Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Swiatosław Podgajewski
‹Rusałka. Jezioro martwych›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRusałka. Jezioro martwych
Tytuł oryginalnyРусалка. Озеро мертвых
ReżyseriaSwiatosław Podgajewski
ZdjęciaAnton Zienkowicz
Scenariusz
ObsadaWiktoria Agałakowa, Jefim Pietrunin, Sofia Szydłowska, Nikita Jelieniew, Cecile Plaige, Igor Chripunow, Jewgienij Koriakowski, Nadieżda Igoszyna
MuzykaAleksandr Majew, Maksim Koszewarow
Rok produkcji2018
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania82 minuty
Gatunekfantasy, groza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Strzeż się dziewczyn z mokrymi włosami!
[Swiatosław Podgajewski „Rusałka. Jezioro martwych” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Swiatosław Podgajewski powoli wyrasta na największego w kinematografii rosyjskiej specjalistę od horrorów. Systematycznie kręci kolejne filmy, które prezentują zaskakująco wyrównany poziom. Chętnie nawiązuje w nich również do ludowości, co jest dodatkowym elementem wyróżniającym je na tle innych filmów grozy. „Rusałka. Jezioro martwych” – najnowsza produkcja moskwianina – w wielu miejscach ewidentnie przeraża. A w niektórych potrafi nawet wzruszyć…

Sebastian Chosiński

East Side Story: Strzeż się dziewczyn z mokrymi włosami!
[Swiatosław Podgajewski „Rusałka. Jezioro martwych” - recenzja]

Swiatosław Podgajewski powoli wyrasta na największego w kinematografii rosyjskiej specjalistę od horrorów. Systematycznie kręci kolejne filmy, które prezentują zaskakująco wyrównany poziom. Chętnie nawiązuje w nich również do ludowości, co jest dodatkowym elementem wyróżniającym je na tle innych filmów grozy. „Rusałka. Jezioro martwych” – najnowsza produkcja moskwianina – w wielu miejscach ewidentnie przeraża. A w niektórych potrafi nawet wzruszyć…

Swiatosław Podgajewski
‹Rusałka. Jezioro martwych›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRusałka. Jezioro martwych
Tytuł oryginalnyРусалка. Озеро мертвых
ReżyseriaSwiatosław Podgajewski
ZdjęciaAnton Zienkowicz
Scenariusz
ObsadaWiktoria Agałakowa, Jefim Pietrunin, Sofia Szydłowska, Nikita Jelieniew, Cecile Plaige, Igor Chripunow, Jewgienij Koriakowski, Nadieżda Igoszyna
MuzykaAleksandr Majew, Maksim Koszewarow
Rok produkcji2018
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania82 minuty
Gatunekfantasy, groza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Droga Swiatosława Podgajewskiego do wielkiego (jeśli chodzi o format ekranu) kina wcale nie była usłana różami. Przez długie lata, głównie z uwagi na brak dyplomu poświadczającego jego wiedzę reżyserską (ukończył jedynie kursy montażu), musiał „wkupiać” się w łaski producentów. Utrzymywał się więc głównie z kręcenia reklamówek i teledysków; niejako na boku tworzył natomiast filmy krótkometrażowe, których w ciągu zaledwie pięciu lat zebrało się całkiem sporo. Były wśród nich obrazy zahaczające o science fiction i fantasy („Jedi”, 2004; „Podróż”, 2004; „Nieczłowiek”, 2006), były też jednak thrillery („Zdrajca”, 2005; „Syndrom kryzysu”, 2009), a nawet melodramat wojenny („Bliscy ludzie”, 2005). W końcu przekonał do siebie poważnych producentów, którzy wyłożyli pieniądze na realizację pełnometrażowego debiutu Podgajewskiego – horroru „Mieszkanie numer 18” (2013). Film wprawdzie nie przebił się jeszcze do szerokiego grona widzów, ale otworzył reżyserowi drogę do kolejnych projektów. Dobrze przyjęta „Dama pikowa: Czarny rytuał” (2015) sprawiła, że zaczęto go wreszcie traktować poważnie, a na jego zaproszenie odpowiadali pozytywnie nie tylko młodzi adepci sztuki aktorskiej na dorobku, lecz także doświadczeni artyści teatralni i filmowi.
