East Side Story: Gdy sprawiedliwość nie idzie w parze z prawem [Ełła Manżejewa „Mewy” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Debiut trzydziestoczteroletniej kałmuckiej reżyserki Ełły Manżejewej nie wypadł może nadzwyczaj okazale, ale na pewno zasługuje na uwagę. „Mewy” to pełna subtelności opowieść o kobiecie, która znalazła się na życiowym zakręcie i zmuszona została do podjęcia decyzji rzutujących na jej dalszy los. Na dodatek, cokolwiek nie zrobi, efekt będzie zły lub jeszcze gorszy.
East Side Story: Gdy sprawiedliwość nie idzie w parze z prawem [Ełła Manżejewa „Mewy” - recenzja]Debiut trzydziestoczteroletniej kałmuckiej reżyserki Ełły Manżejewej nie wypadł może nadzwyczaj okazale, ale na pewno zasługuje na uwagę. „Mewy” to pełna subtelności opowieść o kobiecie, która znalazła się na życiowym zakręcie i zmuszona została do podjęcia decyzji rzutujących na jej dalszy los. Na dodatek, cokolwiek nie zrobi, efekt będzie zły lub jeszcze gorszy.
Ełła Manżejewa ‹Mewy›EKSTRAKT: | 70% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Mewy | Tytuł oryginalny | Чайки | Reżyseria | Ełła Manżejewa | Zdjęcia | Aleksandr Kuzniecow | Scenariusz | Ełła Manżejewa | Obsada | Jewgienija Mandżijewa, Siergiej Adjanow, Jewgienij Sangadżijew, Liubow Ubuszyjewa, Dmitrij Mukiejew, Andriej Oskanow, Elwira Kekiejewa, Sałgara Dordżijewa, Aleksandr Władimirow, Danara Manżykowa, Bair Czunkurajew | Muzyka | Anton Siłajew | Rok produkcji | 2015 | Kraj produkcji | Rosja | Czas trwania | 87 min | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Kałmucy nie mają w naszym kraju najlepszej prasy. Wielu starszym Polakom kojarzą się przed wszystkim z czasami drugiej wojny światowej i są postrzegani jako oprawcy – czy to w mundurach Waffen-SS (dokąd trafiali, chcąc walczyć przeciwko komunizmowi i Józefowi Stalinowi), czy też Armii Czerwonej (znalazło to odzwierciedlenie chociażby w jednym z opowiadań Marka Nowakowskiego z tomu „Portret artysty z czasu dojrzałości”). A jak trudno jest walczyć ze stereotypami i zaszłościami historycznymi – wiemy doskonale. Kałmucja położona jest na południowo-wschodnim krańcu europejskiej części Rosji, sięga aż do Morza Kaspijskiego; dzisiaj istnieje tam autonomiczna republika, na terenie której urodziła się właśnie – w 1981 roku – Ełła Manżejewa. Początkowo myślała o innej drodze kariery artystycznej, ukończyła nawet szkołę muzyczną w klasie skrzypiec. Później jednak, po przenosinach do Petersburga, podjęła naukę w Państwowym Sankt-Petersburskim Uniwersytecie Kina i Telewizji, gdzie uzyskała dyplom specjalisty od dźwięku. Ale i to było dla niej za mało. W 2007 roku zapisała się na Wyższe Kursy Scenariopisarstwa i Reżyserii w Moskwie; pierwszego fachu uczyła się pod okiem Pawła Finna, drugiego – Władimira Chotinienki. Dwa lata później nakręciła swój pierwszy (dyplomowy) film; była to krótkometrażówka zatytułowana „Kobieta jak step”. Nie oznaczało to jednak wcale, że droga do kariery stanęła dla niej otworem. By zebrać pieniądze na pełnometrażowy debiut, Manżejewa musiała poczekać kilka lat. W tym czasie napisała scenariusz „Mew”, który w 2012 roku został opublikowany w czasopiśmie „Iskusstwo Kino” („Sztuka Kina”). Dwa lata później mogła w końcu stanąć za kamerą, aby przenieść własny tekst na ekran – i to od razu duży. Film po raz pierwszy został zaprezentowany na tegorocznym festiwalu w Berlinie, gdzie otrzymał nominację do głównej nagrody w kategorii „najlepszy debiut”. W Rosji pokazano go w czerwcu na „Kinotawrze” w Soczi – tam z kolei uznano go za najlepszy debiutancki obraz oraz nominowano do Grand Prix. W następnych miesiącach mogli go obejrzeć widzowie innych festiwali i przeglądów, między innymi w Karlowych Warach (lipiec) i dwukrotnie w Warszawie (w październiku na Warsaw Film Festival, a w listopadzie na „Sputniku nad Polską”). Aż w końcu nadeszła pora na oficjalną premierę w ojczyźnie autorki; miała ona miejsce pod koniec października. Choć oczywiście oczekiwanie na to, że „Mewy” staną się hitem kin rosyjskich, jest pozbawione wszelkich podstaw. Nie dlatego, że mamy do czynienia z filmem złym czy niedojrzałym, ale zwyczajnie – w założeniu niekomercyjnym. Akcja filmu rozgrywa się współcześnie w małej kałmuckiej osadzie położonej nad brzegiem Morza Kaspijskiego. Główną bohaterką jest dwudziestokilkuletnia