Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Karen Szachnazarow, Aleksander Gornowski
‹Sala numer 6›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSala numer 6
Tytuł oryginalnyПалата Но 6
ReżyseriaKaren Szachnazarow, Aleksander Gornowski
ZdjęciaAleksander Kuzniecow
Scenariusz
ObsadaWładimir Ilin, Aleksiej Wiertkow, Jewgienij Styczkin, Aleksander Pankratow-Czornyj, Wiktor Sołowjew, Aleksiej Żarkow, Albina Jewtuszewska, Alina Olszanska, Anna Siniakina, Oleg Szapko, Olga Smirnowa
MuzykaJewgienij Kadimski
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania83 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Krok po kroku – w szaleństwo!
[Karen Szachnazarow, Aleksander Gornowski „Sala numer 6” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński

East Side Story: Krok po kroku – w szaleństwo!
[Karen Szachnazarow, Aleksander Gornowski „Sala numer 6” - recenzja]

Pacjentem tym jest Iwan Gromow, niegdyś student, teraz – jako człowiek ogarnięty manią prześladowczą – pensjonariusz zakładu dla nerwowo chorych. Dostrzegłszy w nim wielki potencjał intelektualny, doktor Ragin właśnie jego wybiera na powiernika swoich obaw, lęków i obsesji. Dysputują o filozofii, nieśmiertelności, wierze w Boga. Nie potrafiąc pogodzić się z przymusową izolacją, Gromow niejednokrotnie słownie atakuje Andrieja Jefimowicza; dopytuje się, dlaczego akurat on został zamknięty, skoro tylu szaleńców wciąż chodzi po ulicach. Lekarzowi imponuje stałość i siła poglądów młodzieńca, jego żelazna logika, ale nade wszystko – pragnienie i umiłowanie wolności. Rozczarowany światem zewnętrznym, dyrektor szpitala stopniowo przejmuje na siebie szaleństwo Iwana, w swoisty sposób zaraża się nim – w efekcie dochodzi do zamiany ról. Tyle że fakt umieszczenia Ragina w sali numer 6 nie oznacza wcale jednoczesnego zwolnienia pacjenta. Jak się okazuje, czeka ich prawdopodobnie ten sam los. System, który przydał im początkowo role opiekuna (lekarza) i wychowanka (pacjenta), okazał się na tyle bezduszny i bezlitosny, że gdy podjęli próbę jego podważenia, obu sprowadził do tego samego poziomu – ofiary wyrzuconej poza nawias społeczeństwa. Zaskakujące, jak wciąż bardzo aktualne jest przesłanie Czechowa sprzed prawie stu dwudziestu lat! Uwspółcześniając akcję noweli, Borodianski i Szachnazarow stworzyli – i to jak najbardziej świadomie – wielką parabolę ludzkiego losu, zadając przy okazji odwieczne pytania: Gdzie przebiega granica pomiędzy tym, co „normalne”, a tym, co „szalone”? I komu powinno przysługiwać prawo decydowania o przynależności innych do jednej z tych dwóch grup? Sądowi, władzy, a może Bogu? Gromow i Ragin są swoją antytezą; pierwszy – szaleniec – marzy o wolności i snuje rozmaite plany, drugi – zdrowy na umyśle – ulega tak wielkiemu rozczarowaniu światem, że szuka izolacji, znajdując spokój i ukojenie w – do końca właściwie nie wiadomo, pozorowanym czy rzeczywistym? – szaleństwie.
W zasadzie trudno się dziwić, że w epoce Związku Radzieckiego „Sala numer 6” nie została przeniesiona na ekran. Kiedy nowelą Czechowa zainteresowali się Borodianski i Szachnazarow, w najlepsze trwała już Gorbaczowowska pierestrojka i „głasnost’” – ewentualna realizacja filmu stała się więc wreszcie możliwa. Co jednak mogło kłuć komunistów w tej, wydawałoby się, apolitycznej prozie dziewiętnastowiecznego klasyka? Przede wszystkim jej psychologiczna przenikliwość. Dość powiedzieć, że po rewolucji październikowej „Sala numer 6” nabrała zaskakującej – i na dodatek absolutnie przerażającej – aktualności i nie utraciła jej aż do upadku Kraju Rad. Iwan Gromow może być bowiem potraktowany jako archetyp bolszewika – człowieka owładniętego ideą, fanatyka, który dorwawszy się do władzy, próbuje porządkować świat na swoje chorobliwe wyobrażenie. Z kolei doktora Ragina odczytać można jako inteligenta starej