Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Günter Sommer et Trois Vieux Amis
‹Ascenseur pour le 28›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAscenseur pour le 28
Wykonawca / KompozytorGünter Sommer et Trois Vieux Amis
Data wydania1985
Wydawca Nato
NośnikWinyl
Czas trwania43:53
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Ernst-Ludwig Petrowsky, Konrad „Conny” Bauer, Ulrich Gumpert, Günter Sommer
Utwory
Winyl1
1) Nelly et Sylvain07:18
2) Daniel und sein Volvo09:19
3) Makoko aperçoit monsieur Léon04:25
4) Toute pour Raoul09:16
5) Jiair und J.E.08:34
6) Osabel Records Boxes04:42
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Trzech Starych Przyjaciół, nie licząc bębniarza

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj efemeryczny wschodnioniemiecki projekt Günter Sommer et Trois Vieux Amis, który jest tak naprawdę nowym wcieleniem Synopsis.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Trzech Starych Przyjaciół, nie licząc bębniarza

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj efemeryczny wschodnioniemiecki projekt Günter Sommer et Trois Vieux Amis, który jest tak naprawdę nowym wcieleniem Synopsis.

Günter Sommer et Trois Vieux Amis
‹Ascenseur pour le 28›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAscenseur pour le 28
Wykonawca / KompozytorGünter Sommer et Trois Vieux Amis
Data wydania1985
Wydawca Nato
NośnikWinyl
Czas trwania43:53
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Ernst-Ludwig Petrowsky, Konrad „Conny” Bauer, Ulrich Gumpert, Günter Sommer
Utwory
Winyl1
1) Nelly et Sylvain07:18
2) Daniel und sein Volvo09:19
3) Makoko aperçoit monsieur Léon04:25
4) Toute pour Raoul09:16
5) Jiair und J.E.08:34
6) Osabel Records Boxes04:42
Wyszukaj / Kup
Ta wschodnioniemiecka formacja freejazzowa przechodziła wiele ewolucji. Na przestrzeni prawie pięciu dekad występowała pod kilkoma różnymi szyldami, choć jej skład – przynajmniej do czasów współczesnych – pozostawał bez zmian. A tworzyli ją czterej uznani enerdowscy muzycy, dzisiaj mający już status legend: saksofonista, klarnecista i flecista Ernst-Ludwig Petrowsky, puzonista Konrad Bauer, pianista Ulrich Gumpert oraz perkusista Günter Sommer. Dwaj ostatni znali się już doskonale ze współpracy w działającym na początku lat 70. ubiegłego wieku jazzrockowym zespole SOK. Kiedy ten rozpadł się, byli głównymi inicjatorami powołania do życia nowej grupy – i tak właśnie narodził się Synopsis. W epoce kwartet wydał dwa longplaye: „Synopsis” (1974), sygnowany przez wschodnioniemiecką Amigę, oraz nagrany dla FMP Records z Republiki Federalnej Niemiec „Auf der Elbe schwimmt ein rosa Krokodil” (1975).
Później drogi muzyków – przynajmniej na jakiś czas – rozeszły się. Każdy zajął się swoimi sprawami, chociaż od czasu do czasu wspomagał starego druha na koncertach bądź w studiu. Aż nadszedł 1984 rok i Sommer, znany już całkiem nieźle na Zachodzie, otrzymał propozycję wyjazdu na występy do Francji. Takiej okazji, będąc obywatelem NRD, nie można było przegapić. Wezwał więc na pomoc „starych” kumpli i reaktywował grupę. Tyle że muzycy nie mieli zamiaru wracać do utworów sprzed dekady (w myśl powiedzenia Heraklita z Efezu, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki), Günter przedstawił nowy repertuar, który został zaakceptowany przez pozostałych. Pociągnęło to jednak za sobą również zmianę nazwy formacji. Na koncertach nad Sekwaną i Loarą kwartet był reklamowany – z francuska – jako Günter Sommer et Trois Vieux Amis, czyli – adekwatnie do sytuacji – Trzej Starzy Przyjaciele.
Dwa występy – 3 i 4 maja 1984 roku – odbyły się w paryskim Théâtre Dunois i to one ostatecznie trafiły na opublikowany przez wytwórnię Nato (również mającą siedzibę w stolicy Francji) album zatytułowany „Ascenseur pour le 28”. Co z kolei można uznać za nawiązanie do klasycznego thrillera Louisa Malle z 1958 roku „Windą na szafot” (w oryginale „Ascenseur pour l’échafaud”), do którego ścieżkę dźwiękową skomponował sam Miles Davis. Na winylowy krążek trafiło sześć utworów (autorem pięciu był Sommer, jeden – „Toute pour Raoul” – podpisano jako dzieło zespołowe), które łącznie trwały prawie czterdzieści cztery minuty. Muzycznie nie ma tu specjalnie nic nowego; było to tak naprawdę rozwinięcie idei Synopsis, tyle że zaprezentowane przez artystów starszych o dekadę, bardziej doświadczonych i nieco mniej skłonnych do freejazzowych szaleństw. Aczkolwiek energii i dynamiki na „Ascenseur pour le 28” na pewno nie brakuje.
Słuchacze przekonują się o tym już przy okazji otwierającego płytę „Nelly et Sylvain”. Jego początek jest wprawdzie delikatny (dzięki introdukcji Ernsta-Ludwiga na klarnecie), ale bardzo szybko utwór ten nabiera mocy, zwłaszcza gdy puzon Bauera i saksofon altowy Petrowskiego sprzęgają się w przyjacielskim uścisku, a następnie rozpoczynają swój majestatyczny pochód. Dęciaki brzmią tak potężnie, że pod osobami znajdującymi się na widowni musiały ugiąć się nogi. Jest to wstęp do orgiastycznej improwizacji całego kwartetu, która kończy się jednak tak, jak i zaczęła – uspokojeniem. Nieco inny charakter ma „Daniel und sein Volvo”. Jest przede wszystkim bardziej optymistyczny – głównie za sprawą frywolnego fortepianu Gumperta oraz przekomarzania się saksofonu z puzonem, które mniej więcej w połowie milkną, aby dać szansę na solowy popis pianisty (z czasem z coraz większym wsparciem bębniarza).
Trzeci w kolejności „Makoko aperçoit monsieur Léon” zaczyna się dość niepozornie, od pojawiających się na dalekim planie dęciaków i perkusji, która skrywa się jeszcze za ich „plecami”. Gdy jednak muzycy zaczynają się rozkręcać, przed pozostałych wybija się Petrowsky, za nim natomiast podąża Bauer – jego partia na puzonie wypada nadzwyczaj smutno, ale i pięknie, nabierając elegijnego charakteru. To jeden z najlepszych fragmentów albumu, potrafiący skłonić do refleksji i wycisnąć łzy (każdy przecież ma takie wspomnienie ze swego życia, które w zerknięciu z podobną muzyką, musi doprowadzić do głębokiego wzruszenia). Stronę B kwartet rozpoczyna jazzowo-etnicznym „Toute pour Raoul”, w którym „pierwsze skrzypce” grają flety Petrowskiego i perkusjonalnia Sommera. To głównie ich popis, stylistycznie i koncepcyjnie nawiązujący do tego, co wcześniej proponowali klasycy krautrocka zza miedzy, czyli Embryo z Charliem Mariano, względnie pochodzący z Finlandii perkusista Edward Vesala.
„Jiair und J.E.” zbudowany jest na zasadzie kontrastu: niepokojącej perkusji odpowiada skoczny fortepian, do którego dopasowują się ludowo-taneczne dęciaki. Dopiero w końcówce muzycy przypominają sobie o swoim improwizatorskim rodowodzie – zwłaszcza Konrad i Ernst-Ludwig, którzy toczą ze sobą wyrafinowany dialog. Na finał Günter Sommer wybrał „Isabel Records Boxes”, o którym powiedzieć można tylko tyle, że to przykład najklasyczniejszego free jazzu, jaki da się wykombinować. Bez rewelacji i zaskoczeń, ale z energetycznymi solówkami instrumentalistów. Po powrocie z Paryża do szarej rzeczywistości Niemieckiej Republiki Demokratycznej artyści mogli poczuć się nieco zdołowali, może więc dlatego postanowili ponownie trzymać się razem i reaktywować grupę na dobre. Zajęło to jednak trochę czasu, a ostatecznym impulsem stały się przemiany polityczne, jakie zaczęły się jesienią 1989 roku, które doprowadziły do upadku Muru Berlińskiego. Wtedy grupa powróciła po raz kolejny – tym razem jako Zentralquartett.
koniec
21 grudnia 2019
Skład:
Ernst-Ludwig Petrowsky – saksofon altowy, klarnet, flety
Konrad Bauer – puzon
Ulrich Gumpert – fortepian
Günter Sommer – perkusja, instrumenty perkusyjne

