Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹10. Festiwal Filmowy Era Nowe Horyzonty›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator Gutek Film
CyklFestiwal Filmowy Era Nowe Horyzonty
MiejsceWrocław
Od22 lipca 2010
Do1 sierpnia 2010
WWW

ENH, czyli ponad pół setki filmów (1)

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4

Ewa Drab, Karol Kućmierz, Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

ENH, czyli ponad pół setki filmów (1)

„Latarniowiec” („Lightship”, Reż. Jerzy Skolimowski)
Ocena: 80%
Choć „Latarniowiec” ma swoje lata, wciąż daje świetne świadectwo na to, jaka ogromna jakościowa przepaść wciąż dzieli współczesnych rodzimych (i nie tylko) twórców od starych mistrzów. Centralna postacią tego świetnie rozegranego dramatu jest kapitan tytułowego latarniowca. Jego przydział to pewien paradoks, gdyż jest kapitanem statku który nigdy nie podnosi kotwicy. Z drugiej strony ta swego rodzaju marynarska bocznica stanowi niezwykle odpowiedzialne zadanie, bo od jego rzetelnego wykonywania zależą losy setek statków, które bez prowadzącego ich światła rozbijały by się o okoliczne skały. Uporządkowany schemat panujący na łodzi łamie się gdy na jej pokład wkraczają poszukiwani gangsterzy. Rozpoczyna się dramat rywalizacji silnych osobowości, mających wiele różnic ale też zaskakujących miejsc wspólnych. Skolimowski znakomicie lawiruje pomiędzy wszystkimi bohaterami dramatu, tworząc pełen napięcia psychologiczny thriller. Kapitan za wszelką cenę pragnie uniknąć przelewu krwi przeciwstawiając się własnej załodze i młodocianemu synowi, którzy nie rozumieją postawy biernego oporu wobec terroryzmowi gangsterów. Reżyser poddaje pod ocenę różne typy zachowań w kryzysowej sytuacji, obrazując dynamiczne zmiany reakcji i przekonań. Jednocześnie nieuchronnie dążąc do tego, że zrozumienie i podziw dla niezłomnej postawy ojca i doświadczonego kapitana przyjdą wtedy, gdy na ich wyrażenie będzie już za późno.
Kamil Witek
„Łagodny potwór – projekt Frankenstein” („Szelid TermetesA Frenkenstein Terv”, reż. Kornel Mundruczo)
Ocena: 30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Kornel Mundruczó, jeden z ulubieńców erowej publiczności za sprawą świetnie przyjętej „Delty”, w swoim najnowszym filmie pozostaje wierny prowadzonej niemal bez tempa sennej narracji. Jak sam przyznał nigdy nie byłby wstanie nakręcić filmu akcji ze względu na zupełnie odwrotną filmową wrażliwość, stąd nawet przyciągający tytuł nie daje nadziei że w jego obrazie może naprawdę się coś dziać. Niestety nawet jeśli spojrzy się na „Łagodnego potwora – projekt Frankenstein” oczami artystycznego widza, nie przedstawia on większej wartości. Aluzje do dzieła Mary Shelley po wejściu na plan wszystkich bohaterów dramatu są jasne, wnioski wypływające z niemal dwugodzinnego, nieciekawego seansu są równie oczywiste już po rozszyfrowaniu konkretnych ról. Nie ma w tym żadnego większego sekretu, stąd nawet bez tytułu uzurpującego sobie wyraźną inspirację mitem Shelley, film mógłby być indywidualną wewnątrz rodzinną tragedią, i kto wie czy taki los nie byłby dla niego lepszy. Mundruczó stara się ukazać, iż potwór w zależności od ukształtowania jest w każdym z nas, ale wychodzi mu to na tyle nieporadnie, że jego film jest tego największą ofiarą.
Kamil Witek
„Made in Poland”, („Made in Poland”, reż. Przemysław Wojcieszek)
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Ocena: 80%
Przemysław Wojcieszek proponuje widzom punk-rockowy filmowy esej, w estetyce czarno-białej i czarno-czerwonej ziarnistej taśmy. Główny bohater tatuuje sobie na czole wyrażenie „Fuck Off” i przez cały film stara się jakoś ukierunkować swój stan „wkurwienia”. W kilku wyrazistych sekwencjach Boguś wchodzi w interakcje z postaciami reprezentującymi różne postawy życiowe, trochę stereotypowe i przerysowane wizerunki polskości. Spotyka gangsterów – miłośników Krzysztofa Krawczyka, traktujących go jako życiowy wzór, przegranego nauczyciela-alkoholika, piewcę talentu poety Broniewskiego, księdza misjonarza, czy naiwnego parkingowego, który chce zostać prawnikiem. Pomiędzy kolejnymi scenami naiwnego buntu Bogusia, w których stara się pozyskać armię rewolucjonistów i odnaleźć jakikolwiek autorytet, reżyser wplata animowane wstawki autorstwa Krzysztofa Ostrowskiego, na których tle umieszcza co bardziej złowieszcze wypowiedzi słuchaczy Radia Maryja. Kolejne rozdziały filmy noszą tytuły punkowych szlagierów, taka też muzyka towarzyszy widzom przez cały seans. Wyrazista forma filmu jest jego największą siłą, której dopełniają naturalne i zabawne dialogi oraz solidne aktorstwo, szczególnie w wykonaniu Piotra Wawera. Anarchiczny bunt głównego bohatera jest odpowiednio komiksowy i wyrazisty, nieprowadzący do żadnych wniosków i zmian. Tak jak Boguś, tak sam Przemysław Wojcieszek wydaje się krzyczeć na blokowisku polskiego kina, wzywając do energicznego działania, napełniając widzów młodzieńczym entuzjazmem.
Karol Kućmierz
„Matka Teresa od Kotów” ( Reż. Paweł Sala)
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Ocena: 60%