daty, przerażonego zmianami, szukającego schronienia w „oku cyklonu”. Bo gdzież w tym szalonym świecie może być bezpieczniej niż w zakładzie dla nerwowo chorych?! Stary psychiatra, świetnie znający się na ludzkiej psychice, zdaje sobie doskonale sprawę, że przyszłość należeć będzie właśnie do ludzi takich, jak Gromow. I wie jednocześnie, że sam w skonstruowanym przez nich świecie nie chce, czy też nie będzie mógł, żyć. Co jednak najgorsze, po upadku komunizmu przesłanie to wcale nie straciło na aktualności. Oglądając obraz Szachnazarowa i Gornowskiego, odnajdujemy w nim wciąż te same lub bardzo podobne lęki towarzyszące współczesnym. I chociaż ich źródłem nie jest już opresja natury politycznej, to jednak jej skutki nie zmieniły się szczególnie – w starciu z agresywnym szaleństwem normalność (niemal) zawsze skazana jest na porażkę.
Główną rolę doktora Andrieja Jefimowicza Ragina reżyser powierzył urodzonemu w 1947 roku w ówczesnym Swierdłowsku, a dzisiejszym Jekaterynburgu, Władimirowi Ilinowi, którego ojciec był również aktorem. Po ukończeniu szkoły teatralnej w rodzinnym mieście (1969) Ilin na jakiś czas zakotwiczył w stolicy Tatarstanu Kazaniu, po czym przeniósł się do Moskwy, gdzie dostał etat w Teatrze imienia Włodzimierza Majakowskiego. Na ekranie zadebiutował jeszcze jako dziecko, występując u boku swego ojca w produkcjach swierdłowskiej wytwórni filmowej. Jako student natomiast zagrał epizod w opartym na tekście Bułata Okudżawy dramacie Władimira Motyla „Żenia, Żenieczka i katiusza” (1967). Popularność przyniósł mu jednak dopiero występ w melodramatycznej adaptacji książki Wasilija Limanowa „Moj liubimyj kloun” (1986). Później poszło już z górki. Główne role w dwóch demaskujących naturę komunizmu filmach telewizyjnych – dramacie psychologicznym „Zaszczytnik Siedow” (1988) Jewgienija Cymbała oraz tragikomedii „Czapka” (1990) Konstantina Woinowa, nakręconej według znanej również w Polsce mikropowieści Włodzimierza Wojnowicza – uczyniły z Ilina aktora charakterystycznego, specjalizującego się w kreacjach nieco znerwicowanych, ale sympatycznych i prostodusznych inteligentów. Ot, swoisty melanż Woody’ego Allena z Jewgienijem Leonowem. Lata 90. XX wieku są w karierze aktora znaczone drugoplanowymi rolami w trzech wybitnych obrazach: „Spalonych słońcem” (1994) i „Cyruliku syberyjskim” (1998) Nikity Michałkowa oraz „Muzułmaninie” (1995) Władimira Chotinienki. W następnej dekadzie aktor dał się z kolei namówić na udział w kilku serialowych adaptacjach wielkiej prozy rosyjskiej; pojawił się między innymi w „Idiocie” (2003) Władimira Bortki, „Doktorze Żywago” (2005) Aleksandra Proszkina oraz „Wojnie i pokoju” (2007) Roberta Dornhelma. Z Karenem Szachnazarowem po raz pierwszy zetknął się, grając epizod w jego poprzednim dziele – „Utraconym imperium” (2008). Ten rok Ilin zaliczy chyba do szczególnie udanych. Oprócz „Sali numer 6” pojawił się bowiem także w superprodukcji Bortki „Taras Bulba” oraz prestiżowym historyczno-sensacyjnym szesnastoodcinkowym serialu Siergieja Ursuliaka „Isajew” (to oparta na książkach Juliana Siemionowa opowieść o młodych latach przyszłego agenta Stirlitza).
W Iwana Gromowa, pensjonariusza zakładu dla psychicznie chorych i głównego sprawcę szaleństwa doktora Ragina, wcielił się pochodzący z Nowosybirska Aleksiej Wiertkow (rocznik 1982). Zawodu uczył się w rodzinnym mieście, później jednak ukończył jeszcze Rosyjską Akademię Sztuk Teatralnych (RATI) w Moskwie. Pierwszą ważną rolę zagrał przed dwoma laty w „Wygnaniu” Andrieja Zwiagincewa. W tym roku pojawił się natomiast w dwóch głośnych serialach – wojenno-sensacyjnej „Desanturze” Olega Bazilowa i Witalija Worobjowa oraz kryminalnej „Pelagii i białym buldogu” Jurija Moroza (według znanej również w naszym kraju powieści Borisa Akunina); przemknął także przez plan „Pietii w drodze