Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Filmowy rok 2010: Porażki i sukcesy 2010

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 »

Piotr Dobry, Ewa Drab, Karol Kućmierz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek, Artur Zaborski

Filmowy rok 2010: Porażki i sukcesy 2010

KK: Ważny tytuł to może nie jest, ale raczej na pewno kontrowersyjny. Chodzi mi o „Istotę” Nataliego, który wychodzi od ciekawego pomysłu i rozwija go w taki sposób, że trudno jakoś racjonalnie i jednoznacznie to ocenić. Na pewno film zawiera jedne z najbardziej niepokojących i depczących dobry smak scen w tym roku, więc choćby z tego powodu warto go zapamiętać.
KW: To prawda, mam z tym tytułem problem. Z jednej strony sztampowa fabuła z cyklu „nie mamy prawa bawić się w Boga”. Z drugiej strony świadome balansowanie na granicy dobrego smaku, testowanie widza, przez co nie tylko film zapada w pamięć i i zadane w nim pytania.

TOP 10 Karola Kućmierza:

  1. The Social Network
  2. Poważny człowiek
  3. Fantastyczny Pan Lis
  4. Autor Widmo
  5. Głód
  6. Lourdes
  7. Wyjście przez sklep z pamiątkami
  8. Prorok
  9. Incepcja
  10. Jaśniejsza od gwiazd

WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
KW: Po świetnym odbiorze „Incepcji” i „Social Network” Nolan i Fincher wyrastają na reżyserskich liderów. Czy możemy do nich dodać jakieś nazwiska?
KK: Nolan i Fincher rzeczywiście trzymają się mocno w kategorii liderów, co łatwo można stwierdzić po raczej niesłusznych porównaniach do Kubricka. Do tej czołówki chyba należy także dopisać Aronofskiego, który niedługo będzie atakował mainstream nowym Wolverinem.
KW: …a w międzyczasie „Czarnym Łabędziem"…
PD: Genialnym, swoją drogą, ale jako że do nas zawita dopiero pod koniec stycznia 2011, zostawmy sobie dyskusję o nim na przyszły rok.
KK: No i Coenowie ciągle są na fali, niestety „Prawdziwe męstwo” obejrzymy dopiero w lutym. Starzy mistrzowie nieźle sobie radzą i dostarczają solidne dzieła, jednak raczej nie ma co liczyć na jakieś gwałtowne zmiany stylistyki i odważne eksperymenty. Dobre filmy to jednak w nie w kij dmuchał, więc i tak jest się czym cieszyć.
KW: Rok 2010 to też rok powrotów starych mistrzów – Scorsese, Coppola, Polański, Skolimowski, Herzog, Stone – czy jeszcze czegoś możemy się po nich spodziewać?
KaW: Konradzie nie zapominaj o Ridleyu Scottcie i Timie Burtonie, którzy pod własną modłę przerobili odpowiednio utarty mit i popularną powieść. Wracając jednak do pytania to uważam ze „starych” nie ma co wrzucać do jednego worka. Ich ostatnie dokonania to sukcesy i porażki w stosunku pół na pół. Polański, Scorsese i Herzog trzymają formę. Reszta, robi sobie z kina własne eksperymenty, który mi osobiście było ciężko przełknąć.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
KW: Scorsesemu na pewno przydał się Oscar. Wyluzował i nakręcił jeden z najlepszych swych filmów od lat.
AZ: Na pewno najlepiej poradzili sobie starzy mistrzowie na gruncie rodzimej kinematografii. Tegoroczny festiwal w Gdyni przyniósł raczej same rozczarowania. Jedynym dobrym filmem było „Erratum” Marka Lechki, który do dziś ma problem ze znalezieniem dystrybutora. Nagrodzono akademicką „Różyczkę” Kidawy-Błońskiego i „Moją krew 2”, czyli „Chrzest” Marcina Wrony, któremu krytyka próbuje nadać znaczenie i usilnie odnaleźć w nim sens. Oba marne filmy nikną zupełnie przy świetnym „Autorze widmo” Polańskiego i nagrodzonym w Wenecji „Essential Killing” Skolimowskiego. Aż żal, że filmy te nie powstały w naszym kraju, jak znakomity zeszłoroczny „Rewers” Lankosza i „Dom zły” Smarzowskiego. O pozostałych polskich powrotach, jak tym Bajona ze „Ślubami panieńskimi” lepiej od razu zapomnieć.
KW: Uczciwie jednak mówiąc, polska kinematografia przeżywa ciągły kryzys, sukcesy „Rewersu” i „Domu złego” w gruncie rzeczy wiele nie zmieniły i nie za bardzo jest o czym rozmawiać…

TOP 10 Konrada Wągrowskiego:

  1. Social Network
  2. Incepcja
  3. Toy Story 3
  4. Autor Widmo
  5. Wyspa tajemnic
  6. Fantastyczny Pan Lis
  7. W chmurach
  8. Była sobie dziewczyna
  9. Samotny mężczyzna
  10. Lourdes / Kick-Ass

