowie „Wygnanych” muszą zrobić to, co przystoi każdemu prawdziwemu mężczyźnie. Poświęcić swe życie, gdy po prostu wymaga tego elementarna przyzwoitość i szacunek dla samego siebie.
• • •
INDIE
Company (reż. Ram Gopal Varma, Indie 2002)
Ram Gopal Varma w najlepszej formie. Pisząc scenariusz, Varma czerpał całymi garściami z życiorysu niejakiego Dawooda Ibrahima, legendarnego mumbajskiego Dona i twórcy grupy przestępczej „D-Company”, która przez lata rządziła niepodzielnie indyjskim światem przestępczym. Estetycznie film od pierwszych scen uderza przygaszonym oświetleniem i przybrudzonymi zdjęciami, znakomicie oddającymi pozbawiony jakiegokolwiek retuszu mroczny i brutalny wizerunek indyjskiego podziemia. Centrum akcji skupia się na Maliku i jego wiernym popleczniku Chandu, którzy przy pomocy krwawej eliminacji przejęli władzę w gangsterskim biznesie. Jednak na skutek konfliktu ich drogi szybko się rozchodzą i dwaj najwięksi sprzymierzeńcy muszą stanąć naprzeciw siebie w krwawej i brutalnej wojnie. Tym samym potwierdzając gangsterską maksymę, że w tym fachu nawet przyjaciel jest wrogiem. Dzięki swojej niesamowitej sile przekazu „Company” ujął tak widzów jak i krytyków. Dla występujących w nim aktorów był potężną katapultą dla dalszej kariery a na sam film spadł deszcz prestiżowych wyróżnień (m.in. 6 nagród FilmFare), dając Varmie status jednego z najciekawszych reżyserów w całej indyjskiej kinematografii.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
D – król Podziemia (reż. Vishram Sawant, Indie 2005)
Upokorzony przez policjantów Deshu postanawia dołączyć do gangu Hashima Bhaia, w którym robi oszałamiającą karierę. Imponuje zimną krwią i skutecznością, czym szybko zyskuje zaufanie bossa indyjskiego podziemia. Nie podoba się to synom Hashima, mającym obawy, że niespodziewany konkurent zagrozi im w przyszłym przejęciu władzy w gangsterskim interesie. „D-król podziemia” to nieoficjalny prequel „Company”, ukazujący wybrukowaną trupami i brudami drogę młodego gangstera wspinającego się dynamicznie na sam szczyt mafijnej drabinki. Warto po niego sięgnąć, nawet jeśli wersja z polskiego wydania jest zupełnie czymś innym niż oryginalny zamysł twórców.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Don (reż. Chandra Barot, Indie 1978 / reż. Farhan Akhtar, Indie 2006)
Film Chandry Barota z 1978 roku to kult, który dziś może wydawać się przestarzały i czasem w sposób niezamierzony komiczny, ale który niezaprzeczalnie jest klasyką kina bollywoodzkiego z niezapomnianym Amitabhem Bachchanem w roli tytułowej. Nic więc dziwnego, że w 2006 roku Farhan Akhtar pokusił się o nakręcenie remake’u legendarnego filmu. Na szczęście, nowa wersja nie jest bezczelnym wykorzystaniem znanej marki, ale świeżą wizją popularnej historii. To matrixowskie, cyber-nowoczesne kino akcji, w którym gangsterskie porachunki i zaskakujące podstępy przeplatają się z brawurowymi pościgami i bijatykami. Dona gra tym razem indyjski idol naszych czasów czyli Shahrukh Khan, co stanowi interesującą analogię i umacnia pozycję Khana jako króla Bollywood – w końcu w latach 70. to właśnie Bachchan senior nosił tytuł największego gwiazdora. W nowym „Donie” widać, że nowoczesne indyjskie kino akcji i sensacji potrafi technicznie dorównać produkcjom hollywoodzkim, a pod względem zawiłości intrygi także je przewyższać. „Don” to czysta rozrywka z czarnym charakterem w roli głównej – nie ma miejsca na wątpliwości lub ambiwalencje. Don jest zły, a jego przygody atrakcyjne. I dlatego przyciąga widzów.
Johnny Gaddaar (reż. Sriram Raghavan, Indie 2007)
„Johnny Gaddaar” to skrzyżowanie jawnego hołdu dla indyjskich filmów gangsterskich z lat 70. ( przykładowo główny bohater bierze pomysł na intrygę właśnie z produkcji z tamtego okresu) z pełną ironii, i specyficznego humoru aurą kina wczesnego Tarantino z domieszką klimatu noir. Pięciu gangsterów zamierza zrobić intratny interes wykładając kasę na zakup nielegalnego towaru. Nie mają jednak pojęcia, że jeden z nich – przebiegły acz czarujący Vikram – zamierza zagarnąć pieniądze tylko dla siebie, i uciec z ukochaną by rozpocząć nowe dostatnie życie. Plan jednak nie idzie całkowicie pomyślnie, i wychodzi na jaw, że ktoś w grupie jest zdrajcą… Zaczyna się gra wzajemnych podejrzeń, nieufności, gdzie jedyną szansą na przetrwanie dla Vikrama jest śmierć reszty kompanów.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Sarkar (reż. Ram Gopal Varma, Indie 2005)
Ram Gopal Varma nakręcił film gangsterski z ambicjami. „Sarkar” to nawiązujący do chlubnej tradycji „Ojca chrzestnego” dramat sensacyjny ukazujący losy Subhasha Nagre czyli tytułowego bohatera, który dzierży władzę nie tylko jako głowa rodziny, ale również jako lokalnie wymierzający sprawiedliwość buntownik sprzeciwiający się systemowi i nieprzejednany król przestępczego światka, który kieruje się własnym, kontrowersyjnym kodeksem zasad. Sarkar stanowi przykład postaci wymykającej się wszelkim klasyfikacjom: broni przeciętnego człowieka, ale w swoich samosądach jest okrutny jak podrzędny kryminalista, ceni sobie wartości moralne i rodzinne, lecz działa w sprzeczności z prawem i potrafi zabić w imię zasad. Ram Gopal Varma stworzył intrygującą postać świetnie zagraną przez Amitabha Bachchana i nakreślił wokół niej mroczny, realistyczny obraz, w którym nikt nie jest bez winy. Ponadto, jak na solidny film gangsterski przystało, „Sarkar” obfituje w zwroty akcji, podstępy, zdrady, by na koniec uraczyć widza symbolicznym i zaskakującym finałem. Bardzo dobre kino tak na poziomie sensacji, jak i dramatu.
• • •
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Z filmu wyjęte: Latająca rybka
Jarosław Loretz

6 V 2024

W chińskich filmach nawet latające ryby są trochę… duże.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Polecamy

Latająca rybka

Z filmu wyjęte:

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Profesjonalizm i pasja
— Dominik Herman

Chłopcy z filmowej ferajny
— Urszula Lipińska

Ze śmiercią mu do twarzy
— Tomasz Rachwald

Człowiek z blizną
— Urszula Lipińska

I Mann stworzył mężczyznę
— Urszula Lipińska

Tegoż autora

Co nam w kinie gra: Perfect Days
— Kamil Witek

Co nam w kinie gra: Czasem myślę o umieraniu
— Kamil Witek

14. American Film Festival: Czasem myślę o umieraniu
— Kamil Witek

Co nam w kinie gra: Poprzednie życie
— Kamil Witek

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
— Kamil Witek

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.