Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Cortex
‹Live at Périscope›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLive at Périscope
Wykonawca / KompozytorCortex
Data wydania17 listopada 2023
Wydawca B. Records
NośnikCD
Czas trwania38:41
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Dag Erik Knedal Andersen, Ola Høyer, Kristoffer Berre Alberts, Thomas Johansson
Utwory
CD1
1) SCT11:26
2) Hoorah05:44
3) HedTex08:39
4) Snirkel + Cerebrum13:04
Wyszukaj / Kup

Głębokość peryskopowa
[Cortex „Live at Périscope” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W ubiegłym roku z norweskim freejazzowym kwartetem Cortex rozstał się perkusista Gard Nilssen. Na jego miejsce liderujący formacji trębacz Thomas Johansson przyjął Daga Erika Knedala Andersena, którego możemy usłyszeć na wydanej niedawno koncertowej płycie „Live at Périscope”. Trzeba przyznać, że godnie zastąpił swego wielkiego poprzednika.

Sebastian Chosiński

Głębokość peryskopowa
[Cortex „Live at Périscope” - recenzja]

W ubiegłym roku z norweskim freejazzowym kwartetem Cortex rozstał się perkusista Gard Nilssen. Na jego miejsce liderujący formacji trębacz Thomas Johansson przyjął Daga Erika Knedala Andersena, którego możemy usłyszeć na wydanej niedawno koncertowej płycie „Live at Périscope”. Trzeba przyznać, że godnie zastąpił swego wielkiego poprzednika.

