Pociąg do Bollywood: Dwa serca, dwa smutki [Siddharth Anand „Salaam Namaste”, Aziz Mirza „Chalte Chalte: Blisko siebie” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Lubimy komedie romantyczne, bo kończą się zazwyczaj tam, gdzie ma swój początek rzeczywistość, czyli w momencie, gdy bohaterowie decydują się zostać ze sobą na zawsze. Dwa bollywoodzkie filmy – „Chalte Chalte” Aziza Mirzy oraz „Salaam Namaste” Siddharta Anand – pokazują z gracją, humorem i stylem, że owo „na zawsze” niekoniecznie musi być usłane różami.
Pociąg do Bollywood: Dwa serca, dwa smutki [Siddharth Anand „Salaam Namaste”, Aziz Mirza „Chalte Chalte: Blisko siebie” - recenzja]Lubimy komedie romantyczne, bo kończą się zazwyczaj tam, gdzie ma swój początek rzeczywistość, czyli w momencie, gdy bohaterowie decydują się zostać ze sobą na zawsze. Dwa bollywoodzkie filmy – „Chalte Chalte” Aziza Mirzy oraz „Salaam Namaste” Siddharta Anand – pokazują z gracją, humorem i stylem, że owo „na zawsze” niekoniecznie musi być usłane różami.
Oba filmy opowiadają o związkach: „Chalte Chalte” przedstawia nam losy małżeństwa, „Salaam Namaste” – perypetie pary, która mieszka wspólnie bez ślubu. Mimo że reżyserowie tych dwóch indyjskich produkcji koncentrują się na zupełnie innych problemach życia razem, to obaj podkreślają, że do każdego związku trzeba dojrzeć, konfliktów się nie uniknie, a bez sztuki kompromisu nie da się zajść daleko. To znaczy opowiadają o tym, jak żyć wspólnie i się nie pozabijać. Siddharth Anand ‹Salaam Namaste›WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Salaam Namaste | Dystrybutor | Epelpol | Reżyseria | Siddharth Anand | Zdjęcia | Sunil Patel | Scenariusz | Siddharth Anand | Obsada | Saif Ali Khan, Preity Zinta, Arshad Warsi, Tania Zaetta, Siddharth Anand, Abhishek Bachchan | Muzyka | Vishal Dadlani, Salim Merchant, Suleman Merchant, Shekhar Ravjiani | Rok produkcji | 2005 | Kraj produkcji | Indie | Czas trwania | 158 min | Parametry | Dolby Digital 5.1; format: 16:9 | Gatunek | dramat, komedia, musical | EAN | 5908223770845 | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Salaam Namaste: Trudna droga do miłości Najpierw Nick i Ambar znają się tylko na odległość i na pewno nie pałają do siebie sympatią. Ambar to inteligentna, niezależna studentka medycyny i dziennikarka tytułowej stacji radiowej, Nick – z zawodu architekt, z zamiłowania kucharz, który nie pojawia się na czas w programie radiowym Ambar. Dopiero gdy dojdzie do zabawnego qui pro quo, a bohaterowie poznają się osobiście, będzie miał początek właściwy film. Na pierwszy rzut oka można by uznać, że „Salaam Namaste” to lekka i przyjemna komedia romantyczna, i na swój sposób nią jest, choć tak naprawdę ogranicza do minimum etap poznania, polubienia i zakochania się głównych bohaterów. W tej historii miłość to raczej umiejętność pogodzenia dwóch różnych charakterów, nauczenia się dojrzałości w związku z drugim człowiekiem, odrzucenie egoizmu i poświęcenia życia w dużej mierze innym. Uczucia Anand mierzy małymi gestami i drobnymi zachowaniami świadczącymi o emocjach bądź silnymi konfliktami na tle hierarchii wartości. Świetną ilustracją napięć, a jednocześnie uczucia kiełkującego miedzy Nickiem i Ambar, jest piosenka „My dil goes mmm…”, w której wszelkie kłótnie i codzienne trudności składają się na radość bycia z drugą osobą. Oczywiście póki nie pojawią się głębsze problemy, zmuszające do zmiany trybu życia. Ciąża i podejście do założenia rodziny na pewno do takich problemów należą. Nieplanowany potomek staje się motorem wydarzeń, konfliktów oraz przemian głównych bohaterów. Stawia ich w trudnej sytuacji, w której muszą odrzucić wygodne, egoistyczne życie i wreszcie poczuć się za kogoś odpowiedzialnym. Kiedy każda decyzja przestaje być spontaniczna, z ich twarzy spadają maski i okazuje się, że dotychczasowy związek był tylko zabawą, kolejną ucieczką od dorosłości. Akcja rozgrywa się w Australii, dlatego też „Salaam Namaste” dotyka kwestii ucieczki również pod innym kątem – emigracji. Młodzi ludzie, jakimi są Nick i Ambar, szukają liberalnych poglądów i niezależności poprzez bunt przeciw tradycji. Niezręczni i nieporadni w stosunkach z rodziną, stają przed koniecznością samodzielnego zbudowania własnych relacji rodzinnych. Nick