do Królestwa Niebieskiego” Nikołaja Dostala. Z kolei doktor Chobotow swoją twarz zawdzięcza trzydziestopięcioletniemu moskwianinowi Jewgienijowi Styczkinowi. Na ekranie Żenia zadebiutował jako szesnastolatek, główną rolę po raz pierwszy zagrał trzy lata później – w młodzieżowym melodramacie Aleksandra Sorokina „Plieczka” (1993). Był już wtedy studentem przedostatniego roku wydziału aktorskiego WGIK-u. W ostatnich latach chętnie grywa zarówno w filmach kinowych – na przykład „Grieczeskije kanikuły” (2005) Wiery Storożewy, „Puszkin. Ostatni pojedynek” (2006) Natalii Bondarczuk (gdzie wcielił się w Michaiła Lermontowa), „Panowie oficerowie: Uratować imperatora” (2008) Olega Fomina – jak i w serialach (vide „Biesy”, „Krąg pierwszy”). Przyjaciela Ragina, Michaiła Awierjanowicza, zagrał natomiast Aleksandr Pankratow-Czornyj, sześćdziesięcioletni aktor rodem ze wsi Koniewo w Kraju Ałtajskim. Szkołę teatralną ukończył w Gorkach, później został absolwentem wydziału reżyserskiego WGIK-u (1976) i od tamtej pory – podobnie jak Szachnazarow – pracuje w „Mosfilmie”. Jako aktor zadebiutował późno, bo dopiero w 1978 roku, pojawiając się w „Syberiadzie” Andrieja Konczałowskiego. Na koncie ma również między innymi główne role w dramacie politycznym Władimira Naumowa „Diesiat liet bez prawa pieriepiski” (1990) oraz w jednym z pierwszych obrazów o wojnie w Afganistanie „Karawanie smierti” (1991) Iwana Sołowowa.
Główny scenarzysta „Sali numer 6” Aleksandr Borodianski to stały współpracownik Szachnazarowa od ponad ćwierćwiecza. Adaptacja Czechowa była ich jedenastym wspólnym dziełem (nie licząc tekstów, które razem popełnili dla innych reżyserów). Borodianski przyszedł na świat sześćdziesiąt pięć lat temu w Workucie w Republice Komi na północy ówczesnego Związku Radzieckiego, w regionie słynącym głównie z… obozów koncentracyjnych. Po ukończeniu technikum budowlanego w Kijowie wybrał się na studia do Moskwy. Jako że od najmłodszych lat – a mówiąc precyzyjniej, od chwili kiedy jako trzynastolatek zobaczył „Lecą żurawie” (1957) Michaiła Kałatozowa – uwielbiał kino, wybrał naukę na wydziale scenariuszowym WGIK-u. Jego pierwszym zrealizowanym tekstem była bijąca rekordy popularności komedia Gieorgija Danieliji „Afonia” (1975); później dał się poznać między innymi jako autor bądź współautor dramatu „Inspektor GAI” (1982) Eldora Urazbajewa, polsko-radzieckiej komedii kryminalnej „Deja Vu” (1989) Juliusza Machulskiego, „Oligarchy” (2002) Pawła Łungina oraz wojennego „Kryptonimu Gwiazda” (2002) Nikołaja Lebiediewa. W przyszłym roku na ekrany kin w Rosji powinna trafić natomiast napisana przez Borodianskiego kontynuacja komedii „Stworzył nas jazz”, w której reżyser Kirył Papakul opowie losy wnuka Kostii Iwanowa, odeskiego jazzmana z lat 20. ubiegłego wieku. Zanim jednak do tego dojdzie, warto wybrać się do kina, aby obejrzeć „Salę numer 6”. Kiedy i czy w ogóle film trafi do dystrybucji w Polsce, na razie nie wiadomo; pewne jest za to, że będą go mogli zobaczyć uczestnicy III Festiwalu Filmów Rosyjskich „Sputnik”, który rozpocznie się w Warszawie za cztery dni. Obraz zostanie pokazany w ramach retrospektywy filmów Szachnazarowa.
koniec
« 1 2
1 listopada 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Czy można mieć nadzieję w Piekle?
— Sebastian Chosiński

Wielkie bohaterstwo małych ludzi
— Sebastian Chosiński

Gdy rzeczywistość zastępuje fikcję
— Sebastian Chosiński

Dwie siostry i pamięć o matce
— Sebastian Chosiński

W poszukiwaniu straconego życia
— Sebastian Chosiński

Azerski „bękart wojny”
— Sebastian Chosiński

Za nieswoją ojczyznę
— Sebastian Chosiński

Od miłości do nienawiści
— Sebastian Chosiński

By państwo rosło w siłę, a obywatele czuli się bezpieczniej
— Sebastian Chosiński

Bandyta też chce być kochany
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.