Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jekatierina Szagałowa
‹Glany›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGlany
Tytuł oryginalnyБерцы
ReżyseriaJekatierina Szagałowa
ZdjęciaJewgienij Priwin
Scenariusz
ObsadaTimofiej Karatajew, Maria Antonowa, Ksenia Ławrowa-Glinka, Tatiana Liutajewa, Aleksiej Barabasz, Daria Jekamasowa, Jewgienij Morozow, Paweł Sborszczikow, Jurij Wnukow, Olga Chochłowa, Maksim Malcew
Rok produkcji2014
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania105 min
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Dokąd buty poniosą
[Jekatierina Szagałowa „Glany” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Utrzymane w konwencji „czornuchy”, przeżywającej prawdziwy rozkwit w drugiej połowie lat 80. ubiegłego wieku, czyli w epoce Gorbaczowowskiej „pierestrojki”, „Glany” Jekatieriny Szagałowej to film z gatunku tych, które mają widza boleć. Doprowadzać do szału i rozwścieczać. Jeśli taki był pierwotny zamysł reżyserki, to jej się to udało. Szkoda jedynie, że turpizm przysłonił problem społeczny, który stał się źródłem dzieła.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Dokąd buty poniosą
[Jekatierina Szagałowa „Glany” - recenzja]

Utrzymane w konwencji „czornuchy”, przeżywającej prawdziwy rozkwit w drugiej połowie lat 80. ubiegłego wieku, czyli w epoce Gorbaczowowskiej „pierestrojki”, „Glany” Jekatieriny Szagałowej to film z gatunku tych, które mają widza boleć. Doprowadzać do szału i rozwścieczać. Jeśli taki był pierwotny zamysł reżyserki, to jej się to udało. Szkoda jedynie, że turpizm przysłonił problem społeczny, który stał się źródłem dzieła.

Jekatierina Szagałowa
‹Glany›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGlany
Tytuł oryginalnyБерцы
ReżyseriaJekatierina Szagałowa
ZdjęciaJewgienij Priwin
Scenariusz
ObsadaTimofiej Karatajew, Maria Antonowa, Ksenia Ławrowa-Glinka, Tatiana Liutajewa, Aleksiej Barabasz, Daria Jekamasowa, Jewgienij Morozow, Paweł Sborszczikow, Jurij Wnukow, Olga Chochłowa, Maksim Malcew
Rok produkcji2014
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania105 min
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Ufff!!!” – taka właśnie może być pierwsza reakcja po dobrnięciu do finału nowego obrazu Jekatieriny Aleksandrownej Szagałowej. Dzieła, w którego finale reżyserka tak bardzo jedzie po „bandzie”, że można się zastanawiać, czy jeszcze mamy do czynienia z filmowym naturalizmem, czy to już fantasmagoryczna wizja upadku cywilizacji. Aż tak? Właśnie tak! Podobieństwo – ale tylko w wyrazie artystycznym, nie w rozwiązaniu fabularnym – do „Ładunku 200” (2007) nieodżałowanego Aleksieja Bałabanowa jest nadto widoczne. Bałabanow jednak symbolicznie sportretował moment upadku imperium radzieckiego, Szagałowa natomiast przyjrzała się współczesnej Rosji. I na pewno nie jest to portret, który wzbudzałby podziw. Kim jest jego autorka, o której do tej pory, mimo całkiem sporego dorobku, nie mieliśmy okazji pisać? Jekatierina (czy też po prostu Katia) Aleksandrowna – urodzona w Moskwie w 1976 roku – pochodzi z rodziny o artystycznych tradycjach: jej dziadek, Anatolij Griebniew, był dramaturgiem; ojciec, Aleksandr Mindadze, jest cenionym reżyserem i scenarzystą, a matka, Galina Orłowa – aktorką. Szagałowa uczyła się fachu na dwóch uczelniach i zdobyła dwa dyplomy: Wszechrosyjskiego Państwowego Instytutu Kinematografii (wydział scenariopisarstwa) oraz Rosyjskiej Akademii Sztuk Teatralnych (wydział reżyserii). Przygotowanie do zawodu ma więc bez zarzutu.