Cortex
‹Live at Périscope›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLive at Périscope
Wykonawca / KompozytorCortex
Data wydania17 listopada 2023
Wydawca B. Records
NośnikCD
Czas trwania38:41
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Dag Erik Knedal Andersen, Ola Høyer, Kristoffer Berre Alberts, Thomas Johansson
Utwory
CD1
1) SCT11:26
2) Hoorah05:44
3) HedTex08:39
4) Snirkel + Cerebrum13:04
Wyszukaj / Kup
Norweski freejazzowy kwartet Cortex powstał w 2007 roku. Przez piętnaście lat jego skład pozostawał niezmienny. Zespołowi przewodził trębacz Thomas Johansson (znany między innymi z występów w All Included, Friends & Neighbors, Gard Nilssen’s Supersonic Orchestra czy Scheen Jazzorkester), a wytrwale towarzyszyli mu saksofonista Kristoffer Berre Alberts (mający z kolei na koncie również współpracę z formacjami Starlite Motel, Exoterm i Damana), kontrabasista Ola Høyer (z Albertsem grający w The Way Ahead) oraz perkusista Gard Nilssen (ostatnio pisałem o nim przy okazji premier nowych wydawnictw tria Acoustic Unity i Maciej Obara Quartet). Ten zestaw personalny odpowiadał za realizację sześciu płyt: od „Resection” (2011), poprzez „Göteborg” (2012), „Live!” (2014), „Live in New York” (2016) i „Avant-Garde Party Music” (2017), aż po „Legal Tender” (2020).
W ubiegłym roku jednak z grupą pożegnał się – zaangażowany w wiele innych, także tych sygnowanych własnym nazwiskiem, projektów – Nilssen, którego zastąpił Dag Erik Knedal Andersen, wcześniej udzielający się chociażby w Kimchi Moccasin Tango (album „Yankee Zulu” z 2019 roku) czy Jørgen Mathisen’s Instant Light („Mayhall’s Object”, 2019). Thomas Johansson poznał go dobrze, kiedy z towarzyszeniem Scheen Jazzorkester nagrywał doskonałą płytę „As We See It…” (2019). Mając zatem wakat na stanowisku perkusisty, sięgnął po sprawdzonego na „polu bitwy” artystę i wraz z nim wyruszył w 2022 roku na koncerty po Europie Zachodniej. Kwartet dotarł między innymi do Lyonu, by w środę 7 grudnia wystąpić na deskach klubu La Périscope. Niespełna rok później blisko czterdziestominutowy zapis tego wydarzenia ukazał się na – wydanym przez litewską wytwórnię B. Records – albumie „Live at Périscope”.
Choć Cortex gra muzykę improwizowaną, często jednak – zwłaszcza przed nagrywaniem krążków studyjnych – Johansson opracowywał podstawowe założenia kompozycji. W przypadku występów „na żywo” grupa jednak chętnie szła na żywioł. Nie inaczej było przed rokiem w Lyonie. Utwory zaprezentowane przez Norwegów francuskiej publiczności nie mają swoich odpowiedników płytowych. A więc są to czystej wody, ale jednocześnie bardzo szlachetne, improwizacje – niekiedy bardzo intensywne i energetyczne, to znów stonowane, by nie rzec, że wręcz nastrojowe. „SCT” otwiera duet kontrabasu i perkusji, do którego bardzo szybko dołączają snujący się leniwie saksofon Albertsa oraz brzmiąca zaskakująco staromodnie trąbka Thomasa. Wsłuchując się w dęciaki, warto jednak nie tracić z pola słyszenia Høyera i Andersena, którzy z biegiem czasu popadają w etniczny, niemal szamański trans, który „niesie” pozostałych muzyków. Kristoffer i Johansson wykorzystują to do zaprezentowania własnych umiejętności – czy to w duecie (darowując publice piękną melodię), czy też solo (uwagę zwraca zwłaszcza freejazzowy popis saksofonisty).
Dotarłszy do finału „SCT”, lider przedstawia towarzyszących mu muzyków. Robi to, co warto podkreślić, w języku francuskim, który zresztą dość niemiłosiernie kaleczy. Słychać to szczególnie wyraźnie, gdy najpierw wymawia norweskie nazwiska kolegów, a następnie przechodzi na język angielski, zapowiadając kolejny utwór. Od pierwszych taktów i akordów „Hoorah” wiadomo, że to kompozycja powstała w hołdzie dla mistrzów free jazzu z lat 60. ubiegłego wieku – Johna Coltrane’a, Ornette’a Colemana czy Alberta Aylera. Cortex brzmi tak, jakby sam przeniósł się w czasie o sześć dekad. I przy okazji wypada imponująco. Szkoda jedynie, że na półtorej minuty przed końcem, zahaczając o elementy jazzowej awangardy, Johansson nagle „odcina” wszystkie pozostałe instrumenty. Na arenie pozostaje tylko jego trąbka.
W szalonym „HedTex” kwartet gra tak motorycznie i energetycznie, że zawziętości mogłoby mu pozazdrościć wiele formacji rockowych i metalowych. To free pełną parą, aczkolwiek, przełamując klimat, w pewnym momencie zespół wyhamowuje, otwierając tym samym drogę do majestatycznej partii saksofonu i hardbopowego popisu trąbki. Oba instrumenty ewoluują, by w zakończeniu zespolić się w nastrojowym duecie. Finał koncertu stanowią dwa połączone ze sobą utwory – „Snirkel + Cerebrum”. Początek jest zadziwiająco nostalgiczny (za sprawą dęciaków), z biegiem czasu zespół zmierza nawet w stronę awangardy, aż do momentu, w którym… następuje potężne uderzenie perkusji. Nie wiem oczywiście, jak odebrali to lyońscy słuchacze, ale zapewne mogli przez chwilę poczuć się jak znokautowani bokserzy na ringu. Nowe otwarcie wprowadza elementy psychodelii, które muzycy nakręcają aż do przesilenia, po którym ponownie – jak w części pierwszej – do głosu dochodzą nastrojowe dęciaki. Wprawdzie Johansson stara się wprowadzić odrobinę frywolności, ale ostatecznie dołącza do grającego przejmującą melodię Albertsa.
Świetna płyta! Warto wysilić się, by ją zdobyć, co zapewne będzie niełatwe, biorąc pod uwagę, że jej wydawcą nie jest lizbońskie Clean Feed, jak w przypadku czterech poprzednich albumów, lecz niszowa firma z Litwy.
koniec
29 listopada 2023
Skład:
Thomas Johansson – trąbka, muzyka
Kristoffer Berre Alberts – saksofon altowy, saksofon tenorowy
Ola Høyer – kontrabas
Dag Erik Knedal Andersen – perkusja, instrumenty perkusyjne

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.