Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (1)
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wychodząc z założenia, że recenzji i omówień nigdy za dużo, startujemy z nowym cyklem tekstów. Każdy SPF to zestaw minirecenzji, przedstawianych przez jednego autora. W pierwszej edycji między innymi „Dzielny Despero”, „Gran Torino” i „Strażnicy”.

Jakub Gałka

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (1)
[ - recenzja]

Wychodząc z założenia, że recenzji i omówień nigdy za dużo, startujemy z nowym cyklem tekstów. Każdy SPF to zestaw minirecenzji, przedstawianych przez jednego autora. W pierwszej edycji między innymi „Dzielny Despero”, „Gran Torino” i „Strażnicy”.

SPF, czyli Subiektywny Przegląd Filmów to cykl realizujący dokładnie to, co określa jego tytuł – autorzy „Esensji” przedstawiają swoje opinie na temat niedawno obejrzanych filmów. Każdy tekst będzie dzielony na cztery części. Jutro omawia produkcje, które niedługo wejdą na ekrany naszych kin, Dziś przedstawia filmy, które właśnie pojawiły się w Polsce, Wczoraj to produkcje nieco starsze, ale jeszcze obecne w kinach, a DVD – jak łatwo się domyślić – ukazuje filmy dostępne na płytach.

JUTRO:
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Dzielny Despero (60%)
Bajka nietypowa, bo odwołująca się do klasyki, a nie przesłodzonych produkcji współczesnych, które albo dzieci traktują jak kompletnie nieznających świata idiotów, albo je ignorują, będąc po prostu parodiami kina dorosłego, skierowanymi do dorosłych. „Dzielny Despero” jest wymagający, bo i porusza trudne tematy (śmierć, smutek, fałsz przyjaciół, odkupienie win – przy czym dotyczy to również głównych bohaterów, którzy potrafią być bardzo egoistyczni), i jest opowiedziany w dość skomplikowany sposób. Sama fabuła jest prosta, ale prowadzenie narracji – z wyjaśnieniami z offu, skakaniem po różnych niekoniecznie zazębiających się wątkach, dygresjami – wymaga sporo uwagi i wczucia się specyficzny klimat. Dość powiedzieć, że nominalnie główny bohater pojawia się w 1/3 filmu albo i później i wcale nie jest – wbrew marketingowi – bohaterem najważniejszym i najciekawszym. Niestety, wszystko to zabija film jako rozrywkę, szczególnie dla młodszego widza, który będzie miał problemy z odnalezieniem się w tym świecie – zwłaszcza że brak humoru nie ułatwia mu oswojenia się z opowiadaną historią i polubienia bohaterów.
WASZ EKSTRAKT:
60,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Gran Torino (30%)
Clint Eastwood w swojej ostatniej ponoć roli – i dobrze, bo trzeba wiedzieć kiedy godnie odejść (najlepiej po świetnym „Za wszelką cenę”, no ale na to już za późno). W „Gran Torino” jest – mimo swoich deklaracji poza planem – powolny i wyraźnie zbyt stary, by grać twardzieli. Wciąż świetnie to wygląda, gdy patrzy na młodzieniaszków swoim stalowym wzrokiem, udając, że sięga po pistolet, ale gdy przychodzi do czynów – rozbijania mebli albo obijania gęb bandziorom – wygląda to bardzo mało wiarygodnie. Tak samo gdy aktor musi złość demonstrować charczeniem: to chyba znak, że możliwości jego ekspresji się wyczerpują… A sama historia? Miała potencjał. Co prawda opowieść o uczeniu się akceptacji i zrozumienia dla odmienności to nic nowego, ale nawet z ogranych tematów można sporo wycisnąć. Jednak Eastwood, co pokazuje też „Oszukana”, chyba już nie umie tego robić. W „Gran Torino” popada w skrajny schematyzm, a widz praktycznie od samego początku wie, jak potoczy się historia. I Eastwood chyba też to wie, bo gdy nadchodzi (nie)spodziewany „zwrot”, nawet nie stara się go jakoś umotywować – główny bohater po prostu zmienia swoje dość trudne i stanowcze poglądy ot, tak sobie. Prostotę i łopatologię widać też w kilku innych momentach, choćby w do bólu pretensjonalnej finałowej mowie księdza czy papierowej postaci chłopca (w dodatku młody aktor, bodaj naturszczyk, albo ma niewiele talentu, albo jest słabo prowadzony). Słabsze toto od „Oszukanej” i mam wrażenie, że zachwyty krytków są tym samym, czym „Oscary pocieszenia” (np. dla Scorsese za „Infiltrację”) – oddaniem cesarzowi co cesarskie, mimo że w tym momencie niekoniecznie na to zasługuje. Właściwie z całego filmu warto zapoznać się tylko z nominowaną do Złotego Globu piosenką – całkiem przyjemny kawałek.
DZIŚ:
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Siedem dusz (30%)
Will Smith z cierpiętniczą, zbolałą miną – nieźle dawał sobie z tym radę w „Jestem legendą”, ale żeby opierać na tym cały film? Niby jest jeszcze twist fabularny, ale tak hojnie zapowiadany wcześniej, że żadną tajemnicą nie jest (albo inaczej: wyjaśnienie dopiero na samym końcu wydarzeń, dziejących się przed właściwą fabułą, nie miało być twistem… ale po co w takim razie robić z tego tajemnicę i dawkować je stopniowo?). Całość okraszona jest wątpliwym etycznie zakończeniem, które dodatkowo każe postawić pytanie, czy bohater wyświadczył bohaterce przysługę, czy tylko dołożył jej kolejną ranę. Poza tym nadmiernie rozwlekłe toto, rozgrywające się w usypiającym tempie, na siłę łzawe i nie wolne od głupotek (np. sposób weryfikacji poziomu dobroci u jednej z „duszyczek” jest, delikatnie mówiąc, idiotyczny – pracownik infolinii teoretycznie nigdy nie odpowie wyzwiskami na wyzwiska, bo polecą mu za to po wypłacie, a poza tym dość oczywiste jest, że w takiej branży furiaci nie pracują). Właściwie jedynym plusem jest aktorstwo drugoplanowe – nieźle radzi sobie Rosario Dawson, dobry jest Woody Harrelson jako niewidomy poczciwiec. Morał: łatwiej jest nakręcić przyzwoity akcyjniak niż dobry dramat – nawet jeśli jest się najbardziej dochodowym aktorem Hollywood. Czekamy więc na „The Mark” spółki Devlin/Emmerich.
WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Watchmen (90%)
