Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Filmowy rok 2010: Porażki i sukcesy 2010

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 3 »
Nasz zeszłotygodniowy cykl tekstów poświęconych najciekawszym filmom minionego roku kończymy tradycyjną dyskusją podsumowującą działu filmowego. Jak więc wyglądał filmowo ten „pierwszy rok po Avatarze”?

Piotr Dobry, Ewa Drab, Karol Kućmierz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek, Artur Zaborski

Filmowy rok 2010: Porażki i sukcesy 2010

Nasz zeszłotygodniowy cykl tekstów poświęconych najciekawszym filmom minionego roku kończymy tradycyjną dyskusją podsumowującą działu filmowego. Jak więc wyglądał filmowo ten „pierwszy rok po Avatarze”?
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Konrad Wągrowski: Minął nam kolejny rok, o ładnej filmowej dacie 2010. Jest to też pierwszy rok po „Avatarze” i od razu nasuwa się pytanie – czy odczuliście jakkolwiek wpływ filmu Camerona na kinematografię? Czy też jeszcze trzeba poczekać?
Karol Kućmierz: Najważniejsze, co „Avatar” zmienił w mojej świadomości to, że 3D powinno być robione albo dobrze, albo wcale. Za dużo jest przewidywalnych konwersji, za mało kręcenia kamerami 3D. Jednak do czasu premiery filmu Scorsese w tej technologii, nie wzbudza ona we mnie zbyt wielkiego entuzjazmu.
Ewa Drab: Zdecydowanie nie. Jedyną reperkusją „Avatara” jest większa ilość filmów wypuszczanych w technologii 3D. Tak jak mówi Karol, tylko niektóre tytuły z niej efektywnie korzystają (Legendy Sowiego Królestwa, Step up 3D, Toy Story 3), podczas gdy wielu producentów stara się po prostu naciągnąć widza na droższy bilet. Nie zauważyłam, żeby w naszym sceptycznym społeczeństwie 3D zachęcało w decydujący sposób do seansu. Wręcz przeciwnie – na forach internetowych można wyczytać, że ludzie wolą iść na film w 2D, chociaż powodem są przede wszystkim pieniądze. Niestety, normalne bilety do kina są dla przeciętnego zjadacza chleba bardzo drogie, a co dopiero te na seanse 3D? Dochodzi też inny czynnik – nie wszystkie filmy zyskują w 3D. Nie dość, że rzadko technologia ta zostaje sumiennie przygotowana, to dodatkowo nie każdy gatunek łatwo poddaje się zmianom. Dlatego nie zgadzam się z Cameronem – kameralny dramat nie potrzebuje jego technologii, za to na pewno dostarcza ona wspaniałych wrażeń wizualnych w przypadku kina widowiskowego i nakręconego z rozmachem. Nie zmienia to jednak faktu, że „Avatar” nadal się broni, ale w kategoriach ekologicznej baśni, a nie rewolucji filmowej.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Kamil Witek: Ewa, akurat „Avatar” na liczebność filmów 3D wpływ miał żaden. Wszystkie te produkcje, które trafiły na ekrany w 2010 przygotowane były już wcześniej i ich zwiększająca się ilość to po prostu zdecydowanie bardziej wynik ogólnej światowej tendencji niż zasługa filmu Camerona. Poza tym pierwszy boom na trójwymiar już mija, i nie wystarczy dodać tytułu magiczne „3D” by mieć pewność sporej widowni. Widz, który sparzył się na pseudo 3D teraz dwa razy pomyśli zanim kupi bilet. Na szczęście coraz więcej producentów dochodzi do wniosku, ze w trójwymiarze nie ma drogi na skróty.
ED: Kamilu, to jak nazwiesz pospieszną konwersję „Starcia Tytanów” na marne 3D? Niby Letterier i panowie producenci byli przygotowani na trend już przed boomem na Camerona i Na′vi? Come on! Ok, zgodzę się, że już wcześniej Hollywood miało nadzieję na odświeżenie technologii 3D, ale najpierw miały na to wpływ przechwałki Camerona, czego on to w „Avatarze” nie pokaże, a potem pęd ludzi do kin. Film Camerona jest najbardziej kasowym filmem wszech czasów, więc producenci łyknęli bakcyla. Nie sądzisz chyba, że uznali za wabik fabułę albo Sama Worthingtona? Nie, podniecili się 3D, które – jak oboje zauważyliśmy – nie stało się jednak argumentem pójścia do kina.
KaW: Mówisz tak, jak gdyby filmy 3D zaczęły się pojawiać dopiero po „Avatarze”. A to nieprawda. Faktycznie zdecydowana większość to dalej zwykła konwersja, co jest rozwiązaniem pośrednim, które w „Starciu tytanów” się po prostu nie sprawdziło. Producenci jednak wyciągają wnioski – Warner przecież wycofał się z dystrybucji „Incepcji” w 3D bo Nolan nie był zachwycony efektem konwersji, „Pottera” w trójwymiarze także odłożono na ostatnią odsłonę.

