Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

50 najlepszych filmów 2014 roku

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4 5 »

Esensja

50 najlepszych filmów 2014 roku

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
20. Zniewolony. 12 Years a Slave
(2013, reż. Steve McQueen)
Gabriel Krawczyk
Steve McQueen – ten to ma charakter! Niestraszne mu najpodatniejsze na schematy gatunki, niestraszny mu romans z Hollywoodem; nawet jeśli płynie głównym nurtem, robi to w pełni własnym stylem. Jego najnowszy film, nominowana w dziewięciu Oscarowych kategoriach historia obejmująca dwanaście lat niewoli Salomona Northupa, to adaptacja wspomnień spisanych przez samego bohatera – wolnego człowieka, którego skuto kajdanami. Filmowiec mógł zatem poddać się egzaltacji wyrażonej w książce lub podporządkować się kliszom biografii historycznej, pod którymi ugięła się mniej zasłużona większość reżyserów. Tak się jednak nie stało. „Zniewolony” to dzieło wyróżniające się także na tle innych tytułów dotyczących niewolnictwa, dzieło, w którym na każdej niemal scenie autor odcisnął własne piętno. McQueen nie bawi się w wielkie metafory ku pokrzepieniu serc. Nie uładza koegzystencji białych i czarnych. Nie leczy też z traumy fantazyjnymi bajkami. Twórca „Zniewolonego” jest za to śmiertelnie poważny (poczucia humoru nie miał nigdy) i chyba ta niewzruszoność pozwala mu stworzyć najbardziej z wszystkich wymienionych konsekwentne i artystycznie dojrzałe dzieło. Zestawiając na ekranie wolność i niewolę jednego człowieka, dodatkowo unaocznia faktyczny bezsens wszelkiej nierówności. A jeśli owa droga przez mękę tak silnie na widza oddziałuje – w dobie rozmaitych torture porn i innych cielesnych horrorów – to jest to dowód reżyserskiej maestrii.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
19. Ona
(2013, reż. Spike Jonze)
Karolina Ćwiek-Rogalska
„Ona” jest opowieścią o związkach, za którą stoi dość prosta i dość przerażająca konstatacja: nic nie trwa wiecznie, życie ludzkie nie i związki bynajmniej też nie. Dlatego trzeba się cieszyć tym, co się ma w momencie, kiedy się to ma. Theodore właśnie zmaga się z rozwodem z kobietą, którą znał od lat. Jego sąsiadka, a dawna dziewczyna, Amy nie czuje się komfortowo w ośmioletnim związku, w którym mąż stara się kontrolować jej działania. Mąż Amy ucieka w świat medytacji. Ludzie na ulicach nie chodzą już razem, mają w uchu słuchawki i przez nie prowadzą konwersacje – z innymi ludźmi albo z OS-ami. „Ona” to film poruszający się na granicy komedii romantycznej i dramatu obyczajowego. Sprawnie nakręcony obraz, w którym to, co ma śmieszyć jest naprawdę zabawne, a to, co powinno wzruszać, może spowodować lekkie zawilgotnienie oczu. Na ile jednak wiązanie z tym filmem etycznych pytań o to, co to znaczy być człowiekiem, jest uzasadnione?
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
18. Czy Noam Chomsky jest wysoki czy szczęśliwy?
(2013, reż. Michel Gondry)
Jarosław Robak
Nie powinno dziwić, dlaczego twórca tak zafascynowany tajemnicami ludzkiego umysłu jak autor „Zakochanego bez pamięci” postanowił poświęcić film dokumentalny amerykańskiemu lingwiście i filozofowi Noamowi Chomsky’emu. Spotkanie reżysera ze słynnym intelektualistą dalekie jest jednak od akademickiej powagi – Michel Gondry z rozbrajającą szczerością przyznaje, że teorie Chomsky’ego zna dość pobieżnie, a tam, gdzie intelekt reżysera mógłby nadążyć za tokiem myśli bohatera filmu, nierzadko na przeszkodzie staje niedoskonała angielszczyzna twórcy „Jak we śnie”. Mimo to, film dostarcza wiele przyjemności – ręcznie rysowana animacja Gondry’ego, za pomocą której ilustruje