postąpi emocjonalnie, sprzeciwi się i temu, wstępując jednocześnie na drogę samowolnej przemiany, a Ambar podda nową sytuację przemyśleniom, aż wreszcie – siłą rzeczy – również przejdzie metamorfozę. Oczywiście „Salaam Namaste” nie jest dramatem, tylko filmem lekkim, zabawnym, a jedynie czasem bardziej poważnym i zmuszającym do zastanowienia. Chwała aktorom (przekonujący Saif Ali Khan oraz żywiołowa Preity Zinta) i reżyserowi, że stworzyli tak sympatyczną, przyjemną komedię, nie uciekając zarazem od próby sportretowania młodego pokolenia emigrantów. Fabuła obfituje zarówno w śmieszne dialogi, sytuacje i postaci drugoplanowe, jak i we fragmenty wzruszające i odrobinę sentymentalne, jednak Anand wyraźnie unika przeciągania scen romantycznych – skupia się raczej na humorze, nadając filmowi dynamiczny rytm i mieszając konwencje. Nie chce zrobić z „Salaam Namaste” słodkiego romansidła, dlatego nawet na końcu wprowadza zamiast klasycznego happy endu szaloną, wprost groteskową, przesadzoną scenę z epizodem Abhisheka Bachchana, która wyraźnie mówi widzowi: „To nie jest zwykła komedia romantyczna!”. Aziz Mirza ‹Chalte Chalte: Blisko siebie›Chalte Chalte – Blisko siebie Film Mirzy można podzielić na dwie części. Pierwsza przedstawia historię kiełkującej miłości Raja i Priyi. Ta połowa została zrealizowana w klasycznie słodkim i bardzo romantycznym stylu, a i perypetie prowadzące do wspólnego życia bohaterów raczej niczym nie zaskakują. Mamy humorystyczną scenę pierwszego spotkania, późniejsze przeszkody stające na drodze miłości, wielkie starania Raja o względy Priyi, inspirujące greckie krajobrazy oraz sympatyczne piosenki. Wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu, ale tam, gdzie zazwyczaj historia ma swój finał, pojawia się kontynuacja podjętego wątku, opowiedziana w dużo ciekawszy sposób. Dzieje się tak, ponieważ druga połowa filmu przedstawia losy Raja i Priyi, którzy są już małżeństwem. Romantyczna miłość zmienia kształt i ustępuje miejsca codzienności, w której liczy się wzajemne wsparcie w problemach oraz zrozumienie partnera. Kiedy zaczynają się schody, reżyser porzuca urocze widoczki i płomienne wyznania, a skupia się na postaciach, wydobywając z nich uniwersalne rysy osobowościowe. Wprowadza również temat, którego rola w rozpadzie związków wydaje się często kluczowa – pieniądze. Raj dąży do finansowej niezależności, w czym różni się od żony, cały czas wspieranej przez rodzinę. Wynikający z tego konflikt stanie się testem, konieczną próbą dla obojga bohaterów. Chwytliwym elementem w tle fabularnym jest niewątpliwie skromna rólka Johnny’ego Levera, wciąż podśpiewującego piosenkę z bollywoodzkiego klasyka „Żona dla zuchwałych”. Tamten film kończył się w szczęśliwym momencie, gdy bohaterowie wreszcie padali sobie w ramiona, ale to, jak wiodło im się później, nie należy już do opowiadanej historii. O ten krok dalej idzie właśnie „Chalte Chalte”, które w rezultacie dostarcza optymistycznej konkluzji w związku z instytucją małżeństwa. Podobnie jak w „Salaam Namaste”, także w filmie Mirzy należy dorosnąć do dzielenia swojego życia z drugą osobą, kiedy miłość okazuje się raczej pełną drobiazgów wspólną codziennością, a nie słodkim obrazkiem z kolacją przy świecach. W duecie sprawdzają się aktorzy odgrywający role Raja i Priyi. Shahrukh Khan jest taki, jakim lubią go fani – rozmarzony, czarujący, ale także oszczędny w scenach dramatycznych. Rani Mukherjee wygląda pięknie, a w drugiej połowie filmu dostarcza świetnego portretu młodej, buntującej się żony. Sam film łączy komedię i dramat, romans i film obyczajowy. Muzyka wpada w ucho, bo melodyjne piosenki mają w sobie wyjątkową nutę oryginalności. Tylko w teledyskach – zrealizowanych zresztą z dbałością o kolorystykę i tło dla aktorów – pojawia się więcej przestrzeni. Później, gdy najważniejsi stają się bohaterowie, miejsce akcji nie jest już tak istotne jak dialogi. Na szczęście, mimo dość naiwnej (choć romantycznej) części o wzajemnym zakochiwaniu się Raja i Priyi, dialogi i przepychanki słowne nie rażą sztucznością, brzmią naturalnie, przekonują i współtworzą charakterystyki postaci. W efekcie dostajemy dość klasyczny bollywood, z silnie zarysowanym tematem małżeństwa, które dominuje nad zwyczajną love story.
|