Jeśli „Mieszkanie numer 18” uznamy za symboliczny egzamin dojrzałości Podgajewskiego (rocznik 1983), to „Dama pikowa: Czarny rytuał” była jego licencjatem. Po kolejnych dwóch latach przyszła zatem kolej na ukończenie studiów i zdobycie absolutorium; w tym celu przedstawił on szanownej komisji złożonej z wielbicieli kinowych filmów grozy horror „Narzeczona” (2017). Był to kolejny słuszny krok na artystycznej drodze twórcy, który od tej pory musi zwracać szczególną uwagę na podejmowane projekty. Wszak teraz wymaga się od niego znacznie więcej, niż gdy był jedynie „młodym i obiecującym”. Może więc dlatego zrezygnował z przypisanego mu scenariusza „Koperty” (2017), którą ostatecznie przeniósł na ekran debiutant Władimir Markow. Czego zresztą może Podgajewski trochę żałować, albowiem wyszedł z tego całkiem przyzwoity i trzymający w napięciu, pełen mistyki horror. Swiatosław był w tym czasie zajęty pracą nad swoim czwartym kinowym dziełem – „Rusałka. Jezioro martwych”, którego fabuła wyszła spod ręki zaczynającej dopiero karierę scenarzystki filmowej Natalii Dubowej.
Producenci poddali jeszcze tekst Dubowej koniecznej „obróbce”, za którą odpowiadał sprawdzony w kinie komercyjnym Iwan Kapitonow, znany między innymi z sensacyjnych „Nieuchwytnych” i „Ostatniego bohatera” (oba z 2015 roku) Artioma Aksienienki oraz udanego horroru „Trasa wybrana” (2016) Olega Asadulina. Poprawiony scenariusz szybko skierowano do realizacji i w zaledwie rok po „Narzeczonej” odbyła się premiera „Rusałki”. Na ekranach kin rosyjskich obraz obecny jest od połowy lipca; w tym samym czasie – co oznacza, że dzieło Podgajewskiego zostało sprzedane dosłownie „na pniu” – rozpoczęto jego wyświetlanie w krajach nadbałtyckich (Litwa i Estonia), a nawet w dalekich Wietnamie i Singapurze. Czy zasłużyło na takie zainteresowanie rodzimych i zagranicznych dystrybutorów? Na pewno. Bo to ze wszech miar udany film grozy, w którym w intrygujący sposób wykorzystano elementy słowiańskiej demonologii (co staje się zresztą rysem charakterystycznym twórczości moskiewskiego reżysera).
Rusałki to – zgodnie z mitologią – istoty zamieszkujące lasy, pola i zbiorniki wodne (rzeki, jeziora, stawy). Przedstawiano je najczęściej jako piękne, nagie dziewczęta z długimi, rozpuszczonymi włosami. Zostawały nimi młode kobiety, które straciły życie – na przykład w dramatycznych okolicznościach – jeszcze przez zawarciem małżeństwa. Niespełnione w miłości, korzystały później ze swoich demonicznych mocy, aby zwabiać do siebie młodzieńców, zabijać ich i tym samym na zawsze czynić sobie poddanymi. W takim właśnie kontekście istota ta pojawia się w filmie Podgajewskiego. Zaczyna się z „górnego C”. Misza jest młodym mężczyzną opętanym przez wodnego demona. Gdy jego żona próbuje wyzwolić go z tego uzależnienia, nieznana siła wciąga ją pod wodę. Wszystko rozgrywa się w odpowiedniej scenerii: noc, mroczny las, jezioro i pomost oświetlony przez samotną latarnię. Już ten widok wystarczy, aby poczuć ciarki na plecach. A to dopiero początek emocji. Dwadzieścia lat później mieszkający w Moskwie syn Miszy, Roma, sportowiec trenujący pływanie, planuje ślub z Mariną, z którą i tak mieszka już od jakiegoś czasu. Ojciec w prezencie daje mu klucze do starego domu w lesie, nieopodal jeziora. Chłopak wybiera się tam ze swoim najbliższym przyjacielem.
