Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Władimir Fatjanow, Iraklij Kwirikadze
‹Sprawiedliwość wilków›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSprawiedliwość wilków
Tytuł oryginalnyПравосудие волков
ReżyseriaWładimir Fatjanow, Iraklij Kwirikadze
ZdjęciaMaria Sołowjowa
Scenariusz
ObsadaMichael York, Daniił Strachow, Stiepan Szebuniajew, Kostia Dziamko, Maria Szukszyna, Jurij Bieliajew, Bogusław Linda, Anton Makarski, Natalia Arinbasarowa, Siergiej Stiepanczenko, Igor Lifanow, Jekatierina Riednikowa, Senta Auth, Mark Rudinsztejn, Władimir Dolinski, Polina Dolinska, Anżelina Karielina, Anna Snatkina, Siergiej Jarmoliuk, Natalia Łatyszewa
MuzykaIgor Korneljuk
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiIzrael, Niemcy, Rosja
Czas trwania86 min
Gatunekdramat, fantasy, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Trochę komuch, trochę Żyd, wstrętny bazyliszek
[Władimir Fatjanow, Iraklij Kwirikadze „Sprawiedliwość wilków” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński

East Side Story: Trochę komuch, trochę Żyd, wstrętny bazyliszek
[Władimir Fatjanow, Iraklij Kwirikadze „Sprawiedliwość wilków” - recenzja]