Bardzo chciałem polubić film Pawła Sali, bo jak Polska długa i szeroka, tak każdy zachwyca się (także w „Esensji”) jego fabularnym debiutem. Oparta na faktach historia matkobójstwa dwóch braci jest głównym tematem, ale niejedynym, jakie roztrząsa się w filmie. Jądrem zdarzeń jest zwyczajna polska rodzina. Bez patologii: z obojgiem pracujących rodziców, normalnym mieszkaniem i warunkami do życia. Jak na dokumentalistę przystało, Sala sucho podaje fakty, w retrospekcyjnej konstrukcji pchnie swoją opowieść wstecz, starając się krok po kroku znaleźć przyczynę tego straszliwego czynu. Jednak im dalej, tym wrażenie, że historia ulega coraz większemu rozmyciu, się powiększa. Reżyser sam nie podsuwa żadnych wniosków i przemyśleń, zrzucając odpowiedzialność za nie na karb widza. Nie sugeruje żadnych podpowiedzi, co z jednej strony pobudza do myślenia (a to w polskim kinie jest rzadkością), ale brak zasygnalizowania mocniejszej reżyserskiej kreski sprawia, że film nie trzyma się w ryzach i staje się polem do zbyt szerokiej interpretacji. Na pofilmowej konferencji twórcy zgodnie przystawali na sugestię, że w dużej mierze winę za czyn obu braci ponosi ich ojciec – żołnierz na misji, w którym wojna poskręcała psychikę na tyle, iż po powrocie nie mógł być normalną głową rodziny. Co więcej, same postacie wiele nie ewoluują i zachowują podobne zachowania i charaktery na końcu opowieści, jak i na jej początku. Główne założenie również nie spełnia do końca właściwie swojej roli, bo rozłożenie na czynniki pierwsze i wiwisekcja rodzinnego dramatu nie przynosi spodziewanych wniosków, a poszukiwanie prawdziwej jednoznacznej przyczyny spala na panewce.
Kamil Witek
• • •
Ocena: 80%
Znakomicie skonstruowany dramat ukazujący tragedię rodzinną, moralny i psychiczny upadek jej uczestników oraz wpływ otoczenia na postępowanie jednostki. Paweł Sala opowiada historię opartą na faktach bez wykorzystania linearnej narracji, dosłowności czy bezpośredniości. To widz musi poskładać porwane sceny pokazywane w porządku wstecznym w spójną całość sugerującą motywacje i stan psychiczny bohaterów. Reżyser sugeruje, a nie narzuca, co staje się chyba największym atutem „Matki Teresy…”, ponieważ dzięki temu widz ma pełną wolność interpretacyjną i może wręcz współtworzyć oglądaną historię. Wszystko zaczyna się od aresztowania dwóch braci i odkrycia wstrząsającej zbrodni, potem oglądamy serię retrospekcji sięgających nawet rok w przeszłość. Taki zabieg pozwala na stopniowe poznawanie rodziny, w której wychowali się zaaresztowani na początku chłopcy i snucie domysłów na temat genezy zbrodni i nienawiści synów do matki. Sala pyta o ukrytą w każdym człowieku agresję i ucieczkę od problemów w przemoc. Robi to również doskonale pod kątem realizacyjnym, łącząc treść z techniczną perfekcją.
Ewa Drab
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
„Metropia” (Reż. Tarik Saleh)
Ocena: 50%
Oryginalna wizualnie animacja Tarika Saleha zapada w pamięć w formie ruchomego dzieła sztuki, ale nie wyróżnia się już podobną innowacyjnością w warstwie fabularnej. Historia rozgrywająca się w niedalekiej przyszłości czerpie garściami z literackich i filmowych antyutopii eksponujących kwestie władczości systemu, niewolę jednostki, ogłupienie i otępienie emocjonalne społeczeństwa. W „Metropii” absurdalny punkt wyjścia przeobraża się w serię ciekawych pomysłów, które jednak nie zostają przekute we wciągającą fabułę. Idea przewodnia kontrolowania myśli szarych obywateli w celu rozbudowania imperium przemysłowego przez gigantyczną korporację rozmywa się niestety w zalewie przeciętności, a reżyser przycina całość do prostej historyjki sensacyjnej z nieskomplikowanymi psychologicznie postaciami i pozbawionym puenty zakończeniem. Szkoda, bo pod względem animacyjnym i konceptualnym „Metropia” to film oferujący widzom gęsty klimat osaczenia i artystyczne wizjonerstwo spod znaku filmowego kina dystopijnego.
Ewa Drab
„Osobliwa szajka” („Bande a part”, reż. Jean-Luc Godard)
Ocena: 70%
Jedyny film Godarda, na który udało mi się wybrać w ramach tegorocznej retrospektywy to dzieło uznawane za jedno z najlżejszych i najbardziej przystępnych z twórczości nowofalowego reżysera (hołubione zresztą przez Quentina Tarantino, który w „Pulp Fiction” bezpośrednio się do niego odwołuje). Lekki i przystępny nie oznacza w tym przypadku dzieła standardowego – szajka z filmu jest w rzeczy samej osobliwa. Plan skradzenia przetrzymywanych w lodówce pieniędzy jest tylko w małym stopniu tak absurdalny jak jego nieudolna realizacja, bohaterowie są rozkosznie nieskoordynowani i roztrzepani (pewnie takich określeń można znaleźć więcej), tak samo zresztą jak sama fabuła filmu, ujęta w ironiczny nawias, wydająca się nie kierować żadnymi żelaznymi regułami. Nie można nie wspomnieć o perełkach – komentarzach reżysera (z wprowadzeniem dla spóźnionych widzów na czele), tańcu bohaterów w kawiarni, czy biciu rekordu czasu zwiedzania Luwru. W sumie ciekawe doświadczenie.
Konrad Wągrowski
koniec
« 1 2 3 4
17 sierpnia 2010