Jako samodzielna autorka Katia zadebiutowała trochę pechowo; w 2001 roku nakręciła dokumentalne „Urodziny” – film o pensjonariuszach szpitala psychiatrycznego. Nie został on jednak wyemitowany, ponieważ stacja telewizyjna, która go zamówiła, zbankrutowała krótko przed emisją. Reżyserka nie zraziła się tym faktem, na podstawie doświadczeń zdobytych podczas pracy nad „Urodzinami” napisała scenariusz obrazu fabularnego i cztery lata później nakręciła – z myślą o dużym ekranie – melodramat „Pies Pawłowa”. Potem powstało, prezentowane swego czasu w Polsce w kanale „Wojna i Pokój”, jej drugie dzieło – „Pewnego razu na prowincji” (2008). Zebrały one średnie oceny, co sprawiło, że niełatwo było Szagałowej zdobyć pieniądze na kolejny duży projekt; w efekcie nawiązała współpracę z telewizją, dla której – a raczej dla których, bo wśród zamawiających są różne stacje – regularnie kręci pełnometrażowe fabuły bądź miniseriale o miłości, jak chociażby „Źródło szczęścia” (2012), „Znak szczęścia” (2012), „Znaleźć męża w wielkim mieście” (2013), „Tamarka” (2013) czy „Mój bliski wróg” (2015). Pomiędzy dwoma ostatnimi powstał film, który udało się wprowadzić do dystrybucji kinowej – „Glany” (tłumaczenie nie jest do końca precyzyjne, konkretnie chodzi bowiem o buty wojskowe).
Prapremiera „Glanów” miała miejsce w sierpniu ubiegłego roku na festiwalu „Okno na Europę” w Wyborgu, jednak na wejście do kin w Rosji musiał on czekać jeszcze pół roku. A kiedy wreszcie doczekał się dystrybucji, okazało się, że nie ma zbyt wielu chętnych na jego oglądanie. Czy słusznie? Biorąc pod uwagę wymowę dzieła, trudno temu się dziwić – obraz Jekatieriny Aleksandrownej, do którego napisała ona również scenariusz, ani nie krzepi serc, ani nie pobudza sumień, raczej – dołuje. I to mocno! Główną postacią dramatu jest niespełna trzydziestoletni Siergiej Archipow, były dziennikarz telewizyjny, który stracił pracę po wyemitowaniu nazbyt odważnego dla właścicieli stacji, w której pracował, reportażu interwencyjnego. Od tamtego momentu, załamany, siedzi głównie w domu, a jeśli już wychodzi, to wieczorami, by snuć się po ulicach miasta jak zombie, topiąc na dodatek smutki w alkoholu. Rodzinny dom, a raczej trzypokojowe mieszkanie w kamienicy gdzieś na obrzeżach Moskwy, nie jest dla niego azylem. Także z uwagi na obecność w nim młodszej siostry, cierpiącej na depresję (ze skłonnościami samobójczymi) Wasilisy, oraz matki Nadieżdy, starającej się odnaleźć szczęście w ramionach konkubenta, pracującego na kolei Władimira.
Klaustrofobiczne wnętrze jedynie pogłębia przygnębienie Sierioży, zaś nieprzewidywalne zachowanie Wasi co rusz rodzi w nim złość i skłania do agresji. Relacje między rodzeństwem są tyleż nacechowane czułością i troską o siebie nawzajem, co toksyczne. To wybuchowa mieszanka, z której – nie łudźmy się – nic dobrego nie wyniknie, bo zwyczajnie nie może. Nadieżda i Władimir starają się, mimo obecności jej dzieci, prowadzić w miarę normalne życie, ale zarówno Siergiej, jak i Wasilisa są dla kobiety takim obciążeniem psychicznym, że trudno się spodziewać, by w egzystencji starszej pary zagościła kiedyś normalność. Nawet wtedy, gdy Sierioża w dość specyficznych okolicznościach poznaje starszą od siebie Irinę i pojawia się w końcu nadzieja na to, że się ustabilizuje. Z ich uczuciem jest jednak tak, jak z miłością w powieściach Fiodora Dostojewskiego – niesie ona znacznie więcej zgryzot i problemów, aniżeli radości i dobrodziejstwa. Jaką rolę w tym wszystkim odgrywają tytułowe glany? Można je potraktować jako element magiczny. Buty te bohater dostaje w prezencie od swego przyjaciela. Z podkreśleniem, że same wybierają drogę. W przypadku Siergieja jest to droga prowadząca go do Iriny.