Jeden z najlepszych filmów roku, najlepszych ekranizacji komiksów i najlepszych filmów superbohaterskich… a jednak o krok od klapy! No dobra, przesadzam, do klapy „Strażnikom” daleko, ale obraz Zacka Snydera nie jest takim hitem, jak chcieliby producenci. Wpływy poza USA na poziomie przeciętnym (jak na tak wysoki budżet), na forach mieszane uczucia i relacje o opuszczaniu sali… ba, sam widziałem, jak na moim seansie dwie czy trzy pary wyszły (a w kurtkach raczej nie wychodzi się do kibelka z myślą, by wrócić). Do tego krytycy i recenzenci smęcą – niska ocena na RottenTomatoes, przewijające się na portalach branżowych teksty w rodzaju „ambitnej porażki"… Oczywiście oprócz „Esensji”. My jak dotąd chwalimy i ja też murem staję za opiniami Wojtka, Piotrka i Michała – właśnie tak chciałem widzieć ten komiks w formie ruchomych obrazów. Genialnie zilustrowany muzyką, ze świetną czołówką, w której napisy wprowadzają w alternatywną historię, z dobrze wplecionymi w fabułę scenami akcji (prolog miażdży!). Ogromny plus za uwspółcześnienie scenografii, a zwłaszcza kostiumów – co prawda w obecnych niektórzy doszukują się sutkowych nawiązań do „Batmana i Robina”, ale lepsze to niż infantylne getry z komiksu. Nie zabrakło drobnych niedociągnięć: zmiana zakończenia jest średnio sensowna (raczej wszyscy rzuciliby się na Amerykę niż padali jej w ramiona), a film zdaje się nieco rozwlekły – w pierwszej części struktura narracji jest trochę za bardzo komiksowa z częstym mieszaniem planów czasowych, a w drugiej trochę za dużo jest fałszywych zakończeń. Mam też mieszane uczucia do przerysowanej przemocy (tak, wiem, komiks był brutalny, ale jednak można było się obyć bez dosłownych obrazów) i przedstawiania bohaterów z nadludzką siłą (choć z drugiej strony uatrakcyjnia to sceny walki). Nie jestem pewien też – wychodzi na to, że trzeba przypomnieć sobie pierwowzór – czy nie zmieniło się trochę przedstawienie Nocnego Puchacza bis i Jedwabnej Zjawy bis: na bardziej nieczułych na zbrodnie w otoczeniu i popełniane przez ich kolegów (Rorschach). Wszystko to jednak nie przeszkadza „Strażnikom” być niesamowitym widowiskiem i niemalże doskonałą ekranizacją komiksu, przy oglądaniu której już od samego początku na twarzach fanów pojawia się uśmiech na widok znajomych scen. Czekamy na wersję reżyserską!
• • •
WCZORAJ:
WASZ EKSTRAKT:
95,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Slumdog. Milioner z ulicy (100%)
Naiwna historyjka, oszukańcze – jak chce wielu – przedstawienie Indii z ich problemami, a jednocześnie piękna bajka z gatunku „rigs to rajah” (czyli po polsku: „od pucybuta do milionera”). Wzrusza, trzyma w napięciu i bawi – m.in. dzięki dobrym zdjęciom i słusznie nagradzanej muzyce. No i pomysł też niebanalny zarówno na uwspółcześnienie pomysłu na dojście do milionów, jak i na sam sposób opowiadania, gdzie poszczególne pytania quizu odpowiadają elementom biografii bohatera. Pisane wam jest zobaczyć ten film – koniecznie!
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Oszukana (40%)
O czym jest ten film? Niby o kobiecie dochodzącej prawdy, ale i o kilku innych rzeczach – osobistym dramacie, nieczułej biurokracji, wykorzystywaniu „psychuszek” jako formy kontroli nad społeczeństwem, o psychopatycznych mordach, poczuciu winy za psychopatyczne mordy, zasadności kary śmierci… I tak dalej, i tak dalej. Eastwood chciał upchnąć tu nazbyt wiele i w efekcie film się rozłazi, dezorientuje widza zmieniającymi się wątkami i nudzi – bo żadnego z nich nie opowiada porządnie. Tak jakby reżyser zapomniał, że nie robi kroniki dokumentalnej – całość bowiem jest oparta na prawdziwych wydarzeniach – ale film fabularny. Mimo, że Angelina wbrew ocenom Akademii nie prezentuje tu jakiegoś wysublimowanego aktorstwa, grając głównie rozmazanym makijażem i wychudzonym ciałem, „Oszukana” mogłaby być niezła jako jednostkowy dramat samotnej matki – borykającej się zarówno ze stratą syna, jak i nieczułością organów ścigania. W momencie gdy przez całą drugą połowę długiego filmu pokazuje się brutalne mordy albo psychopatę realistycznie dyndającego na szubienicy, ten pierwszy, podstawowy wątek umyka gdzieś w cień. Nie zabrakło też kilku innych błędów biorących się właśnie z nagromadzenia wątków – choćby bardzo uproszczony rysunek postaci drugoplanowych. W sumie: nie warto, mimo pieczołowicie oddanej scenerii lat 20. XX wieku.
• • •
DVD:
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Eagle Eye (30%)
Jak można zrobić aż tak przewidywalny film? Zastanawia mnie to cały czas. Tu nawet nie chodzi o fabułę jako całość, ale poszczególne fragmenty, zachowania postaci – widzimy właściwie od początku nie tylko cel tej drogi, ale wiemy też, za który róg historia w danym momencie skręci. Tak jak napisała Ewa Drab – film garściami czerpie z królujących ostatnio schematów i nawet jeśli w kilku miejscach ciężko nazwać to plagiatem, to jednak uczucie déjà vu – i znużenia oglądaniem tego samego – pozostaje. Poza tym głupie to niemożebnie, więc nie warto nawet dla kilku fajnych rozwałek.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Tajne przez poufne (80%)
Nie przepadam za Coenami z ich czarnym humorem, ale „Tajne przez poufne” było akurat w sam raz – i śmieszne, i inteligentne, i zjadliwo-satyryczne. A humor bierze się stąd, że film Coenów to satyra na głupotę, a z tej zawsze fajnie się pośmiać. Zarówno z tej najbardziej widocznej, prezentowanej przez wyluzowanego i doskonale bawiącego się Brada Pitta, ale i tej kryjącej się głębiej, w ludziach zdawałoby się inteligentnych, piastujących przecież wysokie stanowiska w ważnych agencjach rządowych. A może cały ambaras bierze się stąd, że próbują kombinować – zamiast cieszyć się z tego, co jest, różnymi bardzo dziwnymi sposobami chcą zagarnąć sobie jeszcze więcej? Świetne aktorstwo rekompensuje nawet zwalniającą czasem akcję.
koniec
19 marca 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Krótko o filmach: Bezpieczna przystań na pustyni
— Sebastian Chosiński