Komentarze

17 VIII 2010   22:32:25

pięknie,bo już myślałem, że całkowicie pominęliście ten festiwal na mapie kultury ;)

19 VIII 2010   17:47:04

szkoda, że tak późno, ale zawsze jest co poczytać po festiwalu :)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja ogląda: Czerwiec 2014 (2)
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

12. T-Mobile Nowe Horyzonty: Nowe Horyzonty w Esensji
— Esensja

Filmy Nowych Horyzontów 2011 (2/3)
— Ewa Drab, Karol Kućmierz, Urszula Lipińska, Patrycja Rojek, Konrad Wągrowski, Kamil Witek, Zuzanna Witulska

Polsko kochano
— Łukasz Gręda

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (19)
— Konrad Wągrowski

Co nam w kinie gra: Jak spędziłem koniec lata, Hadewijch, Soul Kitchen, David chce odlecieć
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Michał Oleszczyk, Konrad Wągrowski

Do kina marsz: Styczeń 2011
— Esensja

„Incepcja” filmem III kwartału 2010 według Stopklatki i Esensji
— Esensja

Co nam w kinie gra: „Jestem twój”, „Matka Teresa od kotów”, „Biała i Strzała podbijają kosmos”, „Obywatel Kane”
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Piotr Pluciński, Kamil Witek

Szanuj matkę i ojca swego
— Ewa Drab

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Grudzień 2016 (4)
— Sebastian Chosiński

Esensja ogląda: Marzec 2015 (2)
— Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Listopad (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz, Jarosław Robak

Esensja ogląda: Maj 2014 (3)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Gabriel Krawczyk, Agnieszka Szady

Psychiatryk. Trzy dni z tysięcy
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Grudzień 2013 (4)
— Sebastian Chosiński, Konrad Wągrowski

13. T-Mobile Nowe Horyzonty: Relacja czwarta
— Konrad Wągrowski

Wielka (nie)Obecność
— Jakub Skurtys

W labiryncie natury
— Katarzyna Bluszcz

Ars bene vivendi…
— Dawid Klimczak

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
— Kamil Witek

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.