East Side Story: „W okupowanej przez Związek Radziecki Estonii…” [Klaus Härö „Szermierz” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Zmarły w 1993 roku Endel Nelis to w Estonii postać legendarna – szpadzista, który odnosił sukcesy zarówno jak zawodnik, jak i trener. Dla obywateli tego kraju tym jest on ważniejszy, że jednocześnie uosabia walkę o niepodległość, był bowiem na początku lat 50. XX wieku represjonowany przez władze komunistyczne. I właśnie o tym epizodzie jego życia opowiada „Szermierz”, obraz fińskiego reżysera Klausa Härö.
East Side Story: „W okupowanej przez Związek Radziecki Estonii…” [Klaus Härö „Szermierz” - recenzja]Zmarły w 1993 roku Endel Nelis to w Estonii postać legendarna – szpadzista, który odnosił sukcesy zarówno jak zawodnik, jak i trener. Dla obywateli tego kraju tym jest on ważniejszy, że jednocześnie uosabia walkę o niepodległość, był bowiem na początku lat 50. XX wieku represjonowany przez władze komunistyczne. I właśnie o tym epizodzie jego życia opowiada „Szermierz”, obraz fińskiego reżysera Klausa Härö.
Klaus Härö ‹Szermierz›EKSTRAKT: | 60% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Szermierz | Tytuł oryginalny | Miekkailija | Dystrybutor | Aurora Films | Data premiery | 27 maja 2016 | Reżyseria | Klaus Härö | Zdjęcia | Tuomo Hutri | Scenariusz | Anna Heinämaa | Obsada | Märt Avandi, Lembit Ulfsak, Kirill Käro, Liisa Koppel, Ursula Ratasepp, Kai Nordberg, Joonas Koff, Alina Karmazina | Muzyka | Gert Wilden Jr. | Rok produkcji | 2015 | Kraj produkcji | Estonia, Finlandia, Niemcy | Czas trwania | 93 min | WWW | Polska strona | Gatunek | dramat, historyczny | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Kino estońskie z rzadka, ale jednak ostatnimi czasy trafia na polskie ekrany – vide nominowane do Oscara „ Mandarynki” (2013) Zazy Uruszadzego, „ Kertu. Miłość jest ślepa” (2013) i „ Ja nie wracam” (2014) Ilmara Raaga czy właśnie wchodzące na nasze ekrany „Na skrzyżowaniu wichrów” (2014) Martti Heldego. A to jedynie niewielka część produkcji kinematograficznej tego nadbałtyckiego kraju, która zasługuje na uwagę; na potwierdzenie wymienić można jeszcze choćby obyczajowy melodramat „ Wiśniowy tytoń” (2014) Andresa i Katrin Maimików czy dramat wojenny „ 1944” (2015) Elmo Nüganena. Omawianemu dzisiaj „Szermierzowi” najbliżej jest do ostatniego z wymienionych, także z tego powodu, że chociaż akcja rozgrywa się w latach 50. ubiegłego wieku, to jednak źródło nieszczęść głównego bohatera leży w czasach drugiej wojny światowej. A tym bohaterem jest estoński szpadzista – zawodnik i trener – Endel Nelis (żyjący w latach 1925-1993). Poświęcony mu film nakręcony został przez Estończyków w koprodukcji z Finami (co akurat jest normą) oraz przy niewielkiej pomocy finansowej producentów niemieckich. Fińska była przede wszystkim ekipa realizatorska – reżyser, scenarzystka, operator; aktorzy natomiast – estońscy. „Szermierza” podpisał swoim nazwiskiem, urodzony w 1971 roku w Porvoo na południu Finlandii, Klaus Härö, który karierę zaczynał w połowie lat 90. XX wieku jako autor dokumentów krótkometrażówek. W pełnometrażowej fabule zadebiutował czternaście lat temu dramatem społecznym „Niewidzialna Elina”; później nakręcił jeszcze: wojenne „Moje matki” (2005) oraz dramaty psychologiczne i obyczajowe „Nowy człowiek” (2007), „Listy do Ojca Jakuba” (2009) i telewizyjne „Dwa domy” (2013). Najczęściej opierał je na własnych tekstach, tym razem jednak zrobił wyjątek – scenariusz „Szermierza” wyszedł spod ręki helsińskiej powieściopisarki Anny Heinämaa (rocznik 1961), dla której był to zresztą debiut na tym polu. I pewnie wiele niedociągnięć i uproszczeń fabularnych, na jakie cierpi dzieło Härö, wynika właśnie z tego faktu. Obraz miał swoją premierę w marcu ubiegłego roku; trafił wówczas do kin w Estonii i Finlandii. Później pokazywany był podczas kilku festiwali filmowych (ale tych mniej prestiżowych). Za największe jego osiągnięcie uznać należy tegoroczną nominację do Złotego Globu (w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego); Estończycy zgłosili go również jako swego kandydata do Oscara (oczywiście w tej samej kategorii), ale – czemu akurat trudno się dziwić – nie przeszedł selekcji. Akcja „Szermierza” rozgrywa się w latach 1952-1953, kiedy to – jak informują napisy początkowe – „Estonia była okupowana przez Związek Radziecki”. Do prowincjonalnego miasteczka Haapsalu przyjeżdża młody mężczyzna; z dworca kolejowego idzie z plecakiem na ramieniu prosto do szkoły – ma bowiem objąć stanowisko nauczyciela wychowania