TOP 10 Ewy Drab:

  1. Incepcja
  2. Agora
  3. Samotny mężczyzna
  4. The Social Network
  5. Gorzkie mleko
  6. Toy Story 3
  7. Moon
  8. Pożegnania
  9. Alicja w krainie czarów / Amerykanin
  10. Sekret jej oczu / Matka Teresa od kotów

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
KW: Co w ogóle z tego roku najbardziej zapadło Wam w pamięć? Jakie filmy, jakie role, jakie sceny?
KK: W tym roku najbardziej zapadły mi w pamięć dwa filmy, które odcisnęły się przede wszystkim za pomocą swojej wyjątkowej formy. Pierwszy z nich to „Wkraczając w pustkę”, który mimo wielu wątpliwości względem fabuły i postaci jest jednak niezwykłym, hipnotyzującym doświadczeniem, które trudno z czymkolwiek porównać. A drugi to „Scott Pilgrim kontra świat” (niestety nie zawita na nasze ekrany), potwierdzający nieprzeciętny talent Edgara Wrighta i genialnie operujący estetyką filmów, komiksów, gier komputerowych – każde ujęcie jest wypełnione cudnymi szczegółami i smaczkami, które przyprawiają o szybsze bicie serca każdego geeka.
KW: Wymieniłeś dwa filmy, których w tym roku w kinach nie widzieliśmy (Noe pojawi się w styczniu). Czy oznacza to, że rok był słaby?
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
KK: Trudno mi się uwolnić od operowania premierami amerykańskimi jako domyślnymi, więc wszelkie przesunięcia kwalifikuję jako „spóźnienia”. Ale to oczywiście nie znaczy, że rok według polskich premier był zły. Była „Incepcja” z oszałamiającą sekwencją równoległych akcji, „The Social Network” pełne wirtuozerskich dialogów – jak choćby scena otwierająca. Do tej pory mam przed oczami wirujące kartki z zakończenia „Autora widmo”, podobnie jak finał „Poważnego człowieka” czy spotkanie z wilkiem z „Fantastycznego pana Lisa”. Warto także wyróżnić hity z ENH, które zawitały do kin, czyli „Głód” i „Tlen” oraz mniej popularne produkcje jak „Lourdes”, „Jaśniejsza od gwiazd”, „Prorok” czy „The Limits of Control”. Było z czego wybierać z różnych nurtów i gatunków. Nawet wśród dokumentów znalazła się jedna z lepszych i najbardziej zaskakujących produkcji ostatnich lat – „Wyjście przez sklep z pamiątkami”.
WASZ EKSTRAKT:
96,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
ED: Też wymieniłabym Nolana i Finchera, ale jeśli chodzi o ich filmy, to chyba większość się zgadza, że panowie pokazali klasę. Nie zawiedli mnie także Tim Burton i Alejandro Amenabar – obaj z już wysoką pozycją, nadal chadzający własnymi ścieżkami. „Agora” to w ogóle temat na dłuższą przemowę. Jeden z ciekawszych filmów roku przepadł bez śladu. Zachwycił mnie jeszcze debiutant Tom Ford i jego „Samotny mężczyzna”. Gdy przypominam sobie emocje Colina Firtha w roli głównej, wzruszenie samo powraca.
Piotr Dobry: W ogóle kino queerowe było w tym roku szczególnie widoczne, a co istotniejsze – ilość szła w jakość. Colin Firth jako „Samotny mężczyzna” jest rzeczywiście niezapomniany, ale równie ciepło wspominam Carreya i McGregora w niedocenionym „I Love You Phillip Morris”, tytułowego bohatera „Śniadania ze Scotem”, Julianne Moore i Amandę Seyfried w „Chloe”. Hipsterów z „Wyśnionych miłości” z kolei wspominam bardzo chłodno, choć doceniam niewątpliwy talent Xaviera Dolana.
KW: Mi właśnie akurat Dolan przypadł najbardziej do gustu, ale w mniejszym stopniu jako kino queerowe, a w większym jako całkiem uniwersalna opowieść o tym, jak budujemy sobie złudzenia w sytuacjach uczuciowych. Tak jak niegdyś rozmawialiśmy przy okazji „500 dni miłości”, to chyba kwestia osobistych doświadczeń. Dla Ciebie to wydumane problemy hipsterów, dla mnie kawałek życia. :)
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
PD: Serio? Nie wyglądasz na antypatycznego biseksa, ale w sumie nic mi do tego.
KW: Wiesz, mimo wszystko znamy się głównie wirtualnie… A Colin Firth w tym roku dla mnie rolą w „Samotnym mężczyźnie” bezapelacyjnie kasuje całą stawkę.
PD: Zgoda. Zaś co do pamiętnych scen, to na pewno wymienione już wyżej fruwające kartki w ostatnim ujęciu „Autora widmo” i spotkanie z wilkiem w „Fantastycznym Panie Lisie”, ale też finał „Złego porucznika” z chichoczącym Cage′em, scena z „All Out of Love” Air Supply w „Królestwie zwierząt”, wyścig strusiów w „Księciu Persji” (moim zdaniem najlepsza jak do tej pory adaptacja gry wideo), niesławny skok na jelicie z „Maczety”, Helen Mirren z kałachem czy tam innym uzi w wypielęgnowanej dłoni w „RED”, opętany kozioł z „Wrót piekieł”, Jonah Hill za syntezatorem w „Cyrusie”, Clooney za kółkiem w finale „Amerykanina”, właściwie wszystkie sceny z Hit-Girl w „Kick-Ass” i co drugi kadr ze „Wszystko co kocham”, scena z autobusem odbijającym obraz tłumu gapiów w „Oczach szeroko otwartych"… I mógłbym tak jeszcze długo, co świadczy tylko o tym, że to był bardzo dobry, bardzo zróżnicowany rok.