Dom jest zaniedbany. Widać, że od dawna nikt w nim nie przebywał. Ale jeśli poświęci mu się trochę czasu, może być z niego wspaniała letnia dacza. Jeszcze tej samej nocy, co ma być niespodzianką dla Romy, docierają inni kumple (a wraz z nimi dziewczyny) – tym samym wypad za miasto staje się wieczorem kawalerskim. Roma nie ma jednak wcale zamiaru zdradzać Mariny, kiedy więc zabawa rozkręca się w najlepsze, wychodzi z domu i idzie nad jezioro, by popływać w samotności. Wynurzywszy się z wody, widzi na pomoście dziewczynę rozczesującą drewnianym grzebieniem długie mokre włosy. Gdy podchodzi do niej, ona całuje go w usta i szepcze do ucha: „Kochasz mnie”. Powtarza to jak mantrę. O świcie nad jezioro docierają koledzy Romy, znajdują go nieprzytomnego pod drzewem. Kiedy chłopak dochodzi do siebie, pyta ich o nieznajomą, ale oni oczywiście nie mają pojęcia, o kim mówi. Od tego momentu życie bohatera zmienia się. Podupada na zdrowiu, ma omamy; dziwne rzeczy zaczynają dziać się także w moskiewskim mieszkaniu. Atmosfera ta udziela się również mocno zaniepokojonej całą sytuacją Marinie, która zwraca się o pomoc do Oli, starszej siostry swego narzeczonego.
Ta zaczyna wiązać ze sobą fakty, przypomina sobie dramatyczne wydarzenia sprzed lat – i zdobywa pewność, że jej bratu grozi, podobnie jak dwadzieścia lat temu jej matce, śmiertelne niebezpieczeństwo. Aby się z nim zmierzyć, w czwórkę (do Oli, Mariny i Romy dołącza jeszcze bowiem przyjaciel chłopaka) ruszają do znajdującego się pośrodku lasu domu i jeziora. Niby to wszystko bardzo schematyczne, ale najważniejszy jest sposób, w jaki historię tę postanowił opowiedzieć Podgajewski. A zrobił to nadzwyczaj sprawnie. Kilka rozwiązań fabularnych wcale nie jest tak oczywistych, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Strzałem w dziesiątkę na pewno okazały się retrospekcje – zarówno te sprzed lat dwudziestu (vide wstęp), jak i przenoszące fabułę w połowę XIX wieku. Każdy z wątków jest ze sobą logicznie powiązany, a kolejne wynikają z poprzednich. O jakości horroru w dużej mierze decydują też jednak efekty specjalne. W tej dziedzinie również nie można „Rusałce” nic zarzucić. Demony są odpowiednio makabryczne, a sceneria, w jakiej rozgrywają się najbardziej dramatyczne sekwencje filmu – czyli toń jeziora oraz piwnica starego domu w lesie – odpowiednio mroczne i przerażające. W efekcie mniejszą uwagę zwraca się na to, co mniej udane; zwłaszcza na kilka przewidywalnych rozwiązań fabularnych. Choć gwoli ścisłości należy podkreślić, że w finale udaje się Podgajewskiemu zaskoczyć widza (nade wszystko niestandardowe zachowanie Oli i Miszy).
Nieźle poradzili sobie młodzi aktorzy: Wiktoria Agałakowa („Sprawozdanie z życia”, „Narzeczona”) jako Marina, Jefim Pietrunin („Dziadek Mróz. Bitwa magów”) w roli Romy oraz Nikita Jelieniew (tegoroczne „Lato” Kiryła Sieriebriennikowa) wcielający się w jego przyjaciela. Aktorzy starszego pokolenia spisali się jeszcze lepiej. Cecil Plaige („Szultes”, „Film o Aleksiejewie”, „Raj”) bywa momentami nie mniej przerażająca niż tytułowa bohaterka, natomiast pojawiający się w epizodzie – w roli ojca Romy i Oli – Igor Chripunow („We mgle”, „Lodołamacz”, „Wurdałaki”), gdyby tylko był na ekranie odrobinę dłużej, skradłby cały film. Za klimatyczne i niepokojące zdjęcia odpowiada specjalizujący się w widowiskowych produkcjach Anton Zienkowicz („Mafia: Gra o przeżycie”, „Trasa wybrana”), który w tym roku zadebiutował również jako reżyser (horrorem „Zdjęcie na pamiątkę”). Ścieżka dźwiękowa wyszła natomiast spod rąk duetu Aleksandr Majew i Maksim Koszewarow („Doświadczenie”, „Poza rzeczywistością”) – i również nie zaniżyła poziomu, odpowiednio wpisując się w ponury nastrój dzieła. Przyczepić można się jedynie do pojawiającej się w finale popowej piosenki Kristiny Koszeliewej („Śniło mi się, jak kochasz”), która – poza wątkiem miłosnym w tekście – nijak ma się do tego, co można było wcześniej zobaczyć na ekranie.
koniec
19 sierpnia 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.