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Odlicz jeszcze raz: Eins, zwei, drei, vier, fünf…
Sebastian Chosiński

27 V 2024

Przed tygodniem zachwycałem się w tym miejscu koncertowym albumem Can „Live in Brighton 1975”. Dzisiaj chronologicznie przyszła kolej na zarejestrowany mniej więcej pół roku później „Live in Stuttgart 1975”. Niestety, tym razem zachwytów nie będzie. Zwłaszcza nad drugim dyskiem w tym dwupłytowym zestawie.

więcej »

Non omnis moriar: „Praska Wiosna”, praska jesień
Sebastian Chosiński

25 V 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj album z „trzecionurtowymi” kompozycjami Pavela Blatnego w wykonaniu Orkiestra Jazzowa Radia Czechosłowackiego.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf, sechs, sieben…
Sebastian Chosiński

20 V 2024

Gdybym w połowie lat 70. ubiegłego wieku mieszkał w Republice Federalnej Niemiec i był fanem krautrocka, nie omieszkałbym wybrać się na koncert Can. Może nawet pojechałbym (i częściowo popłynął promem) do Brighton, choć pewnie nie byłoby to tanie. Po występnie musiałbym jednak uznać, że opłacało się. „Live in Brighton 1975” to najlepszy koncertowy zapis, jaki pozostawił po sobie zespół z Kolonii.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.