fizycznego. Dyrektor placówki trochę jest tym zaskoczony. W tych czasach młodzi myślą raczej, jak wyrwać się do wielkiego miasta, a Endel Nelis na odwrót – opuścił Leningrad, gdzie studiował i trenował sport, by zamieszkać w dziurze zabitej dechami. Czasy są jednak takie, że lepiej o pewne rzeczy nie pytać. Dyrektor zatem nie pyta, ale od tej pory przez cały czas będzie miał nowego nauczyciela na oku, starając się po cichu znaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania dotyczące przeszłości podwładnego. Endel stara się urządzić w miasteczku; poznaje koleżankę z pracy, nieco zakompleksioną Kadri, która próbuje być dla niego oparciem. W szkole nie jest łatwo; możliwości sprzętowe są marne, na dodatek dyrektor utrąca kolejne pomysły Nelisa na organizację zajęć pozalekcyjnych. Ten z kolei, starając się zatrzeć za sobą ślady, odżegnuje się od sportu, który pokochał nad wszystko – szermierki. Wilka ciągnie jednak do lasu; gdy pewnego dnia w szafce w sali gimnastycznej znajduje szpadę, nie może się oprzeć – bierze ją do ręki i zaczyna trenować. Przyłapuje go na tym uczennica Marta, która tak jest zafascynowana nieznaną jej wcześniej dyscypliną sportu, że Endel decyduje się uczyć dzieci fechtunku. Zainteresowanie zajęciami wprawia w zdumienie nie tylko jego, wywołuje również konsternację dyrektora, który traktuje szermierkę jako sport obcy klasowo. A od podobnej konstatacji do nieszczęścia jest już bardzo blisko. Nelis bardzo zżywa się ze swoimi uczniami. Kiedy dociera do nich informacja o odbywających się w Leningradzie mistrzostwach dla młodzieży, nie potrafi im odmówić, chociaż doskonale zdaje sobie sprawę, że wyjazd do miasta nad Newą może zakończyć się dla niego tragicznie. W tych fragmentach obraz Klausa Härö uszyty jest na hollywoodzką miarę; mniej istotny staje się logiczny ciąg zdarzeń, na plan pierwszy wybijają się natomiast względy dramaturgiczne, które pozwalają wyeksponować odwagę i szlachetność postępowania głównego bohatera. Widz może zżymać się na to, że Endel postępuje dokładnie na odwrót, niż podpowiada rozsądek (i przy okazji najbliższy, przybyły specjalnie do Haapsalu z Leningradu przyjaciel Aleksiej). Ale – z drugiej strony – gdyby tak właśnie zrobił, cała koncepcja patetycznego zakończenia ległaby w gruzach. Efektem zabiegów Fina jest to, że film jest nierówny. Za dużo w nim emocjonalnego chłodu, za mało emocji, a kiedy się już pojawiają – vide finał – brzmią sztucznie. Nelis jest również postacią zdecydowanie nazbyt pomnikową, dlatego niełatwo z nim, mimo wielu pozytywnych cech, sympatyzować. Nie została też należycie wykorzystana pod względem dramaturgicznym jego przeszłość, kryjącą nie tyle mroczną, co niebezpieczną tajemnicę. To jednak można przynajmniej spróbować zrozumieć – eksponowanie tego akurat epizodu w życiorysie bez należytego pogłębienia wątku (a na to zwyczajnie nie starczyłoby czasu) mogłoby okazać się zbyt niekorzystne dla bohatera. Film Härö nie miał zaś na celu poddanie rewizji postaci Endela, ale budowę jego mitu. Jednak ograniczenie całego balastu przeszłości do jednego, wypowiadanego na przydechu przy ukochanej (czy raczej: przyszłej ukochanej), zdania to zdecydowanie zbyt mało, aby dać widzom możliwość dostrzeżenia złożoności charakteru sportowca. Niesie to ze sobą mnóstwo pytań, na które odpowiedzi nie padają. A skoro ich brakuje, to rodzą się wątpliwości. Bo może mieli rację ci, którzy ścigali Nelisa? Główne role fiński reżyser powierzył aktorom pochodzącym z Estonii. Endela zagrał Märt Avandi (znany między innymi z „Byłem tu” René Vilbrego), w zakochaną w nim Kadri wcieliła się Ursula Ratasepp („ Kertu. Miłość jest ślepa”), w szukającego na swego pracownika haków dyrektora szkoły – Hendrik Toompere („ 1944”), a w leningradzkiego przyjaciela Aleksieja – Kirył Kiaro („ V Centuria. W poszukiwaniu zaczarowanych skarbów”, „ Boris Godunow”, „ Ucieczka z Moskwabadu”). Warto wspomnieć jeszcze o udziale w „Szermierzu” największej gwiazdy kina estońskiego, Lembita Ulfsaka („ Metropolita Andriej”, „ Czerwona rtęć”, „ Mandarynki”, „ Koniec pięknej epoki”), który podarował swą twarz dziadkowi Jaana, jednego z uczniów trenowanych przez Nelisa. Autorem zdjęć jest fiński operator Tuomo Hutri, który pracował już wcześniej z Estończykami (na przykład przy „ Ja nie wracam”), a podniosło-nostalgiczna ścieżka dźwiękowa wyszła spod ręki monachijskiego kompozytora (o korzeniach czeskich) Gerta Wildena juniora, który przed laty – jako muzyk jazzowy i rockowy – grywał z takimi tuzami, jak Billy Cobham czy Klaus Doldinger.
|
ale i tak fajny film