TOP 10 Piotra Dobrego:

  1. Wszystko co kocham
  2. Fantastyczny Pan Lis
  3. Agora
  4. Zły porucznik
  5. Kick-Ass
  6. Królestwo zwierząt
  7. Wyspa tajemnic
  8. Hej, Skarbie
  9. Wrota do piekieł
  10. Książę Persji: Piaski Czasu

KW: Po bardzo dobrym 2009 (Avatar, Dystrykt 9, Star Trek), rok 2010 w samej fantastyce jawi się dużo słabiej. „Moon” przynależy do zeszłego roku, to przypadek, że w kinach zaistniał teraz, a jedna „Incepcja”, o której zresztą rozmawialiśmy obszerniej wcześnie, wiosny nie czyni. Zapomniałem o jakichś ważnych tytułach?
1 2 3 »

Komentarze

10 I 2011   11:32:29

W dekadzie wg Esensji wygrywa Lis a w roku jest dopeiro czwarty... O co kaman?

10 I 2011   12:43:13

@Zdziwiony
The Dream Is Real. :)

10 I 2011   14:46:46

Mogą być dwa powody:
1. „Social Network” nie był uwzględniany w podsumowaniu dekady
2. W obu podsumowaniach nie brała udziału ta sama grupa ludzi.

10 I 2011   16:25:35

O przepraszam, "Wszystko co kocham" jest z 2009.

10 I 2011   17:58:06

M3n747 -> DO polskich kin wszedł 15.01.2010. W podsumowaniu esensyjnym zawsze liczy się data polskiej premiery kinowej. W innym wypadku wiele filmów jeszcze z 2010 na pewno mogło by sporo namieszać ;) (np. wspominany "Czarny Łabędź")

10 I 2011   18:23:14

A to nie wiedziałem. Znaczy, w 2009 była premiera w Stanach? ;D

11 I 2011   11:07:00

jak mniemam, chodzi o festiwal w Gdyni :)

13 I 2011   10:24:22

W 2011 polecam "Never Let Me Go" ze wspomnianą Carey Mulligan. "Blade runner" w XX-wiecznej Anglii.

11 III 2011   12:22:01

dużo lepsza było by ocenianie wg dat które są przy filmach w nazwie (na imdb czy filmwebie), nie ma później żadnych niedomówień

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Z filmu wyjęte: Latająca rybka
Jarosław Loretz

6 V 2024

W chińskich filmach nawet latające ryby są trochę… duże.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Polecamy

Latająca rybka

Z filmu wyjęte:

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Poważny człowiek, czyli świat to dość ponure, choć pełne czarnego humoru miejsce
— Marta Karpińska, Karol Kućmierz, Marcin T.P. Łuczyński, Konrad Wągrowski

Autor widmo, czyli motywy, lęki i fobie Romana Polańskiego
— Ewa Drab, Konrad Wągrowski, Artur Zaborski

Kick-Ass, czyli porno dla geeków
— Piotr Dobry, Karol Kućmierz, Konrad Wągrowski

Toy Story 3, czyli chlipanie na pixarowskich filmach
— Ewa Drab, Michał Kubalski, Konrad Wągrowski, Kamil Witek, Artur Zaborski

Fantastyczny Pan Lis, czyli prastara magia kukiełek z futerkiem
— Piotr Dobry, Karol Kućmierz, Konrad Wągrowski

Social Network, czyli trzymanie widza w napięciu samym tekstem
— Piotr Dobry, Karol Kućmierz, Patrycja Rojek, Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Krótko o filmach: Spotkanie na pustkowiu
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Remanent filmowy 2022: „Idiota” za kratkami
— Sebastian Chosiński

Krótko o filmach: Mroczna sielanka
— Sebastian Chosiński

Esensja ogląda: Luty 2018 (2)
— Jarosław Loretz, Anna Nieznaj, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Remanent filmowy 2017
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Wrzesień 2017 (2)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Esensja ogląda: Lipiec 2017 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

Kiedy irański mężczyzna kocha irańską kobietę
— Karolina Kopcińska

Wielkopostne podpłomyki
— Wojciech Lewandowski

Tegoż autora

Co nam w kinie gra: Perfect Days
— Kamil Witek

Co nam w kinie gra: Czasem myślę o umieraniu
— Kamil Witek

14. American Film Festival: Czasem myślę o umieraniu
— Kamil Witek

Co nam w kinie gra: Poprzednie życie
— Kamil Witek

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
— Kamil Witek

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.