Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Hawkwind
‹California Brainstorm›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCalifornia Brainstorm
Wykonawca / KompozytorHawkwind
Data wydanialipiec 1992
Wydawca Iloki
NośnikCD
Czas trwania68:22
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Bridget Wishart, Dave Brock, Harvey Bainbridge, Alan Davey, Richard Chadwick
Utwory
CD1
1) Void’s End05:28
2) Ejection05:59
3) Brainstorm08:52
4) Out of the Shadows / Eons / Night of the Hawks18:09
5) T.V. Suicide / Back in the Box / Assassins of Allah20:14
6) Propaganda01:08
7) Reefer Madness08:25
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Bo jak przepraszać, to tylko w Kalifornii

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny album koncertowy Hawkwind, na którym można usłyszeć śpiewającą Bridget Wishart.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Bo jak przepraszać, to tylko w Kalifornii

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejny album koncertowy Hawkwind, na którym można usłyszeć śpiewającą Bridget Wishart.

Hawkwind
‹California Brainstorm›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCalifornia Brainstorm
Wykonawca / KompozytorHawkwind
Data wydanialipiec 1992
Wydawca Iloki
NośnikCD
Czas trwania68:22
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Bridget Wishart, Dave Brock, Harvey Bainbridge, Alan Davey, Richard Chadwick
Utwory
CD1
1) Void’s End05:28
2) Ejection05:59
3) Brainstorm08:52
4) Out of the Shadows / Eons / Night of the Hawks18:09
5) T.V. Suicide / Back in the Box / Assassins of Allah20:14
6) Propaganda01:08
7) Reefer Madness08:25
Wyszukaj / Kup
W latach 70. ubiegłego wieku, w latach swojej największej popularności, zespół Hawkwind w miarę regularnie latał za Atlantyk, by spotykać się z północnoamerykańskimi fanami (po latach jeden z takich „wypadów” udokumentowano zawierającym archiwalne nagrania albumem „The «1999» Party. Live at the Chicago Auditorium”). W kolejnej dekadzie częstotliwość ta została boleśnie zredukowana, w efekcie czego grupa sporo straciła na renomie. Żadna z wytwórni amerykańskich nie publikowała też płyt londyńskiej formacji; trzeba je więc było sprowadzać z Anglii. Dopiero pod koniec lat 80. Dave Brock postanowił dokonać resetu i odbudować dawne więzy. We wrześniu i październiku odbyło się, złożone z trzynastu występów, pierwsze od lat tournée Hawkwind po Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Ważność wydarzenia podkreśliło wydanie, choć z niemal dwuletnim opóźnieniem, oficjalnego krążka koncertowego – „Palace Springs” (1991).
Co ciekawe, eskapada na drugi brzeg Atlantyku nastąpiła w momencie potężnej przebudowy składu (przypomnę: to wtedy do zespołu dołączyli wokalistka Bridget Wishart i perkusista Richard Chadwick, a na powrót na „stare śmieci” zdecydował się skrzypek Simon House); na dodatek miało to miejsce jeszcze przed nagraniem płyty z premierowymi kompozycjami – chodzi o „Space Bandits” (1990) – nie była to więc trasa promocyjna. Uczyniono jednak pierwszy krok; drugi zrobiono trzynaście miesięcy później: pod koniec listopada 1990 roku członkowie grupy ponownie postawili stopy na kontynencie północnoamerykańskiej. Tym razem zakontraktowano osiemnaście występów; jeden z nich – ten z 16 grudnia – odbył się w Omni Theatre w kalifornijskim Oakland. I to właśnie po niego niespełna dwa lata później sięgnęła niezależna wytwórnia Iloki, by sprawić wielbicielom brytyjskiej formacji miłą pamiątkę. Tym sposobem kompaktowe wydanie „California Brainstorm” (1992) poszerzyło bogaty zbiór płyt live londyńczyków.
Nie jest to jednak, mimo prawie siedemdziesięciominutowej zawartości, zapis całego występu. Prawdopodobnie wytwórnia przycięła materiał, aby nie powstała konieczność wydania do na dwóch płytach, co znacząco podniosłoby koszty. Tym samym „California Brainstorm” zaczyna się od instrumentalnego „Void’s End”, który „wyrasta” z „The Golden Void”. Swoją drogą to świetny początek: hardrockowej sekcji rytmicznej (Alan Davey plus Richard Chadwick) towarzyszy nastrojowa progresywna gitara (Dave Brock) i wypełniające tło potężnie brzmiące syntezatory (Harvey Bainbridge). Utwór ten trwa pięć i pół minuty, więc oczywiście w tak zwanym „międzyczasie” co nieco się zmienia: a to gitara staje się bardziej zadziorna, a to prym przejmuje poetyczny Moog. Drugi w kolejności „Ejection” to powrót do nadzwyczaj odległej przeszłości Hawkwind. Numer pochodzi bowiem z czasów, kiedy z grupą związany był nieżyjący już wtedy Robert Calvert (zmarł w sierpniu 1988 roku); Brock „odkurzył” go trzy lata wcześniej na składankowym longplayu „Out & Intake” (1987). Jako atrakcja koncertowa sprawdzał się świetnie: dużo w nim ognia i miejsca na popisy instrumentalne (gitara, duet klawiszy), ale wykazać mogli się również wokaliści, zwłaszcza chórek wspomagający Dave’a.
