Klasyka kina radzieckiego: Gdy dostaniesz w głowę, zmienia się całe życie [Władimir Mieńszow „Miłość i gołębie” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Czy możliwe jest nakręcenie w kraju autorytarnym filmu o człowieku, który jest wolny? Który bardziej niż policji bezpieczeństwa boi się własnej żony? Oczywiście, aczkolwiek pod jednym warunkiem – że historię tę ubierze się w kostium lirycznego komediodramatu, w którym o polityce nie ma ani słowa. Są za to… „Miłość i gołębie” – bo tak właśnie zatytułował swój trzeci w karierze reżyserskiej film Władimir Mieńszow.
Klasyka kina radzieckiego: Gdy dostaniesz w głowę, zmienia się całe życie [Władimir Mieńszow „Miłość i gołębie” - recenzja]Czy możliwe jest nakręcenie w kraju autorytarnym filmu o człowieku, który jest wolny? Który bardziej niż policji bezpieczeństwa boi się własnej żony? Oczywiście, aczkolwiek pod jednym warunkiem – że historię tę ubierze się w kostium lirycznego komediodramatu, w którym o polityce nie ma ani słowa. Są za to… „Miłość i gołębie” – bo tak właśnie zatytułował swój trzeci w karierze reżyserskiej film Władimir Mieńszow.
Władimir Mieńszow ‹Miłość i gołębie›EKSTRAKT: | 80% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Miłość i gołębie | Tytuł oryginalny | Любовь и голуби | Dystrybutor | Filmostrada | Data premiery | 29 października 2018 | Reżyseria | Władimir Mieńszow | Zdjęcia | Jurij Newski | Scenariusz | Władimir Gurkin | Obsada | Aleksandr Michajłow, Nina Doroszyna, Ludmiła Gurczenko, Siergiej Jurski, Natalia Tieniakowa, Janina Lisowska, Igor Liach, Łada Sizonienko, Władimir Mieńszow, Konstantin Michajłow, Michaił Koliesnikow | Muzyka | Walentin Liewaszow | Rok produkcji | 1984 | Kraj produkcji | ZSRR | Cykl | Klasyka Kina Radzieckiego | Czas trwania | 107 minut | Gatunek | komedia, melodramat | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Przypomnijmy: obchodzący w tym roku osiemdziesiąte urodziny (17 września) Władimir Walentinowicz Mieńszow to legenda kina radzieckiego i rosyjskiego. Wybitny aktor, mający na koncie ponad setkę kreacji filmowych, ale też producent i reżyser. W tej ostatniej roli występował ośmiokrotnie. Zaczął od młodzieżowego melodramatu muzycznego „Zgrywa” (1976), potem była nagrodzona Oscarem „ Moskwa nie wierzy łzom” (1979), przy trzecim podejściu nakręcił natomiast romantyczny komediodramat „Miłość i gołębie”, który do dzisiaj cieszy się dużą popularnością w krajach rosyjskojęzycznych. Fakt, że wybrano go do wydanej w naszym kraju „Kolekcji kina radzieckiego” nie powinien zatem dziwić. Zadanie stworzenia scenariusza Mieńszow powierzył trzydziestotrzyletniemu wówczas mało znanemu dramaturgowi rodem z Syberii Władimirowi Pawłowiczowi Gurkinowi. Co wydaje się o tyle zrozumiałe, że to właśnie Gurkin kilka lat wcześniej (w 1981 roku) opublikował sztukę, która tak bardzo przypadła do gustu Władimirowi Walentinowiczowi, iż postanowił przenieść ją na ekran. Dla Gurkina był to scenariuszowy debiut (później podejmie się tego jeszcze parokrotnie, po raz ostatni na rok przed śmiercią, przy okazji współpracy z Aleksiejem Karielinem nad „ Dobrymi ludźmi”). Z którego jednak na pewno mógł być zadowolony. Co ciekawe, po latach Władimir Pawłowicz przekonywał, że fabułę sztuki, a następnie filmu oparł na autentycznych wydarzeniach. Że późniejsi bohaterowie „Miłości i gołębi” mieszkali naprawdę w podirkuckim Czeremchowie, gdzie autor spędził dzieciństwo i wczesną młodość. Mimo że akcja dzieła rozgrywa się na Syberii, szukając planów zdjęciowych, twórcy wyruszyli do… Karelii. Sekwencje syberyjskie kręcono na przedmieściach Miedwieżjegorska, nad brzegiem rzeki Kumsa (nieopodal jeziora Onega). Kurortem na południu Rosji, do którego w pewnym momencie trafia główny bohater, były natomiast gruzińskie Batumi i uzdrowisko Jessentuki w Kraju Stawropolskim. Jak widać, ekipa trochę pojeździła sobie po ówczesnym Kraju Rad. Premiera „Miłości…” miała miejsce 7 stycznia 1985 roku. W ciągu kolejnych