Kryje się w tym swoista symbolika pozbawiająca mężczyznę wolnej woli, skazująca go na dramatyczny los. A może przeciwnie – rodząca nadzieję, dająca możliwość wyboru? Tak mogłoby być, gdyby nie inne jeszcze czynniki, które sprawiają, że pytanie o możliwość zawiązania przez tę parę szczęśliwego związku wydaje się raczej z gatunku retorycznych. Szagałowa postanowiła swoim filmem sprowokować zarówno widzów, jak i krytyków. A pewnie i władze rodzimej kinematografii, coraz bardziej purytańsko nastawione do powstających dzieł. Autorka zdecydowała się bowiem przekroczyć granicę dobrego smaku, naruszyć społeczne tabu, spychając tym samym swoich bohaterów na margines. To najbardziej naturalistyczne i brutalne fragmenty „Glanów”, powodujące prawdziwy ból psychiczny i fizyczny. Chciałoby się jeszcze dodać: „i zmuszające do refleksji”. Ale z tym akurat może być różnie. Odzierając swoje przesłanie z domysłów, podając wszystko na tacy, niemal wykrzykując prosto w twarz, w finale reżyserka wcale nie skłania do głębszych przemyśleń. Nawet zaskakujący w swej sielankowości epilog raczej narzuca ocenę niż skłania do jej wystawienia przez widza. Mimo pewnych potknięć, warto jednak poświęcić „Glanom” czas, chociażby po to, by zastanowić się, co z takiej historii zdołałby wycisnąć twórca pokroju wspomnianego już Aleksieja Bałabanowa.
W głównej roli Jekatierina Aleksandrowna obsadziła dwudziestoośmioletniego w czasie kręcenia zdjęć Timofieja Karatajewa, absolwenta stołecznej Wyższej Szkoły Teatralnej imienia Michaiła Szczepkina (sprzed siedmiu lat), a obecnie aktora Teatru Małego. Ma on już na koncie całkiem sporo ról (także pierwszoplanowych), choć brak wśród nich takich, dzięki którym wpisałby się na trwałe do historii rosyjskiej kinematografii. Bo trudno za takowe uznać kreacje we thrillerze Olega Asadulina „Fobos. Klub strachu” (2009) czy melodramacie Anatolija Matieszki „Będziesz moją” (2013). Siostrę Siergieja, Wasilisę, zagrała Maria Antonowa („Batalion”), a jego narzeczoną, Swietę – Daria Jekamasowa („Żyj i pamiętaj”, „Żyła sobie baba”, „Niebiańskie żony Łąkowych Maryjczyków”). W poznaną przypadkiem piękną Irinę wcieliła się natomiast Ksenia Ławrowa-Glinka („Sniegir”), zaś w matkę Archipowa, Nadieżdę – Tatiana Liutajewa („Tadas Blinda. Początek”, „Boris Godunow”, „Żona Stirlitza”). Z kolei konkubent Nadii, Władimir, ma twarz Aleksieja Barabasza, w ostatnich latach kojarzonego w Rosji głównie z kinem wojennym („Stalingrad”, nowa wersja „Tak tu cicho o zmierzchu…”). Za zdjęcia do „Glanów” odpowiada doświadczony operator, już wcześniej współpracujący z Szagałową, Jewgienij Priwin, którego jedną z ostatnich prac, dramat „Pod elektrycznymi chmurami” (2015), będzie można zobaczyć niebawem w polskich kinach.
koniec
27 września 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.