Suplement filmowy 2019
— Adam Lewandowski, Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Pomysł na życie zawodowe po osiemdziesiątce
— Konrad Wągrowski

Tu potrzebne są rozwiązania systemowe
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Nie tak ładnie pachniesz
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Listopad 2017 (2)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Esensja ogląda: Lipiec 2017 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

Gdzie się podziały tamte strzykawki?
— Przemysław Ciura

Esensja ogląda: Grudzień 2016 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz, Marcin Osuch

7. American Film Festival: Siedmiu wspaniałych
— Kamil Witek

Tegoż autora

Więcej wszystkiego co błyszczy, buczy i wybucha?
— Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Wojciech Gołąbowski, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Nieprawdziwi detektywi
— Jakub Gałka

O tych, co z kosmosu
— Paweł Ciołkiewicz, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Wszyscy za jednego
— Jakub Gałka

Pacjent zmarł, po czym wstał jako zombie
— Adam Kordaś, Michał Kubalski, Jakub Gałka, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jarosław Robak, Beatrycze Nowicka, Łukasz Bodurka

Chodzi o dobre historie i ciekawych bohaterów
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jakub Gałka, Kamil Witek, Konrad Wągrowski, Michał Kubalski

Porażki i sukcesy 2013, czyli filmowe podsumowanie roku
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr Dobry, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna, Jakub Gałka, Krzysztof Spór, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski

Przygody drugoplanowe
— Jakub Gałka

Ranking, który spadł na Ziemię
— Sebastian Chosiński, Artur Chruściel, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Wrzesień 2013 (2)
— Sebastian Chosiński, Jakub Gałka, Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.