anegdoty z życia oraz idee Chomsky’ego jest urocza i dowcipna, a surrealistyczna wyobraźnia reżysera potrafi być interesującym kontrapunktem dla racjonalistycznych koncepcji profesora MIT. „Czy Noam Chomsky jest wysoki czy szczęśliwy?” nieoczekiwanie zyskuje też intymny charakter – dla Gondry’ego to próba powrotu do autorskiego kina po niepowodzeniach związanych z produkcją „Green Horneta”, z kolei twórca koncepcji gramatyki generatywnej pytany jest nie tylko o naukowe teorie, ale również o wspomnienia z dzieciństwa, a także – i to w filmie moment, gdy eksperymenty z dokumentalną formą i nastrój beztroski ustępują miejsca tonom serio – żałobę po śmierci żony. Po najnowszym filmie Michela Gondry’ego nie należy oczekiwać wielkich intelektualnych odkryć, ale inspirującej zabawy z nutą refleksji – jak najbardziej.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
17. Borgman
(2013, reż. Alex van Warmerdam)
Marcin Sarna
„Borgman” to przykład filmu niezwykle świadomego: zakorzenionego w historii kina, ale jednocześnie odważnego i poszukującego. Jego reżyser, Alex van Warmerdam, łączy tu kinofilską erudycję z własnym, oryginalnym językiem. Lista filmowych skojarzeń, jakie mogą przyjść na myśl podczas seansu „Borgmana” jest imponująca i sama w sobie mogłaby posłużyć jako materiał do solidnej analizy. „Borgmana” trudno oczywiście odczytywać jako pochwałę przemocy czy nawoływanie do powszechnego chwycenia za broń. To raczej kubeł zimnej wody wylany na głowę społeczeństwa pławiącego się w swoim „małym luksusie”, niezainteresowanego zewnętrzną, brudną rzeczywistością. Reżyser udowadnia, że brak komunikacji między członkami rodziny (czy między ludźmi w ogóle) i nieumiejętność odczytywania psychologicznych manipulacji mogą doprowadzić do tragicznych konsekwencji. Dzieło van Warmerdama nie jest więc wyłącznie błyskotliwą grą z filmową konwencją, ale przede wszystkim ważną i aktualną (choć wymagającą od widza niemałego wysiłku) wypowiedzią na temat bierności i naiwności zachodniego świata.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
16. Droga krzyżowa
(2014, reż. Dietrich Brüggemann)
Marta Bałaga
Brüggemann nie boi się pokazać absurdalnej strony religii, a zważywszy na to, że w filmie inspiruje się fundamentalnym odłamem wspólnoty katolickiej o dźwięcznej nazwie Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X ma stosunkowo łatwe zadanie. Tym większe wrażenie robi więc fakt, że film nie stanowi taniej satyry. „Osobiście nie mam nic przeciwko religii i nic przeciwko Kościołowi Katolickiemu” – zaznaczył reżyser. „Nie interesują mnie też skandale związane z molestowaniem; o tym już dość się mówi a zainteresowanie, jakie ten temat wzbudza, zawsze pozostawia gorzki posmak pogoni za sensacją. Chciałem natomiast postawić bardziej radykalne pytanie: Na jakich nadużyciach zbudowany jest ten system? Co dzieje się, gdy nikt nie wychodzi poza jego ściśle wyznaczone granice? Kiedy parafialny ksiądz przygotowuje dzieci do Sakramentu Komunii a rodzice wychowują dzieci w konformizmie tego, co dyktuje im sumienie? Czy już to samo w sobie nie stanowi nadużycia, nie tyle sporadycznego czy seksualnego, ale globalnego i duchowego?”.
WASZ EKSTRAKT:
40,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
15. Jak wytresować smoka 2
(2014, reż. Dean DeBlois)
Michał Kubalski
Czasem trzeba dorosnąć. I to właśnie robią bohaterowie „Jak wytresować smoka” – w drugim filmie zaczyna im się sypać wąs bądź hormony pchają ich w mniej lub bardziej nierozsądne zadurzenia. Ale dorastanie Czkawki będzie musiało objąć o wiele szersze sfery – rodziny, odpowiedzialności za innych, wojowania i wodzowania.