KK: Nie wiem jak dla was, ale dla mnie ostatnie lata zaczynają bardziej upływać odmierzane czasem serialowym niż filmowym i rok 2010 nie był wyjątkiem. Świat seriali wydaje się coraz bogatszy i przyciąga znane osobistości (Scorsese – „Boardwalk Empire”, Darabont – „The Walking Dead”), a w kinie coraz trudniej wyławiać perełki. Niesprawiedliwa generalizacja, czy może jest coś na rzeczy?
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
KW: Pozwolę sobie zacytować Jacka Dukaja – fabuły są w serialach. Jeśli ktoś chce opowiadać jakąś historię, szuka dłuższej formy (zwłaszcza, że, o dziwo, pozwala się tu na więcej). Jeśli ktoś chce się bawić formą, idzie do kina. Starzy mistrzowie zwykle lubią klasyczne fabuły, stąd pewnie te zerknięcia w stronę twórczości telewizyjnej.
KK: Dodałbym do tego, że również postacie są w serialach. Mi coraz trudniej się identyfikować z ledwie naszkicowanymi bohaterami większości współczesnych filmów, kiedy mogę spędzić dziesiątki godzin z Donem Draperem i naprawdę zrozumieć jego charakter. Oczywiście to niesprawiedliwe porównanie dla ograniczonego czasu filmu kinowego, ale myślę, że dla widzów oczekujących emocji i identyfikacji to jedna z głównych pobudek, dla których sięgają po seriale.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
ED: Na pewno serial stał się niezwykle ważnym działem w świecie ruchomych obrazów. Nie ma już mowy o serialach funkcjonujących jako zapychacze ramówki telewizyjnej, teraz są to inteligentne i często bardzo ambitne dzieła, które oferują niegłupią rozrywkę lub/i komentarz do otaczającej nas rzeczywistości. Aktorzy grający w serialach są równie popularni co ci znani z dużego ekranu, a i coraz bardziej znamienici reżyserzy dają się skusić telewizji. To wszystko prawda, z której można się tylko cieszyć, ale mimo wszystko będę bronić kina. Seriale i kino to dwa równoległe światy – niestety, kiedyś kino było jedynym ambitnym i poważnym z tej dwójki, ale ostatnia dekada pozwoliła rozwinąć skrzydła produkcjom telewizyjnym. Czy wpłynęło to jednak na stan filmu? Moim zdaniem – nie. Każdy orze jak może i nie zagląda na poletko sąsiada. Kino rządzi się swoimi prawami i konwencjami, stąd samodzielnie musi wyrywać się z regularnych kryzysów, tak samo serial musiał radzić sobie sam, żeby osiągnąć sukces. Kino ma ciągle mnóstwo do zaoferowania i to oferuje, chociaż równie dużo wydaje z siebie produktów nieprzystępnych i banalnych, dlatego leniwemu widzowi nie chce się poszukać i potem zrzędzi. Nie narzekajmy, jak to kino się stacza, bo to coroczna śpiewka. Przy tak dużej ilości filmów, naprawdę nie jest trudno znaleźć dzieła, które zapadają w pamięć na długo.
KK: Pozostaje się tylko cieszyć, że dobrych produkcji można oczekiwać zarówno od kina, jak i od telewizji. Jednak nie zgodziłbym się do końca z brakiem wpływu jednego medium na drugie. Kino i telewizja często rywalizowały i rywalizują, dlatego producenci filmów muszą się bardzo starać, żeby odciągnąć widzów od odbiorników (a teraz raczej komputerów) i przyciągnąć do kin. I chyba najbardziej to widać w dążeniu do bombastyczności i ataku na zmysły poprzez 3D, 5D, IMAX, sequele, efekty i tak dalej. Mam jednak nadzieję, że rywalizacja realizuje się także na poziomie jakości i popularność seriali zmusi twórców filmowych do ambitnych poszukiwań nowych form, eksperymentów i artystycznej dyscypliny. Jestem daleki od ogłaszaniu upadku kina, bo ile razy już to słyszeliśmy? Cieszmy się także z dobrych seriali.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
ED: Muszę wcisnąć swoje dwa grosze, wybacz: nadal będę utrzymywać, że rozwój kina i telewizji to dwie linie równoległe rządzące się własnymi prawami. Nie traktuję natomiast jako argumentu przeciw mojej tezie przykładu rywalizacji między nimi. Rywalizacja i wydzieranie sobie widza nie wyklucza osobnej rozbudowy wewnątrz systemu. Po prostu oba obozy starają się wytoczyć to, co mają najlepsze, żeby pozyskać publiczność, ale czy to oznacza, że linie się przecinają?
KK: W pewnych momentach chyba musi się coś przecinać. Co do własnych praw, zgoda, ale nie są to na tyle odległe światy, żeby poszczególne rozwiązania nie przenikały w obie strony. Może nie są to oczywiste analogie, jednak nie wierzę, żeby każdy był na tyle wpatrzony w swoje poletko, żeby nie zerknąć na inne.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Kolejne pytanie, które się nasuwa – jakie nazwiska w takim razie przejmą pałeczkę autorskiego kina w kolejnych latach? Ciągle jest głośno o reżyserach, który debiutowali jeszcze w latach 90. i 80. A co z młodszą gwardią? Ja osobiście kibicuję Edgarowi Wrightowi i jego szalonemu entuzjazmowi. Dużo w tym roku mówiło się Xavierze Dolanie, więc jego kolejny krok będzie z pewnością wyczekiwany. A fani science-fiction z pewnością czekają na następne propozycje od Neilla Blomkampa i Duncana Jonesa. Kto następny?
KaW: Z wymienionych przez Ciebie nazwisk nie ukrywam, że tylko Edgar Wright naprawdę zawrócił mi w głowie. Czy narzekaliśmy już na dystrybutora, że nie wprowadził „Scotta Pilgrima” na nasze ekrany? Zresztą mam cichą nadzieję, że uda mi się go przemycić potajemnie do prywatnego Top 10. To właśnie dzięki niemu rok 2010 w kinie będzie kojarzyć mi się nie z wywróconym Paryżem, ale z geekową walką o Ramonę Flowers…
PD: David Michôd. Jego „Królestwo zwierząt”, fascynujące spojrzenie na nasz gatunek okiem bardzo sprawnego warsztatowo filmowca „zoologa”, to dla mnie debiut roku.
« 1 2 3 »

