Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wielkie odkurzanie kina: Kiedyś byłem fatalny, teraz jestem tylko słaby – Woody Allen wczoraj i dziś

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Emilia Sękowska

Wielkie odkurzanie kina: Kiedyś byłem fatalny, teraz jestem tylko słaby – Woody Allen wczoraj i dziś

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Kolejną cechą charakterystyczną dla twórczości Allena jest zabawa gatunkami filmowymi; reżyser żongluje konwencjami, prowadzi z nimi grę, łączy je i miesza ze sobą. W „Bananowym czubku” posługiwał się konwencją political-fiction, w „Śpiochu” – science fiction. Nie stronił również od parodii sagi historycznej („Miłość i śmierć”), opowiastki gangsterskiej („Drobne cwaniaczki”), musicalu („Wszyscy mówią: kocham cię”), pastiszu detektywistycznych historii z lat 40. („Klątwa skorpiona”). W większości jego dzieł można również odnaleźć elementy komediowe, gdyż wątki humorystyczne są stale obecne w twórczości Allena, przy czym często jego humor jest ironiczny i niepozbawiony większej lub mniejszej dozy cynizmu. W ostatnich produkcjach reżyser bawi się konwencją kryminału. We „Wszystko gra” Allen nawiązuje też do swego wcześniejszego filmu, do „Zbrodni i wykroczeń”. Podobieństwo fabuły polega na tym, że próba ukrycia romansu kończy się morderstwem. „Wszystko gra” jest przykładem allenowskiego łączenia gatunków filmowych: mamy tu do czynienia z kombinacją kryminału, tragedii i romansu. Krytycy zauważyli stylizację dzieła na „kino czarne”. Także „Vicky Cristina Barcelona” nie jest filmem jednorodnym gatunkowo- tutaj z kolei Woody Allen łączy komedię z romansem.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Wspomniana przeze mnie gra reżysera z filmowymi konwencjami oraz pełne dystansu podejście do siebie samego jako nadawcy komunikatu i widza jako jego odbiorcy, to przejawy autotematyzmu, który również wyróżnia Allena spośród innych twórców. W „Vicky Cristinie Barcelonie” historię miłosnego czworokąta opowiada zza kadru narrator, podobny do tego, który uobecnił się już w „Manhattanie”. Kreuje on filmowy świat na podobieństwo bajki, szufladkuje postaci jako pantoflarzy, neurotyków, poszukujących indywidualistów. Z kolei w „Annie Hall” grany przez Allena Alvy zwraca się do kamery, stwarzając moment deziluzji, chcąc jakby uświadomić widzów, że to, co ogląda, to „tylko film”. Twórca dzieła odsłania się, ujawnia, zakłóca wiarę odbiorcy w ekranowy świat. Odrzuca niewidzialność dzięki sztuczkom iluzjonistów („Wszystko gra”) lub specjalistów od efektów specjalnych („Purpurowa róża z Kairu”). Przypomina o sobie profesją swych bohaterów, którzy zazwyczaj są artystami: reżyserami, aktorami, pisarzami, malarzami („Koniec z Hollywood”, „Vicky Cristina Barcelona”). Filmowy świat, który kreuje dla nas reżyser, jest na poły rzeczywisty i autentyczny, zawsze jednak umowny. Woody Allen, ukazując widzowi mechanizmy snucia swoich opowieści, próbuje zarazić go swym dystansem pozwalającym odbierać obraz filmowy nie tylko emocjonalnie, lecz również intelektualnie.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Allen-intelektualista to również satyryk, kpiarz, którego dzieła charakteryzują błyskotliwe dialogi, humor oraz ironia. Ten racjonalny ateista pokpiwa z konserwatywnych tradycji, atakuje nowojorską (a we „Wszystko gra” i „Śnie Kasandry” również londyńską) elitę intelektualną, o której robi filmy i do której sam należy. Wyszydza zarozumiałość, materializm i snobizm współczesnego świata, robi to jednak z przymrużeniem oka. Kwestie z jego dzieł stają się aforyzmami obrazującymi poglądy reżysera na temat Boga ( „Nie dość, że nie ma Boga, to jeszcze spróbuj znaleźć hydraulika w weekend!”), siebie samego („Achilles miał tylko piętę Achillesa. Ja mam całe ciało Achillesa.”), pieniędzy („Posiadanie pieniędzy jest lepsze od ich braku, przynajmniej z powodów finansowych”), seksu („Seks jest jak gra w brydża. Jeżeli nie masz dobrego partnera to musisz mieć przynajmniej dobrą rękę”), śmierci („To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chciałbym być w pobliżu, kiedy to się stanie”) i innych ważkich kwestii ludzkiego życia.