Niebawem wybucha wojna niemiecko-radziecka. Misza, dzięki znajomościom ojca, zostaje ewakuowany na wschód, do Kazachstanu. W drodze wpada w kolejne poważne tarapaty. Bo nie dość, że zostaje przyłapany przez milicjantów na obmacywaniu starszej od siebie dziewczyny, to na dodatek prawdopodobnie jest jedynym pasażerem, który widział mężczyznę podejrzanego o popełnienie w pociągu morderstwa. Jako że ma zdolności plastyczne, rysuje jego portret, a następnie razem z funkcjonariuszami przeczesuje wagony w poszukiwaniu przestępcy. Gdy wreszcie na niego trafiają, niewiele brakuje, by chłopiec został przezeń zastrzelony. Po raz drugi ratuje Miszę jego – dosłownie – zabójcze spojrzenie. Kiedy wreszcie docierają na miejsce przeznaczenia, milicjanci nie wykazują się szczególną wdzięcznością – pakują nastolatka do więźniarki i odsyłają, jako tak zwanego bezprizornego, czyli bezdomne, pozbawione opieki dziecko, do specjalnego łagru dla nieletnich. Po drodze Poliakow junior rozprawia się jeszcze z dwoma zaczepiającymi go urkami, czyli kryminalistami-recydywistami. Po jakimś czasie chłopak ma kolejną wizję. Przekonany, że do położonego nieopodal miasta przybył jego ojciec, udaje się do niego. Zanim go jednak spotyka, zostaje oskarżony o kradzież, której nie popełnił, i ponownie ląduje w areszcie. Niebawem prawda wychodzi na jaw, a Michaił – na wolność. Wtedy też postanawia zemścić się na prawdziwych złodziejach. Znów w ten sam sposób. Mijają lata, wciąż trwa wojna, a chłopcu niejednokrotnie doskwiera głód. By dłużej nie klepać biedy, daje się namówić swemu znajomemu Ławrikowi i tworzy z nim zgrany złodziejski duet. Regularnie zabawiają się w Robin Hooda, okradając bogatych. Aż wreszcie zaczyna im deptać po piętach śledczy miejscowej milicji… I tak dalej, i tak dalej. Aż do czasów nam współczesnych.
Grzechem głównym obrazu Fatjanowa zdaje się być przede wszystkim brak motywu przewodniego. O czym bowiem jest „Sprawiedliwość wilków”? O człowieku obdarzonym superbohaterskim darem? W pewnym sensie tak. Tyle że sam dar przez większość filmu nie odgrywa w fabule jakiejś szczególnej roli. Bohater używa go w kilku zaledwie przypadkach, w których musi bronić się przed agresją z zewnątrz. Dopiero mniej więcej w ostatnim kwadransie sytuacja zaczyna się klarować, kiedy to nadludzka moc dojrzałego już mężczyzny znajduje nareszcie jakieś racjonalne zastosowanie. Gdyby scenarzysta skupił się na tym właśnie wątku, mógłby powstać całkiem znośny dramat z pogranicza science fiction i kina akcji. Może należy więc potraktować dzieło Fatjanowa jako portret psychologiczny? Kto wie! Problem polega jednak na tym, że twórców niezbyt interesują wewnętrzne dylematy głównego bohatera. Nawet jeżeli przeżywa on w jakiś szczególny sposób fakt, że jest odpowiedzialny za śmierć innych ludzi, na ekranie absolutnie tego nie widać. Owszem, zdarza mu się cierpieć, ale głównie z powodu niespełnienia seksualnego, a to raczej niewiele ma wspólnego z wyrzutami sumienia. Najbliżej zdaje się być „Sprawiedliwości wilków” do klasycznego widoczku obyczajowego z wielką wojną w tle. I w tej właśnie kategorii obraz mógłby wypaść najlepiej. Tylko po co w takim razie obdarzać Miszę wzrokiem bazyliszka? Powieść Władimira Kunina mogłaby być prawdopodobnie świetnym materiałem na serial telewizyjny, przenoszenie jej na ekran w postaci pełnometrażowego filmu kinowego okazało się pomysłem ze wszech miar nietrafionym.
Mnogość wątków, rozciągnięcie akcji w czasie, miejscami bardzo pretekstowo zaznaczona fabuła, przebieganie „po łebkach” przez kolejne etapy życia Poliakowa – wszystko to prowadzi do tego, że od pewnego momentu losy głównego bohatera zwyczajnie przestają widza interesować. Nie ma on bowiem czasu na to, aby się do niego przyzwyczaić, zżyć się z nim, wspierać przy kolejnych życiowych zakrętach. Obrazowi Fatjanowa nade wszystko brak spójności i jasno określonego przesłania. Prostej informacji, która pozwalałaby zrozumieć, po co ten film powstał; ewentualnie – do kogo został adresowany. Główną postać zagrało – w zależności od wieku bohatera – aż czterech aktorów: Kostia Dziamko (mający w chwili realizacji zdjęć, a więc w 2008 roku, czternaście lat), Stiepan Szebuniajew (szesnastolatek), trzydziestodwuletni Daniił Strachow (znany między innymi z przebojowych „Jesteśmy z przyszłości” Andrieja Maliukowa) oraz Anglik Michael York, w latach 70. XX wieku będący jedną z najjaśniejszych gwiazd światowego kina (wystarczy przypomnieć „Kabaret” Boba Fosse’a bądź dylogię Richarda Lestera o muszkieterach), dzisiaj odcinający już jedynie kupony od dawno minionej sławy. W rodziców Miszy wcielili się Jurij Bieliajew („Taras Bulba”, „Kandahar”) i Maria Szukszyna („Indygo”, „Pochowajcie mnie pod podłogą”).
Naczelnikowi komisariatu, który stawia sobie za cel resocjalizację młodzieńca, podarowano twarz Bogusława Lindy, natomiast Ławrika, kompana Miki od złodziejskiego fachu, zagrał ceniony w Rosji artysta estradowy Anton Makarski („Powrót muszkieterów, czyli Skarby kardynała Mazariniego”). Obu grabieżców ściga z kolei śledczy milicjant zawdzięczający swe emploi Igorowi Lifanowowi („Pułapka na zabójcę”, „Wspiąć się na Księżyc”). Największą gwiazdą jest jednak tak naprawdę, pomijając Yorka, wcielająca się w ciocię Kulpan Natalia Arinbasarowa. Aktorka urodziła się w stolicy Kazachstanu w 1946 roku. Po ukończeniu moskiewskiej szkoły choreograficznej wróciła do ojczystej republiki i jako dziewiętnastolatka zadebiutowała w nakręconym w Kirgizji na podstawie powieści Czingiza Ajtmatowa niezapomnianym obrazie Andrieja Konczałowskiego „Pierwszy nauczyciel”. Później przyszły główne role w „Dżamili” (1968) Iriny Popławskiej, kolejnej znakomitej ekranizacji prozy Ajtmatowa, oraz w kazachskim dramacie wojennym Mażita Biegalina „Piesn’ o Manszuk” (1969). W 1971 roku aktorka ukończyła WGIK, co z kolei otworzyło jej drogę do ról w filmach rosyjskich. Dwukrotnie dane było Arinbasarowej pracować z polskimi reżyserami: z Jerzym Hoffmanem przy ekranizacji opowiadania Aleksieja Tołstoja „Piękna nieznajoma” (1992) oraz z Jerzym Kawalerowiczem przy adaptacji tekstu Lwa Tołstoja „Za co?” (1995).
Warto wspomnieć jeszcze o pojawiającej się na dalszym planie całej plejadzie uroczych rosyjskich aktorek: Jekatierinie Riednikowej („Prezent dla Stalina”, „Ten, który gasi światło”, „Spadkobiercy cara”), Anżelinie Karielinej („Człowiek z bulwaru Kapucynek”), Annie Snatkinie („Puszkin. Ostatni pojedynek”) oraz Natalii Łatyszewej („Dobrzy ludzie”). Ale nawet ich urok osobisty nie jest w stanie uratować „Sprawiedliwości wilków”. Za kamerą w roli operatora Fatjanow postawił dzisiaj już czterdziestopięcioletnią Marię Sołowjową, uczennicę Władimira Nachabcewa we WGIK-u, która wcześniej współpracowała między innymi z Natalią Bondarczuk przy biograficzno-kostiumowym dramacie „Puszkin. Ostatni pojedynek” (2006). Za ścieżkę dźwiękową odpowiada natomiast Igor Korneliuk (rocznik 1962), znany chociażby z historycznego „Tarasa Bulby” (2009) Władimira Bortki. Trudno jednak oczekiwać, by w przyszłości miał się on w jakiś szczególny sposób chwalić współpracą z Fatjanowem.
koniec
« 1 2
20 lutego 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Bawełna czeka na wodę
Sebastian Chosiński