Oczywiście, wszystkiego jest więcej – nowe smoki, nowe miejsca (aż korci, by po giercowemu napisać lokacje), nowe zagrożenia – przyjaźń Czkawki i Szczerbatka zostanie wystawiona na wielką próbę. Nie brakuje też humoru (scena z podwójnym fochem Sączysmarka i Śledzika, rywalizujących o względy Szpadki, jest tego najlepszym przykładem), dramatu i epickiego oddechu.
WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
14. Wilk z Wall Street
(2013, reż. Martin Scorsese)
Konrad Wągrowski
W dobie gdy Francis Ford Coppola nie nakręcił dobrego filmu od 35 lat, gdy William Friedkin od dawna robi kino klasy B i odcinki seriali telewizyjnych, gdy Peter Bogdanovich kręci tylko coś dla TV, Brain de Palma tworzy coś w rodzaju autoparodii swoich starych dzieł, George Lucas… wiadomo, Michael Cimino skończył się po „Wrotach niebios”, Martin Scorsese, ich rówieśnik i kolega z ekipy Nowego Hollywood, po siedemdziesiątce kręci kolejny film z niesamowitą energią przez 3h, z ciekawymi pomysłami inscenizacyjnymi, i zrobi nim sukces kasowy i zgarnie przynajmniej kilka nagród. Niesamowite. „Wilk z Wall Street” nie jest filmem idealnym, widać, że reżyser delektuje się swoimi pomysłami, przeciąga niektóre sceny bez zysku dla fabuły, tylko z powodu przyjemności ich kręcenia, ale każda z tych scen jest taką zabawą, że trudno tego nie przebaczyć. Film – będący przy okazji doskonałą czarną komedią – nie przestaje być ważną wypowiedzią na ważny temat. Szalony hedonizm bohaterów, pazerność nie znająca granic, jednocześnie kompletnie trwonienie pieniędzy na najbardziej absurdalne i wyuzdane rozrywki, przy pokazaniu wewnętrznej pustki postaci jest doskonałym komentarzem do dzisiejszego świata i przyczyn kryzysu ekonomicznego, tu ubranej w niezwykle atrakcyjną formę. No i wyborny di Caprio, perełki scen Jonah Hilla, Roba Reinera, Jeana Dujardina i niezwykle malowniczego drugiego planu. Scorsese w najlepszej formie być może nawet od czasu „Chłopców z ferajny” (do których zresztą swą konstrukcją „Wilk z Wall Street” ewidentnie nawiązuje).
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
13. We are the best!
(2013, reż. Lukas Moodysson)
Marta Bałaga
Wydaje się, że Moodysson nie reżyseruje filmu, ale usuwa się w cień i pozostawia swoim młodziutkim aktorkom wolną rękę. Ich rozmowy i przemyślenia to najzabawniejszy element filmu, wiele z nich improwizowały na planie. Bezczelnie kłamią próbując zebrać pieniądze na elektryczną gitarę, odgrzewają paluszki rybne w tosterze, siłą obcinają koleżance włosy, upijają się podprowadzonym z imprezy starszego brata alkoholem. Próbę nawiązania rozmowy o religii i metafizyce jedna z nich zbywa krótkim: „nie wierzę w Boga, wierzę w keczup.” To bystre rozrabiaki, z którymi ciężko się rozstać.
Zamiast klasycznej opowieści o grupie amatorów, którzy dzięki marzeniom i ciężkiej pracy w scenie finałowej triumfują przed mającą łzy w oczach publicznością, Moodysson kreuje sceny wesołej anarchii. Koncert na sali gimnastycznej, podczas którego dziewczynki wreszcie wykonają swój pierwszy i jedyny utwór pod wiele mówiącym tytułem „Nienawidzę sportu” skończy się szarpaniną i pobiciem Bogu ducha winnego Świętego Mikołaja.
„We Are The Best” budzi w widzu nieodpartą chęć by natrzeć sobie włosy mydłem i wyzwać kogoś ze sceny. Viva la Revolution.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
12. Bogowie
(2014, reż. Łukasz Palkowski)
Sebastian Chosiński