Pisząc o twórczości Allena, trudno pominąć rolę, jaką odegrały w niej kobiety. Gdy zaczynał karierę jako komik, pisał role tylko dla siebie i doskonale obywał się bez kobiet w swych utworach. We wczesnych dziełach wydawał się lekko je ośmieszać ( ucieczka przed sztucznym, pięciometrowym biustem w komediowym poradniku „Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie”, nazywanie kobiet „przyjemną kombinacją” w „Klątwie skorpiona”), być może dlatego, że nie potrafił ich zrozumieć. Gdy poznał Diane Keaton i stworzył dla niej pierwszą, jak sam twierdzi, prawdziwą rolę kobiecą („Zagraj to jeszcze raz, Sam”) jego stosunek do kobiet zaczął ulegać zmianie. W filmach, które stworzył od początku lat 70., Allen ukazuje kobiece postaci bez sentymentalizmu, ale z zachwytem i szacunkiem. Mówi: „Mężczyźni udają silniejszych, nie płaczą, umierają na ataki serca. Kobiety wiedzą, czym powinien być seks, nigdy nie mylą go z miłością. Są bardziej dojrzałe, mniej wojownicze, bardziej delikatne. Bliższe temu, czym powinno być życie”. Reżyser stworzył ciekawe i różnorodne portrety tychże, poczynając od romantyczki Cecylii („Purpurowa róża z Kairu”) poprzez chłodną intelektualistkę („Manhattan”), ekscentryczkę, ceniącą najwyżej swoją wolność („Annie Hall”) aż do opiekuńczych altruistek (Tracy z „Manhattanu”). Poszukiwał muz, dla których role pisał. Z niektórymi, jak z Diane Keaton czy Mią Farrow, wiązał się także prywatnie.W najnowszych filmach Allena także pojawiają się muzy, jedną z nich jest porównywana przez niego do Marilyn Monroe Scarlett Johansson, drugą Penelope Cruz, dla której stworzył rolę neurotycznej artystki Eleny w „Vicky Cristinie Barcelonie”. Reżyser nie ustaje w swych próbach zrozumienia kobiet, zaś w swych nowych muzach ceni błyskotliwość, dowcip, ironię, ale także kobiece ciepło, czyli te cechy, które u „płci pięknej” wysuwał na pierwszy plan w większości swych dotychczasowych dzieł.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Z biegiem lat styl Woody’ego Allena ewoluuje, zmienia się. Akcja trzech ostatnich filmów reżysera nie toczy się, jak zazwyczaj, w ukochanym przez niego Nowym Jorku, lecz w Londynie i słonecznej Barcelonie. Sam twórca w żadnym z nich nie pojawia się na ekranie. Rezygnuje ze swej charakterystycznej roli chuderlawego neurotyka. Allen poważnieje, w jego dziełach jest coraz mniej błazenady, mniej mrugania okiem do widza. Podejmując poważne problemy w poważny sposób, pozostaje jednak wierny swemu poczuciu humoru, co widać między innymi w błyskotliwych dialogach filmu „Vicky Cristina Barcelona”. Nadal pokazuje społeczne wady z nutką kpiny i wielkim dystansem. Podchodzi do świata z ironią, pokazuje język napuszonym elitom z wyższych sfer. Pozostaje moralistą. Kocha kobiety i tworzy dla nich wspaniałe role. Pojawiły się głosy, że choć Allen co roku kręci nowy obraz, to jakby wciąż ten sam film. Trudno jednoznacznie ocenić, czy najnowsze dzieła reżysera są gorsze czy lepsze niż jego dotychczasowa twórczość. Może najlepiej odpowiada na to pytanie on sam, z charakterystyczną kpiną i przymrużeniem oka: „Kiedyś byłem fatalny, teraz jestem tylko słaby”.
koniec
« 1 2
11 sierpnia 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Nie graj już tego więcej, Woody
— Kamil Witek

Esensja ogląda: Wrzesień 2016 (1)
— Miłosz Cybowski, Marcin Mroziuk, Marcin Osuch

Esensja ogląda: Luty 2016
— Sebastian Chosiński, Marcin Mroziuk, Jarosław Robak, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Pażdziernik 2015 (1)
— Jarosław Loretz, Jarosław Robak

Nic już nie gra
— Grzegorz Fortuna

Esensja ogląda: Sierpień 2015 (2)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Rozsądek i romantyczność
— Jarosław Robak

Esensja ogląda: Marzec 2014 (2)
— Krystian Fred, Jarosław Loretz

Esensja ogląda: Październik 2013 (3)
— Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Espoo Ciné 2013: Kobieta na skraju załamania nerwowego
— Marta Bałaga

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.