8 V 2024

Im bardziej budowa Kanału Wachszskiego zbliża się ku szczęśliwemu zakończeniu, tym mocniej zaniepokojony jest tym faktem wysłany przez kapitalistów do Tadżykistanu szpieg. W ostatnim odcinku miniserialu Bensiona Kimiagarowa „Człowiek zmienia skórę” nie ma on już wyboru i musi pójść na całość. Nawet za cenę ewentualnej dekonspiracji. Wtedy pozostaje mu jeszcze ewentualnie ucieczka do sąsiedniego Afganistanu.

więcej »

Fallout: Odc. 6. Krypta krypcie nierówna
Marcin Mroziuk

6 V 2024

Chociaż Lucy i Maximus spotykają się z przyjaznym przyjęciem w Krypcie 4, to panujące tam zwyczaje mogą napawać niepokojem zarówno parę przybyszów, jak i widzów. Obawy te są jeszcze wzmacniane przez retrospekcje ukazujące działania podejmowane przez Vault-Tec przed wybuchem wojny i rodzące się w tym okresie wątpliwości Coopera Howarda.

więcej »

East Side Story: Ciemne chmury nad Anatewką
Sebastian Chosiński

5 V 2024

Łotewski reżyser, wykształcony w Stanach Zjednoczonych, w poprzedniej dekadzie nakręcił w Ukrainie film na podstawie powieści żydowskiego prozaika z początku XX wieku, przerobionej następnie w latach 90. na sztukę teatralną przez rosyjskiego Żyda. Tak w skrócie można opisać historię powstania historycznego komediodramatu Vladimira Lerta „Pokój wam!”, który nawiązuje do legendarnych „Dziejów Tewjego Mleczarza” Szolema Alejchema.

więcej »

Polecamy

Latająca rybka

Z filmu wyjęte:

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.