To nie jest arcydzieło! Film ma swoje – co prawda tylko drobne, ale jednak – wady, lecz w żaden sposób nie psują one radości z obcowania z nim. „Bogowie” są trzecim pełnometrażowym obrazem Łukasza Palkowskiego, potwierdzającym, że mamy do czynienia z reżyserem, który wyrasta na nad wyraz sprawnego rzemieślnika (z ambicjami artystycznymi). Ekranowa historia profesora Zbigniewa Religi (idealnie wcielający się w tę postać Tomasz Kot) obejmuje zaledwie trzy lata z jego życia zawodowego i osobistego. Bohatera poznajemy w 1983 roku jako docenta w – kierowanej przez profesora Wacława Sitkowskiego (w tej roli Jan Englert) – warszawskiej Klinice Kardiochirurgii Instytutu Kardiologii; następnie dowiadujemy się, w jakich okolicznościach zostaje dyrektorem kliniki w Zabrzu, wreszcie towarzyszymy mu podczas pierwszych zabiegów przeszczepienia serca. Zdawałoby się, że to raczej znakomity materiał na (kolejny) film dokumentalny. I tak pewnie jest. Ale Palkowski całą rzecz opowiedział z takim wewnętrznym nerwem i napięciem, że ogląda się „Bogów” jak najwytrawniejszy thriller.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
11. Mama
(2014, reż. Xavier Dolan)
Jarosław Robak
Najzdolniejszy narcyz światowego kina znów udowadnia, że należy dziś do reżyserskiej czołówki – „Mama” to jego najlepszy obraz. Xavier Dolan kicz potrafi zamienić w wielką sztukę – dość powiedzieć, że najpiękniejsza scena filmu rozgrywa się w rytmie piosenki Céline Dion. Przemyślany soundtrack, intensywne kolory, długaśne – ale nie przydługie – ujęcia, którymi Kanadyjczyk podkreśla magię chwili – wszystko to dostarcza zmysłowej pieszczoty i zamienia skromny, psychologiczny temat poplątanych więzi matki z synem w materię rozbuchanego melodramatu. U Dolana emocje zawsze muszą być gwałtowne, a bohaterowie nietuzinkowi, niemieszczący się w przyciasnych ramach rzeczywistości. Tytułowa bohaterka (Anne Dorval), samotnie wychowująca nastoletniego syna, nie jest typem cierpiętnicy, ale kobietą pełną temperamentu i seksapilu podkreślanego przez makijaż i odważne ciuchy; chłopak (zjawiskowy Antoine-Oliver Pilon) – chory na ADHD – jest wulkanem, który rozsadza społeczne normy, ale i zaraża energią otoczenie. Ich relacja zdaje się zdaje się dojrzalszą, subtelniej rozkładającą racje wersją debiutanckiego „Zabiłem swoją matkę”, w którym nieustanna histeria i bunt na przemian fascynowały i irytowały. Zachwyca, jak w najnowszym filmie Dolan podporządkowuje efektowne reżyserskie zabiegi fabule – np. eksperymentowanie z proporcjami kadru nie jest tu tylko formalnym popisem, ale doskonale współgra z emocjami bohaterów i dramaturgią. Tym, czego „Mamie” do miana arcydzieła brakuje, jest odrobina dystansu Dolana i do postaci, i do własnego stylu – chwilami trudno uwierzyć w smutek, który jest opakowany tak pięknie (zwłaszcza mając w pamięci jak przeszywająco, a przecież w dużo bardziej oszczędny sposób, gorycz macierzyństwa pokazał Linklater w „Boyhood”).
« 1 2 3 4 5 »

Komentarze

« 1 2
14 IX 2016   19:52:32

Nie używacie oryginalnych tytułów a fatalne tłumaczenia. Nie rozumiem. Te filmy pewnie z lektorem ogladaliscie. Kaleką ta wasza esencja. Recenzje ehh.

« 1 2

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
— Kamil Witek

Krótko o filmach: Spotkanie na pustkowiu
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Skażona utopia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Spaghetti-superbohaterstwo
— Sebastian Chosiński

Krótko o filmach: Kieślowszczyzna w pelerynce
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zaufaj indonezyjskiej smoczycy
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Artystką być
— Adam Lewandowski

Ksiądz znikąd
— Sebastian Chosiński

East Side Story: Z Sachalinu do Kapsztadu
— Sebastian Chosiński

Krótko o filmach: Zabawa z żywymi trupami
— Marcin Mroziuk

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.