dwunastu miesięcy film obejrzało w kinach ponad 44 miliony widzów. Gdy przed dekadą stacja MTV-Rossija ogłosiła głosowanie na „Najlepszy film radziecki”, adaptacja sztuki Gurkina otrzymała nominację. Ostatecznie jednak musiała uznać wyższość innego, dzięki statuetce Oscara dużo bardziej znanego w świecie obrazu Władimira Mieńszowa, czyli melodramatu „ Moskwa nie wierzy łzom”. I nikt, włącznie z twórcami, nie powinien się z tego powodu obrażać, bo „Moskwa…” to jednak dojrzalsze i społecznie ważniejsze dzieło. Co oczywiście w niczym nie pomniejsza wartości „Miłości i gołębi”. Jego bohaterem jest Wasilij Jegorowicz Kuziakin, pracownik państwowego gospodarstwa leśnego. Prawda jednak jest taka, że do pracy to akurat przykłada się średnio. Korzystając z tego, że trudno kontrolować, jak wykonuje swoje obowiązki, Wasia każdą chwilę (nie tylko wolną) spędza ze swoimi gołębiami. Jest gotowy wydawać na nie wszystkie zarobione pieniądze, czym doprowadza do szewskiej pasji żonę Nadię. Także dzieci, poza najmłodszą córeczką Olą, mają trudność z zaakceptowaniem fascynacji ojca. Tym bardziej że w domu wcale się nie przelewa. Na dodatek pewnego dnia Wasilij pada ofiarą nieszczęśliwego wypadku w pracy. W ramach rekonwalescencji otrzymuje z zakładu skierowanie do sanatorium nad Morzem Czarnym, gdzie poznaje wykształconą i dystyngowaną Raisę Zacharowną. Jak się okazuje, jest ona pracownicą działu kadr w tym samym przedsiębiorstwie, w jakim zatrudniony jest Kuziakin. Co każe sądzić, iż ich wspólny wyjazd w tym samym czasie na leczenie wcale nie jest dziełem przypadku. Zwłaszcza że Raisa zdaje się zaginać parol na Wasilija. W efekcie prosty robotnik leśny postanawia po powrocie z sanatorium całkowicie zmienić swoje życie i stać się… mieszczuchem. Ale przecież w mieście nie będzie miał swojego gołębnika. Ani Nadii. Ani żadnego ze swoich dzieci. „Miłość i gołębie”, choć w sposób lekki i z przymrużeniem oka, opowiada o ważnych kwestiach społecznych – samotności (na którą od lat cierpi niedoceniana przez środowisko Raisa), wyobcowaniu (które doskwiera Wasilijowi po opuszczeniu rodzinnej wsi), niezgodzie na porzucenie (Nadieżdzie trudno pogodzić się z odejściem Wasi po tylu latach mniej lub bardziej, ale jednak szczęśliwego małżeństwa). Skuszony przez tętniącą nieco ukrytym – wszak to film radziecki, zrealizowany jeszcze przed pierestrojką – seksapilem femme fatale robotnik leśny daje się ponieść fali, która prowadzi go do wykorzenienia. A tu już nie ma się z czego śmiać. Przed podobnymi problemami stawało bowiem w tamtym czasie wielu mieszkańców Syberii, przenoszących się z wsi do miast (w pewnym stopniu opowiadała o tym także słynna „ Syberiada”). Choć nie zawsze podejmowane przez nich decyzje musiały mieć takie podłoże. Ale skoro Gurkin widział to na własne oczy w Czeremchowie, należy mu wierzyć. Mieńszow tak kieruje losami bohaterów, że nie sposób na któregoś z nich rzucać gromy. Nie chcą oni świadomie i z premedytacją krzywdzić bliźnich; dzieje się to niechcący, gdy budując własne szczęście, odbierają je innym. O sukcesie filmu zdecydowali w dużej mierze aktorzy wcielający się w role pierwszo- i drugoplanowe. Wasię zagrał Aleksandr Michajłow („ Podporucznik Romaszow”, „ Poddubny”), jego żonę – zmarła w kwietniu ubiegłego roku Nina Doroszyna, a Raisę Zacharowną – również nieżyjąca (od ośmiu lat) Ludmiła Gurczenko („ Dwadzieścia dni bez wojny”, „ Dworzec dla dwojga”). W sąsiadów Kuziakinów – odpowiednio ciocię Szurę i wujka Mitię – wcielili się natomiast Natalia Tieniakowa i Siergiej Jurski („ Złote cielę”, „ Półtora pokoju, czyli Sentymentalna podróż do ojczyzny”), który odszedł z tego świata na zawsze nieco ponad miesiąc temu (8 lutego). Za nadzwyczaj udane zdjęcia odpowiadał Jurij Newski, który z czasem wyspecjalizował się w pokazywaniu na ekranie rosyjskiej wsi („ Dobrzy ludzie”, „ Kałaczowie”), a ścieżkę dźwiękową skomponował Walentin Liewaszow, na co dzień specjalizujący się w muzyce klasycznej i pieśniach.
|