Elza Nikołajewna, nauczycielka muzyki w miejscowej szkole podstawowej. Rodzina męża niechętnie patrzy na to zajęcie; teściowa wolałaby, aby młoda kobieta spędzała czas w domu, najlepiej wychowując dzieci. Ale Elza nie chce dać się zamknąć w czterech ścianach, ma swoje ambicje, które jednak stoją w jaskrawej sprzeczności z oczekiwaniami bliskich. Społeczeństwo Kałmuków, zwłaszcza tych mieszkających na prowincji, jest bowiem bardzo konserwatywne. Zarabianie na rodzinę to obowiązek męża. Dżiga robi więc, ile tylko się da, by utrzymać siebie i Elzę, ale także wspomóc matkę i szykującą się do zamążpójścia siostrę, Giliankę. Pracuje jako rybak; do początku grudnia nie narzeka na brak zajęcia, lecz później – z uwagi na warunki atmosferyczne – połowy zostają zawieszone. To jednak wcale nie oznacza, że rybacy próżnują. Nadal wypływają w morze, choć teraz już nielegalnie. Ryzykują przy tym nie tylko złamaniem prawa i będącą tego konsekwencją odsiadką w więzieniu, ale także życiem. Dżiga potrzebuje pieniądze, planuje więc ze swoimi przyjaciółmi – Baatrem i Cziną – nielegalny połów. Cała trójka nie zdaje sobie sprawy, że Lendżyn, czyli ten, który ma im pomóc, wskazując, dzięki swoim znajomościom, obszary niekontrolowane przez straże, dostaje się w ręce policji i zostaje oskarżony o przemyt i handel narkotykami. Chcąc ratować skórę, dogaduje się z funkcjonariuszami i „sprzedaje” im swoich znajomych. Dżiga, Baatr i Czina pod osłoną nocy wypływają w morze, z którego nigdy nie wracają. Świat Elzy wali się w gruzy, jej życie traci sens. Jedynym, który wyciąga do niej pomocą dłoń, jest szwagier, przybyły z Moskwy sympatyczny i przystojny Ułan. On jeden też wie, że żona brata jest od kilku tygodni w ciąży. Problem w tym, że po zaginięciu męża, dziecko staje się dla niej ciężarem nie do udźwignięcia. „Mewy” są więc portretem kobiety, która znalazła się na rozstaju drogi życiowej. Jakąkolwiek podejmie decyzję, a jakąś musi – nie przyniesie ona pozytywnych skutków. Nieszczęśliwa w małżeństwie, szybko przekonuje się, że samotnej jest jej jeszcze gorzej. Że nagle los wyrzucił ją na margines lokalnego społeczeństwa. Nic nie zawiniwszy, staje się ofiarą. Przyglądając się relacjom Elzy z rodziną Dżigi, można dostrzec swoistą krytykę panujących wśród Kałmuków zasad. Wychowana w tradycyjnych wartościach teściowa, jest nastawiona wrogo wobec żony syna; z kolei od lat mieszkający z dala od krewnych Ułan, w pewnym sensie ulegający stopniowemu wykorzenieniu, odnosi się do niej z największym zrozumieniem. Choć w tym przypadku możemy domniemywać, że w grę wchodzą także głębsze uczucia i niespełniona młodzieńcza miłość. Ale to tak naprawdę sprawa drugorzędna. „Mewy” Manżejewej pod wieloma względami przypominają nakręcony dwa lata temu przez mieszkającego w Rosji uzbeckiego reżysera Jusupa Ryzykowa dramat psychologiczny „ Wstyd”. Tam również mieliśmy do czynienia z bohaterką, która – zresztą w dość podobnych okolicznościach – nagle zostaje sama, a jej dalsze postępowanie spotyka się z niezrozumieniem, by nie rzec jeszcze dosadniej – ostracyzmem społecznym. Elza, nie chcąc, aby spotkało ją to samo, podejmuje dramatyczną decyzję. Zdaje sobie bowiem sprawę, że tylko ten nieodwracalny w skutkach krok jest w stanie przywrócić jej szacunek wśród mieszkańców wsi. I – co też nie jest bez znaczenia – spokój ducha. W rolach głównych Manżejewa obsadziła aktorów pochodzenia kałmuckiego; większość z nich ma niewielki, jak dotąd, dorobek filmowy. Dla grającej Elzę Jewgieniji Mandżijewej oraz jej filmowej teściowej, Liubow Ubuszyjewej, był to w ogóle debiut przed kamerą. Siergiej Adjanow (Dżiga) oraz Dmitrij Mukiejew (Lendżyn) wcześniej wystąpili jedynie w epizodach w historycznej „ Ordzie” (2012) Andrieja Proszkina. Większe doświadczenie miał jedynie, wcielający się w Ułana (brata Dżigi), Jewgienij Sangadżijew („ Twierdza brzeska”, „ DuchLess”). Specjalistami w swym fachu byli za to pozostali członkowie ekipy realizatorskiej, w tym między innymi wzięty kompozytor Anton Siłajew („ Jar”, „ Sniegir”, „ Gromozeka”) oraz operator Aleksandr Kuzniecow („ Sala numer 6”, „ Prosto w serce”, „ Biały Tygrys”). Jeden i drugi – a zwłaszcza ten drugi – wykonali swoją pracę na najwyższym poziomie. W czym zresztą wydatnie pomogła mu sama natura, głównie pokryte śniegiem stepowe krajobrazy.
|