„Brainstorm” to z kolei dzieło jeszcze innego muzyka związanego z Hawkwind na początku istnienia grupy – saksofonisty Nika Turnera. Pierwotnie kompozycja ta znalazła się na albumie „Doremi Fasol Latido” (1972), trafiła też na pierwszy oficjalny longplay koncertowy formacji, czyli „The Space Ritual – Alive in Liverpool and London” (1973). Od pierwszych taktów powraca duch dawnego psychodeliczno-spacerockowego Hawkwind, który chętnie implementuje do swojej twórczości elementy zbrutalizowanego rock and rolla (przed laty była to domena Lemmy’ego). Najważniejsze jednak, że wyraźnie słychać wielkie zaangażowanie wszystkich muzyków; z tego nagrania chyba najmocniej bije radość wspólnego grania. Choć pojawia się też leciutki zgrzyt, zupełnie niepotrzebnie wprzęgnięty w część środkową motyw… reggae (na „Palace Springs” w podobny sposób potraktowano „Damnation Alley”).
Pod numerem cztery widnieje na „California Brainstorm” osiemnastominutowa sekwencja złożona z trzech połączonych ze sobą utworów: znanego z wydanej rok wcześniej płyty „Space Bandits” „Out of the Shadows”, instrumentalnego „Eons” (który jako „Snake Dance” trafi na następny longplay Brytyjczyków, to jest „Electric Tepee”) oraz wydanego w 1983 roku jedynie na EP-ce „Night of the Hawks”. Ciekawy i różnorodny dobór kompozycji, które Brock postanowił połączyć w suitę. Otwarcie i zamknięcie mają stricte rockowy, psychodeliczny charakter, nie brakuje w nich melodyjnych popisów gitarowych Dave’a (intrygujących, choć na pewno nie tak ekscytujących jak te, za które wcześniej odpowiadał Huw Lloyd-Langton). Za to „Eons” wyróżnia się powłóczystością i patetyzmem – w tym kontekście jako łącznik pomiędzy dwoma motorycznymi numerami sprawdza się idealnie.
W kolejną, tym razem ponad dwudziestominutową, suitę lider zdecydował się połączyć „T.V. Suicide” (ze „Space Bandits”), „Back in the Box” (jeden z dwóch studyjnych utworów wydanych na „Palace Springs”) oraz „Assassins of Allah” (znany z longplaya „Quark, Strangeness and Charm”, na którym ukazał się jako „Hassan I Sahba”). W efekcie otrzymujemy płynne przejście od zgrzytliwie elektronicznej nowej fali, poprzez kompozycję o rockowych korzeniach (chociaż opartą na dźwiękach syntezatorów, z wybijającym się Moogiem), aż po motoryczną końcówkę z orientalnym zacięciem. Na finał Brock wybrał kolejną staroć – „Reefer Madness” pochodzi bowiem z „Astounding Sounds, Amazing Music” (1976) i powstał na podstawie mało znanego amerykańskiego filmu z połowy lat 30. Panowie z Hawkwind (wtedy jeszcze w składzie nie było Bridget) wybrali go z uwagi na tematykę – ostrzegał bowiem przed używaniem narkotyków, a to był istotny problem, z jakim borykali się członkowie grupy. Wersja „Reefer Madness” z 1990 roku zagrana został na pełnych obrotach, z werwą i czadowym akcentem na koniec. Cóż, po wydaniu „Palace Springs” i „California Brainstorm” amerykańscy fani londyńczyków mogli wreszcie poczuć się dopieszczeni i puścić w niepamięć brak zainteresowania nim przez niemal całą dekadę.
koniec
1 lipca 2023
Skład:
Bridget Wishart – śpiew
Dave Brock – śpiew, gitara elektryczna, syntezatory
Harvey Bainbridge – syntezatory, chórki
Alan Davey – gitara basowa, chórki
Richard Chadwick – perkusja, chórki

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Non omnis moriar: Praga pachnąca kanadyjską żywicą
Sebastian Chosiński

20 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Praga pachnąca kanadyjską żywicą
— Sebastian Chosiński

Znad Rubikonu do Aszchabadu
— Sebastian Chosiński

Gustav, Praga, Brno i Jerzy
— Sebastian Chosiński

Jazzowa „missa solemnis”
— Sebastian Chosiński

Prośba o zmiłowanie
— Sebastian Chosiński

Strzeż się jazzowej policji!
— Sebastian Chosiński

Fusion w wersji nordic
— Sebastian Chosiński

Van Gogh, słoneczniki i dyskotekowy funk
— Sebastian Chosiński

Surrealizm podlany rockiem, bluesem i jazzem
— Sebastian Chosiński

W cieniu tragedii
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.