Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Hawkwind
‹The Business Trip›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThe Business Trip
Wykonawca / KompozytorHawkwind
Data wydania19 września 1994
Wydawca Emergency Broadcast System
NośnikCD
Czas trwania65:05
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Dave Brock, Alan Davey, Richard Chadwick
Utwory
CD1
1) Altair01:05
2) Quark, Strangeness and Charm06:15
3) L.S.D.05:38
4) The Camera That Could Lie06:48
5) Green Finned Demon06:32
6) Do That03:07
7) The Day a Wall Came Down03:36
8) Berlin Axis02:27
9) Void of Golden Light05:49
10) The Right Stuff05:37
11) Wastelands02:21
12) The Dream Goes On01:44
13) Right to Decide07:33
14) The Dream Has Ended04:44
15) This Future01:48
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Podrasowany koncert, który warto znać

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejna koncertowa płyta Hawkwind.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Podrasowany koncert, który warto znać

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj kolejna koncertowa płyta Hawkwind.

Hawkwind
‹The Business Trip›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThe Business Trip
Wykonawca / KompozytorHawkwind
Data wydania19 września 1994
Wydawca Emergency Broadcast System
NośnikCD
Czas trwania65:05
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Dave Brock, Alan Davey, Richard Chadwick
Utwory
CD1
1) Altair01:05
2) Quark, Strangeness and Charm06:15
3) L.S.D.05:38
4) The Camera That Could Lie06:48
5) Green Finned Demon06:32
6) Do That03:07
7) The Day a Wall Came Down03:36
8) Berlin Axis02:27
9) Void of Golden Light05:49
10) The Right Stuff05:37
11) Wastelands02:21
12) The Dream Goes On01:44
13) Right to Decide07:33
14) The Dream Has Ended04:44
15) This Future01:48
Wyszukaj / Kup
Najpierw był „Electric Tepee” (1992), a zaraz po nim „It Is the Business of the Future to Be Dangerous” (1993) – dwa albumy Hawkwind nagrane w okrojonym do tria składzie. Jak się jednak okazało, w warunkach studyjnych panowie Dave Brock, Alan Davey i Richard Chadwick poradzili sobie całkiem przyzwoicie. Prawdziwym sprawdzianem okazały się jednak promujące drugi z wymienionych krążków trasy koncertowe – po Wielkiej Brytanii (w listopadzie 1993 roku) oraz Holandii i Niemiec (w grudniu), podczas których zespół również prezentował się w wersji trzyosobowej. Biorąc pod uwagę bogactwo brzmienia, nie było możliwości, aby wszystkie ścieżki instrumentalne były grane na żywe. Muzycy wspomagali się więc sekwencerami i efektami elektronicznymi. Dzisiaj to już w zasadzie dla wielu wykonawców normalka, trzy dekady temu bywało z tym różnie. Problem powstał jednak, kiedy Brock doszedł do wniosku, że byłoby warto podsumować ten okres w dziejach grupy kolejnym wydawnictwem koncertowym.
I tym sposobem w połowie września 1994 roku światło dzienne ujrzał – wydany przez Emergency Broadcast System, wytwórnię założoną z okazji ćwierćwiecza istnienia Hawkwind – album „The Business Trip”, na który trafił zapis koncertu, jaki trio zagrało niespełna rok wcześniej w sali niedawno utworzonego londyńskiego Thames Valley University (jakiś czas później uczelnię przemianowano na University of West London). Okazało się jednak, że – mówiąc enigmatycznie – materiał nie brzmi idealnie, zatem postanowiono podrasować go w studiu, dorzucając do tego reakcje publiczności. W efekcie trudno stwierdzić, w jakim stopniu jest to naprawdę płyta koncertowa. W każdym razie na pewno w dużo mniejszym, niż zaliczane do Hawkwindowych klasyków longplaye „The Space Ritual – Alive in Liverpool and London” (1973), „Live Seventy Nine” (1980) czy „Live Chronicles” (1986).
Dobierając repertuar, tym razem Dave Brock postanowił się nie ograniczać w żaden sposób. Na „The Business Trip” trafiły więc zarówno utwory z ostatnich dwóch krążków studyjnych (to jest „Electric Tepee” oraz „It Is the Business of the Future to Be Dangerous”), jak i tych z lat 70. ubiegłego wieku (na przykład „In Search of Space” i „Warrior on the Edge of Time”). Pojawiło się także kilka świetnych ciekawostek. Po kolei do nich dojdziemy. Na otwarcie Dave wybrał syntezatorową introdukcję w postaci skróconej wersji „Wave Upon Wave”, która tutaj doczekała się nowego szyldu – „Altair”. A zaraz potem muzycy sięgnęli po jeden z klasyków – „Quark, Strangeness and Charm” (z tak samo zatytułowanego albumu pierwotnie opublikowanego w 1977 roku). Wyszło melodyjnie i przebojowo, aczkolwiek głównie za sprawą Chadwicka numer zagrany został w wolniejszym niż zazwyczaj tempie, na dodatek z nałożonymi na siebie ścieżkami wokalnymi Brocka i Daveya. Co ciekawe, nie zabrakło też solówki gitarowej. Widać Dave nauczył się grać je na nowo, nie mając teraz za swoimi plecami na scenie ani w studiu fantastycznego Huwa Lloyda-Langtona.