Komentarze

10 I 2011   11:32:29

W dekadzie wg Esensji wygrywa Lis a w roku jest dopeiro czwarty... O co kaman?

10 I 2011   12:43:13

@Zdziwiony
The Dream Is Real. :)

10 I 2011   14:46:46

Mogą być dwa powody:
1. „Social Network” nie był uwzględniany w podsumowaniu dekady
2. W obu podsumowaniach nie brała udziału ta sama grupa ludzi.

10 I 2011   16:25:35

O przepraszam, "Wszystko co kocham" jest z 2009.

10 I 2011   17:58:06

M3n747 -> DO polskich kin wszedł 15.01.2010. W podsumowaniu esensyjnym zawsze liczy się data polskiej premiery kinowej. W innym wypadku wiele filmów jeszcze z 2010 na pewno mogło by sporo namieszać ;) (np. wspominany "Czarny Łabędź")

10 I 2011   18:23:14

A to nie wiedziałem. Znaczy, w 2009 była premiera w Stanach? ;D

11 I 2011   11:07:00

jak mniemam, chodzi o festiwal w Gdyni :)

13 I 2011   10:24:22

W 2011 polecam "Never Let Me Go" ze wspomnianą Carey Mulligan. "Blade runner" w XX-wiecznej Anglii.

11 III 2011   12:22:01

dużo lepsza było by ocenianie wg dat które są przy filmach w nazwie (na imdb czy filmwebie), nie ma później żadnych niedomówień

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Poważny człowiek, czyli świat to dość ponure, choć pełne czarnego humoru miejsce
— Marta Karpińska, Karol Kućmierz, Marcin T.P. Łuczyński, Konrad Wągrowski

Autor widmo, czyli motywy, lęki i fobie Romana Polańskiego
— Ewa Drab, Konrad Wągrowski, Artur Zaborski

Kick-Ass, czyli porno dla geeków
— Piotr Dobry, Karol Kućmierz, Konrad Wągrowski

Toy Story 3, czyli chlipanie na pixarowskich filmach
— Ewa Drab, Michał Kubalski, Konrad Wągrowski, Kamil Witek, Artur Zaborski

Fantastyczny Pan Lis, czyli prastara magia kukiełek z futerkiem
— Piotr Dobry, Karol Kućmierz, Konrad Wągrowski

Social Network, czyli trzymanie widza w napięciu samym tekstem
— Piotr Dobry, Karol Kućmierz, Patrycja Rojek, Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Krótko o filmach: Spotkanie na pustkowiu
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Remanent filmowy 2022: „Idiota” za kratkami
— Sebastian Chosiński

Krótko o filmach: Mroczna sielanka
— Sebastian Chosiński

Esensja ogląda: Luty 2018 (2)
— Jarosław Loretz, Anna Nieznaj, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Remanent filmowy 2017
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Wrzesień 2017 (2)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Esensja ogląda: Lipiec 2017 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

Kiedy irański mężczyzna kocha irańską kobietę
— Karolina Kopcińska

Wielkopostne podpłomyki
— Wojciech Lewandowski

Tegoż autora

Co nam w kinie gra: Perfect Days
— Kamil Witek

Co nam w kinie gra: Czasem myślę o umieraniu
— Kamil Witek

14. American Film Festival: Czasem myślę o umieraniu
— Kamil Witek

Co nam w kinie gra: Poprzednie życie
— Kamil Witek

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
— Kamil Witek

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.