„L.S.D.” to kompozycja powstała już w czasach, kiedy skład Hawkwind został okrojony do tria. Pierwotnie trafiła na „Electric Tepee” i była na tym albumie jedną z dynamiczniejszych. Tej energii nie zabrakło również podczas koncertu w Londynie i była to w tym samym stopniu zasługa rozpędzonego za bębnami Richarda (którego wspomógł jeszcze generowany elektronicznie rytm), jak i nastawionego wyjątkowo rockowo Dave’a. Po tej porcji energii zespół schładza emocje, sięgając po pochodzącą z promowanej właśnie płyty piosenkę – sic! piosenkę – „The Camera That Could Lie”. To ten kawałek reggae, pamiętacie? Gdyby wypreparować go z „The Business Trip” i umieścić jako bonus na którymś z albumów The Wailers czy Misty in Roots – uwierzcie, nie brzmiałby jak ciało obce. Panowie z Hawkwind doskonale wczuwają się w rytmy z Jamajki, niekiedy podkręcając tempo zahaczają nawet o ska; wiele dobrego robią też smaczki klawiszowe, których tutaj nie brakuje.
Zaskoczeniem w koncertowym repertuarze grupy był na pewno „Green Finned Demon” – numer który w wersji Hawkwind ukazał się w marcu 1984 roku na EP-ce „Night of the Hawks”, natomiast miesiąc później inną jego wersję Brock przedstawił na swoim solowym krążku „Earthed to the Ground”. Ba! po kolejnych niemal dwóch dekadach brytyjska formacja odkurzyła go na „Onward” (2012). Uzasadniona jest ta eksploatacja? Jak najbardziej! To piękna, nostalgiczna ballada rockowa, w wersji live „udekorowana” jeszcze nastrojowym popisem gitarzysty i pojawiającymi się w tle arcysmutnymi organami. To bez wątpienia jeden z najmocniejszych punktów płyty. Po którym z kolei rozbrzmiewa staroć sprzed – patrząc z perspektywy 1993 roku – dwóch dekad. „Do That” to tak naprawdę nowa wersja „You Shouldn’t Do That” z albumu „In Search of Space”. Energetyczna, momentami wręcz czadowa ze świszczącymi syntezatorami w tle. Po niej pojawiają się z kolei dwie nieznane wcześniej, powiązane ze sobą instrumentalne kompozycje Brocka – „The Day a Wall Came Down” oraz „Berlin Axis”. Sporo w nich elektroniki i nawiązań do ambientu i tak zwanej „szkoły berlińskiej”.
Za ich sprawą trio mogło kilka minut odetchnąć, aby potem z werwą przystąpić do ciągu dalszego występu. „Void of Golden Light” (jego pierwotna wersja ujrzała światło dzienne w połowie lat 70. na longplayu „Warrior on the Edge of Time”, odświeżona – na koncertowym, zawierającym występ z października 1989 roku „Palace Springs”) zaczyna się subtelnie – od gitary akustycznej i powłóczystych syntezatorów, z czasem jednak ewoluuje, nabiera ostrości, nic przy tym nie tracąc na chmurnej przenikliwości. Utworem, którego słuchacze na pewno nie spodziewali się, był „The Right Stuff”, który Dave pożyczył od swego nieżyjącego już przyjaciela Roberta Calverta. W 1974 roku ukazał się on na debiutanckiej płycie tego poety, wokalisty i performera „Captain Lockheed and the Starfighters”, w której realizacji wspomógł go zresztą cały ówczesny skład Hawkwind. W wersji Dave’a nabrał on niemal punkowej zadziorności, co dziwić nie powinno, ponieważ pod koniec lat 70. zespół – do spółki ze swoją odnogą w postaci Hawklords (z Calvertem w składzie) – chętnie sięgał po stylistykę nowofalową i postpunkową.
Nieco ponad dwuminutowy instrumentalny syntezatorowy „Wastelands” to tak naprawdę znany z „The Xenon Codex” (1988) – „Wastelands of Sleep”. Wykorzystano go w formie przerywnika przed kolejną miniaturą („The Dream Goes On”), stanowiącą z kolei introdukcję do najdłuższego na albumie „Right to Decide” (z „Electric Tepee”). To porcja zbrutalizowanego rock ’n rolla, który jednak został troszkę złagodzony syntezatorami. Na zwieńczenie płyty Brock wybrał natomiast dwie kolejne starocie. „The Dream Has Ended” to nic innego jak „You Know You’re Only Dreaming” z „In Search of Space”. Z wieloma klawiszami (od fortepiany, poprzez organy, aż po syntezatory), ale też przesterowaną gitarą. Za to pomysł na rozbrzmiewający na finał niespełna dwuminutowy „This Future” – z melodeklamacją Dave’a na tle klawiszy – to powielenie konceptu wykorzystanego już na „The Space Ritual” (pod postacią „Welcome to the Future”).
koniec
22 lipca 2023
Skład:
Dave Brock – śpiew, gitara elektryczna, gitara akustyczna, syntezatory, fortepian, organy
Alan Davey – gitara basowa, syntezatory, sekwencery, chórki
Richard Chadwick – perkusja, instrumenty perkusyjne

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Non omnis moriar: Praga pachnąca kanadyjską żywicą
Sebastian Chosiński

20 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Praga pachnąca kanadyjską żywicą
— Sebastian Chosiński

Znad Rubikonu do Aszchabadu
— Sebastian Chosiński

Gustav, Praga, Brno i Jerzy
— Sebastian Chosiński

Jazzowa „missa solemnis”
— Sebastian Chosiński

Prośba o zmiłowanie
— Sebastian Chosiński

Strzeż się jazzowej policji!
— Sebastian Chosiński

Fusion w wersji nordic
— Sebastian Chosiński

Van Gogh, słoneczniki i dyskotekowy funk
— Sebastian Chosiński

Surrealizm podlany rockiem, bluesem i jazzem
— Sebastian Chosiński

W cieniu tragedii
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.